Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ZAPISANA KARTKA

Jak wygląda Wasze życie rodzinne ?

Polecane posty

Mam pytanie do Was jak wygląda Wasze życie rodzinne tzn. co robicie popłudniami, czy w tym wszystkim uczestniczy Wasz mąż (przyjaciel). Jak spędzacie sami czas wolny. Czy takie życie z dnia na dzień praca -dom -praca nie stało sie rutyną. Dodam że mam 27 lat. Zapraszam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cała Ja..
ja siedzie z dzieckiem dopiero 7 miesiecy w domu nienudze sie z mezem bron boze ale lubie ludzi i bardzo bym chciała wrocic do pracy ,niestety niemam zkim zostawic dziecka .Czasem moz zostaje z małym a ja urywam sie do przyjaciólki na pogaduchy:) w soboty czesto wychodzimy z mezem a mały zostaje z babcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zosieńka z gąskami
Witam! Całymi dniami siedzę sama,mieszkam na obrzeżach miasta-prawie wieś-mamy gospodarstwo rolne. dziecko ma 11 miesięcy.mąż pracuje a po pracy idzie do roboty-praca w polu i w oborze.ja mu pomagam,chowamy chrumki(świnki), krówki dwie i jedno cielątko,kurki i gęsie :) poważnie piszę Nie nudzę się-w lecie do południa pasę krowy na łące, w zimie skóbię pióra na poduchy, gotuję obiady, popołudniu czyszczę oborę,gnój wyrzucam-mały bawi się wtedy w stajni na sianie, wieczorami i czasem popołudniu mam czas na internet,gazetki. Czasem mąż zostaje z dzieckiem a ja idę się rozerwać-tzn. oddaję się zakupowemu szaleństwu w Geesie-taki sklep. Czasu nie mam za dużo-dziecko trzeba bawić ale w lecie jak mu koc pościeliłam w zagrodzie to z gąskami siedział i sie bawił- nooo wtedy ja czas miałam żeby Harlekina poczytać. Noooo i tak wygladaja moje dni.... Zosia pozdrawia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapusniaczek
Zosieńka z gąskami zazdroszcze ci takiej sielanki :) Naprawde :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zosieńka z gąskami
Noooo a teraz będziemy umowę na telewizję cyfrową podpisywać to będzie co robić wieczorami. Dodam,że dziecko dobrze się rozwija bo ma kontakt ze zwierzętami a nie tak jak dzieci kuzynki z miasta kur sie bały.Ino trzebe trochę bardziej przyuważać,żeby gdzie gęś nie ugryzła czy kogut nie skoczył bo to mały chłopak. Nooo ale ja sie rozgadała a tu trza chłopu obiad gotować bo na piątą do domu wróci.pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zosieńka z gąskami
Kapuśniaczek, przeprowadź się na wieś zobaczysz tu jest życie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapusniaczek
chcialabym ale od zawsze mieszkam w miescie nie duzym ale miasto pod warszawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zosieńka z gąskami
A ja żartowałam z tym co napisałam (mieszkam na obrzeżu miasta i to faktycznie prawie wieś ale pracuję i wychowuję dziecko, gospodarstawa nie mam) a podany opis to życie koleżanki- po poorządnych studiach,która poznała nieodpowiedniago mężczyznę-nieokrzesanego rolnika, zaszła w ciąże, wyszła za niego za mąż i...... Po ślubie on jej powiedział,że nie pozwoli jej do pracy pójść, ma zajmować się dzieckiem a przede wszystkim gospodarstwem a wgospodarstwie ma robić to co napisałam i ona mimo,że nie chce to tak żyje.... Jest baaaardzo religijna i rozwód i wychowywanie dziecka bez ojca w grę nie wchodzi-bo co ludzie i rodzina powie.Dodam,że rękę on na nią często podnosi a gospodarstwo to nie takie na poziomie europejskim tylko tak jak pisałam ona krowy pasie a myślałam,że tak już nigdzie nie ma ... a tu proszę, przyjeżdżam do niej na wakacjach i ostatnio wczoraj i taki obrazek z jej życia widzę. chciałam tylko wiedzieć ile osób uważa to za normalne w 21 wieku, bo dla mnie to patologia we współczesnym świecie żeby krowy i gęsie pasła osoba po studiach tylko dlatego że jest fanatycznie religijna i o rozwodzie myśleć nie chce mimo że ją bije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapusniaczek
Szkoda tej kolezanki,ale niekore kobiety takie sa.Fajnie jechac na wioske ale na wakacje .Na stale to raczej nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm.. historia koleżanki Zosieńki z gąskami jest smutna, ale prosze takiego trybu życia nie przypisywać wszystkim kobietom mającym gospodarstwo rolne! Najlepszym przykladem na to, ze kobiety pracujące w gospodarstwie nie są szarymi gęsiami ze słoma w kaloszach... jestem (nieskromnie) ja. Owszem, jest dużo pracy szczególnie latem, ale to praca jak każda inna. ktoś pracuje w biurze, ktoś w sklepie a jeszcze ktoś inny w oborze- no całkiem naturalne... A kolezanka niech kopnie tego dziada w dupsko i ucieka jak najdalej. Moze kiedys sama zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mieszkam na farmie,ale na niej nie pracuje..no tylko u zwierzat,bo to lubie...nie widze w tym nic zlego.jestem orygialnie z miasta i zycie zgodnie z porami roku pozwolilo mi odkryc wiele rzeczy o ktorych pojecia nie mialam.dla mnie pozytywna zmiana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 3
Fantastycznie!!!Zazdroszczę kobietom ktore mieszkają na wsi. Ja się na wsi wychowałam i chodziłam na łąkę paść gąski jako mała dziewczynka, miałam koty, psy, kurki, gąski... oswojiłam kiedyś koguta który siadał jak do niego podbiegałam, a ja brałam go pod pache i szłam z nim na ławeczkę na ''pogaduchy''. Cudne czasy. Teraz żyje na emigracji, mieszkam w wielkim mieście, jestem mamą 2 letniej dziewczynki i wolałabym wrócić na wieś. Może kiedyś będę miała własne gospodarstwo, dzisiaj jak sobie nie wychodujesz sama kurczaka, to nie wiesz czym był pasiony ten z wielkiego supermarketu. A jedzenie organiczne-jeden z przepisów mówi o tym że ogórek ma być PROSTY. Paranoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwazaj zoska
zebys ty tak nie skonczyla ??????? co cie to obchodzi jej zycie moze ona jest szczesliwa ?????????? odczep sie od niej i zajmij sie swoim zyciem - poprostu nie mozesz przezyc tego ze dziewczyna jest porzadna i PRACOWITA, i mimo ciezkiego losu cieszy sie ze zyje :D oj przestan nas wkrecac od kiedy to majac 21 ;AT MA SIE SKONCZONE STUDIA ???????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 3
Szkoda tej dziewczyny, nie ma nic gorszego od przemocy w rodzinie. Moja koleżanka wróciła z Irlandii i chciała zerwać z facetem... pobił ją okropnie, ledwo na oczy widziała. Dusił, groził nożem. Katastrofa. Byli ze sobą kilka lat, on zawsze był dziwakiem, później się okazało do czego jest zdolny. Bidula boji się z domu wychodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 3
Nie wiem czy wogóle można mówić o życiu rodzinnym gdy dochodzi do przemocy fizycznej czy też psychicznego znęcania się, w końcu to też przemoc-nazwijmy rzeczy po imieniu, jednakże ile razy ta druga jest kompletnie BEZKARNA!!! A potrafi być tak samo straszna jak przemoc fizyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zosieńka z gąskami
Do uważaj zośka-naucz się najpierw czytać ze zrozumieniem!!!! Czy ja napisałąm,że ona ma 21 lat czy napisałam w 21 wieku bo to chyba różnica!!!! Najpierw przeczytaj uważnie a potem coś pisz! A pozatym ona wcale nie jest szczęśliwa,zresztą sama powiedziała że gdyby nie miała ślubu kościelnego to by się rozwiodła,więc czy jest jej tak dobrze? Pozatym nie uważam aby matka i żona która ma posiniaczone ciało była zadowolona z życia. Nie napisałam też,że tak wygląda życie każdej kobiety, więc nie przypisuję tej historii do wszystkich dziewczyn na wsi. mam rodzinę na wsi w bieszczadach i nawet tam gdzie do nsjbliższego mista jest 30 km nie wygląda tak jak u tej koleżanki. W każdym razie ja jej na pewnoooo nie zazdroszczę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie rutyna
nie mam czasu na nic innego :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja siedze calymi dniami sama maż wychodzi o 8 wraca róznie bywa ze wóci o 18 czasem 22 dzien podobny do drugiego zabawa z synkiem ( 14 miesicy ) spacery gotwoanie troche nudno ale ciekaiw z dzieckiem :D w weekendy to zawsze współny spacer niedziele zawsze we trójke od wielkiego dzwonu moi tesciowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olisadebe
Dziewczyny, Pogoda jest piękna i trzeba wychodzić na spacery a tam poznaje się ludzi - kobitki z wózkami - lgna do siebie jak muchy do lepu. Ja poznałam podczas tych moich spacerków fantastyczne osoby i sa teraz moimi koleżankami - przychodzimy do siebie, umawiamy się na zakupy etc... Nie można się zamykać w domach. Troszkę odwagi, podejść, zgadnąć... SERIO!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anchel

Polecam Żłobek niepubliczny PasteLove Bydgoszcz.Klub dziecięcy dla dzieci od roku do trzech lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moje życie rodzinne wygląda tak, że rano muszę o najpozniej 5:00h wstać, przygotować śniadanie. Potem przygotować "maszyny" (też mamy gospodarstwo rolne), potem dzieci zbudzić, najstarszy chodzi już do szkoły, potem cały dzień, sprzątanie, czyszczenie, mycie, pilnowanie dziciakow i czasem ale zadko pomagam mężowi na gospodarce. Oczywiście gotuję obiad. Wczesnym poludniem najstarszy przychodzi że szkoły, jemy oblad, trzeba go przypilnować żeby odrabiał zadania domowe. Gdy zadania domowe są gotowe to on idzie się bawić z braciami, w tym momencie czasem, ale naprawdę tylko czasem mam troszeczkę wolnych chwil dla mnie. Przeważnie ale jest zawsze coś do zrobienia, do czyszczenia lub naprawienia. Przeważnie ale zajmuje się popołudniu praniem które zarzuciłam z rana. Mam suszarkę na pranie, ale ona niszczy często ubrania, daltego muszę porozwieszać to pranie.

Wieczorem (krótko zanim się ściemni) wracają dzieciaki do domu. Oczywiście przeważnie całe wypaprne z błota (taka tu teraz moda po deszczu, że dobra kałuża to taką której głębokość przerasta wysokość kaloszy), ciuchy często totalnie mokre a w gumowcach brudna woda, i trzeba dzieciaki wykąpać. To trochę trwa zanim są gotowi, potem kolacja, trochę chwil przy telewizorze i spokój. Ja przeważnie muszę mężowi jeszcze pomoc krowy z pastwiska pościągać, czasem maszyny przeczyścić itd. To trwa tak 30min, do 1godz. Wracamy potem razem do domu, on też je kolację, i też telewizja. Dużo oglądania nie ma, bo przeważnie wszyscy są zmęczeni i przed TV zasypiają, tak że dzieciaki przeważnie o 20:30h już w luzkach są i zasypiają. Dzięki bogu z tym nie ma problemu.

Ja przygotowywuje potem czasem jedzenie na następny dzień, przeglądam pocztę, no i gdy dzieciaki przychodzą obłocone z podwórka, to czeka mnie przeważnie czyszczenie i suszenie ich ciuchów i gumowców. Czasem jak mam czas to chwilkę zadzwonię tam i siam i pogadam z kimś, ale przeważnie nie mam sił do tego.

Apropo teraz jestem troch uziemiona, bo mam problemy z kręgosłupem i trochę więcej siedzę w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×