Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bezradnamężata

teściowie nastawiają mojego męża przeciwko mnie i mojej rodzinie

Polecane posty

Gość bezradnamężata

Witam! Mam problem. Niby oficjalnie jest wszystko w pożądku a jednak coś czycha... Już przed ślubem przejawiały się pojedyncze znaki, że teściom coś nie pasuje. Ich mentalność w stosunku do dzieci jest taka: urodzić dać jesć spoerdalać i nie oglądać się. Do pełnego komfortu brakuje im tylko jednego: tego żeby moi rodzice też mieli takie podejście a nie mają. Rodzice tuż przed ślubem zapisali mi dom po to abyśmy coś mieli na start. Teściowie choć stać ich na 2 albo 3 razy więcej uważają że mojemu mężowi nic nie muszą dawać. Wkońcu wykształcili mi męża i przepisali pół domu w którym nie może mieszkać bo jego siostra w ich pojęciu ma do tego większe prawo. Mówię sobie srał ich pies. Nic od nich nie chcę poza świetym spokojem oczywiście. Ty czasem cała rodzina męża - rodzice wraz z siostrą ciężko pracują żeby popsuć nasze małżeństwo. Mój mąż tego nie widzi. Teściu uważa że nie powinniśmy mieszkać z moimi rodzicami tylko iść do miasta na mieszkanie. No i podburza męża przeciwko moim rodzicom. Na mieszkanie oczywiście nam nie da no i w duchu sie modli żeby czsem moi rodzice też nam nie pomogli bo wtedy oni nadal będą lepsi. A przecież chodzi o to, żeby samemu nic nie dać i żeby mieć komfort czystego sumienia i spokojną głowę że mu nikt nic nie powie że moi rodzice to nam wszystko dali a oni nic. Dom który mi rodzice przepisali jest tylko w połowie wykończony. Z mężem mamy sobie wykończyć górę i tam ostatecznie zamieszkać (osobna kuchnia, łazieka a nawet wejście do domu jak zechcemy). Mój mąż jest tak negatywnie nastawiony do moich rodziców, że o wykonczeniu praktycznie nie chce słyszeć. Ja nie mam siłysię z nim szarpać. Przecież od samego początku było mówione że będziemy mieszkać u mnie. Moi rodzice bardzo sie staraja żeby wszystko było dobrze. Mąż tym czasem wewszystim znajdzie dziurę. Nie wiem co począć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwię Ci się, że chcesz mieszkać z rodzicami w jednym domu. Ok, duży, osobne wejście, osobna kuchnia ale ... zawsze to pod nosem mamy, która nie omieszka zapewne wpaść do Was dwa razy dziennie, do tego niezapowiedziana i w najmniej oczekiwanym momencie. Potem ja przyjdą dzieci, pod pretekstem opieki i pomocy będzie przesiadywała u Was. Nie lepiej mieć coś małego ale własnego? Gdzie oboje będziecie czuli się swobodnie ( a nie jak do tej pory tylko Ty, bo z tego co czytam to mąż nie bardzo). Poza tym to Twój dom, na Ciebie zapisali go rodzice, a mąż zapewne chce aby to było WASZE a nie tylko Twoje ( Twoich rodziców). Na Jego miejscu też nie wykańczałabym części domu, a odkładała na mieszkanie w mieście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elkaaa-elkaaa....
Coś mi się wydaje, że Twój teść jest mądrym człowiekiem. Jesteście dorośli i sami powinniście sobie życie ułożyć... Twój mąż negatywnie nastawiony do teściów. Ty również. Pomyśl, bo takie rodzinne stosunki mogą zniszczyć Wasz związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem ona ma
racje. ktos jej daje dach nad glowa za darmo, a ona ma szukac miejsca gdzie indziej i placic tylko dlatego, ze tesciom sie to nie podoba? :jeszcze sie taki nie urodzil co by wszystkim dogodzil" powinnas szczerze porozmawiac z mezem i powiedziec dlaczego jest tak, a nie inaczej. jesli mezowi nie podoba sie pomysl na dom to niech siostra go splaci i beda miec na mieszkanie. to jest twoje zycie i nikogo wiecej, sama zadecyduj jak ma wygladac, jesli maz ni potrafi stanac po stronie zony to jest d..a, a nie maz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elkaaa-elkaaa....
Tu nie chodzi o teściów, chodzi o męża autorki. To on nie mam ochoty mieszkać razem z teściami i on nie ma ochoty swoich zarobionych pieniędzy inwestować w dom, który pewnie nigdy nie będzie jego, a w razie rozwodu może z niego zabrać tylko swoje osobiste rzeczy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem ona ma
maz nie jest nieomylny i nie jest wyrocznia. ich zwiazek to dwie osoby. jesli mezowi sie nie podoba to niech znajdzie lepsze lokum, bo narzekac moze kazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elkaaa-elkaaa....
Masz rację, to związek dwojga ludzi i dlatego warto szukać takiego rozwiązania, aby im obu to odpowiadało - rodzina, owszem, ale z dala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradnamężata
Tak sie składa że na mieszkanie nie mamy a siostra męża nie spłaci bo uważa że dom jej się należy i dom po zmarłym mężu też i te po obecnym też! Dom co prawda jest na mnie ale moi rodzice robią wszystko żeby się poczuł jak u siebie. Gdy wyprowadzimy sie do miasta to czeka nas opiekunka jak się dziecko pojawi-to całkem obca osoba do której nie miałabym zaufania. Poza tym robię specjalizację co kosztuje masę kasy a moi rodzice bardzo nam finansowo pomagają. Ten dom zawsze miał być mój i nie wyobrażam sobie mieszkać gdzie indziej. Może i jestem negatynie nastawiona do teściów, ale to tylko i wyłącznie ich zasługa. Oni by się ieszyli gdybyśy poszli pod most i byli od nich zależni. Mieszkanie u mnie im się nie podoba tylko dla tego, że mam cały dom a oni choć zapisali mu połowę to ma to tylko na papierku. Ja nie uważam że teściowie mają rację że nam nie pomagaja bo jesteśmy dorośli. Zweierzęta lepiej traktują swoje młode! Nie chca nam pomóc to nie ja sie za tym nie oglądam ale wcale niemam zamiaru uznać że to jest dobrze. Mnie przynajmniej inaczej wychowano

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem ona ma
nie od kazdej rodziny nalezy sie trzymac zdala. niektorzy rodzice sa wrecz idealni aby z nimi mieszkac wiec nie mozna generalizowac. niestety maz nie daje nic od siebie, wiec jego prawo glosu maleje. jesli chodzi mu o kase to niech spisza u notariusza jego wklad i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem ona ma
zaproponuj mezowi, ze pieniadze jakie wlozy bedzie mogl odzyskac wrazie czego na podstawie umowy notarialnej. siostra powinna go bezwzglednie splacic skoro nie zanosi sie aby mial tam kiedy mieszkac. ja nie rezygnowalabym z wlasnej rodziny tylko dlatego, ze w gruncie rzeczy obcym ludziom sie to nie podoba. powinnas z nim szczerze porozmawiac i zapytac dlaczego tak naprawde nie chce mieszkac u Ciebie. niech zaproponuje lepsze rozwiazenie, bo gdziesz musicie mieszkac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elkaaa-elkaaa....
Wiesz autorko, bardzo Ci się dziwię... po co wychodziłaś za mąż, przecież rodzice Ci wystarczają - zapisali Ci dom, dają kasę na Twoje kształcenie, kiedyś będą Ci wychowywać dziecko... a Ty wzięłaś sobie takiego męża gołodupca z wrednymi rodzicami ... Czy Ty myślisz, że Twój mąż nie czuje tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradnamężata
na początku mąż nie wiedział że nie będziemy mogli u niego mieszkać. Pewniego razu poszedł do rodziców i powiedział, że chcemy mieszkać na jego połowie. W odpowiedzi usłyszal że juz za dużo ich mieszka i żeby najogólniej mówiąc wybił to sobie z głowy. Przystało więc że będziemy mieszkać u mnie. Mąż powoli oswajał się z tą myślą po czym coś w tej kwestii zaczęło się psuć. Gdy byliśmy u niego w domu kilka razy teściu zaatakował mnie że co to za mieszkanie u mnie. Że jak mąż może mieszkać z taką złą teściową. Że nie będzie miał prawa głosi i takie tam. Takich sytuacji było wiele. Osobiście uważam że jest bezczelny, bo to naprawdę łato wypiąć d... na dzieci i wysłać je nalokatorne! ani raz nie usłyszałam z jego ust, że jesteśmy w tej dobrej sytuacji że już coś mamy i nam będzie łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem ona ma
jakby byl normalny to potrafilby docenic fakt, ze nie wszyscy sa tacy jak jego rodzice i ktos chce mu pomoc aby w zyciu mial dobrze. przeciez autorka sobie tego nie wymysla tylko widocznie ma powody aby miec takie zdanie o tesciach. to, ze maz nic nie ma nie zwalnia go z obowiazku zapewnienia dachu nad glowa rodzinie, a on nic nie robi tylko narzeka. rodzice nie daja jej pieniedzy, a im. bo od autorki wyksztalcenia zalezy ich przyszlosc. ma sie wyprowadzic tylko dlatego, ze jej rodzicow stan na to aby jej pomoc? maja placic komus za mieszkanie aby bylo sprawiedliwie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem ona ma
pewnie jestes dobrze wychowana, ale powinnas konwenanse dac na bok i powiedziec tesciowi, ze jesli sie tak o was martwi to niech siostra go splaci i bedziecie miec na mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradnamężata
do elka rodzice nie płącą za moje kształcenie-pomagaja tylko żebyśmy z głodu nie zdechli-co jego rodzice maja w d...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elkaaa-elkaaa....
Mam takie małe pytanie - czy Twój mąż pracuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradnamężata
do moim zdaniem ona ma widzę że mnie rozumiesz. Ja nie oglądm się na jego rodziców bo ja od nich nic nie potrzebuję. Mąż tylko narzeka a sam nic nie robi. Pracuje w miejscowości w której mieszkamy i od dłuższego czasu szuka lepiej płatnej pracy w mieście-bez rezultatu. Ja juz skonczyłam studia i jeszcze sie dokształcam żeby zdobyć uprawnienia-przecież nie robię tego dla sąsiada tylko dla mojej rodziny-męża i przyszłych dzieci. Moja pensja starcza mi na czesne, kredyt studencki i bilet do pracy. Gdybyśmy wynajeli mieszkanie nie byłoby nas stać albo na czynsz albo na jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
z czego robisz specjalizację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradnamężata
tu nie chodzi o problem w zarobkach mój mąż po prostu ze wszystkich stron jest bombardowany przez swoja rodzinę jak to źle jest mieszkaćz teściami , jak mu współczują i jak to odliczają czas aż się rozejdziemy przez nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urodzinowy tort
a moze jest tak, że Twoi rodzice się wpieprzaja w Wasz związek a Ty tego nie widzisz bo uważasz to za normalne? Powiedz sama, czy Ty byś chciała mieszkać z kimś w domu, wkładać w ten dom, nie mając do niego prawa? Ja bym osobiście wolała nie wkładać w obce lokum a starać się zaoszczędzić tak by samemu zamieszkać. Jeśli stać was na wykończenie domu (choć Ty robisz dopiero specjalizację) to za kilka lat będzie stać Was na własne lokum. Pewnie małe i ciasne ale za to własne. ja rozumiem Twojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradnamężata
no to damy na to że spróbujemy oszczędzić-gdzie pod mostem? no bo chyba nie wynajmujac mieszkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urodzinowy tort
a teraz gdzie mieszkacie? u rodziców, Twoich? Więc na razie zostańcie tak, nie kończcie domu i oszczędzajcie na swoje. jesli robisz specjalizacje to rozumiem że jesteś lekarzem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradnamężata
nie da sie w takich warunkach mieszkać u mnie żachowania męża w stosunku do moich rodziców nie da sie przeskoczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradnamężata
mążnie dostał nic od rodziców i to do nich powinien mieć pretensje, a nie do moich, że mi dali. On obawia się, że kiedyś mu będe wypominać i moi rodzice że nic nie dostał. Tymczasem moi rodzice przyjeli go jak swoje dziecko i nikt nie ogląda się na jego rodziców. Jedyne czego od nich wręcz żądam to święty spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urodzinowy tort
ale zrozum, że nikt nie chce mieszkac z teściami. Ani Ty byś nie chciała, ani Twój mąz nie chce. Ty się nastawiasz tylko na to by mieszkać z rodzicami bo Ci tam dobrze. Bo to domek, nie mieszkanie "lokatorskie" Th dostałas od rodziców dom, fajnie tylko że to Ty dostałaś (nie mąż) i będziecie w nim mieszkać z rodzicami do ich śmierci, czyli teściowe będa na głowie męża przez jeszcze dobrych kilkadziesiąt lat. On będzie wkładał w to swoje pieniądze (jakąś tam część) ale gdyby coś się stało to nic z tego nie będzie miał. No pomyśl sama: kto by chciał wkładać kasę w coś co nie jest jego? Pogadaj z mężem czego on by chciał. Czy widzi jakąś szanse na usamodzielnienie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urodzinowy tort
powiem inaczej: mieszkałam z teściami od których (wg nich) miałam wszystko. Bo rzeczywiście dużo mi dali (za to byłam im wdzięczna), ale zawsze o tym wspominali przy okazji: a to kupiliśmy my, tamto też. Sorry ale jak komuś coś kupuję (bo mnie stać na to i chce komuś pomóc bo jest w trudnej sytuacji) to nie wypominam mu tego co jakiś czas. Wystarczy czasem samo gadanie takie jak Twoje: to ja dostałam dom, rodzice mi pomagają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradnamężata
wykończenie góry to nie taka kasa jak kupno mieszkania które i tak trzeba będzie wyremontować. Poza tym ja jestem babka z klasą i gdyby coś nie wyszło to napewno bym go spłaciła w przeciwieństwie do jego siostry. Za to kasę jaką byśmy ulokowali w mieszkanie można będzie przeznaczyć na coś innego. Moi rodzice dorabiali się od przysłowiowej łyżki i wcale łatwo im nie było, dlatego obiecali sobie że dzieciom pomogą. Na nich ich rodzice się wypieli i był czas że nie mieli gdzie mieszkać. Teraz ja mam się na nich wypiąć? Mąż buja w obłokach. Znalezienie mieszkania to nie problem-jest ich cała masa. Obawiam się że chodzo o to żeby mieć na co zgonić. Jesteśmy razem trzy lata i uważam że gdyby mężowi zależało na zrealizowniu własnych perspektyw na temat mieszkania to do tej pory by to uregulował. Prawda jest taka :gdyby w domu mu powiedzieli, że będzie dobrze to tego by się trzymał, a ż w domu biedzą nad jego nieszczęściem to jest jak jest. A tak na marginesie to czy jego rodzice są w pożądku? Czy to jest wszystko ok że się tak zachowują? Czy to żle że mamy gdzie mieszkać? U nich przecież nie mozemy, u nas w ich mniemaniu też nie-to gdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradnamężata
a jest jakiś sposób, żeby wyzwolić męża spod wpływów tatusia i mamusi i zrobić tak żeby sam zaczął myśleć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czego od nas oczekujesz
że będziemy się litowali nad Twoją głupotą... Bo jesteś głupia jak nie rozumiesz podstawowych rzeczy. Wyszłaś za mąż za faceta, a nie za swoich rodziców i Twoje miejsce jest przy nim. Twój mąż chyba nie ma już żadnej motywacji do dalszych starań, wiadomo w tym domu Wy rządzicie - Ty i Twoja rodzina. Czy Ty nie widzisz, że Ci się małżeństwo sypie???? A tak na marginesie to jego rodzice są w porządku, wykształcili syna, teraz jest dorosłym facetem i musi radzić sobie sam. I jeszcze jedna mała uwaga, tak strasznie nie cierpisz jego rodziny, a nie potrafisz zrozumieć, że on może nie lubić Twojej. Wiem, Twoi chcą Wam nieba przychylić, ale może on właśnie wolałby się z Tobą dorabiać od przysłowiowej łyżki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×