przyłapani...

rok temu odeszłam od męża (po bardzo burzliwych 6 latach). Od pół roku spotykam się z kumplem z pracy. Na początku to były wypady do kina czy na wystawę, czasem na fajną kolację. Ostanio byliśmy coraz blizej. wczoraj byliśmy na oficjalnej imprezie, potem pojechaliśmy do Niego i pierwszy raz Nas poniosło. W salonie na dole zostala moja sukienka szpilki, jego koszula dżinsy... sypialnia jest na górze. Było cudnie. Dzisiaj do pracy zadzwoniła jego mama (kobieta dobrze po 70), że była u Niego w mieszkaniu kolo 21. nie mogła sie dodzwonic (nie słyszeliśmy) wiec otworzyła sobie sama drzwi i weszła zostawic jakies graty... i że bardzo chciałaby poznac jego przyjaciółkę więc zaprasza Nas oboje na niedzielny obiad... On mówi że musimy iść bo zrobimy jej dużą przykrość, cholera fajne wyzwanie :(

No to nieźle powodzenia ;-)

Nie no ekstra :D Ale lajtowa mamuśka :D:D:D:D

to się okaże czy lajtowa :(

poza tym co miała robić awanturę prawie 40 letniemu facetowi?

weźcie troche mnei wesprzyjcie... cholera nei wiem czego sie mogę spodziewać

Ja jak przespalem się ze swoją fajną koleżanką to potem wszystko sie miedzy nami popsulo i pozmienialo :( Rozmawiamy ze sobą tak juz bardzo oficjalnie. :(

Liczę się z tym, nic w końcu sobie noie obiecywaliśmy

? Niedoszła tesciowa wygląda na super babkę :-) Idź i nic się nie bój.

Nie, nie dzowiła do mnie tylko do swojego syna... Niedoszła teściowa :) Haha Ja już miałam teściową, za więcej dziękuję - przynajmniej na razie :)