W jakim banku najlepiej odkładac pieniądze?

????

http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3861635

ja tam trzymam w Funduszach. Myślę o lokacie

to zależy, na co i jak długo chcesz odkładać te pieniądze, moze faktycznie lepiej pomyśleć o funduszach, lokaty to złodziejstwo.

metafora --- napisz coś o lokatach, proszę. czemu złodziejstwo?

Wszystko pada - fundusze lecą w dół, tylko idiota się nabierze na fundusze w czasie największego kryzysu od niemal 80 lat. Banki padają. Ropa leci w dół. Nieruchomości w dół. Waluty z natury rzeczy są niepewne. Pozostaje chyba tylko złoto - nawet jeśli poleci w dół to jednak zawsze da się je sprzedać i zawsze będzie sporo warte, nigdy jego wartość nie spadnie do zera. Ale złoto z kolei trzeba gdzieś trzymać, a więc... Kolejny kłopot. Osobiście stawiałbym jednak na lokatę w banku, który nie udzielał "łatwych" kredytów, np. PKO BP. On raczej przetrwa ten kryzys.

Teraz jak podnieśli stopy, a i zyski na lokatach do średnio 8 %, to nie ma aż takiej tragedii, ale i tak przy wypłacie z tych 8 procent robi się jakieś hm... 3-4? Bo prowizja, bo podatek Belki, bo jakieś drobne koszty dla banku i tak się sumuje aż do ok. 4-5% które zostaje w banku zamiast Waszych kieszeniach. No ale produkty bankowe takie jak lokaty wciaż pozostają bezkonkurencyjne jesli chodzi o inwestycję krótkoterminową, tj. do roku, bo na tak krótki okres bez sensu pchać się w inwestycje w formie ubezpieczenia, bo się płaci krocie za odstąpienie i w fundusze, bo z samej natury funduszy to ma być okres min. półtorarczony, chociaż moim skromnym zdaniem to i tak za krótko.

Drogi poprzedniku, po pierwsze : nie zapominajmy o BFG; po drugie : jaki kryzys ?! Wierzysz gazetom i ich nagłówkom krzyczącym "czarny poniedziałek", "czarny wtorek" itd. aż do piątku ?

podatkiem Belki, nie ma innych prowizji. Co to oznacza jednak w praktyce? Załóżmy, że ktoś inwestuje 1.000.000 zł w lokatę 7% na rok. Po roku ma o 5,67% więcej (trzeba odjąć 19% podatku Belki od zysku z oprocentowania - zatem 7% x 0,81 = 5,67%). Oczywiście jest to zysk nominalny, bo trzeba również odjąć inflację. Prognoza inflacyjna IMF na 2008 rok dla Polski wynosi 4,109%. Odejmując inflację od zysku z oprocentowania netto (po opodatkowaniu) otrzymamy: 5,67% - 4,109% = 1,561%. To jest nasz rzeczywisty roczny zysk. 15610 zł rocznie, czyli jakieś 1300 zł netto miesięcznie. Żadne kokosy.

P.S. Ktoś, kto zainwestowałby w akcje w USA w 1929 roku odrobiłby straty około 30 lat później, uwzględniając inflację: http://www.itulip.com/realdow.htm Akcje są dobre tylko na okresy powyżej 30 lat, na krócej ryzyko jest zbyt duże.

"Akcje są dobre tylko na okresy powyżej 30 lat, na krócej ryzyko jest zbyt duże" to zdanie winno brzmieć "jeżeli ktoś chce inwestować w akcje i mieć gwarantowany zysk, to niech inwestuje na min. 30 lat" Poza tym zapominasz o innych formach inwestowania w akcje, np. w formie produktu strukturyzowanego, połączone z opcją na akcję itd, itd. A ktoś, kto mówi, że tylko idiota dzisiaj wejdzie w fundusze, to niech sobie wchodzi kiedy notowania są wysokie ... daleko zajdzie taki inwestor.

Tyle, że inwestor wchodzi na dołku; przy powszechnej euforii wchodzą tylko płotki i leszczyki w tanich bucikach :p;)

no i o toż mi chodzi

co myślicie o mbanku?