Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytajkaaa

czesto oklamujecie swoich facetow??

Polecane posty

>> faceci kłamia o wiele wiecej Wy te kłamstwa prowokujecie. Chce człowiek wyjśc z kumplem na piwo, czy pograć wpiłke, to zaraz milion uwag, ze wam sie nie poswieca odpowiednio dużo czasu, że was sie zaniedbuje i inne tego typu egoistyczne teksty. Bądźcie normalne, to my nie będziemy mysieli kłamać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najwazniejsza podstawa zwiazku parnerskiego, rozwijanego dla obojga ludzie jest zaufanie! Klamstwo, jak i ukrywanie czegos niszczy ten fundament zarowno u osoby klamiacej jak i oklamywanej. Mamy wtedy do czynienia raczej z uladem maz zona, utrzymanie, seks. Oczywiscie mozna sobie wyobrazic utrzymywanie kontaktow z przyjaciolka i zatrzymywanie Jej sekretow ale to jes t osamo jakby maz ogladal porno gazetki w ukryciu przez zona, rowniez realizujac swoje pewne potrzeby. Malznestwo to jedno, jest sie albo razem albo oodzielnie we wszystkich sprawach. Bo ianczej ludzie staja sie sobie obcy. I wtedy nie ma juz zwiazku uczuciowego ale tylko te pozostale, materialny, emocjonalny, uklad dwoch rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie tak,to kobiety sa podejrzliwe i szukaja problemu tam gdzie go nie ma.Facet,by uspokoić kobietę kłamie.A ona nadal podejrzewa.Zazdrosne kobiety.To takie banalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak czy siak wszystko weryfikuje zycie.Dojrzałość,doświadczenie,Kocham byc uczciwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
swego czasu mialam taki problem ze jak zaczelam sie zakochiwac i stwarzac pierwsze zwiazki w wieku przykladowo 18 lat to zawsze bylo tak ze okazywalo sie ze zostaje na lodzie.. ja bylam szczera i nie moglam zrozumiec dlaczego moj chlopak nie potrafi byc szczery wobec mnie. i znow i znow.... i wcale nie doszlam do wniosku ze nie oplaca sie byc szczerym i nie obrazilam sie jak 5 latka na caly meski swiat i nie pwoiedzialam sobie " oo teraz to ja bede ta niedobra bo wyscie mnie skrzywdzili" eeeeeeeee... to kwestia wieku... meska plec do ok 25 roku zycia ma kupe w glowie. no ale w koncu trafilam na mojego klona:D:D i ciesze sie ze czegos doswiadczylam i nie zepsulam sie pod wplywem zlych doswiadczen.. nie klamcie dziewczyny bo to sie nie oplaca.. a jak zaczniecie to ciezko bedzie skonczyc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"albo razem albo oodzielnie we wszystkich sprawach. Bo inaczej ludzie staja sie sobie obcy. I wtedy nie ma juz zwiazku uczuciowego ale tylko te pozostale, materialny, emocjonalny, uklad dwoch rzeczy." wielka RACJA!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronisiax
Oczywiscie,nie warto jest klamac,oszukiwac itd bo to moze wiele popsuc,ale...Kazdy normalny czlowiek potrzebuje odrobinki "oddechu" porozmawiania nieraz z kolega-ot tak poprostu itd...Moj chlopak tego nie rozumie-nie moge miec kolegow-bo jego zdaniem jak mam chlopaka to takich miec nie powinnam:( A jak mialam ochote kiedys spotkac sie z kolega to musialam pytac sie czy moge...On mysli,ze bede go zdradzala itd..A to nie tak,chwilami lepiej jest pogadac z kolega niz z kolezanka...I z tad biora sie klamstwa i takie nieprzyjemne sytuacje,faceci zakazuja a pozniej jest jak jest...A odrobina zaufania nikomu by nie zaszkodzila:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"monola blues-- jesli chodzi o Twoja wypowiedz do A..... (chodzi o moje wypowiedzi gdzie pisze że nie warto odrzucać kogos dlatego że nie akceptuje naszych spotkań z kolegami - dopisek mój, czyli autorki tego postu) to musze stwierdzic rowniez ze chyba mloda jestes.. w pewnym wieku po pewnych przejsciach czlowie nie rzuca sie w wode i uwaza w kim lokuje uczucia. ja rowniez nie potrafila bym byc z kims kto by mi cokolwiek narzucal i wyznawal by takie tempe zasady... bo to chyba takie niedogadanie i niedopasowanie miedyz partneramiw tedy ... co nie??... no wlasnie... \" Wręcz przeciwnie, swój wiek mam (32 lata) i wiem już że KAŻDY ma prawo do swoich wad, urazów z przeszłości a nawet lekkiej szajby. Ja oczekuję zrozumienia dla mnie, sama rozumiem mojego partnera. On jest po przejściach, może więc być nieufny. Akurat taki ma to skutek, że on ma wyrobioną opinię na chęć kobiety spotkania się z dawno nie widzianym kolegą przy kawie. Ja mam opinię inną. Z tego powodu nie zamierzam wszczynać konfliktu czy na siłę go zmieniać. Dla mnie, może właśnie z racji dojrzałości, niebezpieczny radykalizm objawia się wtedy, gdy z takiego powodu odrzucimy partnera, bo nam się jego opinia nie zgadza z wzorem który wymyśliliśmy. Co to w praktyce oznacza w związku z tematem? Ponieważ nie osiągnęliśmy konsensusu, to jeśli będę miała z kolegą z dzieciństwa spotkać się na piwie/herbacie, powiem że spotykamy się w kilka osób lub nawet przemilczę tą godzinną pogawędkę w kawiarni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"bo to chyba takie niedogadanie i niedopasowanie miedyz partneramiw tedy ... co nie??... no wlasnie..." Dodam że owszem, jest to w tej kwestii niedogadanie i niedopasowanie, ale ja nie wierzę w to że z drugim człowiekiem można dogadać się i dopasować absolutnie we wszystkim. Takie "dogadanie i dopasowanie" co do każdego poglądu to utopia a pogoń za nią powoduje właśnie konflikty i presję na posiadanie takiego samego zdania, i np obrażanie się jeśli partner myśli inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jak można być do końca szczerym z partnerem? Bo ja tak nie umiem. Na przykład: przeszedł obok super ekstra przystojny facet, takie ciacho, ale jak by mnie mój spytał, czy moim zdaniem był przystojny, to bym skłamała :P Co mu by przyszło z mojej wiecznej szczerości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabrielle27
nie kłamałam nigdy, uczciwa, sumienna aż \"wybudziłam się\" z pieknego życia - kochanka męża mi w tym pomogła no i tera.... miałam coś poważniejszego niż znajomość ale romansem tego też nazwać nie można - jescze rok temu nie przypuszczałabym że tak zrobie... w każdym razie niczego nie żałuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gabrielle27
teraz* :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×