do facetów którzy zdradzili!

jasne, natomiast zezwierzeceniem nie byłoby gdybym zostawił dom i żonę dla jakiejś dupy? to mi sie bardziej zwierzece wydaje zeby popędy szargały decyzjami człowieka, a nie znajdowały spokojnego i bezpiecznego ujścia :) złośliwosci mozecie sobie darowac, jestem dobry dla mojej kobiety i pewnie lepsi niz wasi co narzekacie ze kwiatow nie daja i krzyczą najłatwiej tylko krytykowac... zrozumcie ze płcie sa rozne. my przymykamy oczy na to ze jestescie płaczliwe i niezbyt mądre zawsze, wy za to nie potraficie wybaczac dorosnijcie moze, panny

obciągam wszystkim menelom na moim osiedlu - taki jestem szlachetny :D

to, że ty jesteś prymitywnym jeb.aką nie upoważnia cie do wypowiadania się per "my". Z mężczyzną masz tyle wspólnego co świnia z diamentami.

ja też moją...--- a gdyby Twoja żona postępowała w taki sposób? Potrafił byś to zaakceptować? Przecież Ty też mogłeś jej się znużyć.

nie unos sie heheheh najlepsze jest to ze takiego oburzonego posta moglaby napisac moja zonka

widze marzenna ze niedouczona z biologii jestes kobiety inaczej działaja dla was seks=uczucie wiec wasza zdrada to koniec zwiazku niestety :( Nie ma takich kobiet co zdradzają tylko po to zeby sobie ulzyc a kochaja swojego meza, te co sie bzykaja dla sportu to chore rapszle bez instynktu macierzynskiego i babochłopy

na dodatek gówno wiesz o kobietach ciamajdo. Weź już się zamknij bo żal dupę ściska jak się czyta wypociny takiej pokraki jak ty.

o kobietach wiem sporo, natomiast faktycznie - o takich babiszonach jak ty, które są wulgarne i przeklinaja, wiem niewiele

staram się mówić tak, żebyś miał szansę pojąć o co chodzi pokurczu

więc oczekujesz wierności nie dając jej w zamian. To nieuczciwe. Dlaczego nie możesz zaakceptować ewentualnych skoków w bok żony, znajdując wytłumaczenie dla własnych? Kobiety tez nie zawsze angażują się uczuciowo, bo alkohol, bo jakas tam chwila itd. Jeśli przyjmuje się zasadę otwartego związku to powinno to działać w dwie strony.

żegnam wylewnie. Nie mam zwyczaju zadawać się z menelami. Życzę soczystego HIV a.

ja za to w zamian daje duzo innych rzeczy niz ona to nie jest tak ze obie strony daja to samo ja daje bezpieczenstwo, oparcie, utrzymuje dom, podejmuje decyzje i jestem jej "mezczyzna" a ona kobieta - wierna, uczuciową i dobra nikt by nie chcial odwaznej kobiety ani wzruszajacego sie ciagle faceta

dobrze, że słowo mężczyzna wziąłeś w cudzysłów bo faktycznie nie masz z nim nic wspólnego jak już ktoś tu zauważył. Powiedz żonie, że ją zdradzasz a wtedy się dowiesz jakie oparcie i bezpieczeństwo jej dajesz JEJ zdaniem. Oszukujesz ją gościu, masz w dupie jej godność, uczucia i tyle. Przestań się oszukiwać.

\"nikt by nie chcial odwaznej kobiety ani wzruszajacego sie ciagle faceta\" to żart? czy facet nie ma prawa do wzruszeń? czy czyni go to niemęskim? myślę,że wprost przeciwnie. Czym według Ciebie jest \"odwaga\" że odmawiasz jej kobietom?

dobra, ja sie stad zmywam, trzeba sie do kolokwium uczyć a nie kafeteriuszki prowokować :D

;)

masz ślub kościelny ?

tak naprawde to test gimnazjalny

a tak naprawdę to test na najlepszy obciąg z połykiem w Nowej Hucie.

ja tez moją kocham skoro to takie naturalne, opowiedz swojej zonę o swoich płatnych panienkach - z pewnością sie ucieszy, że odreagowujesz u nich cały ten stres i podziękuje za wszystkie lata spędzone w takim udanym stadle

no nikt np nie wymaga od kobiety zeby przypierdoliła dresowi jak zaczepi w nocy albo obrazi jej faceta tak samo nikt nie chce zeby facet sie rozklejał jak widzi małego kotka albo dziecko to byłby ciota nie facet czarny kot --- niestety kobiety sa takie jak wy i ciagle płacza, wiec nie ma sensu niestety byc z nimi uczciwymi :(

Ja też swoją kochasz piszesz bzdury i usprawiedliwiasz to, że jesteś wygodnym tchórzem, i nie szanujesz swojej żony tak jak tu ściemniasz. Jesteś tchórzliwym wygodnisiem bez jaj facet i taka jest prawda...

sluchajcie, ja jeszcze bylabym w stanie wybaczyc jednorazowy wyskok po alkoholu, albo zdrade po kilku latach zwiazku. Gdyby byly jakies powazne porblemy itp itd. Ale 3 razy przez 1,5 roku. To chyba przesada. Nawet jesli jego skrucha jest szczera i nawet jesli wierzy w to co mowi- ze nie bedzie wiecej zdradzal - to wydaje mi sie, ze natura po jakims czasie i tak wezmie gore. A moze teraz kreci go bardziej to, ze nie moze mnie miec?

w kółko to samo...tłumaczą ci tu ludzie jak Abel krowie na rowie, że gościu ma cie w dupie i teraz odgrywa wielce zakochanego i zdruzgotanego bo chce ce znowu oszukać. Proste to jest chyba, nie ?