Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Autorka swojej książki

Napisałam książkę

Polecane posty

Gość Autorka swojej książki

Chciałabym ją wydać. Może ktoś wie, co trzeba zrobić w tym kierunku i gdzie się udać w pierwszej kolejności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhmmm
najlepszą książkę pisze życie i ta książka sama się pisze;) i wydaje;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugarocznica
zanies ksiazke do wydawnictwa, czy przeslij maszynopis i czekaj na odp. Mozesz tez zadzwonic do jakiegos wydawnictwa i zapytac o wszystko, powinni udzielic Ci takich informacji. Nr tel znajdziesz na str www kazdego wydawnictwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA PIERDZIU
wklej kawalek z Twojej ksiazki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka swojej książki
Istotnym elementem środowiska operacyjnego sił interwencyjnych w perspektywie 20-25 lat będą komercyjne, ponadnarodowe organizacje paramilitarne. Na podstawie kontraktu z władzami państwowymi lub międzynarodowymi korporacjami przemysłowymi będą one realizowały szerokie spektrum zada?ń stanowiących obecnie obszar działalności sił wojskowych. Organizacje te będą ochraniały infrastrukturę przemysłową. Będą tak?że ochraniały ludzi, prowadziły działalność szkoleniową oraz realizowały zadania o charakterze policyjnym. Siły te, na podstawie mandatu organizacji międzynarodowych, będą również? prowadziły działania prewencyjne o charakterze policyjno - wojskowym w regionach szczególnie niebezpiecznych, gdzie wprowadzenie sił wojskowych będzie wiązało się z nieakceptowanym przez społeczność międzynarodową ryzykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkjhjkh
boze ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka swojej książki
Codziennie wczesnym popołudniem,przebieram się w stroj batmana kupiony w biedronce oraz dziurawe rajstopy mojej babci,przewieszam przez szyje lorgnon mojego dziadka,po czym z zachowaniem szczególnej ostrożności,cicho i niepostrzezenie niczym oddzialy marines,wykradam się z wynajmowanego mieszkania w bloku,by za chwile odważnie i dostojnie niczym przestraszny struś pobiec do pobliskiego parku celem odświeżającej kąpieli w fontannie.Kiedy już skoncze,leze przyczajony w gestej trawie niczym mlody gepard czyham na moja ofiare.Gdy tylko ujrze przez lorgnon mojego dziadka,babcie wracajaca z zakupow,wyskakuje zwinnie z gestej trawy porastającej park,i z rykiem chorego pterodaktyla rzucam się na ofiare,by czym przedzej wyrywac jej torbe pelna słoneczniku i parowek z biedronki.Nastepnie szybko,bezszelestnie i nie zauważony przez nikogo wracam do mojego lokum w bloku by w spokoju posilic się moim lupem i zawisnąć do gory nogami na balkonie,po czym oddac sie z tej perspektywy obserwacji otoczenia i myslac ze nikt tego nie zauwazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie myślę
Powiem ci, że fragment wybrałaś fatalny. Nudny opis, zero akcji, niewciągający i porażający dłużyzną :O Nie twierdzę, że napisana przez ciebie książka jest zła, ale to, co zaprezentowałaś, jest zwyczajnie nudne, niewciągające i odrzuci czytelnika. Wklej fragment z jakąś akcją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorka swojej książki.
mam was głęboko w dupie!!! Nie macie pojęcia o sztuce! Tylko sranie i kible oraz faceci z wielkimi członkami was interesują. Nawet nie wiecie co to są przeżycia duchowe po walnięciu pół litra !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozna to leczyc...
mi się podobało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA PIERDZIU
a to kawalek mojej ksiazki :) Ziemia byla jalowa I sucha, deszcz nie padal juz od dawna. Piaskowy krajobraz roztaczal sie z kazdej strony, surowy I grozny. Teskna pustynia I jej rozlegle wzgorza byly jednoczesnie nieprzystepne jak I przyjazne. Soledad oblizala suche, spekane wargi. Byla bardzo spragniona I myslala tylko o tym, zeby schornic sie przed zarem, ktory lal sie z nieba. Pocila sie niesamowicie pod gruba, lniana suknia do kostek. Na glowie miala zawiazana chuste, ktora zakrywala takze jej usta. Szla wolno, oszczedzajac sily, spogladajac co chwila do w gore. Slonce bylo ogromne, rozpalone I wydawaloby sie ze nieomal dotyka ziemi. Bylo jednak o polowe mniejsze od ksiezyca, ktory Soledad miala teraz dokladnie nad swoja glowa. Byl hipnotyzujacy, chlodny I przytlaczajacy. Soledad zawsze wyciagala ku niemu rece jako male dziecko, myslac, ze bedzie w stanie go dotkanac. Nigdy jej sie to nie udalo, wymyslila wiec, ze jak podskoczy to bedzie mogla przynajmniej czubkiem palca dotkac srebrnej, swietlistej kuli. Kiedys Beltran przyniosl jej stara skrzynie I kazal jej na nia wejsc. Gdy to zrobila, zapytal ja czy teraz moze dosiegnac. Soledad zaprzeczyla szybkim ruchem glowy, byla bardzo zawiedzina I chcialo jej sie plakac. Beltran zjdal ja ze szkrzyni, usiadl na niej, a dziewczynke posadzil sobie na kolana. Widzial jej zaszkolne oczy wiec zeby ja rozbawic zaczal ja gilgotac. Soledad wydala z siebie pisk polaczony ze smiechem. Gdy juz uzyskal jej uwage, wytlumaczyl, ze nikt nigdy nie bedzie w stanie dotknac ksiezyca, gdyz jest on bardzo bardzo oddalony. Jest daleki a za razem bardzo bliski. Soledad bardzo lubila te wpomnienia I tesknila za swoim opiekunem. Idac, rozmyslala o latach spedzonych w Saar u boku tego sedziwego czlowieka. Goracy piasek swistal miedzy palcami I sprawial, ze co chwila sie lekko zapadala. “No tak” pomyslala “jestem teraz duzo ciezsza”. Dotknela swego 9-cio miesiecznego brzucha I poczula lekkie kopniecie. Zdziwilo ja to, gdyz ostanio w ogole nie czula ruchow dziecka, co bylo wskazowka zblizajacego sie porodu. Posmutniala myslac o swoim nienarodzonym dziecku. Zastanawiala sie czy bedzie to dziewczynka czy chlopiec. W glebi duszy wiedziala, ze to chlopiec, to sprawialo jej niewybrazalny bol. Nie mogla zniesc mysli o rozstaniu. Po 9 wspolnie spedzonych latach mialaby tak po prostu go oddac? Wszystko w niej sie buntowalo, wiedziala jednak, ze nie bedzie miala wyjscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie myślę
A mi się wydaje, że już to czytałam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA PIERDZIU
nie czytalas bo to moje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozna to leczyc...
ile stron mają wasze książki?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko tej ksiązki, fragment fatalny, juz bardziej spodobał mi sie ten podszyw:O chociaz za duzó porównań mi udało się cos wydac, aczkolwiek w niewielkim nakładzie, było chodzenia dużó duzó sądzisz , że wejdziesz do jednego wydawnictwa, albo wyslesz maszynopis i za chwile będziesz wybierac wydawnictwo?? niestety:O nie jest prosto..ja próbowałam w wydawnictwach zagranicznych, ale smiem tweirdzic, że ksiązka albo była xle przetłumaczona:O albo jak napisali, ale nie maja zapotrzebowania...nie wiem... ale w polskich nie próbowałam:O z tym drugim moim tworem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Z ogromnym trudem cofnęłam się pół kroku, uwalniając tym samym spod przemożnego wpływu hipnotycznego spojrzenia." duzo niescisłości i np, błędów stylistycznych: chyba uwalniająć się?? inaczej zdanie nie ma sensu:O moim zdaniem na siłe starasz się byc dobra i czasami to widac - w przesadzie w doborze słów pozwól aby słowa płynęly swobodnie, troche meczace jest czytanie czegoś takiego "patrzyłam na siebie przez perspektywę powierzchni pękniętego szkła." co to znaczy???:O nie mów, że to przenosnia, jest to niestylistyczne i niezrozumiałe...nie polskie... nie mówie tego złośliwie, ale nie lubie przesadników, i lubie jesli ksiązka pisana po polsku jest faktycznie [po polsku musisz poprawić, jesli cala ksiązka najezona jest takimi 'perełkami" to radze przeanalizowac wszytsko od poczatku do końca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi sie podobalo. cos innego, niz do tej pory. noelia - dlaczego fatalny? uzasadnij. czy akcja musi sie ogrniczac do ruchu? a moze to nie jest ksiazka akcji? tobie sie udalo cos wydac w niewielkim nakladzie - chodzenia za duzo czy male zapotrzebowanie na twoja radosna tworczosc wlasna? czy potrzebna byla ta autoreklama? a feee... autorko, zycze ci powodzenia. jak widze, zazdrosc nawet na tym poletku. noelia, prosze o fragment czegos twojego. chetnie przeczytam i ocenie pod katem akcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
noelia, moze i sa bledy, ale... tym akurat zajmie sie ktos inny, niz ty. poobserwowalem cie troche na forum - wszystko i wszystkich krytykujesz. nie wstyd ci? brak ambicji czy... chora milosc wlasna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie kumam przepraszam ale gdzie ja napisałam, że brakuje akcji? to nie były moje słowa, więc doczytuj uwaznie oki?? zarzuciłam jej brak poprawnosci stylistycznej, sam pomysł okey, aczkolwiek trudno oceniac cos wyrwane z kontekstu chodzi mi o przerysowania, "przemozony wpływ hipnotycznego spojrzenia, wystarczyłoby bez przemozonego...a to jedna tylko uwaga drugi błąd to stylistyka i nie zrobiłam tego złosliwie, ale dlatego, że sie orientuję w temacie ale jesli Wy uwazacie , że wystarczy cos napisac i tyle... widze błedy więc o nich mówię autor powinien byc za to wdzięczny, krytyka jest potrzebna, zwłaszcza jesli słuszna moi znajomi jakos się nie wkurzaja, jak dają mi do poprawy rózne texty czy prosza o sprawdzenie stylistyki i gramatyki na swoich stronach www, w róznych przemówieniach... jesli jest bład to nalezy o tym powiedzieć nie rozumiesz? to nie była żadna autoreklama, bo niczego tu nie wkleiłam, na róznych topikach jesli miałam taki nastrój to to robiłam, będzie Ci się chciało poszukac to znajdziesz nie znasz mojej twórczości więc co możesz wiedziec? widocznie to była taka "radosna twórczość" jak mówisz, skoro ktos sie tym zainteresował ale ja w przeciwienstwie do ciebie przyjmowałam krytyke, bo nie twierdze, ze od razu wszytsko extra napisałam, i jak ktos mówił, że zrobiłam źle, to przynajmniej to sprawdzałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja krytykuję? ja nic nie powiedziałam na temat tej dziewczyny, tylko na temat błedów stylistycznych, a to akurat wyjdzie jej na dobre, jesli chce byc dobra pisarką jak napisalam wyżej ona to zrozumie, bo ja nie robie tego złosliwe, ale co zauwazyłam to napisałam moje "twory" równiez podlegjaa krytyce, która zawsze przyjmuję zostałam sprawdzona?? hehe :P:P:P najsłabszy z argumentów, poniewaz widocznie nic nie sprawdziłas, nie rozmawiałam z Toba ani razu, więc co możesz wiedziec? jakoś nikt nie narzeka:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekumaty sie do pomarancz
nie przyczepi, bo woli po czarnym jezdzic, sprawdzil:P pewnie sam to napisal i wielka obraza, naucz sie ludziku ze nalezy przyjmowac krytyke, glaskanie po glowce niczego nie da, jest dobrze, to jest a jak jest zle to zle, proste, tekst niezly ale faktycznie cos w nim zgrzyta, rozumiem ze mamy oklamac laske, zeby poczula sie lepiej? sadzisz ze to bedzie pomoc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam zdrowy stosunek zarówno w stosunku do siebie, jak i innych brak ambicji??:p dowcip dnia:P:P:P dzieki za poprawe humoru:] i dzieki z atroske, ale daje rae, poobserwuj mnie naprawde, a wtedy zobaczysz, ze owszem mówie co myśle, ale to wcale nie znaczy, że kogos krytykuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie myślę
Ja pisałam o braku akcji. I polecam (przed napisaniem książki) przeczytanie Nad Niemnem ze szczególnym uwzględnieniem soczystych opisów przyrody. Przyjemnie się to czyta? Chyba niebardzo a weźcie pod uwagę, że Orzeszkowa "ma zbyt" gdyż trafiła do kanonu lektur. Czego tobie też z całego serca życzę, ale jeszcze nie jesteś więc czytelnika musisz "złapać".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry za naduzywanie słowa w stosunku:P:P:P mój błąd, stylistyczny:] pozdrawiam autorke i mam andzieje, że za złe mi tego miec nie będziesz... i zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te, suka przeczytaj fragment mojej: Samantha czuła, ze gazy, które wzbieraja w jej wnętrzu muszą znaleźć ujście. Władysław chrapał przez sen. Delikatnie wstała z łóżka. Jej włosy łonowe rzucały magiczny blask, rybi zapach krocza nęcił i niepokoił w ciszy sypialni. Samatha uchyliła drzwi balkonu i wypięła pośladki na zewnątrz w oczekiwania na pomruk jej wnętrza. Nie pomyliła się. - wrrrhhhrr - dalo się słyszec spomiedzy jej ud. - co jest do huyja wafla - warknał przez sen Władysław. Samantha wypuściwszy resztke gazów popatrzyła na wschodzące niemrawo słońce. Nie przeszkadzał jej zapach gazow. Myślała już tylkoo Gienku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pierdziu
noelia, skrytykuj prosze moja ksiazke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×