Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość urcides

samotnośc w związku

Polecane posty

Gość urcides

Czy można być samotnym w związku? mając 2 dzieci, prace, przyjaciół i żonę? Można. Ja jestem. Moja zona jest egoistką sama to potwierdza.10 lat małżeństwa 8 letni syn i 2 letnia córa - cudowne dzieciaki.Żona też niby ok.Ale.W natłoku codziennego życia woli książkę ,koleżanki imprezy babskie itp.Jej po prostu nie ma,wszystkie koleżanki jej zazdroszczą takiego męża.Nie pije nie bije, sprząta, opiekuje się dziećmi, typ domownika? Tak może jestem pantoflarzem ale to musi ktoś robić. A finanse, płatności, mycie garów itp.Nie wierzycie?Mój wymarzony związek to partnerstwo, miłość a my nawet w seksie to 1 w tygodniu i to szybki nr to i tak dużo.Ona nie potrzebuje mnie tak myślę choć mówi że kocha. Inny facet myślę że nie.Choć czort wie. Kocham ją i to może błąd.Tysiące rozmów nic nie dały Ona uważa że jak jej jest ok to co ja chce. Od 2 lat nie śpimy w jednym łóżku bo ponoć córka jeszcze za mała.A ja chce tylko miłości żebym miał z kim pogadać, przytulić czuć zapach kobiety, dotyk itp. Chyba wiecie o co chodzi.A Ona telefony od koleżanek, nasza klasa, książki -jakieś romanse ... Więc jestem sam . Może ktoś miał taki sam problem i wyszedł z tego- pomocy. Powiedziałem jej że będę czekał aż zrozumie o co mi chodzi. Może zrozumie, nie wiem.Być samotnym jak się kocha to podwójny ból. A nie mogę już pisać. sorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
A potem baby się dziwią że były takie super żonami a mąż je zdradził z inną. Ku przestrodze innych żon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urcides
Myślałem o tym ale to nie wyjście to tylko wyładowanie a ja chce miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
O tym właśnie mówie, na razie nie zdradziłeś ale jak poznasz jakąś ciepłą, sympatyczną kobiete ktora poświeci Ci uwagę i obdarzy miłością to czemu tu się dziwić jeśli odejdziesz do niej od żony. Nie wiem co Ci poradzić bo wina nie leży po Twojej stronie. Przykro mi to mówic ale Twoja zona jest strasznie głupia że Cie nie docenia. Jedyna szansa jest taka żebyś się wyprowadził na jakiś czas - to będzie dla niej kubeł zimnej wody i może się opamięta. Oczywiście przez ten czas nie mozesz wchodzic w relacje z innymi kobietami, chodzi tu tylko o to by żona poczuła ze moze Cie stracic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urcides
Moje marzenie oddałem rodzinie.Zrezygnowałem z tego co kochałem robić dla Nich (dla Niej) i nie żałuje tego (no trochę),(bardzo)ale nie wrócił bym czasu ja ich kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urcides
ejbisi - jetem człowiekiem który nie miał łatwo w życiu.Doceniam to co mam i jej tez to mówię.Szanuj to co masz bo jak stracisz to się przekonasz jak ci tego brakuje ale to możne być za późno.Dzięki za wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Tylko że Twoja żona tego nie rozumie i to jest najgorsze. Dlatego mówię że należy nią trochę "zatrząsnąć" żeby to do niej dotarło. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urcides
Kto ma ja potrząsnąć? Nawet moi teściowie są po mojej stronie.Ale ona nie wie o co nam chodzi-łapiesz.Naprawdę nie wiem co robić.Po tylu rozmowach.Zawsze uważałem że jak jest problem to trzeba rozmawiać bo nie ma związku idealnego.Wmawiam sobie że to może syndrom 30-tki, czytałem tez o tym, może minie.Ok idę spać sam bo ona gdzieś się bawi z koleżankami i nawet pipia nie zadzwoniła jak jest.I nie śmiejcie się ze mnie. Ja ją kocham naprawdę, morze właśnie za bardzo.Mówi mi że po 10 latach małżeństwa to już tylko przyzwyczajenie zostało. No jak to rozumieć? Lubie patrzeć na pare obejmująca się np. w parku.Starzy czy młodzi to im zazdroszczę bo tam widać miłość. Pa spokojnej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Urcidesie ja takze jestem samotna w związku. . troche z innych powodów, lecz efekt koncowy taki sam. Ciezko sie tak zyje, bez wsparcia i obecnosci bliskiej nam osoby. Mysle ze u Ciebie problem jest powazny, bo skoro powiedziales żonie co czujesz a mimo to ona nie chce spedzac z Toba czasu to cos jest na rzeczy. Moze jest znudzona Toba, wypalila sie. Moze codziennosc zwiazku ja meczy i dlatego ucieka w net, na imprezy, do ksiazek. Ciezko od Ciebie wymagac bys to Ty teraz walczyl o poprawę ale chyba nic innego nie pozostaje, oznajm ze na impreze chcesz isc z nią, zeby dla Ciebie zalatwila ksiazke bo tez chcesz poczytac, porozmawiaj o przeczytanej lekturze, nawet tej tandetnej, jezeli bedzie sie bronic i twierdzic ze woli sama to wyslij ja \"na leczenie\" bo nic nie pomoze.. zycze Ci poprawy kontaktow i tego bys poczul sie kochany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To standardowa ostawa wielu kobiet... w otoczeniu najblizszych znajomych obserwuje przynajmniej kilka takich związkow... tzn facet niby marzenie kazdej kobiety, a baba ma go centralnie w dupie... jesli Twoja zonka nie byla nigdy zbyt aktywna sexualnie, to znaczy, ze po prostu Ciebie traktuje jak gosposie i opiekunke zapewniajaca jej rozrywkowe zycie... a jesli lubi sex, to na 100% ma jakiegos goscia - moze nie jakis wielki romans ale np spotykaja sie 1-2 razy w tygodniu na same pieprzenie i tyle... Ty dla niej przestales byc juz mężczyzna... moze i naprawde Cie kocha.. jakbrata, jak przyjaciela ale nie jak faceta... szkoda mi Ciebie, ale sam tez sie troche do tego przyczyniles...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Kto ma ja potrząsnąć? Nawet moi teściowie są po mojej stronie.Ale ona nie wie o co nam chodzi-łapiesz" i jeszcze jedno... nikt nią nie potrzasnie, nikt jej nie zmieni... wiesz kiedy MOZE (ale nie musi) przejrzec na oczy? gdy odejdziesz... ale tak naprawde i zostanie sama... ale i to nie od razu, tylko po 2-3 latach najwczesniej... ja bym sie rozwiodl kolego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×