Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmieniam się

Samotność- to nie wina świata, to moja wina

Polecane posty

Gość zmieniam się

Pewnie wiele jest osób, które są samotne, narzekają na to jak życie jest niesprawiedliwe, jak okropne. Myślą jacy to inni są szczęśliwi, że mają kogoś, że jest tyle osób, które są brzydsze, mniej interesujące, gorsze pod jakimś tam względem od nas, a nie są same. Też taka byłam, tak myślałam i dzisiaj przy okazji oglądania zdjęć z "przeszłości" uświadomiłam sobie, że tak naprawdę tyle facetów chciało, lub raczej próbowało ze mną być. I to ja wszystkich odtrącałam, odpychałam. Moja samotność jest na własne życzenie. Czekałam na księcia z bajki, na cudoną miłość jak z filmu. Tyle lat niszczyłam swoje życie, odtrącałam osoby, które mogły dać mi szczęście, bałam się z kimś związać. Więc zamiast narzekać, jaki to los okrutny i zły SAMOTNICY poszukajcie, czy to nie w Was leży problem. Postarajcie się go rozwiązać, pomóżcie sobie. Zastanówcie się nadswoim zachowaniem, nad tym co może robicie źle, a nie wpisujcie sie na fora typu "wszyscy nieszczęśliwi samotnicy łączmy się":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
piątka 🖐️ ale nie zawsze warto się zmieniać. popularność to nie coś dla czego koniecznie warto poświęcić samego siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniam się
Tu nie chodzi o popularność, tu chodzi o własne życie. Nigdy nie chciałam być samotna, a zawsze robiłam wszystko zeby tak było. I dzisiaj dotarło do mnie, że to tylko ode mnie zależy jak będzie wyglądało moje życie. Zawsze siedziałam wi zastanawiałam się czy to możliwe, żebym do końca życia była sama, czy możliwe, żebym nie doznała prawdziwej miłości? i teraz mogę sobie odpowiedzieć, że tak, jest to możliwe, ale tylko i wyłącznie przeze mnie. Dlatego myślę, że bezcelowe jest biadolenie nad swym marnym losem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
a zapytałaś się przy tym jak bardzo musisz się zmienić żeby cię inni kochali? bo ja to chyba bardzo. ;) no i czy na pewno warto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniam się
a czemu musisz się zmienic? ja uważam że zmieniać się nie muszę, bo teraz wiem że było tyle osób, które chciały mnie pokochać,tylko ja nie dawałam im szansy. jedyną zmianą jaką muszę przejść to jest to aby nie przekreślać nikogo, aby dać komuś szansę, bo wiem że ktoś może pokochać mnie taką jaką jestem, tylko muszę temu komuś na to pozwolić:) A ty czemu sądzisz, ze musiałbyś sie bardzo zmienic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
no chyba dlatego że skoro nikt mnie nie kochał do tej pory to muszę być inny niż jestem żeby słowo stało się ciałem, nie? a cała sztuka polega też chyba na tym, żebyś ty kogoś kochała. bo inaczej to jak? chcesz dawać komuś szanse na co? ja tam się na miłości nie znam ale nie wydaje mi się że skoro do tej pory nikogo z tych potencjalnych miłości nie chciałaś to dlatego że nic do nich nie czułaś. to chcesz zmienić? zakochać się "z rozsądku"? nie wiem czy to w ogóle możliwe. może by ktoś z większym doświadczeniem się podzielił jakąś refleksją :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zmieniam sie
wydaje mi sie ze oferma ma race , musialabys sie naprawde mocno zmienic w sobie .... to nie jest tak ze wraz z uswiadomieniem swoich slabosci one odchodza i nagle jestesmy tacy jacy zawsze chcielismy byc . czeka Cie ceizka praca nad soba .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zmieniam sie
zreszta czemu rozpatrujesz samotnosc w kategoriach winy ?? to byl twoj wybor poprostu, staraj sie bardziej otwierac na swiat na ludzi ja kiedys tez chcialam ale mnie ludzie mecza nie chce super licznego towarzystwa tylko dlatego ze ci "cool" maja duzo znajomych nie zalezy mi na tym wogole mam mala fobie spoleczna ale mozna powiedziec ze jest wnikiem tego ze ludzie sa beznadziejni w wiekszosci, a ja nie mam zamiaru sie z wiekszoscia spofalac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
chodzi mi o to, że skoro "tyle facetów chciało z tobą być" a ty z nimi nie chciałaś to co chcesz teraz zmienić? teraz byś już chciała? byc może, tylko że to chyba ze strachu przed samotnością bardziej niż z jakiegokolwiek innego powodu. zresztą nie wiem. ja wiem że muszę być inny żeby się podobać. nie wiem jaki, wiem że inny. ale problem polega na tym że ja nie chcę być inny. kobiety jednak nie uważają że jestem zbyt wiele wart i dlatego chcąc pozostać sobą muszę być sam. i tyle. bo my chyba stoimy na dwóch przeciwnych końcach tunelu. ja wiem jak to jest chcieć z kimś być ale nie wiem jak to jest gdy ktoś chce być z tobą. u ciebie jest dokładnie odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmieniam się
No ja właśnie też wiem jak to jest gdy się chce z kimś być. Ja chciałabym nie być sama. Ale chyba w tej mojej samotności tkwię tak głęboko, że nawet jeśli ktoś próbuje się do mnie zbliżyć to mnie to przeraża, boję się, że będę musiała odkryć przed nim całą prawdę o sobie, problemy itp. Więc nie pozwalam mu się nawet zbliżyć. Też mi się zawsze wydawało, że to takie proste będzie, że się zakocham, ale nie wiem czy taka miłość nadejdzie. Teraz wydaje mi się, że taką miłość trzeba sobie wypracować. Nie wiem czy to już desperacja i takie silne pragnienie bycia z kimś, ale postanowiłam, że nie będę teraz nikogo skreślać. Ale nie równa się to absolutnie z byciem z kimś beż uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×