Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aramanda

Czy jest sens to ciagnąć?

Polecane posty

Kiedyś go nie kochałam. On uparcie zabiegał o moje względy, w końcu uległam. Po kilku miesiacach dotarło do mnie, że go kocham. Jesteśmy razem dwa lata. Niby wszystko jest ok... A raczej było ok. Od jakiegoś czasu inaczej mnie traktuje. Kiedyś bardzo mu zalezało na tym związku. Teraz, kiedy wracam do domu (studiuję w innym mieście, 100km od niego) on w trakcie spotkania wcale nie daje po sobie poznać, że tęsknił, zachowuje sie tak, jak kiedyś, kiedy widzielismy się znacznie częściej. Tydzień temu spóźnił się godzinę (nawet pisałam o tym na kafe, bałam się, że coś mu się stało...), w tym tygodniu wogóle się nie spotkamy, bo on musi sie uczyć (!). Czuję, że coś jest nie tak. Nie wiem co robić... Podczas kłótni (zazwyczaj przez telefon) nie chce nic wyjasniac, zawsze zwala wine na mnie, nie zna slowa \"przepraszam\", kiedy pytam o nasza przyszlosc zaczyna zartowac... A przeciez kiedys to był powazny i rozsądny chłopak. Czułam, że mnie kocha.... Mecze się w tym zwiazku, płacze, tesknie, złoszcze sie, martwię, nienawidzę... Nie wiem, może przesadzam? Tak bardzo go kocham, teraz do mnie dociera, że chyba za bardzo. Za bardzo.... chcę. Co amm robić? Jak doniego przemówić? A może już nie ma sensu? Nie zerwę z nim, ale nie mogę czekać, az on to zrobi... Co najdziwniejsze, kiedy się spotykamy jesy pieknie, ładnie, rozmawiamy o nas, przytulamy sie itp. Ale kiedy sie pokłócimy... nie umiem do niego przemówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zastanawiajaca się ...
aramanda ... jestem w tej samej sytuacji, nie wiem czy to po prostu uczucie się wypala czy jak ... najgorsze jest to że w rozmowie z nim trace cierpliwość :-/ Niezbadana jest natura męska ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też czesto tracę cierpliwość, ale staram sie opanować, pogodzic z nim, nawet wtedy, kiedy on powinien pierwszy wyciagnąc rekę, już nawet nie chcę, żeby mnie przepraszał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zastanawiajaca się ...
A to u mnie znów odwrotnie tyle, że on dzisiaj przeprasza, a za tydzień znów swoje. Nie mieszkamy w jednym mieście więc widzimi się tylko w niektore w weekendy. Niby mu zależy ... ehhh My kobietki to jednak chyba zbyt uczuciowe jesteśmy ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłem to samo
Moze jak sama kilka miesiecy pobiegasz to zobaczysz z drugiej strony jak to wygladalo kiedys. Mowisz ze kochasz a sie zastanawiasz co robic? Zalosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szybko_zakończ
moja rada ZAKOŃCZ SZYBKO!!!! tą znajomość. Jeśli pomęczysz się tak jeszcze trochę to Ty się wypalisz i wtedy będzie naprawdę koniec!! a tego jak rozumiem nie chcesz. jestem facetem ale mój związek przebiegał podobnie, ona płakała itd a ja nic jak świnia cham i prostak. Niestety tkwiąc przy mnie ona się wypaliła i zakończyła ale na zawsze:(. Ja dopiero po fakcie zrozumiałem jak bardzo ją kocham!! ale jest za puźno, niestety. Teraz mi powiedziała jak długo wachała się że kochała i się bała a ja nie mogę sobie i jej wybaczyć że kiedy zaczeliśmy się gubić nic z tym nie zrobiliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aśśka
Czemu odrazu krytyka ? Nie wziłąłeś chyba tego pod uwagę, że faceci inaczej rozumują niż kobiety a po drugie Ty nie jesteś przypadkiem autorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość komunista z Laosu
pociągnąć zawsze możesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wg mnie droga kolezanko
pierwszy rok moich studiow wygladał podobnie, pomogło przeprowadzenie się do mnie, wspólne zamieszkanie i jest od 5 lat luzik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×