Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kjikji

Czy to było faux-pas w kościele?

Polecane posty

Gość kjikji

Dziewczyny, przypomniało mi się pewne zdarzenie z mojej przeszłości i zastanawiam się czy ja niechcąco nie obraziłam panny młodej. Napiszcie mi co o tym sądzicie a zwracam się głównie do osób które zapraszały gości na swój ślub kościelny... Otóż poznałam faceta i umówiliśmy się na randkę. Zrobiliśmy wypad na jakiś wieczorek literacki, było fajnie, wiele osób przyjaznych, jego znajomych. A potem kolejna randka była... dziwna. On zapytal czy pójdę z nim do kościoła, na ślub koleżanki. Ponieważ nie znam się na obyczajach w tej materii, zgodziłam się bez większych zastrzeżeń. On zapewniał że wejdziemy do kościoła, posiedzimy z brzegu i pójdziemy a ja stwierdziłam że widocznie wie co mówi i ma dobre relacje z koleżanką. Byłam zresztą wtedy nieco naiwną 20-latką. No więc ubrałam się skromnie i elegancko, kupiłam kwiaty bo pomyślałam że nie zaszkodzą. Spotkaliśmy się, weszli na mszę, siedzimy. A po mszy było to składnie życzeń, którego się nie spodziewałam. I ten facet chciał pannie młodej złożyć życzenia więc mi wypadało też z nim podejść, w każdym razie nie wykręciłam się. Złożyłam jakieś życzenia pannie młodej, gratulacje panu młodemu, robiąc dobrą minę do złej gry ale... okazało się że dziewczyna zrobiła wielkie oczy jakby chciała spytać kim ja jestem i czego chcę, tego gostka który mnie podpuścił potraktowała z dystansem już w ogóle z dystansem. I dopiero wtedy uświadomiłam sobie że bez zaproszenia i uprzedzenia wpakowałam się chyba ludziom na prywatną uroczystość (wcześniej nie tak postrzegałam śluby, zresztą nie miałam okazji być na żadnym). Więc jak, idiotkę z siebie zrobiłam? Ciekawa jestem co odwaliło temu facetowi z którym zgodziłam się na randkę. Potem już nie pytałam bo nasza znajomość szybko się zakończyła. Jakiś nie kumaty w obyczajach był? A może chciał coś ostentacyjnie pokazaś pannie młodej, moim kosztem, a tylko zrobił z nas dwojga głupków? Czy też ja przewrażliwiona jestem i przypadkowe wizyty na ślubach i życzenia od obcych nie są niczym dziwnym? Proszę, piszcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tererenia
ślub to nie wesele, może tam przyjść każdy. to panna młoda zachowała się nietaktownie że tak was potraktowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam uważam....
....że rzeczywiście zachowałaś się nie na miejscu, ale nie chodzi mi o przyjście na ślub do kościoła - to jest ok, chodzi tylko o to że nie powinnas isc składać zyczeń młodej parze jeśli ich nie znasz i nie byłaś zaproszona!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwwwwwwwwww
dla mnie spoko zrobilas przyszłas z "chłopakiem". to co jak ide na ślub mojego znajomego który nie zna mojego narzyczonego to on ma nie składac zyczen bo go nie zna para młoda?? troche dziwnie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjikji
Oj nie! Ona nie okazała jakoś wyraźnie że coś jej się nie podoba. Natomiast jednak ja odczułam że ona uważa za dziwne że składa jej życzenia osoba nieznajoma i potem mnie to nurtowało. Dzięki że piszesz że nie było tak źle! Zaraz, zaraz... zresztą ten z kim przyszłam zdaje się że przedstawił mnie jako koleżankę. Tylko to już było dawno, więc szczegóły pozapominałam. Hihi, ale i tak czułam się jak idiotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwwwwwwwwww
* narzeczonym:) cos dzis nie mysle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez przesady...jeśli chodzi o zachowanie panny młodej, to moim zdaniem było dziwne.Przecież, umówmy się, podczas tych życzeń pod kościołem to niestety, ale jest tak, że lekką ręką co 3 osoby sie nie zna, bo to albo jakaś dalsza rodzina tej drugiej strony, albo czyjaś osoba towarzysząca, której się nie miało okazji poznać.Jakbym ja podczas naszego ślubu ze zdziwieniem patrzyła na każdą nieznana mi osobę, która mi składała życzenia to bym musiała co chwile być zdziwiona. Obstawiam, że to były jakieś \"porachunki\" między tym Twoim randkowiczem a panna młoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjikji
"(...) nie powinnas isc składać zyczeń młodej parze jeśli ich nie znasz i nie byłaś zaproszonaNo właśnie nie wiedziałam" "to co jak ide na ślub mojego znajomego który nie zna mojego narzyczonego to on ma nie składac zyczen bo go nie zna para młoda?? troche dziwnie tak." No właśnie co bym nie zrobiła, to czułabym się niezręcznie. Kościółek był mały, pusty, wieczorem i nie dałoby się wycofać "po angielsku". A wszyscy podchodzili i składali życzenia, jeszcze ten facet nalegał. No to nie wiedząc co jest lepsze, uznałam że życzliwe słowa i ten kwiat będą najlepszym wyjściem z trochę niezręcznej sytuacji. Mówię wam... tak jak co do tego faceta, z którym przyszłam, wcześniej miałam mieszane odczucia, tak wtedy się zraziłam. Dobrze że nikt mnie tam nie znał to i nie zapamiętał ;D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjikji
Nienia, czyli osoby towarzyszące, nieważne kim tam są dla kogoś zaproszonego, mogą podejść, pogratulować, złożyć życzenia i to nie jest jakieś dziwaczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam specjalistka od tego nie jestem ale u nas tak było, że wszyscy nam składali życzenia i naprawdę w przypadku niektórych osób to ja bladego pojęcia nie miałam kto to był! Bez przesady, wydaje mi się że w dniu ślubu jest tyle emocji, że sie na takie drobiazgi uwagi nie zwraca za bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjikji
To ja już znikam! Dzięki za przeczytanie historyjki i za opinie. To było dawno i nie myślałam o tym a jednak... ulżyło mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, myślę że sytuacja była zwyczajna, że złożyłaś życzenia. Przecież na śluby zaprasza się osoby nie tylko znajome, ale np. towarzyszące znajomym, i od nich też przyjmuje się życzenia. Dziwniej by było, gdybyś mimo obecności na ślubie tych życzeń nie złożyła. Ja podejrzewam, że ten chłopak chciał cię w coś wkręcić... Może panna młoda to była jego ex? I dlatego tak dziwnie zareagowała na życzenia od ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5464353654t
oj laski ale wy przynudzacie, takie babskie sranie w banie o niczym. jak wam się chce tyle pisać o takiej bzdurze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjikji
No tak... zaprasza się jakieś osoby z kimś towarzyszącym (nie byłam pewna). Czułam że... jemu się coś wydawało ale może też źle go oceniłam. Niemniej ja się poczułam wkręcona. Potem już, w jakiejkolwiek znajomości, byłam bardziej ostrożna w zgadzaniu się na wyjścia tu czy tam. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjikji
cyferki, jest takie forum "ateista", dużo tam tematów natury filozoficznej i z dziedziny innych nauk, jeśli nie chce ci się czytać takich lekkich rozważań o obyczajach, wątpliwościach i zdarzeniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjikji
i jeszcze do cyferek, bo tu prawie obrażasz dziewczyny którym chciało się coś napisać... gdybyś była osobą częściej używającą języka w piśmie, zauważyłabyś że nawet prosta wymiana nieskomplikowanych opinii jest okazała objętościowo, gdy kilka osób choćby niewiele napisze, będąc zaś członkiem jakiejkolwiek społeczności warto też brać pod uwagę że ludzie lubią wyrażać swoje zdanie i mogą, czy to na tematy egzystencjalne, czy to o stanie chodnika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spokojnie, nie potrzebnie tyle czasu się tak głupio czułas, tak jak wspominali juz inni- do kościola może przyjśc każdy a Ty jako osoba towarzysząca mogłas byc nieznajoma panny młodej bo przewaznie tka bywa, przeciez nie zawsze wszystkie pary młode znaja wszystkich z imienia i nazwiska cyz nawet z widzenia, spoko looz,. Ty żadnego faux-pas nie popełniłaś, gorzej juz by bylo, gdybys sie zachowala jak dzikuska i nawet nie podeszla pogratulowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdasasd
to nie było faux-pas. Niektóre weselne przesądy mówią, że zyczenia od nieznajomych przynoszą szczęście...ładnie z Twojej strony te kwiaty i życzenia, dziwnie ze strony chłopaka, ale nie przejmuj się ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko spoko...................
Zachowałaś się normalnie i grzecznie, Twój kolega również, nie ma nic dziwnego czy nieeleganckiego w zapraszaniu do kościoła osoby towarzyszącej. Nie ma też nic dziwacznego w składaniu przez nią życzeń. Dziwna to była Panna Młoda skoro zrobiła wielkie oczy na wasz widok. Ja też przyjmowałam życzenia od jakiś znajomych znajomych i dalekich krewnych królika, dla mnie to było normalne. Faux pas popełnilibyście jedynie wpraszając się na wesele :P PS myślę, że to była jakaś jego eks i dlatego tak zareagowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja kiedys przyszlam na slub ludzi, ktorych wcale nie znalam (kosciol mial ciekawa architekture i chcialam zobaczyc go w srodku, akurat odbywal sie slub, wiec usiadlam sobie i popatrzylam na ceremonie, a czemu nie). jak ludzie skladali zyczenia, to i tak podeszlam, powiedzialam : \"co prawda panstwo mnie nie znaja, weszlam do kosciola troche przypadkowo, ale z calego serca zycze szczescia\" Mlodzi byli bardzo mili, stwierdzili ze takie zyczenia od \"niespodzewanego goscia\" przyniosa pewnie jakies niespodziewane duze szczescie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×