Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jessica20

Fatalne zauroczenie? Fatalna miłość?

Polecane posty

Gość Jessica20

Hej Kobietki, postanowiłam tu napisać, może mi coś poradzicie. Chociaż sama wiem co tak naprawde powinnam zrobić, ale potrzebuje jakiegoś oparcia w osobach całkowicie nie powiązanych z moim życiem, mam nadzieje, że wypowiecie się na temat mojej 'fatalnej miłości'. Więc jestem z Panem A od dwóch lat. Tak naprawde nigdy nie było dobrze, zawsze były kłótnie. Zawsze byłam na którymś tam z koleji miejscu, zawsze to ja przepraszałam i pierwsza wyciągałam ręke. Pan A często mnie ponizał wyzwiskami, których tutaj wypisywać nie będę, ale możecie się domyślić. Po pół roku bycia z Panem A, poznałam Pana B, w sumie był to mój przyjaciel ale mogę napisać ze go 'poznałam' od strony męskiej, nie 'przyjacielskiej'. Czułam, że mam w nim oparcie, świetnie mi sie z nim rozmawiało, nie doszło do niczego w sferze fizycznej. Po 3 tygodniach flirtu z Panem B zostawiłam Pana A. I nie myślcie tutaj, ze jestem niewierna, bo Pana A kochałam i kocham nadal całym sercem. Ok. Z Panem B byłam tydzien, potem wróciłam spowrotem do Pana A. Który znowu mnie ponizał, olewał miał mnie całkowicie w swoich 4 literach. Ale ja go kochałam, robiłam wszystko zeby było dobrze, żeby on poświęcił mi choć troche więcej czasu... W takim chorym związku mineło kolejne pół roku... Potem okazało się, że on kogoś poznał. Ale to mu szybko mineło i znowu byliśmy razem. Nie mówie, że Pan A jest takim całkowitym 'tyranem' potafił być opiekunczy itp, ale tylko wtedy gdy sie bał, że to naprawde koniec. Mineło kolejne 8 miesięcy, ciągłych kłótni, sprzeczek, poniżań z jego strony, nie mówie, że ja byłam święta, bo nie byłam, w koncu ile można znosić takie coś. Tyle razy chciałam go zostawić. Tyle razy zostawiałam. A po chwili i tak do siebie wracalismy, bo tęskniłam, czułam ze trace zycie, chociaż wiedziałam, że będąc z nim to on właśnie mi je odbierał. Jakieś 4 miesiące temu, poznałam Pana C, w dość nietypowy sposób, bo przez internet. Zaczeły się rozmowy, telefony... Czułam, że jest cudownym człowiekiem. Widziałam jego wady, ale jego zalety przysłaniały wszystkie złe aspekty jego charakteru. Zostawiłam Pana A ponownie, pan C przyjechał, oczywiscie nie zblizylismy sie fizycznie, bo tak bym nie mogła. Okazał się jeszcze cudowniejszym człowiekiem. Ale... znowu wróciłam do pana A. Nie wytrzymałam... Przez niego nawet straciłam dużo znajomych, ponieważ zabraniał mi się z nimi spotykać... A teraz czuje, że tęsknie za panem C, ale nie moge uwolnić się od tego związku. Z panem C nadal utrzymuje kontakt. Powiedzcie mi kobietki, czy z takim problemem moge iść do psychologa? Bardzo chcę sie uwolnić od tego toksycznego człowieka... A może wy też żyjecie w takich toksycznych związkach? Albo kiedyś takie coś przezyłyscie? Pozdrawiam was wszystkie serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcale nie skomplikowane
Pewnie Kochana że mozesz z tym iść do psychologa i to jak najbardziej i najszybciej. Nie napisałaś ile masz lat ale wnioskuje ze jestes młodą osóbką. Ale nie idz do pierwszego lepszego psychologa, popytaj znajomych moze ktos Ci kogos poleci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×