czy ja mu sie podobam?

znam go od dwoch lat..ale po ostatniej sobocie cos mi odbilo..chyba sie zadurzylam w koledze ... jest strasznie skryty w sobie..czasami wypijemy piwko i wtedy sie zaczyna ...mowi np. zaczynam widziecto cos w tobie..ale za chwile sie smieje w zarty zmienia..mowi nie no zartuje..a njlepsze jest to ze ja mam meza a to jest jego kolega...chodzi mi o to ze mowi np jak spalem u was osttnioto myslalem,ze cos z tego bedzie,ale nie no mysle sobie nie zrobie tego kumplowi...i za chwilke mowi...nie no zartuje hahah nigdy dysie z nim nie poklocilm zlego slowa nie powiedzial na mnie..kusi mnie..w dodatku moj maz bardzo mi ubliza czasami jest wulgarny..wciaz zda tylko seksu...powiem tak wpadka byla dziecko mamy..mieszkamy w niemczech mamy wlasne mieszkanie niezla kase ..ale milosci i zrozumienia i namietnosci nie ma..maz mowi mi dziennie kocham po 20 raz a nie ma szacunku raz tak a raz tak..

ODdziel w swoim sercu sprawe meza i tego kolegi, to dwie inne istoty, potraktuj meza tak jak bys siebie potraktowala w takiej sytuacji.JEsli nei chcesz juz z nim byc to szczerze, z szacunkiem, odejdz. ALbo separacja, albo poradnia rodzinna itp. A kolega ma jeszcze troche respektu do twojego meza i epwnie glupio mu tak , wiec ze spokojem ,rozwiaz sprawy i zoabczysz jak bedzie./

mnie tylko zstanawia to czy on w zartach tego typu mowi prawde czy tylko nabija sie ze mnie..czasami tak usiadzie i spojrzy na mniei sie zawiesi..wzdechnie..czsami spojrzenie trwa dluzej niz 3 sekundy...wyczuwam jakies napiecie..mam motyle w brzuchu..snie o nim po nocach..pomieszami glowe nawet do meza nie czulam czegos takiego

No wiesz, on musi zdecydowac ,czy chce sie w to ładowac ze tak to brzydko nazwe ,czy nie. MAsz juz dziecko, jestes mezatka, to nie bedzie skok w bok bo sie rpzyjaznicie... PRzemysl sprawe 10 razy, poczekaj pare tygodni, ajk andal bedzie chodzil , to pomysl co dalej.