Chemia miłosna - co to takiego?

Jak to jest z tą chemią miłosną? Co to w ogóle jest? Podajcie mi proszę, swoje definicje. Ja czuję chemię, a skąd mam wiedzieć, że facet też ją czuje? Czym to się objawia?

z ta chemia bywa roznie ..najgorzej jest kiedy tylko jedna strona ja czuje a druga zupelnie nie...chemia to cos co przyciaga nas do drugiej osoby...zapach...maslane oczy...przyjemnosc z bycia razem...i na pewno tez dzialaja feromony

Oj, to chyba chemia... Pożądliwe, głębokie spojrzenie, cudowny usmiech i jeszcze te jego perfumy... A jak mnie dotyka, to mięknę jak wosk... Tak jest u mnie... A jak z facetami? Jak mogę zauważyć, że jest między nami jakieś oddziaływanie? Nie chodzi mi o jednostronne czucie chemii...

Up! Proszę o wypowiedzi też Panów. :) Co czujecie, gdy jest chemia z jakąś dziewczyną? :)

jak na nia patrzę to mi staje ;)

Nie nazywam tego chemią, raczej mam ciasno w spodniach. Hehe

tobie zjebie staje jak drzewo widzisz :o

jesli masz las między nogami to i owszem ;)

Przestańcie... Proszę o poważne wypowiedzi. A to że staje, to się domyślam. :D :D

A tak na powaznie to podobnie jak u was..to cos co przyciaga nas do drugiej osoby...zapach...maslane oczy...przyjemnosc z bycia razem...

A jeszcze jakieś objawy? Przecież na pewno jest tego więcej... Rozumiecie? Bo ja czuję chemię... Natomiast nie wiem, czy on tak... Czy mnie lubi i to wszystko, bo jestem koleżanką, czy faktycznie coś tam go do mnie ciągnie...

objawy to tak jak mówiłem, gdy się z nią całuje to mi staje, mam przyjemne deszcze, chcę się z nia kochać tu i teraz....

No, tak... Ale jesteśmy na początkującym etapie znajomości... Nawet ze sobą nie kręcimy, a ja mam po prostu wrażenie - być może mylne - że on mnie podrywa... A może się wygłupia? Dlatego chcę wiedzieć, czy on też czuje tę chemię... Jak to rozpoznać na pierwszy rzut oka? O to mi chodzi...

A co do kochania się... Ja już teraz tak mam, zanim na dobre go poznałam, wystarczy że mnie dotknie, albo pokonuje ten bezpieczny dla mnie dystans i mówi coś na ucho... Wtedy przechodzi mnie dreszcz i jakoś ledwie daję radę, by się na niego nie rzucić...

jeżeli on miałby to samo to już byscie w łóżku wyladowali ;)

Hm... No, właśnie nie chodzi mi o to, żebyśmy tak od razu w łóżku lądowali... Stąd moje wątpliwości...

ale jesli nie wyladowaliscie to jeszcze go tak bierze ta chemia jak Ciebie :)

To znaczy? Mozesz mi to wyjaśnić?

pisałas, że tak Cie to bierze ze masz ochotę się rzucic na niego, gdyby jego tak tez brało, to pewnie tez chciałby sie rzucic na Ciebie i szukałby miejsca gdzie moglibyscie to zrobić ;)

To poracha... :/ Albo mnie dobrze nie zna, albo tej chemii nie ma. A tak poza tym - nie bardzo mamy gdzie, bo ja przyjeżdżam na imprezę, a on siedzi za barem... Jako że jest w pracy.

jak przyjdzie ochota to miejsce też się znajdzie ;)

No, wiesz, on raczej w pracy niczego nie rych po to, zeby mnie gdzieś wiesz... ;p Chemii w takim razie z jego strony nie ma... Kusi mnie, żeby go o to zapytać... Jak myślisz?

OMFG, to jest curva reakcja chemiczna hormonó w mozgu tak zwana "milosc" kiedy sie zakochujecie to jest tylko reakcja mozgu ktura muwi wam ze ten osobnik bedzie idealnym materialem na przedluzenie gatunku, z tego wywodzi sie pociag do siebie tesknota, bo organizmy chca byc blisko siebie i sie rozmnazac.

wszystko dzieje sie w podswiadomosci, dlatego ciezko to kontrolowac. i to cala filozofia

ale pierdoły!!! seks nie sluzy tylko przedlużaniu gatunku! jak chcesz to mozecie o tym porozmawiać ciasteczkowaa byc może on tez ma ochotę ale boi się Twojej reakcji, boi się że mógłby przez to Cię stracic a zalezy mu na Tobie. Myslę, że szczera rozmowa rozwieje wszelkie wątpliwości. Powodzenia

Niestety, ale raczej mu nie zależy. :/ Nie proponuje spotkania, ani nic... Widzę go na imprezach, ale za każdym razem gdy mnie widzi, puszcza mi oczko, czasem gładzi po brodzie, albo mierzy mnie jak zdobycz... I o co to tu biega to ja nie wiem... Przynajmniej takie mam wrażenie...

Up