Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sofia666

Zmęczona urojeniami

Polecane posty

Tyle się tu pisze o zdradzonych kobietach, tyle artykułów na tematy typu \"co zrobić, jak zdradzi\", \"czemu zdradzają\", \"jak zemścić się za zdradę\". powiem wam, że już żygam tym..... na poważnie to źle na mnie wpływa. czasami czytam z ciekawości, ale wiem, że nie mogę tego robić, powinnam się odciąć, bo to działa na moją wyobraźnię. te przykłady innych kobiet, te ich doświadczenia. zaraz zaczynam się obawiać, że i mnie to spotka, bo jakieś fakty się pokrywają... ale także na codzień tak mam nie tylko odnośnie żadnych artykułów. Jestem młoda, kilka miesięcy po ślubie. I mam przeraźliwą fobię, że jestem/ zostanę zdradzona. Czy w ogóle można mieć takie fobie? może jestem pierwsza? powinnam czymś się zająć, nie myśleć o głupotach, ale zawsze się znajdzie chwila, by pomyśleć \"a co on teraz robi?\" Tu nie chodzi o brak zaufania, strasznie bym chciała się wyzbyć tych męczących urojeń. I nawet, jeśli założyłabym mu podsluch i okazałoby się, że jestem głupią wariatką, to i tak by mnie nie uspokoiło, bo pomyślałabym \"jak nie teraz, to kiedyś na pewno\". To jest takie męczące, a przecież on jest taki kochany i zawsze pokazuje mnie jak wielkim uczuciem mnie darzy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anorektyczki
a przecież on jest taki kochany i zawsze pokazuje mnie jak wielkim uczuciem mnie darzy.....-----do czasu :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę że zanim trafi się ktoś, kto naprawdę umie rozmawiać, naczytam się ironicznych odpowiedzi........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoje małżeństwo długo nie będzie trwało. Jeżeli już po paru miesiącach, prawdopodobnie z nudów, zaczynasz szukać problemów, których nie ma, to nic z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwerfwerf
No ale co, mamy się użalać nad tobą, głaskać po głowie czy może oszukiwać że złych zdarzeń nie ma, że ciebie nie spotkają? A może zdiagnozować cię i przesłać tabletki? Myślę że problem jest nie w otaczającym świecie ale w tobie, w tym dlaczego boisz się aż tak i dlaczego wobec tego jesteś wyczulona na negatywne przekazy. (Przykładów bowiem mamy mnóstwo, i pozytywnych, i negatywnych ale ty jakoś chłoniesz i przyswajasz te które potwierdzają twoje lęki.) Głupio mi trochę tak pisać o sobie jako o wzorze do naśladowania ale może dzięki temu coś zrozumiesz i zaczniesz się zmieniać w pozytywny sposób. Ja czytam to co ty, i mam faceta którego kocham i nie chcę go stracić. Ale jakoś ufam... sobie. Wiem że cokolwiek się w moim życiu zdarzy, to poradzę sobie. Wiem że jeśli mogą być złe dni, to po nich i lepsze. Mam swoje pasje, swoje zainteresowania, swoje priorytety (a bycie kobietą mojego mężczyzny do nich nie należy). Więc jeśli on mnie zdradzi to przecież nie zniknę z tego powodu. Będzie źle przez jakiś czas ale za to... potem będzie miejsce na coś nowego i ciekawego w moim życiu. I tobie też wiary w siebie życzę, przeróżnych planów, nie tylko z partnerem związanych, cieszenia się życiem... To daje siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sobie ufam, przynajmniej to..... może faktycznie potrzebny psycholog..... chciałam zobaczyć, czy jest tu ktoś z podobnym problemem urojeniowym jak mój i może jakoś sobie z tym radził.... wyjdzie na to, że mąż mnie nie zdradzi, ale zostawi, wiecznie o zdradę posądzany..... nie mogę do tego dopuścić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fwerfwerf - gratuluję podejścia. Jednak osoba przed moim mężem zniszyczła coś we mnie i już skończyła się u mnie ta zasada "jak teraz jest źle, to zaraz będzie dobrze". sprawdzałą się ona, teraz nie umiem do niej wrócić. a odnośnie tego, że twój facet nie jest dla ciebie priorytetem. dla mnie jest i to ważnym, ale może właśnie dlatego, że chcę się starać jak najbardziej, to przesadzam w ten sposób....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwerfwerf
"nie wiem jak sie uwolnic od tego wszystkiego..... nie moge go stracic...." Z takim nastawieniem wręcz możesz wywołać jakąś tragedię. Otrząśnij się zanim wpadniesz pod samochód czy twojemu facetowi zachce się jakiejś bardziej życiowo nastawionej drugiej połówki. Faktycznie już histerią to trąci... Wiesz co, autorko tematu, znajdź jakiegoś psychologa. Ja tam się nie znam ale widziałam poradnie zdrowia psychicznego w przychodniach. Może spróbuj tam. (Albsolutnie nie złośliwość przeze mnie przemawia.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przestań czytać. po prostu omijaj temat. ja jak za długo siedzę na kafe, to tez miewam głupie myśli. nie pozwalaj żeby kafe inne forum czy babskie pisma odbierały Ci radość życia. Ja ograniczyłam lęki słuchając piosenki Anny Jantar "Nic nie może wiecznie trwać"...ta piosenka jest boleśnie prawdziwa. Prawda jest tak że prędzej czy później tracimy naszych bliskich, porzucają nas, umierają (czasem nie oczekiwanie i tragicznie jak sama piosenkarka) i nie ma żadnego sposobu by temu zapobiec. Ból przyjdzie i tak, przyjdzie jak nie dziś to za miesiąc lub za rok lub za pięć lat. Jest nieunikniony i tak przyjdzie, wiec nie ma co czekać na niego w strachu. Nie ma co marnować dzisiejszego dnia gdy jesteście razem na lęk, bo jutro on może np nie wrócić z pracy...może ostatnio gdy na niego patrzyłaś był ostatnim gdy go widziałaś...wiem to brzmi strasznie, ale to prawda, ale oswojenie jej, pogodzenie się z nią pomoże przeganiać lęki, by umieć cieszyć się tu i teraz. Z rad praktycznych na pokonanie samego napadu strachu jest metoda która na mnie sprawdza się znakomicie. Wypisz sobie na kartce rzeczy za które możesz być wdzięczna, wszystko jedno komu, losowi, rodzicom, szefowi, Bogu. Mogą to być rzeczy małe lub duże. Zapamiętaj tą listę i jak zaczniesz się bać odtwarzaj ją w pamięci i myśl o tych rzeczach za które możesz być wdzięczna. To interesujące, ale zwyczajnie nie da się odczuwać lęku i wdzięczności na raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz Sofia, tu jest problem. Jeżeli całe Twoje życie to jest tylko facet i to jak jest, to nic dziwnego że masz urojenia. Związek, małżeństwo to sa sprawy niezwykle ważne i powinny byc na liście priorytetów, ale musisz żyć wiedząc, że to nie on jest powietrzem i że gdyby stało się coś złego, to masz dalej życie, znajomych, zainteresowania. Jak uda Ci się stworzyć coś takiego, to myślę, że te głupie urojenia odejdą. I pamiętaj, że najbardziej się boimy tego, czego nie znamy, a sam strach jest dużo gorszy niż to co się dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszechwiedzacy_ _czesio
jak kochasz = ufasz mu = wiesz ze cie nie zdradzi - oczywiscie co jakis czasem musisz spojrzec obiektywnie na wasz zwiazek a skoro nie jestes pewna czy cie zdradzi to aczy ze chyba cos takiego robi ze sie spodziewasz zdradzenia. mam racie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwerfwerf
Właściwie to ja napisałam że nie jest dla mnie najważniejsze być kobietą swojego mężczyzny. Określam siebie pooprzez inne sfery aktywności a nie to jak się sprawdzam jako idealna partnerka. Ale też faktem jest że i on nie jest najważniejszy dla mnie. To i owo znalazłoby się ważniejsze. Za to... on jest obecnie najważniejszym człowiekiem w moim życiu. Ale... nie ma ludzi niezastąpionych. Jeśli więc coś się nie uda, coś się zmieni, to będzie kto inny bo cały czas jestem ja. I ty też, masz pokochać siebie, zrozumieć siebie, zaakceptować, zobaczyć jak sobie radzisz nawet przy niesprzyjających warunkach - żeby naprawdę docenić swojego faceta, nie jako jego podopieczna ale jako partnerka. Jak ci się to uda, przestaniesz się bać, co będzie z korzyścią dla twojego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Otrząśnij się zanim wpadniesz pod samochód czy twojemu facetowi zachce się jakiejś bardziej życiowo nastawionej drugiej połówki." staram mu się nie pokazywać moich urojeń, a wręcz przy nim o nich zapominam, bo jestem szczęśliwa. one pojawiają się, kiedy jego nie ma przy mnie jakoś dłużej.... "a skoro nie jestes pewna czy cie zdradzi to aczy ze chyba cos takiego robi ze sie spodziewasz zdradzenia. mam racie?" no właśnie, jestem zła na siebie, bo zachowuję się, jakbym tylko czekała na to, jakby to się miało stać, bo na pewno znajdzie się jakaś atrakcyjniejsza ode mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×