Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość agresywna - ja

wrodzona agresja? jak sobie z tym poradzic?

Polecane posty

Gość agresywna - ja

Bedac dzieckiem bylam czesto bita, za byle co, z byle powodu. Moi rodzice jak zaczeli to nie mogli przestac. Pare lat temu gdy opiekowalam sie mlodsza kuzynka wezbrala sie we mnie agresja gdyz kuzynka plakala i plakala i dostala na tylek, tak na prawde bez powodu. Niestety sytuacja sie powturzyla pare razy zanim zawalczylam ze sama soba i wyzbylam sie tej agresjii. Czulam sie potwornie.Mialam okropne wyrzuty sumienia. Nawet teraz mam gdy o tym pomysle. Nigdy pozniej juz to sie nie stalo mimo iz wiele razy opiekowalam sie kuzynka. Probowalam jakos wynagrodzic to co zrobilam wczesniej. Obiecalam sobie ze to sie juz nigdy nie powtorzy. Pare lat pozniej zdarzylo mi sie uciekac do sily w klotniach z partnerem, nigdy go nie skrzywdzilam ale sam fakt ze bylam agresywna wobec niego swiadczyl ze cos jest nie tak. Na szczescie z tym tez sie poradzilam. Mimo kolejnej paroletniej przerwy od ostatniego 'ataku' agresji, kolejny akt przemocy mial miejsce. ...wczoraj ..dzisiaj...moj biedny szczeniak za sikanie w domu zostal cielsenie ukarany...Nie myslcie ze jestem wariatka, szczeniak jest caly i zdrowy. Ja po prostu tak nienawidze cielsnych kar, i przysiegalam sobie ze nigdy nie uzyje przemocy w nawet najmniejszym stopniu, nawet szarpania jak to bylo z moim partnerem, a tu znowu sie pojawilo. Bez powodu....Rozmawialismy o tym zeby miec dziecko z moim mezem ostatnio i chyba nigdy na nie sie nie zdecyduje, bo nie chce dziecka skrzywdzic.nie chce juz nigdy nikogo wiecej skrzywdzic, ale boje sie ze znowu to cos sie pojawi...pomozcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety to nie jest wrodzone
nie wrodzona, tylko nabyta... musisz sama o to walczyć, ja mam za sobą podobne przejścia i też byłam agresywna wobec swojego dziecka (o mężu nie wspominając...) nie pobiłam go nigdy, ale zdarzało mi się na niego nieźle wściec... dla mnie rewelacyjna była metoda - kiedy wzbiera we mnie złość, biorę go na ręce i przytulam, mocno (oczywiście nie za mocno) i myślę o tym jak bardzo go kocham i jak bardzo nie chce, żeby czuł się jak ja kiedyś... pomaga... proponuje psychoterapie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×