Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trudne chwile

zwiazek na odleglosc!

Polecane posty

Gość Pewna osoba jest z kims
Kochana! dziewczyna faceta ... . tak mialo byc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zachwycona
co wy mozecie o tym wiedziec? to ze jakis facet zyjac w takim zwiazku i jest waszym znajomym i zdradza to nie oznacza ze od razu wszyscy faceci tak robia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu na kafe tak jest wszyscy tylko o zdradach piszą bo to taki ciekawy temat ,co sie będą rozpisywać o miłości jak każdy zgrywa cwaniaka to jakby to wyglądało.Większość z nich jest w związkach od kilku lat a żaden nie wspomnie że kogoś kocha ,tylko sie przebijają pomysłami jak to krótko trzymaja swoje drugie połówki .Widać nic nie wiedza o miłości, ale jakbyś sie coś spytała to wszyscy mądrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zachwycona
no dokladnie i jeszcze czasami denerwujace jest te podszywanie sie, znieczulica czyli olewania powaznych problemow i z nich zartowanie, tylko jakies glupoty wypisuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampka polnocna11
dziewczyny nie o to chodzi by was denerwowac.. jesli jest jak piszecie to zycie jest jeszcze piekniejsze niz myslalam - niemniej dobrze by bylo by w tym przekonaniu umocnili nas - niedowiarkow -mezczyzni a nie kobiety bezgranicznie im ufajace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do lampka polnocna11 Mówisz i masz. Jestem facetem żeby było jasne. Swoją żonę poznałem w bardzo głupiej sytuacji przez internet. Dzieliło nas 350km. Na początku pisaliśmy do siebie. Ale rozczaruje Cię, żadnego cybersexu czy czegoś takiego. Tak zaczęliśmy się wrastać w siebie. Pierwsze spotkanie w połowie drogi. Pierwszy raz ja u niej. Ja miałem fajną kumpelę, a ona się zakochała. Kilometry leciały. Brudny pociąg i 6 godzin w jedną stronę. 17.20 w piątek start, 24.00 na miejscu, poniedziałek 5.18 do pociągu, 12.30 do pracy. W tygodniu dniówki od 12 do 20 godzin na dobę. I znów piątek. Żona oprócz pracy na 8h jeszcze studiowała. Dla mnie sen był cenniejszy od złota a zarywałem ile się dało żeby chwilkę spędzić z Małżowinką. Z czasem pokochałem ją. I wiesz co jest najpiękniejsze?? Postawiliśmy w 100% na siebie. Bez pytań, podejrzeń, zazdrości. Tylko miłość. Biliśmy kilometry z regularnością PKP. Po trzech latach pobraliśmy się wbrew całemu światu który mówił że to się nie uda. Żona próbowała się przeprowadzić w moje strony ale świetna praca okazała się straszną porażką. Mieszkaliśmy razem 3 miesiące. Wtedy nadeszła propozycja świetnej pracy dla żony z jej rodzinnych strzon. Podjęliśmy wyzwanie. Odległość znowu stanęła między nami. Znów pociągi, dworce obce twarze. Nawet nie przypuszczasz jak bardzo boli jak po długich latach tęsknienia w końcu jesteś z kimś na codzień a tu po krótkiej chwili jest Ci to odebrane. W dodatku na nas i na naszych bliskich posypały się nieszczęścia. Twój umysł jest przy kimś bliskim kto umiera, serce przy wybrance, a ciało w pociągu. Nie życzę tego nikomu. Podróżowaliśmy tak jeszcze rok. Głównie spadło to na mnie. Od kwietnia mieszkamy razem. I jesteśmy bardzo szczęśliwi. To co najlepsze i najgorsze jeszcze przed nami. Z resztą jak przed wszystkimi. A wiesz co było najtrudniejsze w tej próbie. Ludzie tacy jak Ty. A wy "wędrowniczki" nie wątpcie ani przez chwilę. Trzymam kciuki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampka polnocna11
"A wiesz co było najtrudniejsze w tej próbie. Ludzie tacy jak Ty" to dziwne, chcialam tylko by jakis facet wypowiedzial sie ze odleglosc to nie problem dla zwiazku a gdy sie wypowiada to zaraz w ten sposob... i dlatego intuicja podpowiada mi ze jednak jakis problem jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
he he Lampeczko jakby Ci to uświadomić. Jest problem i intuicja Cię nie zawodzi tylko bez lusterka go nie dostrzeżesz :). Sorki że troszkę podciągnę Cię pod uogólnienie. Nie wiem czy słyszałaś o czymś takim jak zasada 12 centów. Poszukaj w goglach jak nie wierzysz. Zgodnie z nią żeby większość ludzi zmieniła zdanie trzeba powtórzyć im coś 12 razy. My musieliśmy wytrzymać 105 120 razy jak ktoś "życzliwy" wmawiał nam że to się nie da, że nie ma szans, że to się skończy, że oni wiedzą lepiej. Więc proszę, wybacz mi moją alergię na "życzliwych".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampka polnocna11
wybaczam uogolnienie :) a zyczliwych zawsze mnialam gdzies - wiec tym bardziej wy nie powinniscie sie nimi przejmowac:) zycze powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki i sorki może troszkę mnie poniosło ale .... dobra nie będę więcej toksykował.:) Zapytam tylko czy masz zamiar dotrzymać obietnicy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kofana...
Witamja też jestem w związku ''na odległość''i mówię z pełną odpowiedzialnoscią taki związek może mieć sens i możliwość przetrwania tylko wtedy gdy obie strony tego chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampka polnocna11
no coz... jesli mezczyzna mowi mi ze taki zwiazek ma sens - to chocby byl to jeden tylko taki zwiazek na swiecie to znaczy ze ma sens i kropka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampka polnocna11
i tak zawsze twierdzilam ze mezczyzna kocha silniej niz kobieta:) ... moze krocej ..ale mocniej wiec milo poznac zakochanego do szlenstwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampka polnocna11
chyba nie do konca bo jestem "szpetna i pyskata..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patipatipati
do philozoph-chciałabym,żeby mężczyzna,którego kocham postąpił jak ty,walczył,wierzył...i tak kochał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zasługa kobiet które mnie wychowały (a troszkę ich było:)). Wydaje mi się że siły i długości uczuć nie da się ocenić. Bo ludzie jedno deklarują, a drugie robią. Często ulegają wpływom, wartością, światopoglądom. A to po prostu trzeba zamknąć oczy i skoczyć. Jak lecisz to ocenianie czegokolwiek traci sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patipatipati
u mnie historia skończona :( ja mogłabym skoczyć ale on chyba nie...najgorszy jest niezamknięty rozdział w życiu :( odległość nie ma znaczenia ale właśnie ta chęć skoku-tylko,że jeśli chce tylko jedna strona,to nic z tego nie wyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do patipatipati Obawiam się że to tak nie działa. To jest troszkę jak z Aleksandrem i jego armią. Byli niezwyciężeni bo on wierzył w nich a oni w niego. Jak macie zwyciężyć to nie możesz wątpić w niego. Nigdy. A on musi bezwarunkowo wierzyć w Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampka polnocna11
hm... a czy wiesz ze mezczyzni wychowani przez kobiety potrafia kochac bezgranicznie... i bezgranicznie nienawidzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patipatipati
zrezygnowałam choć jeszcze boli,nie mogę jednak wsiąść do pociągu,stanąć przed nim i powiedzieć "jestem" skoro on nie raczy nawet odpisać...gdyby zamknął ten rozdział,byłoby łatwiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do patipatipati uuuuu odpowiedź się minęły w drodze. Szkoda że nie wyszło. Ja wierzę że nic się nie dzieje bez przyczyny. Bądź cierpliwa i nie idź na kompromisy. To musi być ten i żaden inny. I on jest gdzieś. Czas i odległość faktycznie nie mają znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patipatipati
walczyłeś tak jak Twoja Druga Połowa,nie poddałeś się,nie zwątpileś,nie słuchałeś rad "życzliwych"-pozostaje pogratulować :D aż miło się czytało :) życzę Wam szczęścia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lampeczko od nienawiści to jestem raczej wolny. W prawdzie istniej kilkuosobowa lista ludzi którym nie pomogę. Gniew szybko duszę bo to fatalny doradca. Za to z miłością to sobie folguję do bólu. Pati: widzę że to boli. Jednak troszkę Ci zazdroszczę. Zazwyczaj po bólu przychodzi gniew, po gniewie smutek. Ale któregoś dnia wstaniesz i wybaczysz. Ja może już tego nigdy nie przeżyje, ale wybaczenie jest sensem tego wszystkiego. Zobaczysz jakie szczęście i wiarę daje taka trudna rzecz jak wybaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2323
widzę że nie jestem sama... a dzieli nas ponad 600 km :C

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lampka polnocna11
philozoph to dobrze i niech tak zostanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patipatipati
do philozoph:od kilku miesięcy czekam na znak od niego,jest cisza...moglabym dla niego wszystko zrobić i wiem,że długo będzie boleć,tym bardziej że czekałam na niego długo ale jeśli on nie chce się zaangażować a jedynie spędzić miłą noc raz na kilka m-cy,to ja się na to nie piszę...powoli wracam do "żywych" i szczerze powiem,że jesteś pierwszą osobą na kafe,która swoimi wypowiedziami sprawiła,że łzy same poleciały,ale takie oczyszczające...myślałam,że już skończył się ich zasób...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pati: wolałbym żebyś się uśmiechnęła. Zapewne ładniej wyglądasz jak się śmiejesz niż jak płaczesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patipatipati
bo mnie wzruszyły twoje słowa,nie na zasadzie "będzie dobrze" , "zapomnisz"-tylko właśnie "widzę,że to boli"...bo nie ma nic gorszego niż pokochać,chcieć "skoczyć",rzucić wszystko na przekór wszystkiemu i wszystkim a zostać potraktowaną jak zabawka...to czyba najlepsze wyjście,choć boli,choć mogłabym pokonać odległość,przeprowadzić się,spróbować -jeśli on chce tylko kilku spotkań w ciągu roku,bo daleko,bo zajęty...to chyba lepiej żeby tak się ta historia skończyła,później bolałoby bardziej... dzięki za to,że rozumiesz,to dla mnie wiele znaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×