Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ixipixi

Ludzie będący teraz w UK - czy odczuwacie kryzys gospodarczy?

Polecane posty

Gość szkotkaaa
Przecież POPRAWIŁAM się, każdemu zdarza sie literówka... A, że 100f( TYDZIEN!!!), jak napisałam chyba, każdy ma inne potrzeby, je co innego, myje głowę innym szamponem, kupuje w różnych sklepach... Kupujesz piwo, papierosy, wydajesz co dzień na wino do obiadu , wpadasz do knajpy,Jeździsz po 100km samochodem co dzień...? Ja nie, moze dlatego mi wystarcza i zapewniam cię, że nie jemy zupek z paczki... Jadasz tu polskie kluchy, kopytka, gulasz , leczo, bigos, gołąbki, surówki, sałatki, zupy, krokiety,naleśniki z nadzieniem, ciasta, szarlotki...Pewnie jadasz, pytanie czy robisz je sam, czy kupujesz gotowce, np. w polskich stoiskach czy sklepach?!!! Ja robię SAMA, wyłącznie...Nawet majonez. Jak trzeba to w Weekend, na zapas, bo lubię jeść co sama ugotuję... Może dlatego moja rodzina je zdrowo, nie choruje, a do tego to potrawy , ze względu na preferencje, głównie wegetariańskie, a to już wymaga zachodu...( nie dla mnie...)... Jest jedna , tylko jedna polska rzecz, której mi i mojej rodzinie tu brakuje...To POLSKIE KSIĄŻKI, na razie jest ich 400 tomów, ale co kilka miesi,ęcy przybywa...Zostało do przywiezienia ponad 2 tys..., ale z biegiem czasu i te będą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pąpują
hej szkotka faktycznie za takie pieniązki to nie ma chyba sensu tu być, chyba że podnosisz kwalifikacje i masz na oku lepiej płatną pracę. szkotkaaa czyli leki dla dzieciaczka faktycznie sa refundowane - dobrze wiedzieć bo moja kuzynka ma 2 dzieci w wieku przedczkolnym i zarabia tylko na leki dla chłopaków:/ pracy przerwać nie może bo musi sie ciągle szkolić i rozwijać (taki zawód) a mówi że taniej by jej wyszło chłopaków w domu zostawić i przypilnować. Drugie pytanko ponoć woda w Szkocji jest w council tax? to ile wynosi ten tac brand A na domek jednorodzinny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NALON32
ohh szotka...to rzeczywiscie malutko zarabiasz...stanowczo za malo na Londyn:( ja mam drugie tyle i to wcale sie nie rozpieszczam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkotkaaa
Co do tax-ów, cen itd..., napiszę jak mąż wróci z pracy, on się tym zajmuje, nie chcę cię wprowadzić w błąd... Co do książek, dzięki za linki, ale problem nie polega na tym, że nie mam gdzie kupić...ja 2,5 tys. ksiązek mam własnych, w Polsce, to kwestia przewiezienia...Oczywiście kupuję od czasu do czasu nowe,ale mój ang...jest jeszcze w przedszkolu, a dzieciaki maja biblioteki...Oj, gdybyż polskie ksiązki były tak tanie jak szkockie....Pomarzyć dobra rzecz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkotkaaa
Nalon, ja rozumiem jak na Londyn 1000f/miesiąc to mało , ty piszesz, że masz 2x tyle i też mało....Daj mi 10 tys f, powiedz żebym wydała w tydzień, a ja ci powiem, że też mam mało...A tymczasem mam 100 i też starcza....Kwestia, na co mało... Na chleb, czy na rozrywki...Ludzie maja różne priorytety...my np. przyjechaliśmy tu...żyć, mieszkać, no i trochę na długi polskie odłożyć co miesiąc(400f), a nie bogacić się czy dorabiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxyyyzzzet
A jak w UK z cenami benzyny, ciuchów, kosmetyków...Opłaca się np. kupić i sprzedawać w Polsce?Tzn. nie benzynę, tylko ciuchy i kosmetyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pąpują
Perfumy napewno tak, chemię gospodarcza i kosmetyki napewno też zwłaszcza że przed chwilą widziałam reklamę że jakiś tam szampon w drogerii Rossman kosztuje teraz "tylko 14zł" to myslałam że pod biurko wpadnę, ja w funciaku kupuje dove i tez jest ok a na pl zł to niecałe 4.5 wychodzi - jest różnica. Ciuchy - dla dzieci napewno warto bo tu nie ma podatku na odzierz dzieciecą, więc 7 mio pack body kupisz nawet za 3Ł w Primarku, a w Mathercere gdzie ja sie zaopatruje też drogo nie jest i są promocje tu masz ceny http://www.mothercare.com/gp/home.html Dla dorosłaych podobnie, głupia podkoszulka UMBRO kosztuje tu 2Ł w http://www.sportsdirect.com/, czy spodenki addidas 5ł a kup w PL za 25zł???? Buty wrangler męskie na wyprzedaży w sklepie po 10Ł możesz kupić wiec spokojnie :) ceny kosmetyków tu: http://www.superdrug.com/, http://www.boots.com/webapp/wcs/stores/servlet/TopCategoriesDisplay?langId=-1&storeId=10052, patrz na promocje np 2 i 3gratis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pąpują
Bęzyna nie wiem, ale jak tu przyjechaliśmy to wlewaliśmy wiecej litrów niż płacilismy funtów, teraz jest coś drożej ale nie patrzymy na to bo to naprawde nie sa koszta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minako
... co ja mam napisać? Wróciłam z Londynu 26 września do Polski. Nie mogę sobie miejsca zagrzać. Ja pojechałam do Londynu, do pracy jaką przez internet sobie znalazłam - jestem architektem. Zależalo mi na ciągłośći, więc po wypowiedzeniu umowy o prace w Polsce pojechałm do Londynu. Fakt. Bałam się jak cholera. Mój angielski jest zaawansowany ale wg szkół a nie wg praktyki. Okazał się gwoździem do trumny. Pracy nie było. Całymi dniami siedziałam przed komputerem dłubiąc w jednym i tym samym do znudzenia. W porównaniu do tempa pracy w Polsce - matko wyrobic sie nie dało. W kóncu nie dalo się ciągnąć te jagonii w nieskończoność. Z pracodawcami rozstaliśmy się w bardzo nieprzyjemnych okolicznościach. Szukałam pracy do 26 września. Na blisko 40 aplikacji otrzymałam 3 odpowiedzi. Zaznczę że chciałam być z moim facetem, który na stałe mieszka w Londynie. Mielismy wspólne plany, teraz jest cholernie ciężko ... powoli zaczyna brakować mi sił na życie z daleka od Niego. Załuję angielskiego w Croydon College - na wspomnianym poziomie. Kiedy podejmowałam decyzję o powrocie, ciężko mi bylo potwornir. To był wybór miedzy Miłością a zawodem i koniecznością spłacania długów w Polsce - mam na utrzymaniu mieszkanie ... Jak tu ktoś pisał - to kwestia osoby. Mnie na jednej z rozmów kwalifikacyjnych powiedziano że: "masz CV jak moje". Fakt. Mój zawód jest moją pasją - dużo dla niego poświeciłam. Wczoraj rozmawialam z moim Kochanym Facetem - nie wytrzymałam i jakoś to zwyczajnie się rozpada... Teraz nie wiem ... Tu w Polsce pracę w arhitekturze dostaniesz. Nawet 2.300 zł/m jeśli masz już doświadczenie. Mnie to ratuje. Zyje sama, spłaciłabym długi i miesięcznie bym coś odłożyła na remont. Nie mam od razu ambicji by dorobić się Porche, apartamentu za milony. BOŻE CHCIAŁAM POGODZIĆ MIŁOŚĆ DO NIEGO I ZAWODU ... PECH CHCIAŁ ŻE PADŁO NA LONDYN - TRUDNE MIASTO JAK NA POCZĄTEK I JAK NA OSOBĘ KTÓRA POWINNA JESZCZE SPORO PODSZLIFOWAĆ JĘZYK. Jak dotą wżywałam się po francusku, studiowałam w Paryżu, brałam udzial w miedzynarodowych konkusach itd... Co ze mna jest nie takkkk??? Eh rozgoryczona jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkotkaaa
Własnie przejrzeliśmy z mężem nasze 14-to miesięczne rachunki za 100m dom...Sami z ciekawosci policzyliśmy kazdy miesiąc...Prąd 300f , gaz to samo 300f.NA PONAD ROK - dokładnie 14 miesiecy. Co do podatku- nie wiemy jaki mamy brand, jest gdzies w papierach, ale podatek na 10mcs wyniósł 1200f( 2 msc. wolne od podatku)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkotkaaa
Minako... Może nie rozumiem, moze niedoczytałam, ale dlaczego ty właściwie wróciłas do Polski i zostawiłaś swoją milośc w Londynie..., bo chyba nie dla tych 2.300 zł, za to będziesz spłacać długi... Napisz jaśniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czuje specjalnie tego kryzysu.Pracuje w administracji,firma prosperuje,nikogo nie zwalnia.Fakt-zywnosc troszke podrozala,ale rachunki mam wciaz takie same.Miasto-Manchester.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minako
niewiele zarobiłam w Londynie, a panicznie bałam się długów tu w Polsce - nie wiem, zwyczajnie pogubiłam się rycze i nie wiem co dalej. To bardzo skomplikowana historia i juz teraz wiem że nie zdołam jej opowiedzieć na forum. Mam strach na drugie. I tak naprawde jak już wspomniałam, pogubiłam się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ohoho...ho
Raj na Ziemi -Polska. jedzcie. Nam tu bedzie lepiej...bez was. tam czekaja na was Niespodzianki....;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkotkaaa
Co wy tacy zgorzkniali i zgryźliwi...komu się trafiło, udało, może miał głowę na karku nie będzie pisał, że mu w Polsce źle i na odwrót...Ile ludzi tyle opinii....Za tydzień lece na parę dni do kraju, zobaczymy czy tam aż tak żle....W końcu jacyś rodacy tam zostali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taksiaka
bristol jest jak narazie fajny oczywiscie nie wypoczywamy ale jest dobze ceny poszly do gory jak wszedzie ostatnio liczylam m-cznie placimy ł950 za dom ze wszystkim wiec na dwoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pąpują
Oj ten język, u mnie właśnie jest, tzn był słaby i dlatego moją pierwsza praca był magazyn z odzierzą, na szczęscie dobrze trafiłam, kolejne prace to porażka. W międzyczasie odbilismy sie od dna (bo przyjechaliśmy z dwoma walizkami i paroma stówami w kieszeni) kupiliśmy samochód, wyprowadziliśmy sie na wynajęte mieszkanie ale sami:) i zaczeły sie kolejne inwestycje... w moją szkołe. I tak dzień po dniu, miesiac po miesiacu coraz wiecej łapie, Entry 3 skończyłam wiec małymi kroczkami do przodu, teraz ciąża świadomy wybór i kontynuacja nauki. Jak śpiewa Gadowski "dla tych co sa stworzyenie by sobie radzić..." http://pl.youtube.com/watch?v=NYd-M66fdCk i tu chyba tkwi sedno sprawy. Ja nie idę tak przebojem przez życie, natomiast wiedziałam że mąż sobie poradzi bo w PL też sobie radził. Tak kombinował że zarabia dobrze, ma ludzi pod sobą i dostaje dodatki za tłumaczenia, fachu sie nauczył tu teraz robi NVQ żeby mieć potwierdzenia. minako moze warto iśc na poczatku do pracy nie zgodnej z wykształceniem i szlifowac jezyk na kursach, warto żeby nie rozstawać sie z chłopakiem bo to zycie nie jest!!!! Na Polskę pluć nie będę bo to moja ojczyzna i wierze utopijnie, ale sama wiesz jakie kaczorki nam warunki rozwoju sprawiają, ja zanim zaczne prace w zawodzie to duuuuuuzo wody upłynie bo jezyk musze znać na blachę, ale ziarnko do ziarnka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w UK kokosow tez nie ma
Mieszkam i studiuje w Anglii, mam prace biurowa, mieszkam z partnerem, wiec wszystko dzielimy na 2 i wcale nam tak lekko nie jest. Mam nadzieje, ze jak skoncze studia to znajde lepsza prace. Porownujac sie z rodzina czy znajomymi w Polsce to wcale nie uwazam, ze jest mi tu lepiej pod wzgledem finansowym, kto ma glowe na karku to poradzi sobie tez swietnie w Polsce. Wiekszosc moich znajomych pozakladala sobie w Polsce firmy i wiedzie im sie lepiej ode mnie. Ja nawet nie mam szans, zeby sobie tu kupic mieszkanie, chocby na kredyt, zwlaszcza teraz. NIe rozumiem jak ludzie zarabiajacy 1000 funtow na miesiac moga tu utrzymac rodziny i jeszcze byc zadowoleni ze swojej sytuacji materialnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to malo jeszcze rozumiesz..
jestem tu 2 rok .z rodzina.4 dzieci. Jedna pensja - ok.2tys F zyje nam sie o 100% lepiej niz z pl.gdzie tez maz zarabial 2 tys tu jest BEZ POROWNANIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkotkaaa
Do...w UK też kokosów nie ma... - powtórzę...to wszystko zalezy od tego co tą są dla kogo kokosy...Skoro on, jak piszesz w Polsce je mają(przyjaciele...) to ile musiałabyś zarabiać,aby się z nimi porównaść...??? Liczymy jednostki monetarne, nie przeliczamy. I przeczytaj wpis p/od twoim....Kobieta z 4 dzieci, jedna pensja... Różnica między 2tys/zł. , a 2 tys/f to spora różnica... ...w Uk też...- nie wiesz co to polska bieda, nigdy widocznie nie musiałaś pożyczać na chleb, a pamiętaj, takich rodzin jest sporo w PL.Ciesz się z tego co masz, albo po prostu wracaj do kraju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pąpują
My w PL na 2 osoby mieliśmy ok 3 tys zł z 2 wypłat, tu mamy 2200 z jednej wypłaty w PL nie pozwolilibyśmy sobie na dziecko, tu bez obaw. W Pl wynajęcie mieszkanka 1200zł + opłaty, tu będzie około 500Ł + opłaty. W PL auto na kredyt, tu lepsze za gotówkę, w PL zakup lodówki, pralki, komputera to wydatek, tu chleb powszedni jak trzeba to sie kupuje, w PL patrzyliśmy ile wlać do baku, tu nie patrzyny tylko sie tankuje. W PL jedzenie w Marketach tu również ale pozwalamy sobie na lesze i droższe. W PL zakup ciuchów to wydatek, tu przyjemność. W PL nie wyobrażam sobie nie pracowac w ciaży, tu możemy sobie na to pozwolic, po porodzie biorę HB na mnie więc składki emerytalne choć najnizsze ale mi polecą. Tu znieczulenie zewnątrzoponowe bedę mieć za darmo, rodze jak chcę, w jakiej pozycji chcę w PL - same wiecie. Tu leki dla dziecka za darmo, w PL bankructwo zwałaszcza jak dziecko musi isć do przedszkola. W Pl jak ktoś ma gowę na karku to sobie poradzi pozakładali firmy i sie im wiedzie, ok, wszystko dobrze ale jakie kredyty mają pozaciagane? Tu zakładasz firmę w 10 minut i na każda działalność masz 3 miesiace bez rejesracji żeby zobaczyć jak Ci sie bedzie to sprawdzać, w PL żeby firme założyc to biurokracji końca nie ma. Wczoraj nawet rozmawiałam z siostrą (pracuje w sadzie w ksiagach wieczystych) jaka jest procedura zakupu działki i zarejestrowania, jak sama określiła około pół roku - dramat:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×