Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lady stonehenge

nie ma pracy po anglistyce

Polecane posty

Gość .Muflonik.
Pssstt.... jest tu kto???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziupka
ja jestem mam pracy od groma i padam na pyszczka mojego pomarszczonego nieeeeeeeeeeeee chce mi si epracowac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idontnow
mozesz przetestowc na mnie i udzielic mi korepetycji ;DD zapłace nawet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziupka
a nie plac:) a co chcesz wiedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krawędź_cyferblatu
Taki fajny temat, a taka tu cisza... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upita sloncem
a po lingwistyce stosowanej jest praca? np ang+niem/francuski. Chcę iść na lingwistykę albo anglistykę ale po tym co tu piszecie to nie wiem do końca czy to dobry pomysł ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upita sloncem
**nie francuski tylko hiszpański

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Upita Słońcem: na twoim miejscu zastanowiłam się po prostu kim chcę być w przyszłości. Chcesz by nauczycielem? Tłumaczem? Lektorem w szkole językowej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upita sloncem
myślałam o wykonywaniu tłumaczeń, ew dodatkowo o korepetycjach, w szkole publicznej raczej mi się nie widzi, co innego prywatna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chcesz być tłumaczem, to najlepiej wziąć jakiś konkretny kierunek studiów PLUS języki. Wtedy możesz tłumaczyć teksty z dziedziny na której naprawdę się znasz, ale uprzedzam że na rynku tłumaczeń jest spora konkurencja i ciężko się przebić. Na korepetycjach można nieźle zarobić, jeśli tylko wyrobisz sobie odpowiednią renomę, ale użeranie się z dzieciakami też nie każdemu przypadnie do gustu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buka666
A ja mam tylko licencj. z ang. i pracuję w coffee shopie w UK. W przyszłym roku mam zamiar zrobić BEC Higher. Ale nie wiem co robić dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krawędź_cyferblatu
up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buka666
Chciałabym pracować z dzieciakami, w szkole i na korkach, ale głos już mi siada, a co dopiero potem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buka666
A, jak aplikować do szkoły jako teacher assistant tyle, że za granicą? Np. Włochy... raczej trzeba byłobvy do konkretnych szkół napisać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Korki są dość fajne i wysoka stawka godzinowa, ale to ciężka praca i ja osobiście wolę pracować z licealistami i dorosłymi niż dzieciakami. NA Twoim miejscu spróbowałabym też z tłumaczeniami, ale tu trzeba sobie wybrać "niszę" konkretną dziedzinę w ramach której będziesz wykonywać tłumaczenia. Zastanów się w czym się czujesz najbardziej na siłach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buka666
a jest jeszcze jakas inna opcja? fajnie miec korki i dorabiac sobie jako lektor w prywatnej szkole jez. ale dobrze byloby miec jakas konkretna prace na 8h. ale nie w szkole. tylko jako kto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry, bez obrazy, ale tylko skonczeni idioci studiuja w dzisiejszych czasach anglistyke i to jako glowny kierunek (!!!). Zreszta nie tylko anglistyke, ale i wszelkie filologie. Stwierdzam tak, chociaz sama jestem zapalona lingwistka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
buka666: Jeśli chcesz mieć normalną pracę na etat, to ciężko coś takiego znaleźć w tym zawodzie, no chyba że zatrudnisz się jako tłumacz w jakiejś międzynarodowej firmie, albo w wydawnictwie, biurze tłumaczeń, czy redakcji gazety. Jak widać jest kilka opcji do wyboru ;) I tak jak pisze nade mną ciasteczkowa_mi studiowanie samej anglistyki to nie jest najlepszy pomysł, sam język wiele ci nie da. Ja studiuję etnologię, a języka uczę się we własnym zakresie i staram się rozwijać swoją karierę tłumacza. Jak na razie idzie nieźle, ale trzeba się starać - zdobywać nowe kontakty, wzbogacać swoje doświadczenie i CV. To zaprocentuje w przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krawędź_cyferblatu
znoowu cisza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buka666
...a gdyby sprobowac postudiowac za granica jakis kierunek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buka666
tzn moze tym razem bardziej konkretnie. Zaczelam myslec zeby moze zaczac studia za granica. Inny kierunek. Konkretny. Szkocja? Tylko nie wiem co z kasa za studia, bo w Anglii 9.000 za rok to nie dla mnie bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikuygtredws
dobra nie tlumaczcie nikomu co ma studiowac bo sobie idiotki konurencje robicie. ale debilki. TAK LUDZIE! IDZCIE STUDIOWAC ANGLISTYKE I TYLKO ANGLISTYKE i niczym wiecej sie nie interesujcie to przynajmniej wiecej bezrobotnych sie narobi a my bedziemy miec mniejsza konkurencje na rynku pracy :)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna anglistka
Tydzien temu dowiedzialam sie ze nie przedluza mi umowy o prace... :( zegnaj stala pensjo... :( cale szczescie, ze mam lekcje prywatne..tylko ze mam ich tyle ze wystarcza mi tylko na utrzymanie sie... (mieszkanie,rachunki,jedzenie). Mam coraz wiekszy żal do systemu studiow w Polsce, do tego ze przed wyborem studiow nie informują nas gdzie bedziemy mogli pracowac... Te wszystkie prywatne lekcje, kilka godzin w jakiejs szkole jezykowej, odwolywana lekcji itd.... placa nam tylko za przepracowane godziny... tak samo traktuje sie prostytutki... tylko ze one nie musialy zapieprzac na studiach wiec teraz robia to co robia... a absolwenci anglistycy zapieprzali, a potem traktuje ich sie jak dziwki na godziny... ("mozemy jutro zrobic 1,5 godz. lekcji?" "jutro m nie pasuje wiec nie przyjde" "nie wiem czy bede mogl te godzine odrobic, dam ci znac" itd. itp. ).... Ja juz nie mam pomyslu na swopje zycie.... wiem jedno: takie zycie jest pojebane i predzej czy pozniej wpedzi cie w depresje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsadsadsaa
anlistyka się załamała po 2005 r. najwyraźniej wtedy nasycił się rynek a jeśli chodzi o bycie nauczycielem itd. - nie miałbym nic przeciwko jest tylko jeden mały problem - fuchy w państwowych pozajmowane przez znajomych dyrektorów lub ich rodziny... w zasadzie w okolicznych szkołach uczą osoby które skończyły jakieś płatne zaoczne studia w których nauka polegała na opłacaniu czesnych :-D autentyczny tekst jeden z takich nauczycielek 'please come to a table' > chodzilo jej o 'podejdz do tablicy'.... albo chef jako /czef/ (sorry za brak prawidlowych znaczkow musicie jechac na polskich) i wiele innych bardzo zabawnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tina 83
Kolejna przykro mi, a ja bym chętnie popracowała w czymś na drugim kierunku. Mam już dość pier..... o tym, że skoro mam uprawnienia pedagogiczne to powinnam się kierować w życiu wartościami, empatią itd. itp. W stos. do mnie pracodawcy nie kierują się empatią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna anglistka
Tina, dzieki :* Znow zajmuje sie lekcjami prywatnymi, nie widze ostatnio jakichs ciekawych ofert pracy.. :( i w ogole zwatpienie mnie ogarnelo... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna anglistka
A wiecie co mnie jeszcze denerwuje? To, ze np. wielu moich znajomych "zaszufladkowalo" mnie jako nauczycielke. Mowie o tych, ktorzy tak dobrze mnie nie znaja, bo najblizsi znajomi wiedza, ze ja marze o pracy z normalna umowa. A ci dalsi znajomi gdy mnie widza i mowie im ze nie mam stalej pracy, udzielam lekcji prywatnych, mowia:"Moze bede mogla ci jakos pomoc, bo wiesz, jakby ktos z moich znajomych potrzebowal lekcji angielskiego, to powiem mu o tobie". Dzieki za taka "pomoc"!! Ja sie chce wyrwac z gowna zwanego praca na czarno, z niestabilnej pensji, itd. a ktos mi mowi ze moze mi pomoc bo moze mi zalatwic godzine pracy tygodniowo wiecej???? A i tak potem moze sie zdarzyc ze nowy uczen bedize odwolywal zajecia (wiadomo, moze cos komus wypasc, ale jak ktos minimum raz w meisiacu odwoluje to cos jest nie tak), albo zrobi kilka lekcji, potem napisze mi smsa ze teraz jest zajety i nie moze kontynuowac zajeci ze odezwie sie za miesiac, a tak naprawde zniknie i zamilknie! Wrr!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna anglistka
w goree

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tina83
Mów za każdym razem z uśmiechem, że marzysz o pracy, gdzie będziesz mogła zamiast rozwydrzonych bachorów pracować z eleganckimi dorosłymi ludźmi (ewentualnie możesz coś wspomnieć o przystojnych gentelmenach, bo jesteś panną). Mnie osobiście najbardziej wk.... to, że ludzie oczekują ode mnie, że w związku z tym, że mam uprawnienia pedagogiczne będę się kierować w życiu "etyką". (Na pewno opłacę nią rachunki). Mam jeszcze mieć takie poglądy, jakie mają nauczyciele pracujący na etatach tj. popierać takie wynalazki z karty nauczyciela jak płatne urlopy zdrowotne i bezpieczeństwo dla mianowanych i dyplomowanych. Mimo, że ja z tego nic nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×