Co byście zrobiły gdyby nowopoznany mężczyzna

który wam się wydaje interesujący opowiedział wam historyjkę z wami i nim w roli głównej, romantyczno - baśniową, w której on wam ratuje życie, chroni, kocha platonicznie, ale zarzekał się że naprawdę tak było... w poprzednim wcieleniu? Zerwałybyście kontakt czy brnęły w to?

ukradkiem zadzwoniłabym po karetkę zastrzegając by wzieli ze sobą kaftanik z przydługimi rękawkami :P

i opowiedziala moja historyjke z popaprancem ktoremu wycelowalam z kuszy prosto w leb ale to bylo w poprzednim wcieleniu

Chyba tarzałabym się ze śmiechu. No ale widać, że facet nie jest nudny. :P

Gwoli wyjaśnienia: nie ja jestem adresatką takichś opowiadanych baśni/urojeń. O tym co powiedział pewnej dziewczynie i w co wierzy, właściwie przypadkiem powiedział mi pewien daleki znajomy, daleki też od rzeczywistości. I prawdę powiedziawszy zaczynam się o dziewczynę martwić bo wg mnie ten facet to po prostu schizofrenik albo coś innego mu dolega, a robi dobre wrażenie i chce mieć z nią kontakt. Nie sądzę żeby to było dla niej dobre... No, w każdym razie biegają tacy po świecie i próbują wciągnąć innych w te swoje zwidy. Niby to problem owych innych, czy się dadzą ale jakoś tak słysząc o tej sprawie na żywo, poczułam niepokój, właśnie o tą dziewczynę. (Lepiej by zrobił pisząc powieści bo ładnie się wysławia i pomysły ma ciekawe.)

naczytal sie internetowych poradnikow o podrywie, ot co...

poznac jego dilera i sprobowac to co bierze