Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

petit_79

co to znaczy kochać...

Polecane posty

założyłam ten temat, bo wczoraj usłyszałam prawie po 2 latach bycia razem od swojego partnera, że mnie nie kocha... że mu zależy, że uwielbia spędzać ze mną czas, seks jest wspaniały itd ale nie ma miłości... gdy spytałam czym dla niego jest miłość, powiedział, że jak miał 20parę lat to był bardzo zakochany, bo gdy ją widział serce mu mocniej biło...a tu tego nie ma... zbaraniałam gdy to usłyszałam, uważałam go za bardziej dojrzałego emocjonalnie:( powiedzcie mi, co waszym zdaniem znaczy kochać? ja się już całkiem pogubiłam w tej całej miłości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłość nie istnieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochac...hmmm...lubic spedzac razem czas,dbac o druga osobe,planowac przyszlosc i dzieci..ale tez drzenie serca itd...ja jak mysle o moim facecie,to az mi sie cieplo robi,cale cialo drzy.nie oszukujmy sie,bez tej chemii uklad dlugo nie przetrwa.nie mowie tu tylko i sexie,ale wlasnie o tych "motylkach" w brzuchu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veaax
2 osoby tworzace jakikolwiek zwiazek nigdy sie nie kochaja(nie znam takiej pary),bo milosc to cos bezwarunkowego,to co czesto jest miedzy dwojgiem ludzi to zauroczenie,przyzwyczajenie...,nic co ma zwiazek z miloscia,przykladem milosci prawdziwej jest milosc matki do dziecka,bezwarunkowa i gotowa do karzdego poswiecenia,wybaczy każdą zdrade i nie szuka zemsty a przede wszystkim nigdy sie nie konczy,nie wypala..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veaax
każdego mialo oczywiscie byc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez kiedys uslyszalam cos takiego od faceta, teraz mysle ze jest palantem. Poznalam innego, nie tylko jestem zakochana ale tez kocham. I jestesm kochana. Dzieki tamtemu palantowi mogę docenic mojego obecnego partnera, ktory jest absolutnie cudowny. I nie wypuszczę go z rąk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli facet nie kocha Cię po dwoch latach wspolnego zycia razem...to chyba juz nigdy nie pokocha. Wybacz, ale szkoda Twojego czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przytulak2
o, jak bardzo Cie podziwiam, że aż chcę przutulic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przytulak2
przytulic, miało byc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mixxxxx
gdy kochasz to po prostu to wiesz... faceci sa przewaznie szczerzy w takich sprawach, wiec jak mowi, ze nie kocha, to ja bym uwierzyla i odpuscila go sobie. po co tracic czas i zabierac sobi ei jemu szanse na prawdziwa milosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
petit, nie ma definicji miłości. to się po prostu wie. współczuję Ci tego co się dzieje. ale nie wiem czy jest sens ciągnąć związek bez miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mylicie pojęcia. Zakochanie a miłość to dwie różne rzeczy. Zakochanie ZAWSZE (no w 99.9%) mija a miłość nie...Ale to wszystko zależy od pkt widzenia wiadomo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** * *** *** *** ***
kochać to dla mnie przyjaźń z nutka pożądania. kochać to znaczy lubić spędzać razem czas i lubić wspólny seks. kochać to wspierać, słuchać i motywować. kochać to widzieć wady i akceptować je. kochać to spokój, docenianie wspólnego śniadania i leniwych wieczorów, to uśmiech, to książka i gorąca herbata podana w odpowiednim momencie. miłość to spokojne miarowe i nie ustające bicie serca dzień po dniu. łomotnie serca, motyle w żołądku i miękkie kolana to zauroczenie, którym kieruje biologia, zaślepia, uzależnia i lokuje wiele osób u boku nie tego partnera. nic nigdy nie doprowadziło do mojego większego bólu niż podążanie za zauroczeniem. błogosławię dzień gdy nauczyłam się odróżniać zauroczenie od miłości. autorko--moim zdaniem twojego faceta nigdy nie spotkało żadne większe nieszczęście i nie umie docenić tego co daje mu los...tylko szuka drżenia serca i romansu jak z bajki...ślepy na to co ma pod nosem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reks
Moja zona zaakcpetowala moje uczucie do innej osoby, nie chciala ode mnie odejc, wiedziala ze Ja kocham rowniez, zaakceptowala to ze moge kochac Je obie, mimo ze wiekszosci ludzi nawet do glowy nie przyjdzie taka mozliwosc i za to Ja cenie, bo mnie potrafila zrozumiec. Inaczej jakbysmy mogli zyc ze soba w jakims schemacie, bedac obcymi ludzmi. Wybralismy model zycia w monogamii ze wzgledu na nasze uwarunkowania kulturowe i poziom akceptacji, wzor dla dzieci i tylko dlatego. Bez zadnego gadania o zdradzie. Milosc i cierpienie sa ze soba zwiazane. Bo oznaczaja doglebne zrozumienie drugiego czlowieka, probe akceptacji nawet tego czego nie akceptujemy. Staje sie czescia nas i wtedy milosci nie mozna juz zmienic chociaz mozna przez cos cierpiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też dochodzę do wniosku, że nie ma sensu tego ciągnąć, mimo, że ja jestem pewna swoich uczuć... on jest rozpieszczonym jedynakiem i faktycznie, analizując to co o nim wiem, mam wrażenie, że największe nieszczęście jakie go spotkało w życiu, to chyba rozstanie z tamtą... przed nim byłam w poważnym, jak mi się wtedy wydawało, ponad 7-letnim związku, lecz pewnego dnia sobie uświadomiłam, że żyję z zupełnie mi obcym człowiekiem i tak naprawdę jestem samotna w tym związku... już wtedy zaczęłam się zastanawiać co to jest ta miłość tak naprawdę... i pojawił się on, zupełnie niespodziewanie i jakoś tak zaczęliśmy się spotykać, i tak miesiąc po miesiącu, coraz większe przywiązanie, coraz więcej czasu razem i mi serce zmiękło... myślałam, że podobnie jest z nim:( ech:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tego nie ma... zbaraniałam gdy to usłyszałam, uważałam go za bardziej dojrzałego emocjonalnie ty sie ciesz,bo trafiłas na szczerego faceta...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brat_niedzwiedz, cieszę się, bo nienawidzę tzw. dwulicowców, oj a on potrafi być szczery aż do bólu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×