Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matka synkaa

rozczarowanie

Polecane posty

Gość matka synkaa

szukam mam, ktore byly na początku rozczarowane płcią dziecka. Czy wogole istnieją takie? Czy tylko ja jestem taka idiotką, ze zamiast cieszyć się z tego, ze synuś caly i zdrowy to ciągle zastanawiam sie co by bylo gdyby był dziewczynką. Tak bardzo chciałam corkę. Nastawilam się na córkę mimo ze od początku bylo wiadomo, ze bedzie chlopak. Do samego końca wierzyłam, ze lekarze się pomylą. Nie pomylili się. Ma ślicznego, zdrowego synka. Wiem, ze to wielki skarb i wielkie szczęście, ze sa kobiety ktore straciły swoje maluszki, sa kobiety ktore nie moga zajść w ciąze a bardzo by chciały. zdaje sobie z tego sprawę. Ale zazdroszcze wszystkim mamą małych dziewczynek i nie umiem tego w sobie zwalczyć. Zapisalam się już do psychologa i mam nadzieje, ze mi pomoże. Czy ktoś miał podobne doświadczenia? Jak sobie z tym poradziłyście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja cie rozumiem...
ja cie rozumiem. pewnie zaraz zasypia cie kmentarze, ze jestes wyrodna matka itp. a to nieprawda. to co czujesz jest calkiem naturalne. marzylas o corce i nie spelnilo sie twoje marzenie stad rozczarowanie. z czasem minie. zobaczysz ze juz niedlugo nie bedziesz sobie umiala wyobrazic zycia bez twojego synka. ja tez mam synka. najcudowniejszego na swiecie. i jestem w ciazy. nie znam jeszcze plci drugiego dziecka ale tez marzy mi sie dziewczynka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okoki
pozdro dla Ciebie Margaretka75, trzymam kciuki za ten topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka synkaa
problem w tym ze mam juz córkę. i jestem w niej zakochana do tego stopnia, ze w moim sercu nie ma już miejsca na nikogo innego. bardzo bałam się tej kolejnej ciąży i tego ze nie bede potrafiła równo kochac swoich dzieci. myslałam, ze jeśli bym miała coreczke to odnajdę w niej coś z tej starszej córki i bedzie mi lzej. jest chłopczyk. Kocham go bo to mój synek. jest malutki, słodki, ale łapie się na głupich myślach, ze gdyby kazali mi wybierać między jednym a drugim dzieckiem to nie mialąbym żadnych watpliwosci. córka jest dla mnie całym swiatem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem Cie w prawdzie jeszce nie rodzilam ale od zawsze marze o coreczce i gdybym sie dowiedzilaa ze bedac w ciazy nosze pod sercem dziewczynke chyba bym zwariowala ze szczescia.nie tewierdze ze synka bym nie kochala ale dziewczyka to moje marzenie.fakt najwazbniejsze zweby bylo cale i zdrowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka synkaa
dziękuję za wasze odpowiedzi. Moze ktoś jeszcze odpisze? Może jest jakaś mama z podobnym problem? Kiedy dokladnie to minęlo? Poradzilyscie sobie bez pomocy psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oli_
pewnie żadna się nie przyzna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psychicznie na synka nie jestem przygotowana. Też od zawsze chciałam dziewczynkę, nie wyobrażałam sobie, że może być inaczej i jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży, to zamiast się cieszyć bałam się, że nie będę miała upragnionej córeczki. Moje wątpliwości rozwiało pierwsze USG, na którym można było określić płeć, okazało się, że dziewczynka, później kolejne, które potwierdzały i ostatnie, na którym lekarz stwierdził, że inaczej być nie może, jest córka, więc jestem cała szczęśliwa i w skowronkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matko synka wspolczuje Ci ale bardziej mi zal Twojego syna:( teraz jak jest jeszcze malutki i slodziutki to jest ok,wszystkie bobasy sa fajne ale co bedzie pozniej.dobrze ze sie zapisalas do tego psychologa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka synkaa
Lady ja licze że wlaśnie z czasem będzie coraz lepiej. Zacznie mówić, chodzić i łatwoiej mi będzie do niego dotrzeć. Taką mam nadzieje. Patrze teraz na niego jak sobie słodko spi i myśle, ze pieprze. Nie zamienilabym go na milion dziewczynek. Ale wiem, ze za chwile znów mnie zlapie i będe siedziała i plakała. Czy to moze być depresja poporodowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ! Gdy dowiedzialam sie,ze jestem w drugiej ciazy to marzeniem moim byla malutka dziewczynka,bo synka juz mam.Na usg lekarz powiedzial nam ,ze chlopczyk... bylam jakas zalamana ale do konca mu nie wierzylam .Na kolejnych usg sytuacja sie powtorzyla .Nadszedl dzien porodu i gdy Go polozyli mi na brzuch to od razu sie w nim zakochalam :) Nie zamienilabym go na 100 dziewczynek jest taki kochany :) Pewno i Tobie sie odmieni. W coazy bilam sie z myslami czy uda mi sie pokochac to malenstwo tak jak kocham starszego.Dobrze,ze wszystko sie ulozylo i jestem szczesliwa z moimi chlopakami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mam synka
ma 3,5 roku jest cudownym dzieckiem z 1 zwiazku, jego ojciec mnie nie interesuje ale zostalam sama i bylo mi ciezko bardzo ciezko, przezylam chyba najgorsze chwile w swoim zyciu i tylko dlatego ze mialam upragnionego synka poradzilam sobie i to wszystko dla niego. To co oboje przezywalismy przez pewien czas to najgorszy horror ale pozniej udalo mi sie wszystko poukladac, jestem w nowym zwiazku z facetem ktory kocha moje dziecko i kocha go bez granicznie tak jak swoje, teraz jestem w ciązy i ze tak napisze czuje ogromną presje na sobie wiem ze partner kocha moje dziecko ale teraz chcialby corke zreszta reszta rodzinki tez chce by byla dziewczynka chodzą i w kolko mi gderają o tym ze bedzie mala i tak juz sie nastawilam ze chcialabym by byla mala ale nie wiem bez wzgledu na plec czy bede w stanie pokochac na rowno oboje dzieci. Martwi mnie to bo moj syn jest kochany i tylko on trzymal mnie przy zyciu to dzieki niemu jestem dzis tutaj i jest ok zawdzieczam mu tak duzo ze wiele bym dala tylko jemu naprawde wiele. Boje sie ze nie bede umiala racjonalnie obdarowywac ich uczuciami, ze nie bede mogla tego podzielic, boje sie tez ze partner zacznie inaczej traktowac synka a inaczej swoje dziecko. Wszystkiego sie cholernie boje. Mimo ze ciaza planowana i wszystko ok to jednak mam ogromny metlik w glowie i doskonale cie mamo rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zjadło mi posta :( no więc w skrócie napiszę ci, że: chciałam synusia i mam synusia :) ale jak miał już kilka miesięcy, to własnie wtedy dopadła mnie myśl czy gdybym miała córkę to kochałabym ją równo mocno? a czy na przyklad miałabym do niej tyle samo cierpliwości? Wtedy oszalałam z przerażania jak mogłam tak pomyśleć :( Po jakimś czasie w natłoku obowiązków o tym zapomniałam, i jak już złapałam dystans, to stwierdziłam że nie. A teraz się zastanawiam już zupełnie na chłodno i dochodzę do wniosku, że nie kochałabym jej bardziej niż synka, bo mocniej już się nie da kochać :) czy miałabym więcej cierpliwości? hmm obawiam się że nie :P znasz to powiedzenie: synuś jest mamusi, córeczka tatusia? no może nie w każdym wypadku się sprawdza, ale coś czuję że u mnie by się sprawdziło :) Myślę że nie da się uniknąć takich porównań, bo człowiek zawsze sobie jakoś kombinuje jak ma chwilę czasu i mu wychodzą takie dziwy :P Czasem jak się bawimy, synek wkłada moje korale albo podwędza moją opaskę na włosy i sobie wkłada na główkę jak koronę hahahha tak śmiesznie wtedy wygląda :) a ja patrzę sobie na niego i myślę: o proszę, jakby był dziewczynką to tak by właśnie wyglądał i tak byśmy się bawili ciągle :) Nawet ostatnio jak wychodziliśmy na spacer, on w swojej chusteczce na włoskach, mówię do męża: chodź zobacz, wygląda zupełnie jak dziewczynka :) No i jakoś mi to znormalniało, nie przejmuje się tą myślą i nie zamieniłabym go nawet na milion dziewczynek, jest cudnym chłopczykiem, pozostaje mi mieć nadzieje, że przy następnej ciąży jesli takowa zajdzie :) trafimy dziewczynkę, dla różnorodności i nowych doświadczeń :) A spotkanie z psychologiem myślę, że to dobra sprawa, szybciej dojdziesz do tego że to nic złego, niż sama borykając się z tym :) i oszczędzisz sobie stresu z tego powodu :) poza tym nie martw się tym, że go nie pokochasz, pokochasz na pewno jak odsłoni gołe dziąsełka w uśmiechu przez sen :) albo się przytuli tak mocno mocno jak tylko do mamci się tuli dziecko :) z córką tyle już cię łączy, pierwsze kroki, ząbki, uśmiech, może nawet wspólne zainteresowania i pasje, a z tym małym człowieczkiem poza niesamowitą 9 miesiesięczną przygodą i porodem, miłością matki do syna, nie łączy cię \"nic\" (no niby nic, mam nadzieje że wiesz co mam na myśli ;) ), ale połączy!!, przecież miłość do dziecka nie zawsze objawia się w pierwszej dobie, czasem trzeba na nią troszkę zaczekać i złapać ją w odpowiednim momencie. Buziaki dla ciebie i synka!! Będzie dobrze zobaczysz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość równie rzawiedziona...
Droga mamo synka. Jak wiadomo my kobiety snujemy marzenia na temat naszej przyszłości: ślub, suknia, no i potomstwo. Ja kiedy już zaczęłam myśleć o macierzyństwie nie obierałam innej opcji jak ta, że urodzę dziewczynkę...i KONIEC!!!! Postanowiliśmy z moim partnerem że zaczniemy trochę nie po kolei i zaczęliśmy się starać o dziecko, w przeświadczeniu, że jeśli się uda to wtedy już wszystko się ułoży : zamieszkamy razem- bo mieszkaliśmy od siebie 90 km i każdemu z nas było szkoda rezygnować z dobrej pracy, może ślub itp. A jeśli się nie uda, to zostaje tak jak jest- rozpoczynamy kolejne studia i takie tam. Udało się za pierwszym razem- zaszliśmy w ciążę. No i nastąpiła lawina zdarzeń: przeniosłam się do partnera, w pracy L4 i perspektywa poszukiwania pracy w nowym mieście po macierzyńskim. On miał już umowę na czas nieokreślony, mama na miejscu-więc nie będzie potrzeby zatrudniania niani (a wiadomo jakie to koszta). Wiele czynników przemawiało za moja przeprowadzką. Pobraliśmy się i w tym wszystkim byłam święcie przekonana ze to Będzie moja upragniona córeczka........niestety okazało się że to chłopiec! Mąż się cieszy, a mnie się płakać chcę!! Kiedy opisywałaś swoje odczucia i myśli, miałam wrażenie że czytam w swoich myślach! Moje koleżanki też zachodzą w ciążę i kiedy słyszę że kolejna ma dziewczynkę to chce mi się ryczeć. Też zastanawiam się kiedy to przejdzie....czekam dopiero na poród. Wszyscy mi mówią "ważne żeby było zdrowie..." I ja to wiem, ale nie poradzę nic na to czuję takie straszne rozczarowanie. Boję się ,że nie pokocham syna tak jak na to zasługuje!!!! I również myślałam po psychologu. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Nam........zmiany nastawienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie...
a jak w życiu córki mieć nie chciałam, a mam. I kocham ją tak samo mocno jak starszego synka. I cieszę się, że ją mam. I cieszę się, że jest dziewczynką mimo, że dziewczynki nie chciałam. I w żyicu bym jej na chłopczyka nie zamieniła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfgbdfgvgdvde
mąż mojej siostry jak dowiedział się, że sie urodziła córka powiedział łeeee, jego druga zona też mu urodzila corkę, potem w końcu syna ale chorego. Myślimy, że Bóg go pokarał. Drugi przypadek - znajoma nie chciala miec corki, powiedziala, że ją zostawi w szpitalu, okazał sie syn - ale juz nie zyje. Więc kochaj to co Bóg daje i nie kochaj mocniej córki, ja jestem takim mniej kochanym dzieckiem, uwierz to bardzo cięzki bagaz na całe zycie, niedowartościowanie i brak pewności siebie w dorosłym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kniiggyb
Jestes po.je.ba.na. Zamiast sie cieszyc, ze dziecko jest zdrowe to ty rozmyslasz co by bylo gdyby chlopiec byl dziewczynka. Odpowiedz - to by nie byl chlopcem. Idz sie leczyc pusta krowo chociaz watpie czy to pomoze. Nie ubieraj go w dziewczece ubranka lol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też chciałam dziewczynkę.
Od początku jak się staraliśmy to chciałam. A teraz mam trzech chłopców. Myślicie, że to wina męża i nigdy nie da mi już córki, bo takie ma nasienie, czy nie od tego zależy? Nie wiem czy jest sens spróbować jeszcze raz zajść w ciążę. A co jak urodzi się kolejny chłopiec. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty wyzej glupiaaaa
suko ciesz sie ze masz dzieci ale tak to jest ludzie nie doeceniaja tegto co maja!!!!! ciekawe co bys zrobila jak bys miala problemy z plodnoscia abo byscie nie mogli miec dzieci !!! co bys wtedy zrobila nie liczylo by sie to dla ciebie tylko zeby sie udalo idz sie lecz debilko!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×