Student i prowadząca - o co chodzi?

Mam 23 lata. Pewnego przedmiotu uczy mnie 28-letnia nauczycielka. Miałem z nią zajęcia w semestrze letnim. W czasie rozmowy (czasem trzeba było z nią pogadać indywidualnie) dziwnie się uśmiecha, mówi same pozytywne rzeczy, ma dziwny ton głosu i dziwny styl wypowiedzi. Nie chciałbym być tu źle zrozumiany, ale mam wrażenie, że jej się podobam. Dowiedziałem się już okrężną drogą, że obecnie nie jest z nikim związana. Zakładając, że faktycznie mam racje i że jej się podobam: czy 28-letnia kobieta poważnie myśli o 23-latku? Ja nie miałbym żadnych problemów ze związaniem się ze starszą kobietą, ale wiadomo, że kobiety nie lubią młodszych facetów. Dziewczyna mojego faceta powiedziała, że absolutnie do końca studiów mam nic nie robić. Co o tym myślicie? Próbować coś, czekać na nią, a może przeciągać sprawę do zakończenia studiów (jeszcze rok) i potem dopiero na nowo analizować sytuacje? 2 dni temu wysłała mi maila, że ma nadzieję, że zapisze się do jej grupy na ćwiczenia z pewnego przedmiotu. Pytałem się paru kolegów czy też dostali od niej maile (oczywiście nie wprost) i nie dostali... Zastanawia mnie ta sprawa. Z tego mogą wyniknąć kłopoty. Co myślicie?