płyta elektryczna-czy myć??? czyli koszmar gosp.domowej

jw cena nieważna:-( po kazdym gotowaniu poświęcam ręce i kawałek czasu na doprowadzenie płyty do jako takiego stanu:-o myję zwykłym ludwikiem, padam już, mam przez tą płytę prawie że nerwicę kochani pomocyyyyy

oczywiscie przepraszam:-D w temacie ma byc, czym myć, a nie czy myć, bo to ze myć, to doskonale wiem:-D

i tak masz dobrze ja gotuję na płycie pieca węglowego :( i popiół trzeba wyrzucać :(

hehe chyba juz to wolę:-D

kup sobie w sprayu mr muscle albo E , tym pryskaj plyte, powycieraj najlepiej szmatka z mikrofibry i gotowe :)

i co nawet takie zaschnięte zejdzie?

jest takie specjalne mleczko do plyt ceramicznych to najpierw dajesz a potem miec najlepiej taki skrobak ,bo delikatnie tym krobiesz to co sie przypalilo

no to zrob tak..najpierw gabka i tym ludwikiem zmyj pierwszy brud, zetrzyj plyn, popryskaj mr muscle lub E w sprayu powycieraj i tyle roboty. Spryskiwaczy uzywam do mycia okien i luster, nie ma nic lepszego!!!

ja pierdole, jestes niedorozwinieta czy jak nie wiesz do czego jest ludwik? zapytaj czym najtaniej to napisze ze woda ze zwirem. płytki takie badziewne czyt. elektryczne (mialem taka w akademiku) myje sie dziecinko cifem (zakladasz rekawice chyba ze lubidz zapaszek hemi na raczkach), lejesz cif rozprowadzasz cienka warstwe na plytce czekasz 5 min i szmatka gabka szorujesz i jest jak nowka, jak jest zapuszczona jedziesz ace i jest jak nowa.

znalazłam podobno super mleczko produkcji firmy libella Sansed Ceram Protect, ale nie mam pojecia gdzie kupić? spotkałyscie sie z takim specyfikiem?