Pedagogika - czy aż taka banalna?

Dziś czytając topiki natrafiłem na topik typu: jesli wybrałeś jakiś kierunek z tej listy to przegrałeś... coś w tym stylu. Była tam uwzględniona pedagogika - czy wszyscy uważają że pedagogika jest aż tak banalnym kierunkiem i że łatwo zdać ten kierunek....

podbijam

?

studiowałam rok pedagogikę-ale zrezygnowałam,czułam się tam jak w jakiejś szkole specjalnej-tam były dziewczyny po jakichś liceach wieczorowych dla dorosłych(wyrzucone z normalnych liceów bo były za głupie i nie dawały rady),laski którym skończenie LO zajęło 5-6 lat...jak ja sobie pomyślę że one kiedyś z moimi dziećmi będą pracować:O

a to ciekawe. ja zdawalam na pedagogike i było 17 osób na 1 miejsce. studia dzienne, na uczelni panstwowej. egzamin pisemny, 2 egzamin pisemny i egzamin ustny. zadnych dziewczyn po 10 latach liceum wieczorowego nei było:O

u mnie były:O też studia dzienne na państwowej uczelni

a poza tym, ekspertko od pedagogiki, po tym kierunku pracowac mozna w masie zawodów, praca z dziecmi to jest moze jakies 40% z tego. i w tym tez rozmaite stanowiska i zawody. "przedszkolanka" po 5 latach pedagogiki nie zostaniesz:O

Moja kuzynka skonczyla pedagogike i teraz pracuje w agencji zajmujacej sie reklutacja pracownikow. przeprowadza testy z kandydatami. jest szalenie zadowolona z pracy. takze i po pedagogice mozna cos osiagnac.

na UMK kilka lat emui tez takich cyrkow nie bylo. ludzie normalni a zdarzaly sie tez takie dziewczyny co robily jednoczenie 2 kierunki

znam kilka osób po pedagogice - większość to zmanierowani pseudointelektualiści ale za to ze znacznym poczuciem wyższości :) ale to nie reguła z pewnością

o taki kierunek bije się tyle osób. Naprawdę wielu dobrych ludzi po LO sie zmarnuje ;/

ok to ciekawe gdzie jest taka uczelnia. moze do uwagi tvn warto zgłosic. swoja droga skoro miały taki problem ze skonczeniem LO wieczorowego, to looz studiów nawet tak banalnych:O nie skoncza. spokojna głowa, nie beda twoje dzieci z nimi miec nic wspolnego:O

nie musisz być złośliwa,mówię tylko o tym co widziałam przez rok na tej uczelni na której studiowałam:O a tu zaraz sami złośliwcy:O

ale one już skończyły te studia:O ja też już zdążyłam skończyć inny kierunek

......i jesli ktos uwaza, ze w dziesiejszych czasach, studia tzw badziewne to pewnik badziewnej pracy i badziewnych zarobków a studia mega (swoja droga ciekawe jakie) to mega praca i mega zarobki to równiez powodzenia

chciałaś powiedzieć jakiejkolwiek pracy :)

AP Kraków - pedagogika przedszkolna i wczesnoszkolna - równiez ww przypadków nie zauważyłam, przez całe pięć lat studiów ;) Co do studiów...szczerze? Ciężko nie było, uczciwie trzeba przyznać, że do najcięższych kierunków pedagogika nie należy ;) Aczkolwiek...to nei jest tak, że uczymy się tam dodawać 2+2 i na tym koniec! Trzeba jeszcze opanować METODYKĘ, z czego nei każdy zdjae sobie sprawę! Do tego dydaktyka, filozofia, logika, wszelkie psychologie (ogólna, społecza, rozwojowa), historia wychowania etc... Reasumując - studia bardzo przyjemne i wszechstronne! :) A co do bezrobocia...W Krakowie raczej na to się nei uskarżam ;) Prędzej na zarobki :P

pedagogike i cale nie bylo latwo, nerow kosztowaly mnie te studia sporo, teraz koncze podyplomowe, bo w tym zawodzie trzeba sie doksztalcac, jak ktos umie ruszac glowa to i po tym kierunku cos osiagnie....

każdy kto skończył powie że bardzo trudne (bo co ma powiedzieć)? :) a z tym dokształcaniem to wiem dokładnie jak te podyplomówki wyglądają, że wystarczy byle kilka stron pracy żeby pozaliczać wszystkie zajęcia, takie "dokształcanie" to pic na wodę - do tego pewnie sponsorowane przez pracodawcę :D

neurosa,teraz Cię zlinczują:P:D

nie mowie tego zeby sie popisac, fakt byly latwiejsze egzaminy, ale byly takie, ze jak na nie szlam to sie cala trzeslam i bylo mi niedobrze, co do podyplomowek, sama za nie place i co do zaliczen-zalezy gdzie, ja chodze tam gdzie nawet 70% sie nie dostaje przy rekrutacji wiec nie pajacuj znawczyni wszystkich uczelni :O

tam gdzie można lżej, wierzysz że ktoś spojrzy gdzie podyplomówka była robiona? Czasami przerost ambicji też nie jest dobry...

Neurosa, jak to KAŻDY? Ja skończyłam ten kierunek i wyraźnie mówię, że nie były to trudne studia! Nawet nie śmiem ich porównywać do choćby takiej inżynierii środowiska na Polibudzie, którą kończyła w tym samym czasie moja przyjaciółka ;) Owszem, były egzaminy-kobyły, również odchodziłam do zmysłów ze stresu przed neiktórymi, ale studia jako całość trudne nie były! Podyplomówki - cóż, wiele racji w Twojej wypowiedzi, natomiast moja koleżanka z pracy robiąca podyplomówkę z logopedii rpzyznałaby Ci rację tylko w tym, że pracodawca płaci (70%). Reszta to harówka, którą z pracą nie tak łatwo pogodzić... (literówek nie poprawiam, bo o tej porze zwyczajnie mi się nie chce - żeby się zaraz ktoś nie przyczepił, że głąb po pedagogice jestem :P)

się Pani nie unosi Pani Pedagog, mam prawo do własnej opinii :p

Powyżej było oczywiście do Pani "ja tez skończyłam" :) Logopedia? Ktoś z moich bliskich kończył i właśnie takie kilkustroniczkowe prace były podstawą zaliczeń... Ale szumu wokół siebie ta osoba robiła co to ona nie musi zaliczać :)

dziekuje za wszystkie opinie.Widzę że zdania są podzielone..

Kurcze smieszne to jest z licytowaniem sie czy egzaminy byly bardzo trudne czy latwe. Widze kurcze moja siostre, ktora studiowala medycyne i kazdy kto smial studiowac cos innego byl automatycznie wysmiewany przez nia i jej kolezkow z medycznej paki. Dla mnie to bez sensu. Kazdy studiuje to co chce i nawet jak ktos chce studiowac pedagogike czy socjologie czy filozofie to jego wybor. A skonczenie czy to filozofii czy ekonomii i zarzadzania nie daje nigdy stu procentowej gwarancji na dobra prace. moja kuzynka po pedagogice ma dzis super prace i kiedys tez kazdy sie z niej smial "po co ci takie studia" a teraz to ona sie smieje z tych ludzi tm bardziej, ze niektorzy sa jej klientami.

I wogole czesto same studia to az tak bardzo sie nie licza. liczy sie za to osobowosc kandydata.