Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mieszkam w polsce

wasze obserwacje na temat zycia rodowitych anglikow , amerykanow , hiszpanow itd

Polecane posty

Gość mieszkam w polsce

co takiego widzicie w ich codziennym zyciu czego nie ma w polsce. naprzyklad jak spedzaja wolny czas, czy rzeczywiscie sa tacy zadowoleni z zycia , jak sie wzajemnie do siebie odnosza, czy tak jak w polsce popularne jest interesowanie sie zyciem innych ludzi(czytaj ploty, zagladnie do garow sasiadom, zawisc , zazdrosc jak sie komus cos nie daj boze uda,ogolnie mowiac ploty co w polsce jest przeciez na porzadku dziennym szczegolnie u starszych ludzi tzw . poduszkowce, czyli poduszka na parapecie i babcia oparta rekami na poduszcze w oknie obserwujaca wszystko i wszystkich). a jak oni pracuja( tzn. czy rzeczywiscie sa takimi leniami jak to sie wpolsce zwyklo mowic , tzn. polak wyrabia tysiac procent normy a np. anglik glownie sie przyglada). czy ulice sa czyste , rowne . czy jest kulturka na drodze jak jada samochodem. czy rzeczywiscie mozna zostawic otwarte mieszkanie gdy sie gdzies wychodzi? chcialbym dostac odpowiedzi na te pytania bo nigdy ni ebylem zagranica a chcialbym to porownac ze stereotypem (w polsce jest be a na zachodxie to jest lux malina). pamietajcie ze sie pytam o relacje miedzy anglikami (jak anglicy traktuja sie wzajemnie, badz jak inne nacje traktuja sie wzajemnie) nie chodzi mi o relacje np . polak-anglik , bo o tym jest sporo topikow, a takjiego topiku jak ten to jeszcze nie widzialem. a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edt4y65tu869
imprezy,wyjazdy,duzo dzieci;))same dno a do tego brudni niechluje w domach syf,dzieciaki tragedia,duze obwisle cycki i dupy z obzarstwa,dwie lewe rece do pracy;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zalezy na jakich ludzi trafisz, bo w kazdym kraju sa rozne warstwy spoleczne. Ja mieszkam w Anglii w miescie ok 100 tys mieszkancow (chyba). Ja akurat mieszkam w fajnej, czystej dzielnicy z ladnymi, zadbanymi domkami. Ale ogolnie miasto nie jest za ladne, jest tu pelno cudzoziemcow (choc podobno to miasto jest i tak bardziej "biale" w porownaniu do innych i wciaz widzi sie tu wiecej Anglikow niz innych narodowosci). Sa domy zadbane i niezadbane, niektorzy Anglicy sa przemili i kulturalni, ale pelno tez tzw "chavs", czyli tej rozdartej najnizszej warstwy spolecznej, ktora bije sie po pubach i nie chce im sie pracowac (dziewczyny czesto wola rodzic dzieci zamiast isc do pracy), zyjacych w blokach przyznanych im przez miasto. Oczywiscie jest tez ambitniejsza czesc spoleczenstwa, np ja pracuje z przemilymi, fajnymi, mlodymi ludzmi, w pracy mam super atmosfere, wszyscy sa wyluzowani i sobie pomagaja, ale np. w poprzedniej pracy szefostwo bylo do d... i atmosfera tez. Co do bezpieczenstwa to, odpukac w niemalowane, nic mnie zlego jeszcze nie spotkalo, ale slyszy sie tez o gwaltach no i slynnych zabojstwach "nozownikow" (glownie miedzy mlodzieza), poza tym bardzo kradna tu rowery. Anglia jest dosyc czysta, ale to tez zalezy od ulicy i jej mieszkancow, czasem jest niezly syf. No i to zatrzesienie zwierzat: myszy, szczury, lisy, wiewiorki, pluskwy... chyba klimat im odpowiada. To tak w skrocie o UK, kazde panstwo jest skomplikowane, ma rozne twarze i roznych mieszkancow, nie da sie porownywac panstw w kategoriach, ze ktores jest "cacy" a inne "be" ;) Zalezy co kto lubi i na co trafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w UK to prawda
ludzie nie interesuja sie soba nawzajem, dzieci bawia sie same we wlasnych ogrodach, w sobote i niedziele 'shopping day' w piatki wieczorem oblezone puby policja na ulicach, jezdzace na sygnalach karetki... koscioly puste , czasem jakas grupka w rogu dyskutuje.,Czasem sa msze. babcie z balkonikami w autobusach jak jest dzien targowy pelno na ulicach emerytow z wozeczkami torbami na kolkach.. pelne parki ludzi , restauracje kawiarnie na powietrzu zawsze zapelnione. Ludzie sie z kasa nielicza , wiecej wyrzucaja niz zjadaja. ogolnie kazdy robi i nosi co uwaza. na luzie np.spiewaja w autobusach ..dzieciaki nieci rozwydrzone sa i wszystko im wolno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saphirre
To ze nikt nie patrzy na drugiego to nieprawda. Po prostu Brytyjczycy i inne narody nie zwracaja uwagi na Polakow, tyko na ludzi o ich statusie spolecznym. Gwarantuje Ci, ze ludzie na zachodzie nie sa w niczym lepsi, bardziej interesujacy, wrecz przeciwnie. Wszechobecna ignorancja i niewiedza jest porazajaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angielskie Mamy często wożą swoje pociechy samochodami do szkoły. Modne są party dla dladzieci na zewnątrz *byle nie w swoim zabałaganionym domu. Dzieci są rozwydrzone, młodzież wystaje na rogach i pali papierosy lub shopinguje. Młode 16 latki rodzą dzieci. Faktycznie często zostawiają samochód z otwartymi oknami pod domem ... wolny czas spedzają pracując w ogródku, shoppingując,czasem na wycieczce za miasto. Ich uśmiechy są przyklejone, ale raczej są pomocni. Jestem tu niezbyt długo, więc ciagle mnie czymś zaskakują... Wobrażałam sobie Anglię jako kraj gentelmenów, wykształconych ludzi, nieco się rozczarowałam. Jedynie w Centrum mozna spotkac facetów w garniturkach, eleganckich, koło mnie same niechluje. Noi nie piją wcale tak często tej herbatki!:) Abslotnie nie podoba mi się angielski styl ubierania, krzykliwy makijaż u nastolatek(czarną kredką podkreślone oczy). Mają takie fajne ciuchy, a niepotrafią ich komponowac ze sobą. Faktycznie nieraz zdarza się zobaczyć fish and chipsy wywalone na ulicy (cała paka!)albo pół butelki coli!a ile chleba wyrzucają ptaszkom w parkach. Generalnie można znaleźść troszkę minusików. Ciekawe jak Oni postrzegają Polaków? Wielka różnorodnośc kultur......niedługo to Anglicy zaginą w tłumie Pakistanczyków, Jamajczyków,Hindusów itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anglicy zagina
ale chyba w tlumie polakow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W jakim tłumie Polków...??????o czym piszesz, o kim?o tych, których coraz więcej wraca do Polski?Polaków akurat w Anglii tak bardzo nie widać...przynajmniej nie wyróżnimy się typem urody, ani ubiorem jak inne nacje...popatrz na ulice, ja w swym mieście widzę dużo kolorowych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina77
Ja mieszkam w USA, moj maz jest tutejszy. Jest duza roznica w mentalnosci polskiej i amerykanskiej. Mieszkamy w Californii, co tejz odgrywa duza role- pogoda sloneczna i ludzie troche inni - bogactwo, przepych ale tez ogromna bieda -zdezenie dwoch swiatow. Ludzie tu sa mili, otwarci, usmiechnieci. Smieszy mnie, jak polacy sie wypowiadaja ze denerwuje ich How r u ? Have a nice day ! - dlaczego uwazaja ze to nie szczere ? Widze tez roznice mdzy mezczyznami, choc to zalezy od czlowieka. Maz dzwoni z pracy kilka razy dziennie, pyta jak sie mam, zawsze konczy rozmowe i mowi ze mnie kocha. Nie wstydzi sie tego. Nie wyobrazam sobie faceta w pracy mowiacego tak do zony w pl, hihih. Moze poprostu sie nie spotkalam. Oczywiscie wszedzie sie jezdzi samochodzem, bo wszedzie daleko, nie ma problemu z zakupami - wszystko otwarte i stac na na wiele. Amerykanie sa bardzo otwarci, np. wczoraj babka w kolejce powiedzial do mnie : podoba mi sie twoj makijaz oczu- w pl bylaby uznana za wariatke. Pozdrawiam serdecznie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czatownik
pogadajcie sobie z anglikami na justchat.co.uk wiekszosc nas tam chyba nienawidzi . no ale przed kompem to kazdy mocny w gebie . , tzn , ciagla gadka o tym jak im zabieramy robote , jak im zabieramy zasilki i jak od nas smierdzi.w realu sa troche milsi ale czat chyba pokazuje ich prawdziwe oblicze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Z komplementami i uk
Spotykam sie czesto: I like your hair its very nice!..w pl nikt obcy nigdy mi nic milego nie powiedzial. tylko sie stasznie gapia. no i anglicy maja usmiech na twarzy a polacy posepne miny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poliglotka..
Mieszkalam w Stanach i ten ich usmiech na twarzach jest w wiekszosci przypadkow nieszczery. Jakos taka sztuczna uprzejmosc nie nie kreci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczery czy nie-niewazne
Wazne ze wiecej optymiz u niz w pl. Wole patrzec na poqodna mine uiz na wiecznych malkontentow. w pl tez wszscy udaja koqos kim nie sa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do nieszczerego usmiechu to decyduje o tym po prostu inna mentalnosc. Polak jak jest wkurzony, albo czegos nie lubi to ma w zwyczaju to dosadnie wyrazic i pokazac mina. W Anglii nalezy byc uprzejmym, nawet podczas klotni lub rozmowy z osoba, ktorej szczerze nienawidzimy. Oni tego nie odbieraja jako falszywe, dla nich to po prostu dobre wychowanie. Poza tym w roznych krajach te same slowa maja inny wydzwiek. W Polsce jak ktos mowi \"kocham Cie\" to jest to powazne, w Uk nawet rozmowe z kolezanka mozna zakonczyc slowami \"love you\". Te wszystkie \"how are you\", \"love\", \"sweatheart\" - w ich jezyku sa po prostu objawem uprzejmosci, mozna je przetlumaczyc doslownie na jezyk polski, ale to nie znaczy, ze sa stosowane przez nich i przez nas w tych samych sytuacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"mieszkam w polsce\" ---> ja akurat znam Francje... Napisze troszke, a co mi szkodzi :-). Jest tradycyjne powitanie : \"ça va ?\", odpowiednik angielskiego/amerykanskiego \"How r u \" na ktore jadyna grzeczna odpowiedzia jest \"ça va !\" ... ja osobiscie wole kiedy ktos powita mnie optymistycznym \"jakos leci\" niz tradycyjnym polskim \"daj spokoj, lepiej nie pytaj...\" i zacznie wymieniac wszystkie nieszczescia jakie go spotkaly przez ostatnie 2 tygodnie... Nikogo nie interesuje tutaj jak zyje sasiad... nie ma obgadywania, zazdrosci, wscibstwa i podgladania ...Ludzie szanuja tu prywatnosc (wystarczy porownac polityka francuskiego z amerykanskim albo polskim : tu nikogo nie interesuje kto z kim sypia i ile ma nieslubnych dzieci ;-) ) A z drugiej strony jest pomoc, grzecznosc, uczynnosc, zwykle gesty ktore nic nie kosztuja a tak wspaniale upiekszaja egzystecje : \"bonjour\" kierowcy przy wsiadaniu do autobusu, przytrzymanie windy aby sasiad zdazyl wyjac listy ze skrzynki, przepuszczenie pieszego nawet na czerwonym swietle, przetasowanie sie samochodow kiedy jest korek i teoretycznie, wyjezdzajac z drogi podpozadkowanej mozna by stac do usmiechnietej smierci (w Posce zostalam \"zatrabiona\" bo osmielilam sie przepuscic kogos kto nie mial pierwszenstwa :-( )... Nie ma przepychania sie przed drzwiami zatloczonego autobusu czy metra, wyscigu do jedynego wolnego miejsca siedzacego... Oczywiscie, jak wszedzie sa wyjatki ale \"wyjatek potwierdza regule\" :-P Sprawa higieny i czystosci ? Mozliwe ze Francuzi do maniakow porzadku nie naleza : brudne ubrania laduja na podlodze zamiast w koszu z brudna bielizna, papierki laduja na chodniku zamiast w kaszu... ale sa sluzby ktore za pol godziny ten paierek zmiota do kosza a w domu jesli stac ich na sprzataczke ktora zalatwia takie sprawy za nich to, przepraszam bardzo, ale \"co komu do domu jak chalupa nie jego\"... Ja akurat nie mam kontaktu z razacymi przypadkami brudu i niechlujstwa, ... moze to kwestia otaczenia ...? I jeszcze sytuacja moze nieco podobna do Niny ;-) : nasz sasiad ma dwa piekne mercedesy cabrio z lat 70 (dla mnie i dla mojego meza marzenie... moze kiedys :-) ) ... juz widze mine Polaka zagadnietego na temat samochodu : duma, wynioslosc w najlepszym wypadku, a moze i pogarda... Nasz sasiad po prostu ucieszyl sie zainteresowaniem, byl zadowolony mogac kilkanascie minut porozmawiac z kims kto dzieli jego zainteresowanie i pasje ... po czym rozeslismy sie, kazdy do siebie, wymienajac tradycyjne \"milego wieczoru\" :-) Mala rzecz a cieszy :-) Pozdrawiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podoba mi się Francja z Twego opisu Rebeko...ale nie podoba mi się jezyk francuski, wydaje mi się bardzo cięzki do nauczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajko i kokosz
nie wiem jak reszta Francji, ale w Paryzu ludzie sa chamscy i trudno z kims sie dogadac po angielsku, poza tym niezly tam maja syf na ulicach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kajko i kokosz
jesli mowisz o arabskich dzielnicach to pewnie tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina77
Bardzo mnie cieszy ze wielu z Was widzi to co ja :) Piekny opis Rebeco ! Ja mysle, ze wiele zalezy od nas : jesli odbieramy swiat pozytywnie, to takim on jest, jesli do czlowieka podchodzimy z dobrym slowem i przyjaznia, to otrzymamy podobnie. Nie jest to regula, ale ja wierze, ze trzeba od siebie zaczac. Powiem jeszcze na temat narzekania w USA, bo w Pl wiemy jak to wyglada. Wiadomo ze mamy teraz kryzys, droga benzyna, ciezkie czasy. Jest o tym glosno w tv, na ulcach, ale to narzekanie jest inne. Czuc solidarnosc i ludzie sa pozytywnie nastawieni, ze wszsytko sie zmieni na lepsze. Na poczatku skokow cen benzyny w tv codziennie w tzw. wiadomosciach byl cykl i rodzina przedstawiala jakie szkody droga benzyna im wyrzadzila -np. stara babcia pokazuje fotki wnukow i mowi ze nie moze ich odwiedzic bo za drogo, a wnuk ma urodziny - oczywiscie dostaje kase na gas od stacji tv i wielka radosc. Moze to smieszne, ale dla mnie to sympatyczne. I wiecie co, im dluzej tu mieszkam, tym bardziej dochodze do wniosku, ze nie jest to wielka sztucznizna. Pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kajko i kokosz ---> mysle ze w Londynie tez cieko sie dogadac na przyklad po francusku... ale troche masz racji : francuzi nie lubia sie uczyc jezykow ... A co do chamstwa i brudu na ulicach ... wszystko zalezy od tego gdzie sie obracasz... tak jak mowilam : wyjatki sie zdarzaja bo nie jest to kraj aniolow, ale generalnie jest we francuzach jakis wewnetrzny spokoj, wyciszenie, stoicyzm, brak wewnetrznej agresji... caly czas mowie o rdzennych francuzach a nie o wyrzutkach spoleczenstwa ;-) Yardleyka ---> francuski rzeczywiscie do latwych nie nalezy ... ale jest do nauczenia :-) Nina ---> dobrze powiedziane : \"odbieramy swiat pozytywnie\" ... moze to jest wlasnie klucz do szczescia ...? Juz gdzies tutaj pisalam ze jak sie chodzi po ulicy z gradowa mina i na wszystkich dookola warczy to nie ma sie co dziwic ze ludzie sa nieuprzejmi... Gallardo_Superleggera ---> milo slyszec ze sa ludzie ktorzy, nawet tak daleko do kraju rodzinnego i bliskich, znalezli swoje miejsce na ziemi. A tak (calkowicie ;-) ) na marginesie ... Lamborghini Gallardo to tez piekny samochod ;-) Zycze milego dnia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angila jest piekna. Ja sie zakochalam od pierwszego dnia pobytu tutaj...nie patrze na to co zle a wyciagam to co dobre. Nie obchodzi mnie ze anglicy sa grubi , brudni, spedzaja zycie przed tv czy w pubach. To ich sprawa. Ja mam swoje zycie ktore sama sobie rezyseruje. Jesli cos mi nie pasuje to zmieniam to.Poprostu. :) Wiecej Optymizmu zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajko i kokosz
Ja bylam w Paryzu w turystycznych dzielnicach. Zaskoczylo mnie to, ze bylo brudno, a ludzie byli niemili gdy sie ich zagadywalo po angielsku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajko i kokosz
(zakladam, ze w stolicy ludzie zawsze sa troche inni niz na prowincji, bardziej zabiegani i mniej cierpliwi, niemniej np w Amsterdamie wszyscy sa przemili i pomocni dla turystow, nie mowiac juz o tym, ze tam kazdy zna angielski)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mieszkam we Wloszech i jak widze tutaj zycie: Zaczne moze od tego co mi sie nie podoba:)) Biurokracja, chociaz od wejscia Polski do Unii niektore rzeczy sie uproscily. Mimo to by np otworzyc dzialalnosc to trzeba sie dwoic i troic by wszystko dobrze pozalatwiac, poza tym system podatkowy tez nie jest do konca jasny. codziennie wychodza jakies okolniki, decyzje ec... czesto jedno sprzeczne z drugim. Nie podoba mi sie tez dzien pracy ktory wyglada tak: mniej wiecej od 9 do 13 praca, przerwa obiadowa i wraca sie do pracy miedzy 14 a 15 i siedzi az do 19. przez co caly dzien jest rozbity a w przerwie obiadowej wszystko jest zamkniete i nie da sie nic zalatwic np jak trzeba isc do urzedu. Za to jesli chodzi o pozytywne cechy to tutaj jest chyba troche wiecej usmiechu na ustach ludzi. Nawet jak sie narzeka to robi sie to jakos bardziej pogodnie. I zauwazylam, ze Wlosi sa milsi i sklonniejsi do pomocy nawet przy zalatwianiu spraw urzedowych. Niedawno bylam w Polsce wyrabiajac nowy dowod osobisty i babka z okienka prawie mnie pozerala jak mialam z czyms problem (nie pierwsza taka sytuacja) tutaj zas jest wieksza uprzejmosc i pomoc. Mimo iz jezyki obce nie sa mocno strona Wlochow to jak obcokrajowiec poprosi o pomoc na migi i przez wskazywania staraja sie jakos pomoc. Jesli chodzi o higiene Wlochow to o prywatne domy, mieszkania i ich rzeczy dbaja mocno, gorzej z tym co jest publiczne. takze nierzadko mozna spotkac gumy do zucia w siedzeniach w autobusie, smieci poza koszem eccc... Kolejny plus o Wlochow to to ze potrafia o siebie dbac. Jedni to robia z umiarem inni niestety przesadzaja co przechodzi w minus np obwieszanie sie drogimi gadzetami za ponad 200 euro byle bylo widac znana marke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hinduski sa piekne
Powiem wam ze mieszkam w wielokulturowym miescie i pracuje z kobietami z roznych stron swiata. To co zauwazylam-arabki ,hinduski,sa bardzo kobiece i rodzinne zawsze otoczone siostrami , dziecmi .mile i uczynne.Ruski,Bulgarki,troche samolubne.Czeszki Wegierki odwazne i smiale a Azjatki ciche i skromne. Afrykanki glosne. A Polki troche za ordynarne.papieros przeklenstwa i obgadywanie innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Hinduski-nonono,nie wszystkie Polki przeklinaja,obgaduja innych i jaraja fajki,jak diabel dynamity:P Od czasu do czasu cos tam co prawda przeklne,ale tylko w domu,przy mezu.Obgadywac nie obgaduje,bo ani mnie to rajcuje ani nie mam takiej potrzeby.Nie pale. Hinduski rzeczywiscie sa bardzo rodzinne.Wiekszosc Azjatek skromna i cicha-znam taka,ktora do cichych raczej nie nalezy;)Zauwzylam,ze Azjatki (ale te mlodsze) dosyc ciekawie i oryginalnie sie ubieraja. Rebeka-no prosze,kolejna osoba,ktora wie,co oznacza moj nick.Pierwszy byl komiczne:P :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hiuduski sa piekne
Ja pisze to co mi sie rzucilo w oczy. nie wszystkie polki takie sa. ja sama nie pale i nie przeklinam ;) ale) wiekszosc tak. co charakterystyczne u polek? Torebka pod pacha kurczowo trzymana i pasemka blond.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halfpolak-polwelsh
a ja mam ojca brytyjczyka , matke polke. dokladnie ojciec walijczykiem(choc pochodzi z leicesteru w anglii:-)). chce zwrocic na rzecz uwage ze z tym uprzejmoscia , usmiechem na codzien to jest tak ze jeden jest mily a inny niemily niezaleznie od narodowosc jaka sie posiada. po prostu w innych narodach milych jest wiecej , a w iinnych niemilych. w uk gdzie mieszkam wiekszosc to mili ,ale chami strasznie tez sa lub jak mowi matka chamulce. w polsce chamulcy jest wiecej , ale to sie zmienia . matka to zauwazyla jak wyjezdzala ze stanu wojenego, a jak teraz ona jest w polsce(matka z ojcem mieszkaja w polse ja w uk).ale w uk nie bylo komunizmu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halfpolak-polwelsh
wlasnie to ja nmilaem na mysli jak mowilem o wiekszosci polakow niemili. ale jak polsce bedzie dalej od komunizmu to polacy beda mili i ty buddy wyzej tak samo mily bedziesz. a na dobranoc buddy mowie tobie ze jestem tylko w pol anglik a pol polak , wiec mam to samo prawo co inne sie tu rozmawiac. koncze milym bye bye.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×