Mam kochanka, jestem mloda mezatka.. mam synka rocznego..

przepraszam ze milczalam ale dzis niestety udawanie wspanialego malzenstwa wsrod znajomych na spotkaniu... jak na kazdym wsrod rodziny itp chodz moja mama twierdzi ze moj maz-MArek sie zmienil... a co do tego jak.. poprostu mowi mi w twarz ze juz nie musi sie starac... ze ma syna i jestem jego zona i doszedl do tego co chcial.. nigdzie nie wychodzimy.. azdnych niespodzianek nic... szare smutne zycie.. narzeka ze ma duzo pracy i tez dlatego nie ma czasu.. wraca obejymy tv i idziemy spac.. a tak czasem gdzies znajomi nas zaprosza to wtedy zaklada amske pieknego meza.... a w domu co chwila moja wina .. ze obiad nie na czas.. ze ja na niego narzekam... itp itd.. a ja nie dosc ze pracuje to jeszcze synek w zlobku.. bo kazal mi isc do pracy bo przeciez kasa najwazniejsza... czasem jak sie sprzeczamy sam mi mowi po co dluzej to ciagnac .. rozstrzasac.. mozemy sie przeciez rozstac.... od ilu to trwa? w sumie jakos od od 7mc... SORKI ZE PISZE NIE SKLADNIE... a wracajac do ciaglych wypominek to dodaje ze synka zle wychowuje itp itd.. oprostu w skrocie co zlego to moja wina.. a on nie ma czasu bo charuje praca praca a w domu chce tylko odpoczac. a z kochankiem?? Dawidem... widze w nim cos ze on mysli o mnie cieplej niz moj maz przed slubem... potrafi jednym slowem przywrocic mi usmiech... a tu padlo pytanie co na temat mojego synka... wiec zapytalam go dyskretnie .. on powiedzial ze nie widzi problemu bo bardzo go lubi i o dziwo moj synek chetniej idzie do niego na rece niz do meza... chodz widzi go rzadziej... ale chyba czuje od niego wieksze cieplo...

kobieto,wspolczuje ci...naprawde.Spieprzaj od takiego meza bo cie zgnebi psychicznie i sama niedlugo powiesz ze jestes nic nie warta bo ci to wpoi....