Albo praca albo związek

Niby mężczyzna, który nie ma pieniędzy (a więc pracy) nie ma szans na kobietę. Ale ten, który ma w obecnych czasach dobrze płatną pracę nie ma na związek czasu. Dokładniej mówiąc ma go tak mało, że jest to za mało. A jeszcze gorsza sytuacja jest kiedy np mężczyzna zarówno pracuje i studiuje. Wtedy nie ma czasu nawet się przysłowiowo wysrać, co tu więc mówić o związku. Może więc mężczyźni powinni podzielić się na dwie grupy. Jedni powinni skupić się już wyłącznie na pracy i dawać część pieniędzy drugim, którzy nie będą pracować, za to będą mieli pieniądze i czas na związki. Brzmi absurdalnie ale życie samo reguluje takie sprawy i wydaje mi się, że taki mechanizm już powstał i wszyscy o nim wiecie. Jest sobie bogaty zapracowany mężczyzna, który ma kobietę (nie ważne, czy to utrzymanka, czy dziewczyna, czy żona). On zarabia i daje pieniądze. Jej jednak brakuje tego, że nie ma on dla niej czasu, że nie ma siły na seks. Znajduje więc kochanka, który nie pracuje, ma dużo czasu i energii. Super nie...?...

No co? Jak rozumiem nikt nie podziela mojego zdania? Hmm no dobra w sumie to chyba optymistyczne, bo znaczy, że ja widzę to w ciemniejszych kolorach niż obiektywnie jest

No ale mógłby się ktoś wypowiedzieć. Czy się zgadza albo chociaż, że się nie zgadza