Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość milena82

Czy wypada zostawiać matkę samą??

Polecane posty

Gość milena82

Jest taka sytuacja, że mój facet mieszka sam z mamą bo tato nie zyje a ja z rodzicam. Zamierzamy się pobrać i zamieszkac razem i tu mały problemik. Z jednej strony chcielibyśmy mieszkać sami no bo wiadomo a z drugiej głupio mi jest zostawiać jego mamy samej w innym mieszkaniu tymbardziej, ze jego mama jest juz po 60. Mój facet raczej nie widzi w tym problemu, mówi, że tak wygląda życie, że chce mieszkać we dwoje a jego mama gdzieś bliziutko w innym mieszkaniu. Ja też bardzo bym tak chciała, nie chcialabym miec teściów na głowie ale jaka osoba starsza chcialaby mieszkac SAMA?? Ale z kolei wspólna kuchnia, gotowanie, w ogole ona ma wszystko ustalone, ułożone po swojemu, eh trudno byłoby mi się przyzwyczaić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoj facet ma racje taka jest kolej rzeczy ale fajna dziewczyna z Ciebie, inna miala by gdzies takie rzeczy:) dobrze to o Tobie swiadczy najlepiej czesto ja odwiedzajcie i dbajcie o to zeby nie czula sie samotne i olana:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milena82
Dzieki :) Inaczej by było, jakby ona była wredną teściową, ale na szczęscie wydaje sie być z tych łagodnych i niedokuczliwych, choć kto wie, wszystko się może zmienieć. Nie chcialabym też, żeby dziadkowie wychowywali nasze dzieci bo oni tylko umieją rozpieszczać itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My mieszkamy razem z moja mama, ktora pomaga przy dzieciach i jest w miare ok. Zalezy od charaktetu i wyrozumialosci, moze i od wielkosci mieszkania. To facet jakos nie teskni za mama? Samej Jej bedzie bardzo smutno, szkoda ze tego nie rozumie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma sensu mieszkac z tesciami roznie bywa czasami nie jest zle, ale wydaje mi sie, ze lepiej byc na swoim nie masz co miec wyrzutow sumienia:) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milena82
Wykładowca... ale inaczej jest mieszkać ze swoją mamą niż z teściwoą. Z mamą zawsze inaczej pogadasz, znacie swoje nawyki, wiecie co gotujecie itd itd, a z teściwową nie tak łatwo już. Ona ma w kuchni uporządkowane wszystko tak jak chce, gotuje na swój sposób. Ty nie wiesz czy masz się wtrącac w gotowanie, czy gotowav o innych porach czy w ogole nie gotować. To samo ze sprzataniem i innymi rzeczami. To nie byłoby tak, że mieszkalibysmy daleko od siebie żeby jakoś tesknic, nie. Mieszkalibyśmy w innych blokach, ale koło siebie, albo nawet w tym samym bloku tylko w innych mieszkaniach jesli by się dało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wykladowca ma dobre serce i kieruje sie emocjami a w zyciu czasami trzeba byc egoista i myslec racjonalnie w kazdym razie to nie Twoja matka, jesli syn woli sie wyprowadzic to mysle, ze nie ma sensu zebys zaprzatala sobie tym glowe:) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie bylam
Zgadzam sie z pogladami twojego chlopaka. Mame mozna wziac do siebie gdy bedzi naprawde niedolezna i potrzebujaca pomocy tzn. zeby ktos mial ja na oku wiekszosc czasu. Wtedy jednak bedziesz czula sie w dalszym ciagu gospodynia, a mama meza bedzie zalezna od was - prawidlowa hierarchia. Jezeli mama meza, ktora w tej chwili sobie radzi sama zostanie przez was 'przygarnieta' to bardzo zle moze sie to odbic na twoim malzenstwie, pomimo dobrej woli obydwu stron. Tesciowa w wieku 60 pare lat nie jest taka stara wbrew temu co mlodej osobie moze sie wydawac. Moi rodzice sa obydwoje pod 70 i sa bardzo aktywnymi seniorami, nie ma tu nawet mowy o jakiejs niedoleznosci czy nie kumaniu o co w tym swiecie chodzi. Wiem, ze moja mama np. czujac sie w pelni sil, zle by sie czula zeby jej ktos podawal jedzenie czy wszystko az nia robil. A z drugiej strony jezell ja bym miala taka tesciowa w domu to tez zle bym sie czula, ze ona sprzata mieszkanie i gotuje jedzenie jak my z mezem jestesmy w pracy. Nie mowiac juz o tym, ze czlowiek w kazdym wieku, dopoki jest sprawny chce sie sam utrzymywac i zyc po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie bylam
Jezeli jest to tylko mozliwe to mieszkanie blisko siebie ale nie ze soba jest rozwiazaniem idealnym. Mama moze pomagac wam a wy jej i nikt nie bedzie siedzial sobie na glowie. Ja np. mieszkam z rodzicami i jak tylko sie usamodzielnie (juz za pare miesiecy) to przejdziemy na uklad: mieszkam razem z rodzicam ale nie z nimi. Kocham moja mame i roumiem sie z nia ale pragne zyc i robic wszystko po swojemu lacznie z kuchnia, sprzataniem, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milena82
Dzięki. Faktycznie chyba byłoby dużo lepiej mieszkac osobno, a teściowa kilka drzwi dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bliskie mieszkanie to
optymalny wariant dla obu stron. Inna rzecz, ze 60tka to nie poważny wiek, sama mam tyle i nie mysle o mieszkaniu z dziecmi przez najblizsze 20lat, choc częsty kontakt jest oczywiscie mily .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiesz zaskakujesz mnie i to
negatywnie. Ty po prostu nie dorosłaś do małżeństwa Piszesz, że przyszła twoja teściowa ma ponad 60 lat, a w podteksie czytam, że wg ciebie jest to staruszka Dzisiaj kobiwety 60-letnie sdą pełne życioa, pracują zawodowo, zwiedzają świat, radza sobie doskonale ... O czym ty w ogóle mowisz dziewczyno Uważam, że nie kochasz swojego chlopaka, bo gdybyś kochała na pewno chciałabyś być z nim Mlodzi ludzie po ślubie powinni mieszkać razem a nie ze swoimi rodzicami Pora żebys przecięła pępowinę ... i pomyslała o swoim zyciu, a nie o życiu swoich rodziców czy przyszłej teściowej Zaręczam tobie, że oni wspaniale sobie poradzą bez ciebie, powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wiesz zaskakujesz
boze skad tacy madralinscy sie biora na swiecie hę? wkurwiaja mnie "rady" osob ktore wogle nie znaja autorki czy tematu i sami zaskakuja dziwnymi spostrzezeniami :O:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj czuje ze moglabys pozalowac swojej wielkodusznosci i nie pisze w tym sensie ze tesciowa jest nie taka, tylko jak to moja mama mowi, mlodzi powinni byc od poczatku sami! zeby nie wiem jak cudowna tesciowa byla to predzej czy pozniej cos wychodzi, ona ma swoje nawyki ty inne, jeden drugiemu po jakims czasie przeszkadza to jest normalne, no i ciesz sie ze twoj facet nie jest maminsynkiem, przez mamusie niejedno malzenstwo sie rozpadlo lub prawie rozpadlo, widac ze nie masz jeszcze doswiadczenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie bylam
Otoz to. Chocby nie wiem jak tesciowa byla Ci przychylna, zawsze to osoba trzecia, chocby nie wtracala sie do was- chcac nie chcac bylaby swiadkiem rzeczy np. zwyklych klotni miedzy wami. Naprawde bardzo trudno jest w takich sytuacjach nie wyrazic swojego zdania, chociazby mowa ciala. Bylam w sytuacji wraz z rodizcami, ze z powodu utraty mieszkania, mieszkalam z moim bratem z zona (byli tylko rok po slubie) i z moimi rodzicami (dla niej tesciami) przez 3 miesiace. Moi rodzice naprawde probowali sie nie wtracac ale oni czesto sie klocil miedzy soba i kazali nam sobie mowic kto wedlug nas ma racje. Jak moi rodzice mowili, ze sami musza rozwiazywac swoje problemy, to byla zlosc, ze nie chca powiedziec swojego zdania; jak moi rodzice brali strone swojej synowej, moj brat byl rozzalony a jak raz wzieli strone brata to bratowa oglosila: 'albo ja albo oni' i wyprowadzila sie z domu. Na to moja mama kazala mi sie spakowac i sama z tata tez sie spakowala i wyszlismy z walizkami z mieszkania nie wiedzac gdzie bedziemy tego dnia spali. Zloscilam sie na moja mame, ze tak nas urzadzila, ze z walizkami siedzielismy w zimie na dworcu (na szczescie tylko przez pare godzin) ale moja mama na to: nie mozemy dac jej wymowki do rowodu bo potem cale zycie bedzie mowila, ze rozbilismy im rodzine. Jak sie maja rozwodzic to ze swojego powodu, a nie z naszego. Teraz z perspektywy czasu widze, ze moja mama bardzo jest dobra w te klocki i madzrze zrobila wtedy. Dodam, ze w tej chwili stosunki miedzy bratowa a nami swietnie sie ukladaja. Prawda jest, ze czasami nie ma wyjscia i trzeba sie zaopiekowac starszym rodzicem przez przygarniecie pod swoj dach. A co do myslenia o matce meza jako staruszce w wieku 60 pare lat to naprawde gruba przesada. Mysle, ze to nasze polskie spoleczenstwo taka jakas tendencje przejawia do kwalifikowania kazdego, kto skonczy 40 jako osobe starsza. Co prawda, wiekszosc polskich mezczyzn zwalszcza w weiku 40 lat wyglada na 60... :( ...co nie zmienia faktu, ze wiele osob w 'starszym' wieku dopiero moze swobodnie rozwinac skrzydla jesli chodzi o swoj wlasny rozwoj, poswiecenie czasu na hobby, podroze a nawet rozpoczecie biznesu lub doksztalcanie sie. Oczywiscie dotyczy to osob, ktore szanuja samych siebie i sami nie mysla o sobie, ze sa starzy i do niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mglisty jesienny poranek
ja bym wziela tą matke do siebie. syn jest pewnie jedyna radoscią w jej zyciu, co teraz bedzie robic sama w domu, nikomu niepotrzebna??? moze zeby lepiej to zrozumiec postaw sie na jej miejscu. jakbys sie czula taka sama w domu na starosc??? no ja bym np. swojej matki tak zostawic nie mogla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Godna nasladowania postawa autorko- też mam teściów w podeszłym wieku, pomagamy im ile się da, czesto odwiedzamy i jesteśmy przygotowani na to, ze kiedyś trzeba będzie sie nimi zająć, tymczasem mieszkamy osobno- to, ze sa starzy nie znaczy, ze trzeba ich we wszystkim wyręczac i na kazdym kroku pomagac, dopóki zdrowie na to teściowej pozwala, niech sama sobie radzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byc we dwojke a w pojedynke to jest ogromna roznica. Kwestia jest raczej nie to czy mieszkac z tescowa ale czy wybrac wygodnictwo czy stawic czola prawdziwemu zyciu. Oczywiscie ze sa rozne rozwiazania. Najwazniejsze zeby wszystkie strony czuly sie z tym dobrze i to akceptowaly. Tutaj jednak jedna strona podejmuje decyzje za druga. Poza tym czlowieka jest istota spoleczna. Mieszkac samemu? Jest fajnie na poczatku, kiedys mieszkalem tak 3,5 roku i sam wrocilem do rodzicow bo juz nie moglem wytrzymac. A jak traktowac wypowiedzi ktore za przyklad podaja oboje rodzicow zyjacych ze soba (dwie osoby razem nie sa samotne) a tu mamy jedna potenacjalnie samotna osobe. Ludzie, kiedy nauczycie sie logicznie myslec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wykładowca- masz rację, ale nie ubezwłasnowalniaj kobiety 60- letniej, ona ma prawo mieć swoich znajomych, zainteresowania, nawet "przyjaciela"- swoje zycie, trzeba jej tylko dac na to szansę:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"My mieszkamy razem z moja mama, ktora pomaga przy dzieciach"- nie ma to jak tania siła robocza- emeryturke tez wam oddaje;/ pozwólcie żyć mamie jej własnym zyciem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znam 5 osob mieszkajacych z jednym rodzicem i oni wszyscy beda wyrodnymi dziecmi jesli sie wyprowadza? bez pzresady dziecko powinno wspierac rodzicow itd ale nie ma obowiazku dotrzymywania im codziennego towarzystwa do smierci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Ci tak, moja mama przy dzieciach odrzyla. Znalazla sens zycia. Przedtem popadla w depresje po smierci ojca. Teraz chodzi z Nimi na spacery, wychodzi na plac zabaw, jakos samo to wszystko wyszlo i Ona chce sie angazowac. Nigdy nie myslalem tak jak Ty. Raczej stanowimy jedna rodzine. Byl pomysl zeby mama mieszkala u siebie ale sie na to nie zgodzilem. Krzywde bym zrobil Jej gdybym odzielil Ja on rodziny, wnukow. Rodzina to calosc, niewazne ze jeden z czlonkow ma 70, 80 czy 90 lat. Jest wazna skladowa. Dla mnie to jest wogole bezdyskusyjne. W moim sasiedztwie znam taki przypadek, synek wyrzucil mame na strych bo nie zgadzala sie z synowa. Mama w samotnosci dlugo nie pozyla. Syn byl jedynakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie wkurza traktowanie
takich dajmy na to 60-letnich osób jak ludzi w podeszlym wieku, wnet co niektorzy jakby mogli to pewnie by ich ubezwlasnowolnili. widocznie do niektorych nie dociera, ze te osoby też mają prawo mieć swoj swiat, swoich znajomych, wlasne sprawy niekoniecznie powiazane z rodzina. podobnie jak i ich obowiazkiem nie jest opieka nad wnukami. chyba nikt nie lubi jak sie go traktuje jak jakiegoś niepelnosprawnego. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie masz patentu na racje calkowita kazda rodzina jest inna i nie w kazdej da sie zyc razem komfortowo jesli w twojej tak to gratuluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo poroblemem takich osób
jest to, ze calkowicie posiwiecily się wychowywaniu dzieci zapominając, ze poza wlasnym domem istnieje swiat. brak hobby, brak przyjaciól itp. no i w momencie gdy dzieci sie chcą usamodzielnić odczuwają pustkę. to nie jest wina dzieci tylko ich samych, że pozwolili na taki stan rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyklad z tej samej rodziny. Mama mojej mamy (moja babcia) mieszkala w inny miescie a nie z nami. Przez wiele lat, odwiedzalismy ja przewaznie w wakacje. Dziadek zmarl dawno, nie znalem Go. Ale...ale babcia mieszkala ze swoja siotra. Jak siostra zmarla babcia przeniosla sie do nas. Roznica miedzy mieszkaniem starszych ludzi, malzenstwa we dwojke a osoby samej w pojedynke jest kolosalna. Poza tym starsi ludzie maja radio, TV, spacer ale nie korzystaja z interentu, nie interesuja sie nowymi trendami. Ich zycie ogranicza sie do rzeczy ktore znaja a to zawsze byla rodzina, nakblizsi. Postepujacie jak chcecie ale na wyrzucenia rodzica z domu moim zdaniem nie ma usprawiedliwienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakie wyrzucenie? moze Ty sie naucz logicznie myslec mowa o wyprowadzce dziecka z domu rodzinnego:-O dobra, temat mi sie znudzil, wyrazilam swoje zdanie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no mozna mieszkać razem
ale pod warunkiem, ze nikt nie narzuca drugiej stronie wlasnego stylu życia a to niestety jest bardzo czesto normą w rodzinach wielopokoleniowych mieszkających razem. zazwyczaj rodzice chca, zeby ich dzieci i ich partnerzy postępowali według ich zasad a gdy ci mają inne zdanie to wtedy fochy. niestety tak to wygląda.:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka jest naturalna kolej rzeczy. dzieci dorastają i idą na swoje. 60 lat ? a co to za wiek ? ludzie w tym wieku nie dziecinnieją jeszcze a żyją pełnią życia, zaczynają nowe wyzwania, znajdują sobie nowe symatie, szkolą się jadą na wczasy czy do sanatorium nie zachowujcie się jak niańki zniedołężniałych ludzi, którzy nie umieją sami funcjonować. najlepiej jak każdy żyje swoim własnym ,życiem. to przecież nie wyklucza pomocy gdy takowa jest konieczna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×