Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZAGUBIONA DUSZYCZKAAAAAAAAAAAA

BRAK CZULOSCI ,NAMIETNOSCI .. POMOZCIE !!!

Polecane posty

Gość SexiFlexi*
wczoraj wieczorem usłyszałam od niego hasło "ze wszystkiego jestes niezadowolona"...zgasił mnie tym argumentem (oczywiscie nie dałam tego po sobie poznac tylko od razu odpowiedzialam ze widocznie daje mi do tego powody), ale nie wiem jak z nim juz rozmawiac.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba obydwoje nie dojrzeliście do stałego związku. On stosuje argumenty mające na celu zakończenie dyskusji w poczuciu, że to, co jest złe to Twoja wina a Ty nie dajesz po sobie poznać, że jest Ci przykro. A wydawało mi się, że ludzie są ze sobą bo lubią swoje towarzystwo i potrafią się dogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukie
dokladnie, chyba wasz problem to brak dobrej komunikacji, ty nie potrafisz powiedziec o tym co cie boli, a on nie potrafi sluchac... zbywa cie, bo nie pokzaujesz mu ze jego zachowanie i slowa cie rania... jedyna metoda to jest pokazac mu ten topik, moze to bedzie pierwszy krok do porozmawiania o was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SexiFlexi*
rzeczywiscie, przyznaje Wam racje: on zbywa mnie argumentami majacymi na celu uciecie dyskusji, a ja nie umie mu wyjasnic o co mi chodzi, albo juz nie mam siły truć ciągle o tym samym bez efektu luke gdy probuje mu pokazac ze mnie czyms rani to efekt jest taki: "ty wszystko bierzesz na powaznie" sama sie sobie dziwie ze mozna miec az tak głupie problemy w związku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie są głupie problemy. Brak komunikacji to jeden z najpoważniejszych problemów. Oczywiście, nie można brać wszystkiego na poważnie, ale robienie sobie jaj ze związku też nie jest mądre. A skoro Twój partner ma pretensje, że tak poważnie podchodzisz do sprawy to może go spytaj, czy nie będzie miał nic przeciwko temu, że zabawisz się z jego kolegami, tak dla żartu. Ciekawe, czy nadal będzie taki wesolutki. :) Inna sprawa, że znamy Tylko Twój punkt widzenia. Jest to trochę nie fair w stosunku do Twojego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SexiFlexi*
Mało stanowczy nie ma JEGO punktu widzenia...bo on jest zadowolony z naszego zwiazku i nie widzi problemu wogule...zenada...moze sobie wyobrazasz ze nasze przebywanie ze soba wygląda tak ze ja sie krece i marudze mu za uchem a on sie czymstam zajuje i nie zwraca uwagi hehe nie jest tak.Jestesmy usmiechnieci i rozmawiamy jakby nigdy nic, ja po prostu juz nie mam sil poruszac tego tematu i jakos go tłamsze w sobie (wiem ze to złe). Wczoraj była zabawna syyuacja: przyszedł do mnie i robi cos na komputerze a ja właze na niego i mu wyraznie przeszkadzam (tak by to nazwał) w koncu nie wytrzymałam i i podniesionym głosem mowie: KOCHANIE MUSZE SIE DO CIEBIE POPRZYTULAC, JESTEM STESKNIONA I POTRZEBUJE TWOJEJ CZULOSCI CALY CZAS ROZUMIESZ, KURWA MAC ZEBYM JA CI TO WOGULE MUSIALA TLUMACZYC (zaczal sie smiac i ja tez) UKOCHAJ MNIE MOCNO I ZROZUM ZE IM NAMIETNIEJ TO ZROBISZ TO TYM SZYBCIEJ BEDE ZADOWOLONA I DAM CI SPOOJ I BEDZIESZ SOBIE TAM ROBIL CO CHCESZ NA TYM KOMPIE (hehe, no nawet podziałało, rzucił mnie na łóżko i bardzo mocno mnie utulił). Ja nie wiem mam sie wydrzec tak na niego za kazdym razem czy co hehe juz mi sie smiac z tego chce, CZASEM to tak na krotko podziała, ale wkurwia mnie ze to zawsze ja sie musze o to upominac bo on sam by tego nie zrobił, nawet za reke mnie nie wezmie pierwszy jak idziemy uilica-przykro mi z tego powodu.A jak sex nasz wyglada....chyba nie chcecie wiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ToMMek
Sexi, ja nie jestem za bardzo w temacie,ale czy wy mieszkacie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sexi - my jesteśmy prości. Jeśli kobieta się uśmiecha to znaczy, że wszystko jest OK, nawet jeśli wrzeszczy czy mówi, że chce więcej czułości. Jeśli się nie uśmiecha to pytamy co się stalo. Jeśli wtedy odpowiada \"nic\" - bez względu na to jakim tonem - to uznajemy, że wszystko OK tylko nie ma humoru. Musisz z nim POWAŻNIE porozmawiać i POWAŻNIE powiedzieć co Cię boli, i że jeśli nadal tak będzie to nie widzisz przyszłości dla Waszego związku. I w zależności od tego co zrobi Twój partner Ty musisz odpowiednio zareagować. Nie awanturuj się, nie złość, tylko powiedz. Np. \"Kochanie, jesteś bardzo wartościowym człowiekiem, ale nie układa się nam. Ja oczekuję w związku ciepła, czułości, chce czuć się kochana a tak w tej chwili nie jest. Jeśli nie potrafisz, nie chcesz, nie możesz okazać mi swojej miłości to nie ma sensu, żebyśmy byli razem. Jeśli zaczniesz teraz żartować to będę wiedziała, że nie ma przed nami żadnej przyszłości i chyba będzie lepiej jeśli się rozstaniemy\". Możesz cytować, zrzekam się praw autorskich do tej wypowiedzi. Zrób coś ze swoim życiem teraz a nie za dwadzieścia lat, jak będziesz miała troje dzieci, którymi będziesz musiała się sama zająć i wytłumaczyć dlaczego tata nie rozmawia z nimi, nie przytula, nie chodzi na lody, a każdą wolną chwilę spędzać z kochankiem, który będzie miał już serdecznie dosyć Twoich narzekań na męża i braku odwagi do rozstania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SexiFlexi*
..kurde...Mało stanowczy, Ty wcale mało stanowczy nie jestes, wrecz przeciwnie...mocne to było dla mnie, i chyba Cie zacytuje bo mi z ust te słowa wyjąłeś (skoro zrzekłes sie praw autorskich hehe). No i bardzo dziekuje za oswiecenie ze u was mezczyzn wszytsko jest jasne jak sie usmiecham to ok a jak nie to nie itd, wiem ze domyslanie sie nie wchodzi w gre i dziekuje za przypomnienie. No to czeka nas powazna rozmowa i musze jeszcze to przemyslec jak to zrobic..... do Tommka mieszkam sama, on jest u mnie codziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Domyślają się tylko wyjątkowe jednostki, a tylko nieliczne wśród tych wyjątkowych będą drążyć temat aż dowiedzą się o co chodzi :classic_cool: Powodzenia, i dobrze przemyśl co chcesz powiedzieć. Tylko jeszcze raz powtórzę - to musi być poważna rozmowa. Nie żadne śmieszki uśmieszki bo wtedy nie potraktuje Cię poważnie i nie kłótnia, bo będzie na Ciebie, że się czepiasz i nadal nic nie zmienisz. A skoro mieszkasz sama to dlaczego on nie mieszka z Tobą? Bo NIE CHCE - któreś z Was. To też przemyśl. Żadne inne argumenty nie mają racji bytu. Jesteście dorośli (tak przynajmniej zrozumiałem) i moglibyście mieszkać razem - wtedy też wszystko inaczej wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SexiFlexi*
awantura nie wchodzi w gre, to nie w moim zwyczaju takze tez stawiam na spokojna rzeczową rozmowe a jesli chodzi o mieszkanie razem, wiesz mysle ze to nastepny etap po tym jak rozwiazemy (lub nie) obecny problem. To jest początek związku (jak pisalam wczesniej dopiero 4 miesiace jestesmy) ja nie jestem na tyle beztroska zeby od razu podejmowac takie decyzje. zawsze jakos tak mi sie zdawalo ze jak tylko jedna strona zabiega o zwiazek to predzej czy pozniej staje na przegranej pozycji....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SexiFlexi*
Mało stanowczy - iluletnie jest Twoje doswiadczenie małzenskie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sexi Flexi - a czy ja gdzieś powiedziałem, że jestem żonaty? Nie stwierdziłem również, że nie jestem :) To moja słodka tajemnica :) Przyjmijmy, że wiem o czym mówię, OK? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SexiFlexi*
ok, ale psychologiem to lubisz byc:) wczoraj probowalam rozmawiac ale mielismy troche innych spraw, poza tym z tego co widze oprocz pracy zaden inny temat nie jest wazniejszy...i coraz bardziej odczuwam jego pewnosc siebie ze ja go nie zosatwie jakikolwiek by dla nie był...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SexiFlexi*
Luke DZIEKUJE CI BARDZO BARDZO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od razu napisze ze nie czytałem całego tematu bo mi sie nie chciało :) tak mi przyszło teraz do głowy... nie zastanawialiscie sie kiedys nad tym, że mozna poznać charakter człowieka po tym jakiej on słucha muzyki? wydaje mi sie ze ciezko oczekiwac romantyzmu od chłopaka, ktory z pasją słucha np HH, ja lubie rock`a (np. U2) i wiem ze drzemie we mnie troche z romantyka :) choc... ja rowniez miałem kiedys problem z okazywaniem uczuć. chyba sie nawet tego wstydziłem. przy kolegach zawsze taki twardziel, podobnie w kontaktach z dziewczynami, taki \"co to nie ja\" ale cholera w koncu trafiłem na ta jedna, zakochałem się i stopniowo, tak z nieprzymuszonej woli, małymi krokami az w koncu sam stwierdziłem ze nie ma nic milszego jak isc z dziewczyna za ręke, dac jej buziaka na ulicy itp itd. jesli chodzi o seks to sa dni ze czasami lubie sie po prostu jebac, bez czułości, namietnosci. jak w pornolu ale... wiem ze za dzien, dwa moze gora tydzien przyjdzie dzien w którym az zatesknie do tego zeby sie przytulić do ukochanej. polezec nago, bedąc takim wtulonym, nawet bez seksu albo kochac sie w pozycji na łyzeczke, całowac ja w trakcie po szyi, piersiach, po całym ciele... czasami jest tez tak, że widze ze moja dziewczyna potrzebuje czułości (jakies niepowodzenia itp) a ja akurat chciałbym sie po prostu pobzykać. to wtedy by ostudzic swoj porno apetyt włączam sobie spokojna muzyke, (zauwazylem ze dziewczyna nawet tego nie dostrzega, ona widzi ze sie staram dopiero wtedy gdy sie pala swieczki ) taka muzyka mnie wyciszy i zawsze sprawia ze mam ochote wziąc i wypiescic moja panią :) mysle ze Waszych chlopakow nie da sie juz zmienic. jesli nawet zaczniecie szantażowac itp itd to bedzie to mialo krotkotrwały efekt. poza tym uwazam ze jesli sie kogos tak naprawde kocha, pożąda to potrzebuje sie czułości z tej dugiej strony, (miło jest dawac ta czułośc i jednoczesnie brać) wiem ze nie zawsze jest na nia ochota, czas ale zeby tak w ogole nic. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukie
SexiFlexi* mam nadzieje, ze ten artykul troche ci pomoze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SexiFlexi*
lukie samo przeczytanie artyykulu bardzo mi pomogło, wczesniej zdawało mi sie ze jestem jedna z nielicznych kobiet ktore żebrają od swojego lubego czułosci... weszłam tez na ta strone z ktorej pochodzil ten art. i rozwiazalam sobie testy co tez dalo mi do myslenia (niewiedzialam np ze są kobiety okreslane mianem "kochających za bardzo", wysłałam tez meila z opisem mojeje sytuacji do konsultantow tej strony bo pisali ze udzielaja profesjonalnych porad, wiec ciekawe co mi odpiszą (jesli odpiszą) - podziele sie z Wami za to ze tak mnie wspieracie i ciągniecie ze mna ten temat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SexiFlexi*
FIGO FAGO no własnie chodzi o to zeby umiec dawac ukochonaj osobie tego czego ona pragnie, raz ja sie zgadzam na cos dla niego a raz on dla mnie, "ale żeby tak nic" - to ciężko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SexiFlexi*
jesli ktos zagląda jeszcze na tą strone to chce Wam powiedziec ze otrzymałam odpowiedz od redakcji tego portalu "kobiece serca" (i polecam wszystkim zaczerpniecia u nich konsultacji meilowo) chcialam Wam skopiowac cio mi napisali ale maja jakąś blokade wiec sobie odpuscilam. Ale powiem ze miedzy innymi polecono mi książkę pt. "koniec współuzależnienia" Melody B. (granatowa ze złotymi kajdankami okładka) i okazała się REWELACJĄ dla mnie, to co jest w niej napisane to odpowiedz na wiele moich watpliwosci. Nawiązujac do tematu topiku jesli ktos z was czuje sie przy swoim partnerze zyciowym tak jak ja (i odczuwa więcej bolu i rozczarowanie z bycia z nim niz radosci a chce z nim byc i budowac piękne wspolne zycie TO TA KSIĄZKA JEST NAPRAWDE GODNA POLECENIA (dostepna w Empiku za ok 30 zł) musze jeszcze wiele przemyśleć ale dobry drogowskaz juz mam. Dziękuje wszystkim ktorzy sie tu wypowiadali oraz autorce ktora zalozyła ten topik. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukie
ja czasami zagladam na ten topik i trzymam za ciebie kciuki... ciesze sie ze link do artykulu okazal sie przydatny zycze dobrych przemyslen i podjecia dobrej decyzji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SexiFlexi*
dzieki Lukie:)) na razie wzięłam sie za siebie i odbudowanie poczucia własnej wartosci, jesli podejme jakąś radykalną decyzje zyciową to tu napisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SexiFlexi*
w sobote całkiem przypadkiem wyszła miedzy nami kłótnia...taka jakiej jeszcze nie było, zaczełam wyrzycać z siebie wszystko co mnie bolało od dłuższego czasu, on nawet nie probował słuchac tylko mnie atakował bez jakichkolwiek skrupułów, az byłam w szoku taka jego postawa.Na drugi dzien napisał smsa jakby nigdy nic.Ale ja stwierdziłam ze zbyt długo sie męcze i tym razem tego nie przemilczymy.Odpuscilismy sobie wspolny wekend, wczoraj tez sie nie odezwał do mnie ani jednym słowem.Tak sie złozyło ze odwiedził mnie moj Przyjaciel i zasugerował zebym napisała mu długiego meila. Zebym opisała tam wszystko co mnie boli, wszystko czego bym chciała, ale tez zebym napisała jak mi na nim zalezy i co dobrego podobało mi sie w naszym związku. Pwoedział ze inaczej jest "czytac" niz słuchac.Więc tak zrobiłam. Czuje sie znacznie lepiej bo nie dusze tego w sobie, jakbym zrzuciła kamien z serca.Czuje ze to "krok na przod" pomimo niewiadomej zakonczenia. Teraz decyzja należy do niego bo postawiłam go przed ultimatum. Napisze tu gdy ciąg dalszy nastapi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widzę że sobie radzisz
SexiFlexi* , więc może potrafisz pomóc tej dziewczynie, bo mi jej naprawdę żal, a problem niby inny ale trochę podobny. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3909344 Bardzo podoba mi się ten pomysł z meilem. A może książka o której piszesz też do niej pasuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SexiFlexi*
zadziałało, moje ultimatum zadziałało, przyszedł z kwatami, przeprosił i wszystkie moje argumenty potraktował powaznie, mysle ze nie spodziewał sie ze "mogłabym odejsc", takze terapia oficjalno wstrzasowa odniosła zamierzony rezultat, ale oczywiscie bede nadal obserwowac czy sie stara, ja ze swojej strony bardzo go chcwale za kazdy gest zeby czuł ze doceniam go-na razie jest super:)bede tez dbała o to zebysmy czesciej rozmawiali o nas, nie na zasadzie "trucia" tylko tak spontanicznie o naszych odczuciach i oczekiwaniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc :)

U mnie jest tak samo. Nie umiiiem calowac meza namietnie i tej namiętności wzbudzic w sobie wkoncu postanowilam zobaczyc czy inny mmnie tak rozpali i rozpalil ale sie powtrzymalam ze strachu bo mam meza on tez zajjety ale kuzwa jak mnie dotykal to dawno sie nie czulam tak ale powiedzialam ze nie mozemy tak przerwalam teraz wogolle nie mam ochoty na sex czuje sie jak kloda  jak sie kochamy. Jakby zycie ze mnie calkiem uszlo ale tamto uczucie to bylo niesamowite no coz niewiem moze nie ten co trzeba i fakty cznie no ale musze tkwic w tym zwiazku bo to maz chyba wybralam nie tego co trzeba . 😕 ale widać jestesmy na sb skazani bo laczy nas dziecko 😕 zreszta dziecko bylo wpadka.:/ masakra totalna ale musimy konsekwencje wyborow ponosic zlych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×