Czy i tak powinnam mu mówić że go kocham?

Mój facet jak tylko się poznaliśmy powiedział że ma problemy z mówieniem o uczuciach, że jego byłe dziewczyny się na to skarżyły. Powiedział że nie miał się gdzie tego nauczyć - w domu jakoś miłości nie było, wychowywał go sam ojciec. Twierdzi że przy mnie otworzył się bardziej, że pokazuje i mówi częściej. "Kocham cię" mówi ok. raz na 2 tygodnie, raz na miesiąc. Nigdy nie mówi że tęskni czy coś podobnego. Ale ok, ja i tak wiem że mnie kocha i tęskni, zaakceptowałam to że nie mowi. Pytanie - czy ja mu mogę to mówić tak często jak tylko mam ochotę? Jak myślicie? Czy go to spłoszy? Ja nie mam problemów z okazywaniem uczuc i chce mu to mówić i pokazywać często. Myślicie że to go "otworzy" bardziej, czy własnie odwrotnie - będzie tym skrępowany?

Myślę, że powinnaś z nim o tym porozmawiać. Zwłaszcza o tym, ze chciałabyś mu częściej okazywać uczucia, ale boisz się na przykład tego, że on sobie pomyśli, że za każdym razem kiedy mówisz mu kocham on może się poczuć zobowiązany mówić Ci to samo wtedy. Z drugiej jednak strony, skoro nie zaznał dużo miłości kiedyś może teraz rzeczywiście potrzebuje jej więcej. Najlepiej żebyś szczerze o tym z nim porozmawiała.