Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zyc po zyciuut

Jak wyczuć, czy to koniec MIŁOŚCI czy PRZYZWYCZAJENIE ????????????????? POMOŻCIE

Polecane posty

Gość zyc po zyciuut

Mam problem, spotykam sie z chlopakiem 1,5 roku. Bardzo go kocham, na początku naszej znajomosci wiedzialam, ze tylko on itp. To Trwało okolo rok. Po roku cos sie zmienilo. To nie chodzi o to, ze zobaczylam w nim jakies wady, ze sie klócimy, albo cos mi nie pasuje. Bo wszystko jest jak najbardziej w porządku. A jednak, nie czuje juz tego co kiedys, co czulam caly ten rok, nie mysle o nim noc i dzien, nie widze go wszedzie, a spotkania z nim nie sa juz takie niezwykle jak kiedys. Poza tym tamten rok czulam jak latam, jak kazdy dzien przynosi mi szczescie, a teraz wszystko wrócilo do czasu, kiedy go nie mialam, zycie wydaje mi sie takie szare, smutne i nie mam juz takiej radosci w sobie. Zastanawiam sie wiec, czy to przyzwyczajenie do mnie przyszło (i zawsze tak bedzie ze po jakims czasie wielkiej milosci przyjdzie do nas szara rzeczywistosc) czy ja go po prostu przestalam kochac. Sama juz nie wiem. Moze orientujecie sie, jak to poznac? Z którym zjawiskiem mam do czynnienia, bo sama juz nie wiem co mam myslec:( Moze post glupi, ale tu same takie, wiec jestem usprawiedliwiona;) Z gory dzieki za rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyc po zyciuut
no i zero sugestii?? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w związku 5 lat i przeżyłam to samo co Ty. Wg mnie to zupełnie normalnie. Wiadomo, że po jakimś czasie ukochana osoba trochę \"powszednieje\". Lecz ja, po jakimś czasie (po dłuuuugim kryzysie) zrozumiałam,że to jest właśnie ten jedyny :) Głowa do góry, będzie dobrze. A to,czy to jest przyzwyczajenie..nie ma recpety na rozpoznanie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie po zyciuut
Czyli radzisz zerwac i zobaczyc jak to jest bez tej osoby?? Moze to dobry sposób? Ale gdy nie bedzie szansy powrotu...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie! nie radzę zerwać, absolutnie. Może po prostu na jakiś czas ograniczcie Wasze spotkania do minimum..Co jakiś czas sms, rozmowa telefoniczna. Każdy ma na to patent, inne doświadczenia. Ja wiem po sobie,że nam to pomoglo :) Po dluższym czasie tak strasznie brakowało mi jego obecności, nawet tych wkurzających nawyków..:) Jak się z kimś jest to "przyjąć" go trzeba z całym bagażem. Oczywiście w niektórych kwestiach można iśc na kompromisy,ale to już indywidualna sprawa, nie? :) Wiesz co? Najlepsze decyzje, są takie hmm.."prosto" z serca. Nie ma innej opcji. Powodzenia! Będzie dobrze. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prędzej czy pózniej do każdej osoby się człowiek przyzwyczaja. Nie wiem ile masz lat, więc trudno mi powiedzieć jednoznacznie co masz robić. Wiadomo facet nie moze Cię nudzić, ale wiecznie nie będziesz czuła podekscytowania przed randką, czy drżenia rąk na jego dotyk. Ja jestem ze swoim 5,5 roku i musze przyznać, że trochę brakuje mi tego, ale zato jest mase innych rzeczy, które można doświadczyć dopiero w związku ze stażem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyc po zyciuut
filemonka czyli kochając tez widzisz jego wady i akceptujesz? Bo mi sie czasem wydaje, ze jak sie kocha, to wad sie nie widzi. Ja je ale stwierdzam, stwierdzam ze kocha sie takze za wady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma człowieka bez wad. I gdybyś po takim czasie ich nie widziała, to byłoby to coś bardzo dziwnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyc po zyciuut
dzieki ever, pewno masz rację, pytam bo pomyslalam ze moze tak wygląda koniec milosci. To moja pierwsza zaznacze, wiec nie mam jeszcze doswiadczenia.. Mam 22 lata. No cóz zobaczymy. A z tymi wadami to jak to jest. Widzisz i próbujesz zmieniac, czy akceptujesz? I czy one czasami Cie nie denerwują. Bo mnie czasem i owszem i boje sie ze to wszystko moze sie przez nie rozpasc. Choc wiem ze wady mam tez:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ever-> dokładnie tak, podpisuję się :) Takie przyzwyczajenie też jest fajne w jakimś stopniu. Fajnie być z kimś, kogo się "zna" ;) zyc po zyciuut-> pewnie,że tak. Nie ma ludzi bez wad. Generalnie na zasadzie prób i błędów potrafimy się dogadać i umiejętnie "ukrywac" wady, albo po prostu nie prowokujemy sie nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to kwestia dotarcia, pewne wady wynikaja z niewiedzy chlopaka. Np zachowuje sie nie tak jakbysmy chcialy z okreslonych sytuacjach - to da sie zmienic, kwestia uswiadomienia mu co nam nie pasuje Sa tez i takie, które sa znacznie mocniej zakorzenione, to wiekszy problem. Tutaj nieraz trzeba isc na kompromis. Wady jakies napewno pozostaną. Kiedy zauważych, że kochasz go pomimo tych wad to bedzie znaczyło, że to ten. Nie warto sie narazie zrażać, warto dać szanse. Zyczę wam powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyc po zyciuut
fakt, mi moze czasami brakuje motylków i tak jak ever pisala drzenia rąk, ale... Gdy mysle ze mialabym poznawac kogos innego, kogo powiedzmy nie znam, to chyba wole juz spotykac sie z moim:) Tylko wiecie jak to jest: 1szy powazniejszy związek, a ja nie wiem jak mogloby byc z innym po takim czasie. Chyba tez troche to niedoswiadczenie i fakt, ze on jest moim pierwszym mnie gryzie... Choc to glupie. Dopiero po paru związkach czuc ze to ten na cale zycie.. moze po prostu za molo jeszcze uzylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyc po zyciuut
jesli chodzi oczywiscie o jakies wiezi psychiczne, w tym sensie uzylam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myslę ze warto przeczekać ten etap. Po jakims czasie zobaczysz czy "przyzwyczajenie" robi sie nieznośne, czy wlasnie coraz bardziej zaczynasz doceniac to ze znacie sie coraz lepiej, mozecie sobie o wszystkim powiedziec, bez zadnych obaw przed tym jak wypadniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
początki zawsze sa piękne...ale jak to ktos kiedys powiedział, najpierw jest zauroczenie, potem zakochanie a dopiero potem miłość...to ostatnie wymaga pielęgnacji;) ja z moim jestem ponad 3 lata...motylki w brzuchu nadal są:)w naszym związku były burze-i będą na bank nie raz bo sa potrzebne, oczyszczaja powietrze...ale najwazniejsze jest aby od początku rozmawiać,wiem że to takie typowe stwierdzenie ale najwazniejsze-nie możesz milczec jak coś Ci się nie podoba, jak masz wątpliwości itp...Wady-każdy je ma, ja akceptuje jego a on moje...znowu z drugiej strony człowieka nie da się poznac na wylot bo chyba człowiek sam siebie do końca nie zna...rozłaka tez jest potrzebna np wyjazd na miesiąc, wtedy rzeczywiście jeszcze bardziej doceniamy to co mamy;) ale najważniejsze doceniać to co się ma nie szukać dziury w całym:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×