Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Gość Dosia30
Misia, ja nie miałam antykoncepcji zapisanej. Protokół zaczełam 19 dnia cyklu i własnie czekam na @. No niestety leki do in vitro są drogie i na to trzeba sie nastawić. W sumie in vitro policzyłam ze powinno mnie wynieśc ok 9000 z wizytami i lekami włącznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosiu - nie wiem dlaczego ja mam ten dluzszy protokol? nie znam sie na tym. Ufam, ze lekarz wie co dla mnie najlesze. Jak na polskie zarobki ivf tez tam nie malo kosztuje :( Mnie wkurza, ze nie moge pojechac do Polski, ale coz, ja mam zawsze pod gorke... martwi mnie tylko, ze jesli odpukac tym razem by sie nie udalo, to nie mam co marzyc o finansowaniu drugiego zabiegu.Zanim splace to, co pozyczylam, to bedzie zapozno. Brr.... ale wole o tym nie myslec, musi sie udac za pierwszym razem i juz :) Tobie tez zycze, aby sie teraz udalo, zycze ci tego z calego serca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
Heyka Kochani! Pisze do Was po dłuższym czasie, jakoś tak po świętach nie było czasu żeby skrobnąć dłużej do Was. Ale cały czas czytam i śledzę nasz topik.. Przede wszystkim to w weekend jak się zabierałam żeby popisać to katastrofa lotnicza spowodowała, że nie miałam siły, jednak jest to porażające że dziś jesteśmy jutro nas nie ma.. niby to oczywistość, ale tak nieoczekiwanie robi wrażenie Więc u mnie po staremu czyli aktualnie nic się nie dzieje, i jakoś tak chyba teraz już się z tym pogodziłam.. oczywiście codziennie kilkakrotnie myślę o tym że czas biegnie ja dalej nic, ale tłumacze sobie że co jest pisane to i tak się wydarzy Nie wiem czy wierzycie w takie rzeczy ale ja ostatnio wylądowałam u wróżki ( w zasadzie to nie wróżka, nietypowa, „widzi pewne rzeczy) i wiecie co? Podbudowałam się bo podobno dziecko jest mi pisane i uwaga niejedno;-) Najlepsze jest to, że ma to nastąpić podobno natural, nieźle co? Oczywiście nie ma się co sugerować i trzeba się leczyć cały czas, ale kto to wie, co tak naprawdę się wydarzy??? Ok., Kochani pytałyście się czy daję czadu ostro ze swoją dietą, i zdrowym stylem życia, No więc musze powiedzieć zupełnie szczerze, że w święta niestety dowaliłam na całego. niestety to jest tak jak człowiek żyje w rygorach jedzeniowych i potem jak sobie popuści to już leci.. wstyd mi ale po prostu podżarłam na całego, plan odchudzający stanął w miejscu i teraz jakoś jeszcze się nie wzięłam równie ostro za siebie, choć wiem, że to już od jutra musi nastąpić czyli nie wyszło mi założenie przedświąteczne żeby walczyć nieprzerwanie.. No ale wczoraj już zakupiłam dorodną porcję świeżych warzyw i do dzieła. najgorzej to wyrzec się słodkiego ( w moim przypadku ) A więc Kochani u mnie bez zmian, właśnie oczekuję ze spokojem na kolejną @ i musze przyznać że cykle wróciły do normy co mnie cieszy bo zachwianie organizmu to zawsze problem w naszym leczeniu.. Planowałam na wiosnę ale w zasadzie chyba wyjdzie to latem że podejdę do kolejnego, 3 już In vitro.. w zasadzie kasa u mnie już zebrana, klinika wybrana, tylko po prostu muszę jeszcze schudnąć więcej bo wiem ze to zwiększa szansę na zajście.. także daję sobie jeszcze trochę czasu, a jak sami widzicie czas leci.. z przyjemnością czytam że dziewczyny które tak czekały właśnie podchodzą i zaraz podejdą do programu. Powiem Wam że święta zleciały moment i w ogóle ten czas leci b. szybko a już okres wiosenno-letni to już w ogóle, także Kochani, doczekamy wszystkie po kolei. Dziś w kiosku ruchu widziałam nowe wydanie Twojego Stylu jest tak na okładce zapowiedź artykułu o nowym modelu rodziny czyli 2 + 1 a więc nie możemy mieć dzieci.. chyba sobie kupię i poczytam bo to w sumie o nas Alicja - kochana wiem że mało pisałam na bieżąco, ale cały czas b. mocno trzymam kciuki za Ciebie i już aktualnie Twoje 3 kruszyny, myślałam o Tobie cały czas super że już poszło i teraz tylko czekanie, piszesz ze za tydzień od transferu badania a kiedy będziesz robić betę??? I nie przejmuj się tym, że miałaś niewiele komórek słusznie pamiętała nasza Egz, że to nie ma znaczenia mi na 1komórce się udało In vitro, a za drugim razem, gdzie miałam ich 33 a podano mi 3komórki to się nie udało nie ma reguły. Najważniejsza jest ich jakość, także głowa do góry, proszę myśleć pozytywnie nasza mamuśku , jesteś już tak blisko celu. Będzie wszystko dobrze. Egz - dzięki Kochana za pozdrowiona i pamięć, i ciepłe słowa, zawsze zaczynam czytanie od Ciebie;-) pytasz czy już dzwoniłam do BS tak, ale nie żeby się umówić, tylko zapytać ogólnie kiedy przyjechać czyli dowiedziałam się że na początku cyklu, 2, 3 dzień najlepszytakże tez zrobimy, wtedy biorą dwójkę na warsztat, tzn. chłopina osobno i kobitka osobno, po 2 h są wyniki i na wizytę.. cena uzależniona od badań . No i jeśli coś nowego od Georgio to proszę o przekazanie;-)będę b. wdzięczna. Kochana Egz, Ty planujesz w czerwcu no ja tez tak myślę, może lipiec, jeszcze wyjdzie w praniu jakoś tak teraz po latach dziwne ale cały czas chcę nam dać szansę na natural, w sumie może to iluzja, łudzenie się ale tak mi intuicja podpowiada, żeby sobie dać taką szansę wiem, że czas leci, aleja tak źle zniosłam ostatnie In vitro, że organizm jakby naturalnie się odsuwał jeszcze na chwileczkę.. Zobaczymy, ale nim się nie obejrzymy to na pewno zaraz będzie alto;-) Siostra Egz - pozdrowionka oczywiście ;-))) Dosia - jak czytam o tym, że czułaś pustkę w święta ze względu na dzieci to ściska mi się żołądek ja mam to samo. Patrzę na te małe dzieci, moje chrześnice, i w głowie ma jedno pytanie : kiedy ja?? Kiedy u mnie?? Jak długo jeszcze?? Dokładnie wiem, co czujesz, w zasadzie ja nie przepadam za świętami właśnie z tego powodu od kilku lat ale ciągle wierzę że to się zmieni muszę w to wierzyć..Dosiu, u Ciebie jeszcze kwestia roboty ale wiesz co? Widocznie tak musiało być?? A może właśnie zajdziesz i to jest czas taki przeznaczony na chwilową przerwę, ale boi wręcz znajdziesz jeszcze fajniejszą pracę?? I z perspektywy czasu pomyślisz że dobrze tak się stało trzymam ogromne kciuki za Twoje podejście no po prostu musi się udać i już!!! Guzia - odnośnie pytań o zdrowy styl życia jak wyżej;-))) ale cieszę się że Ty generalnie myślisz o tym i jesteś zwolenniczką zdrowych pokarmów ruchu i generalnie zdrowego trybu życia;-) zobaczysz że na pewno nam się to przyda w życiu, nasze dzieci będą zdrowiutkie, że hey;-) A co do ślubu to czuję że będziesz piękna panną młodą a w prezencie ślubnym podarujecie sobie właśnie dzieciątko;-)) aha no i ta wizyta u endokrynologa to dobry pomysł, napisz jak będziesz wiedziała co i jak.;-) Misia - u Ciebie widzę już machina ruszyła, badania przez In vitro są konieczne kosztują, że ho, ho, ale człowiek ma jakiś spokój przynajmniej, że przynajmniej sprawdziło się co mogło a z tym zamrażaniem połowy to chyba najlepsze co można zrobić, ja bardzo żałuję ze u mnie za drugim razem tak nie zrobionoprzy tak ogromnej ilości jak u mnie to było marnotrastwo, a my nie wiedzieliśmy czy możemy tego wymagać czy nie, tym samym teraz trzeba zaczynać wszystko od początkua więc w najgorszym razie będziesz mogła drugi raz podejść.. super. Nadiewa - kochana z rozczuleniem czytam Twoje listy a teraz wiem ze jesteście piękna rodzinką, aż miło popatrzeć, i każdy wpis o Twoim synku jest fajny upewniamy się że innym się udaje to i nam też kiedyś się uda;-)) także pisz do nas jeśli tylko czas Ci pozowli;-) Światełko pozdrawiam, jak tylko dowiesz się jaka płeć, to pisz do nas, a co Ty byś wolała? macie jakieś preferencje, czy zupełnie nie? Boże to musi być coś pięknego tak zobaczyć swoje dziecko, poczuć je i poznać płeć, to niesamowite Moluś - również Ciebie pozdrawiam serdecznie, jak ten czas leci, zaraz rodzisz, a pamiętam jak pisałyśmy mniej więcej w tym samym czasie a tu już kolejny dzidziuś nam przybędzie;-)))czy ja również mogłabym mieć prośbę o przesłanie zdjęć z sesji?? Mój adres to: marcelina1975@o2.pl z góry pięknie dziękuje, może to mnie zainspiruje w przyszłości do pójścia w Twoje ślady, a w ogóle to myślę, ze jest to super pamiątka dla rodziców, ale też i dla samego dziecka;-) ja np. chciałabym zobaczyć moją Mamę w Takiej sesji;-) Kasik - Kasik napisz do nas jak po wizycie, tak strasznie się bałaś, mam nadzieję że wszystko już dobrze, że się uspokoiłaś a z dzieckiem wszystko w porządku. Modlę się za Was, za Twój spokój ducha, napisz koniecznie.. Georgio - pozdrawiam serdecznie, widzę, że Ty tez zaginąłeś w akcji poświątecznej ;-) napisz koniecznie jak poszedł zabieg, czy wszystko jest ok.> jak się żona czuje? Czy zabieg robił M? no i co dalej, tzn. jak szybko będziecie podchodzić do programu? Mam nadzieję, że święta przeszły u Was spokojnie, a Ty dajesz czadu w pracy;-) również będę wdzięczna a wskazówki o dr M, bo tak jak Egz właśnie tam skieruję swoje kroki reszta - trzymajcie się mocno, pozdrawiam Was wiosennie, buźka;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostra EGZ
Oczywiście także pozdrowienia ode mnie :) Czytam was dzień w dzień, nawet po kilka razy i nadal trzymam gorąco kciuki, teraz szczególnie za Alicję. Trzymajcie się dzielnie, pozdrawiam ciepło!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasik33
Witam wszystkich i dziekuj serdecznie za wsparcie!!!! Wczorajsza wizyta wykazala ,ze cysty sie wchlonely i nie ma po nich sladu,teraz to brzmi jak zly sen ale przez te kilka dni to byl jakis koszmar ja tak sie balam o ta moja malutka kruszynke,ze wylalam chyba morze lez.Oczywiscie naczytalam sie w internecie roznych rzeczy i niektore byly przerazajace,chociaz wiekszosc pozytywnych ,ze jest to proces przejsciowy w ksztaltowniu sie malej istotki i ta dzisiejsza technologia wylapuje bardzo malenkie szczegoly,ktore byly wczesniej i nikt nie mial tego swiadomosci.Nie bede wam juz pisac tego czego sie naczytalam.Lekarz mowi ,ze wszystko jest ok i tego bede sie trzymac ,bo i tak juz zafundowalam niezla dawke adrenaliny mojemu malenstwu.Moja coreczka fika sobie w brzuszku i kopie o kazadej porze dnia ale najciekawsze jest to ze jak ide na usg to spi i nie ma sily zeby sie jej dobodzic,dlatego tez nie mozna juz bylo po raz drugi obejrzec jej serduszka i za tydzien ide znowu na usg ,zeby zobaczyc z kazdej strony to malutkie serduszko,bo ona spi takjak kuleczka czyli nie na plecach tylko na brzuchu zwinieta w klebek.Rozpisalam sie troche o sobie ,ale sorrki to chyba jaks reakcja odreagowujaca na stres. Alicja -jak sie czujesz?kiedy na bete.dbaj o siebie i kruszynki Misia -trzymam kciuki pisz jak to wszystko przebiega musi sie udac Dosia,Egz,Inka wy tez niedlug ruszacie -przybedzie nam mamus w tym roku Malutka ,Guzia,Nadiewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
cześć kochani! Jeszcze raz bardzo wszystkim dziękuję za trzymanie kciuków, co ja bym bez was zrobiła? Zawsze mogę liczyć na wasze wsparcie i pomoc. Jesteście niezastąpieni :) Dosia - teraz twoja kolej. Kiedy ruszasz ze stymulacją? Trzymam mocno kciuki. Jesli chodzi o moje zarodki, to niestety nie mam ani jednego klasy A, dwa są Klasy B i jeden C. Mam nadzieję, że chociaż jedna kruszynka przetrwa. Powodzenia! Siostra Egz - tobie szczególnie chcę podziękować. Widać, że równa babka z ciebie. Ale co sie dziwić, w końcu jesteś siostrą naszej kochanej Egz. Obie jesteście bardzo serdeczne i życzliwe :) Moluś - powodzenia przy narodzinach córeczki, to już za kilka dni i bedziesz ją tuliła do serca, super :) Misia - u ciebie też już się zaczęło. Cieszę sie, że udało wam sie zdobyć pieniądze na in vitro. Z tego co pisałaś, to ogroma suma. No ale mocno wierzę, że nie pójdzie na marne i wszystko skończy sie szczęsliwie. Ja też miałam długo protokół z tabsami, lekarz dobiera leczenie indywidualnie dla każdej kobiety, wiec niczym sie nie martw. Oni chyba wiedzą, co robią. Tak myślę ;) Ineczko - dobrze, że sie odezwałaś :) Myślałam co u ciebie. Piszesz, że ciężko ci odmówić sobie słodyczy. Ja niestety mam ten sam problem. Uwielbiam wszystko, co niezdrowe i tuczące, czyli własnie słodycze, fast foody (nie pamietam jak to sie pisze), ciasta wszelakie, w tym moje ukochane pączusie. Brzuch rośnie, ale usprawiedliwiam się szprycowaniem hormonami. No bo to przecież przez hormony, prawda? ;) Wiesz, ja też kiedyś byłam u wróżki, nawet dwóch. I też obydwie przepowiedziały mi dwójkę dzieci. No wiec czekam na te dzieci, chociaż jedno. Moze sie doczekam. Tobie, kochana, życzę oczywiście ciąży naturalnej, tak jak przepowiedziałą wóżka i wierzę, że tak sie stanie :) Kasik - no widzisz, wszystko dobrze sie skończyło. Dzidziuś zdrowy i to najważniejsze. Teraz już sie nie stresuj, tylko ciesz swoim maleństwem. Trzymaj sie cieplutko :) Dziewczyny, czy was po transferze bolał brzuch? Bo mnie cały czas pobolewa, raz mniej raz bardziej. Mam nadzieję, że to dobry znak. Tak sie boję, że sie nie uda. Boże, dopomóż! Pozdrawiam całą resztę: Egz, Swiatełko, Malutką, Guzię i wszystkich pozostałych. Georgio - odezwij się, bo sie martwimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochani! Ja jestem zawalona robotą ostatnio, nie wiem w co ręce włożyć, ale to w sumie dobrze bo dzięki temu czas mi bardzo szybko leci. Czasem mnie tylko nachodzi refleksja, że mi cała młodość minie na pracy..No ale cały czas powtarzam sobie że tyram tak tylko do ciąży,a potem słodkie lenistwo:) Inuś- super że się odezwałaś, Ty też widze jesteś zapracowana. Co do wróżki..ja czasem nawet chciałabym pójść,ale boję się że powie mi coś niedobrego np. ze nie będę miała dzieci i będę się potem tylko martwić. Więc wolę nie ryzykować. Poza tym jest to sprzeczne z moją religią.Ale rozumiem ludzi którzy do wróżek chodzą, czasem to jak wizyta u terapeuty i moim zdaniem one zawsze powinny mówić dobre rzeczy:) Także Inuś- zyczę Ci z całego serca żeby Twoja wróżka się nie myliła!!:) Co do dietki to u mnie też kiepskawo, chociaż staram się. Dziewczyny a słyszałyście coś o diecie Duncana (czy jakoś tak)- u mnie w pracy i wśród znajomych robi furorę, wszyscy chudną jak szaleni:) To dieta proteinowa i podobno dobra też na zciążenie. Jeśli zaś chodzi o BS to czekam na @ i wtedy chce tam pojechać tak na pierwszą kontrolną wizyte, boję się tylko że 2-4 dc wypadnie z tygodniu a ja nie mogę się teraz zwolnić za bardzo z pracy, chciałabym pojechać tam w sobotę. Zobaczymy jak to wyjdzie. Teraz nawet nie wiem kiedy dostane @ bo ostatnio miałam cykl o tydz dłuższy..Aha, nie dostałam jeszcze żadnych informacji od Georgio, pewnie tez zapracowany i napisze później. Ściskam cieplutko Inuś! Alicja-myślę o Tobie codziennie i codziennie trzymam kciuki!:) Jestem pewna że sie uda! Zarodki klasy B to jest bardzo dobrze! Zaciążają ze słabszymi a Ty masz aż 3 ! A co zrobisz jak będą trojaczki hihi??:)Napisz jak się czujesz? Odczuwasz jakieś dolegliwości? Chociaż pewnie to za wcześnie.Napisz koniecznie kiedy robisz bete! Będę tego dnia przesyłać pozytywne fluidy!Napisz mi jeszcze czy bierzesz teraz luteine lub duphaston? To dbaj o siebie mamuśku!Całusy:) Za godzinę dokończę mój wpis i napisze do reszty, bo teraz muszę już lecieć, do usłyszenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A zatem ciąg dalszy:) Kasik- cieszę się że z dzidziusiem wszystko ok!Rozumiem że się martwiłaś ale teraz postaraj się już wyluzować. Jak wogóle znosisz ciążę? Kiedy masz termin? Pozdrawiam! siostra egz- hihi, Tobie też odpisze siostra a co!:) Hmm..,ale co by tu napisać skoro parę godzin temu rozmawiałyśmy:) To tylko prześlę Ci całusa, mam nadzieję że głowa Cię już nie boli, pa! Georgio-napisz jak się czuje żona bo zaczynam się martwić... Misia- pisz jak u Ciebie przebiega ten cały protokół, ja też miałam długi z tabsami, podobno ten jest najbardziej popularny, czy już wiesz mniej więcej kiedy zaczniesz stymulacje? Trzymam kciukasy z całych sił!!!!! Guzia-za Ciebie też trzymam kciuki, żeby już żadne choroby się Ciebie nie imały i żebyś wytępiła tą bakterię. Może jednak nie warto aż tak rygorystycznie przestrzegać diety skoro jesteś szczupła a jeszcze schudłaś, może na tą bakterię ona nie działa i niepotrzebnie się tą dietką katujesz? Sama nie wiem. A może tej bakterii już nie masz? Powtarzałaś badania? A suknia ślubna wybrana czy nadal nic nie upolowałaś:) Ślub już niedługo:) Dosia- jak tam samopoczucie? Co postanowiłaś w sprawie pracy? Szukasz pomału już teraz czy czekasz po ivf? Trzymam kciuki!!!! Malutka-całus dla Ciebie! Nawet się nie obejrzysz a i Ty zaczniesz starania, zobacz już zaraz lato, potem jesień i do dzieła!:) Pozdrowienia dla zaciążonych i mamusiek!!! Nadzieja- kurcze Bociana na razie nie ma i nie wiem co na Waszym topiku:) Całusy dla wszystkich!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Ja czuję sie dobrze. Dzis dostałam @ (małe opóźnienie było) ,a więc za kilka dni zaczynam stymulacje i do dzieła :) W sobote mam wizyte u lekarza. A co do pracy, wysłałam 2 cv, ale teraz nie moge zbyt intensywnie szukac pracy bo musze sie skupic na czyms innym-wiadomo. Myśle ze jakos to bedzie, czas pokarze, aż sama jestem ciekawa, los staje pod zankiem zapytania.Do tej pory zwłaszcza jesli chodzi o prace wszystko było takie przewidywalne, a teraz? .. Pozdrawiam was wszystkich i trzymajcie kciuki. Zmykam bo padam z sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasia super że wszystko dobrze z Maleńką :) Na strachu się skończyło ;) Dziękuję za pozdrowienia :) czytam Was prawie codziennie, u mnie właściwie to nic nowego, dzisiaj 20 tc. nawet nie wiem kiedy to zleciało. Za tydzień w środę idę do lekarza i mam nadzieję że poznam już płeć. Chciałabym bardzo już wiedzieć no ale jeżeli Maleństwo się nie pokaże w całej okazałości to dalej pozostane w niewiedzy :) Pozdrawiam Wszystkich i cały czas trzymam kciuki za powodzenie !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
Kochani, dzięki za pozdrowionka;-) Kasik - jak się cieszę że wszystko gra, i mam andzieję odpoczywacie sobie już bezstrsowao, trzymałam kciuki za Was i wiedziałam że będzie ok!!!! Moluś - kochanie - bardzo, bardzo Ci dziękuje za wspaniałe zdjęcia!!! takie radosne i inspirujące, po prostu patrzeć na Was to wielka przyjemnosć no i taka fajna normalna para z Was;-) poleciała mi łezka, dziękuje za te wzruszenie;-) trzymam mocno kciukasy za Was i za szczęsliwe rozwiązanie, a wiem ze tak będzie! ściskam gorąco, buźka. Egz - kotuś zajrzyj za parę chwil na swój adres , pozdrawiam Ciebie i Siostrzyczkę!! jak Was czytam to wiem ze muszę mieć dwoje dzieci, takie rodzeństwoi to skarb życiowy;-) Georgio - odezwij się do nas, czekamy! pozdrawiam, resztę buźka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny! Korzystajac z chwili kiedy moja niunia spi dokoncze Wam opis jej narodzin.Ostatnio skonczylam chyba na tym czekaniu.No i przyszla pielegniarka ,kazala zabrac torbe i poszlysmy na blok porodowy.Tam kazali mi sie rozebrac,podpieli wenflon i zaczelo sie golenie...Masakra...Strasznie glupio sie czulam.Gaszczu tam nie mialam,bylo krotko i ogolilam dokladnie (choc bylo ciezko) to miejsce gdzie krocze moze peknac tak jak mowily polozne ze szkoly rodzenia ale na lyso nie pojechalam do szpitala.Jednym slowem przygotowalam sie jak do porodu naturalnego a tu niespodzianka.Myslalam ze do cesarki to w ogole nie trzeba sie golic.Gdybym wiedziala to ogolilabym sie swoim sprzetem a tak to wyskrobali mnie jakims zgrzeblem.Sorry ze tak to bezposrednio pisze ale uznalam ze Wam wszystkim przyda sie taka wiedza w przyszlosci (bo przeciez wszystkim sie uda zadzidziusiowac!!!).Ja bedac w ciazy zastanawialam sie jak to z tym jest ale wstyd bylo pytac dlatego postanowilam walnac z grubej rury.Sorry zwlaszcza georgio.Wspomne jeszcze o lewatywie.A wiec moje drogie przy porodzie naturalnym nie robia juz lewatywy jak kiedys.Robia przy cesarce i przy wywolywanym porodzie.Naturalnie rodzimy modlac sie by nie narobic ,,balaganu'' rodzac dzidziusia.Przerazalo mnie to... Zaraz po goleniu zalozyli mi cewnik i nie wiem co bylo gorsze czy to golenie czy cewnikowanie.Niby bolu nie czulam ale straszny dyskofort...W ogole to zmarzlam na tej sali,mialam tylko zlozone w pasek przescieradlo na piersiach i ta lodowata kroplowka,brrrr.Dobrze ze przyszla jakas pielegniarka i opieprzyla praktykantki dlaczego mnie nie przykrtyly.Ja nic sie nie odzywalam bo myslalam ze tak ma byc.Wczesniej byl jakis obchod,przepytywali praktykantki,one uczestniczyly w moich przygotowaniach(teraz tak jest ze nie pytaja Cie o zgode na ich obecnosc,samemu trzeba zglosic ze ich sobie nie zyczysz,a jak nic nie mowisz to oznacza twoja zgode)potem badali polozenie plodu,ktg,cisnienie i tak lezalam prawie naga.Ze mna na sali byla tez dziewczyna ktorej wywolywali porod,ciezko jej szlo,wtedy nie wiedzialam ze wyladujemy razem w jednej sali jak juz bedzie po wszystkim. W koncu zabrali mnie na sale porodowa.Kazali usiasc i zrobic ,,koci grzbiet''Poczulam jak mi cienka igla wchodzi w kregoslup i jak wpuszczaja znieczulenie.Czulam taki tępy bol kregoslupa ale do wytrzymania i za chwile kazali sie szybko klasc.Znieczulenie dziala blyskawicznie.I tak jakos blogo mi sie zrobilo,cieplo...Kazali mi podniesc biodra ale juz nie dalam rady.Zaslonili brzuc i zaczelo sie krojenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze dosypia,moze troszke jeszcze popisze... Nie czulam ze mi tam cos robia,czekalam...Nagle strzelil mi kregoslup w czesci piersiowej i poczulam jak mi ja wyciagaja a wlasciwie wyszarpuja i uslyszalam ten upragniony pierwszy krzyk.Lzy laly mi sie stumieniami,bardzo chcialam ja zobaczyc ale zabrali ja do mycia ,wazenia itp.Znajoma anestezjolog powiedziala mi tylko ze to caaaaly tata.Wciaz slyszalam jak placze ja tez wylam nie potrafilam przestac.W koncu mi ja przyniesli pokazac,rzeczywiscie caly tata,4kg,59cm,10 punktow,kawal zdrowej baby:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sara sorki że się wtrącam, ale jestm w szoku jak przeczytalam Twój opis CC! ja jestem po cesarce i nie mialam żadnego golenia ani lewatywy...teraz widac że w jednym szpitalu traktują Cię jak mięso, a w innym jak człowieka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kochani, Trochę się nie odzywałam, bo przygotowywałam się do ważnego audytu, ehhh szkoda gadać ... Nieistotne. Zaczne po kolei :) Egz - kochana nie stresuj mnie tymi pytaniami o suknie, bo czas goni a ja dalej nic nie mam, kwiecień paskudnie mi się zaczął i podobnie jak ty tyram jak wół :P i też nie mogę się już doczekać kiedy pójdę na macierzyński chociaż szczerze mówiąc lubię swoją pracę i ciężko mi się z nią będzie pożegnać ;) A co do bakteri ... to gnida nie chce się wynieść, wiem to bo dalej mam te uciążliwe upławy :( Dzisiaj mam w planach zarejestrować się na kolejną wizytę do mojego obleganego gina i poproszę o pobranie wymazu i receptę na kolejny antybiotyk (chociaż już się boję tego) Trzymaj się kochana i oszczędzaj w miarę możliwości bo przecież masz regenrować organizm 🌼 Siostra Egz - Pozdrowienia. ja też mam taką fajną siostrę jak ty :P Inka - co do zdrowego stylu... to ja wcale nie jestem taką zwolenniczką... też lubie, wprost uwielbiam słodycze i inne śmieciowe jedzenie :) Robię to po pierwsze dla mojego przyszłego męża ;) który ma bardzo słabe parametry nasienia niestety, no i po drugie w celu wygnania tej bakteri, która uwielbia słodycze (węglowodany również) alkohol i inne używki. Zobaczymy co z tego wyjdzie i czy w ogóle był sens ... Tak jak już pisałam ta dieta mi wcale nie służy, nerwowa się zrobiłam i wredna małpa (tak to określiła moja asystentka) :) więc chyba powrócę do mojego słodkiego życia :) Nawiazując do tej pięknej panny młodej ... to jak dalej pójdzie to chyba w dresie nią będę :) bo jeszcze sukienki nie wybrałam ;P Z wizytą u ndokrynologa się wstrzymałam ponieważ rozmawiałam z Panią, z którą leżałam w szpitalu, a która leczy sie u tej lekarki, stwierdziła że szkoda czasu i pieniędzy, bo ona powie to samo. Najlepiej będzie jak znajdę lekarza z innej kliniki, który przyjmuje prywatnie. I chyba tak zrobię muszę tylko popytać znajomych i uruchomić inne kontakty. A za Ciebie trzymam kciuki, oby się udało natural i żebyś zebrane środki na in vitro przeznaczyła na zakup wyprawki :) Mocno trzymam kciuki!!! Dosiu - dobrze, że przynajmniej w minimalnym stopniu przestałaś sie przejmować pracą i skoncentrowałaś się na najważniejszej rzeczy. Zresztą z tego co pamiętam ostatnio narzekałaś na stagnacje i przewidywalność swojego życia :) no to może ta utrata pracy zapoczątkuje nowe lepsze życie . Z całego serca życzę, i czekamy na wieści od Ciebie. Alicja - Kochana jak samopoczucie? Masz trzy zarodeczki, i wcale bym się nie zdziwiła gdyby to całej trójce sbodobało się u Ciebie :) :) :) Ale byś miała roboty :) no i spokój z kolejnymi staraniami :) Daj koniecznie znać o wyniku betki. Wielki buziak dla Ciebie i tej trójki Malutka - przypomnij mi tylko kiedy możesz zacząć starania, bo gdzieś mi to umknęło :o no i napisz jak tam z Twoją pracą. Wiesz ja mam siostrę w Twoim wieku i ona też szuka stałej pracy więc wiem co przeżywasz. życzę powodzenia. Sara - dobrze, że masz już ten cały koszmar za sobą i że juz możesz się cieszyć swoja kruszynką. Myślę, ze to dobrze, że odważyłaś się na taki dosadny opis. Na pewno przyda sie nie jednej z nas. Życzę powodzenia. No i mam nadz. że Wasze problemy się juz skończyły i w pełni możecie cieszyć się szczęściem. Moluś - My się mało znamy, praktycznie wcale :) pewnie dlatego nie przesłałaś mi fotek... nieszkodzi. Za Twoje rozwiązanie też trzymam kciuki, oby wszystko poszlo gładko jak po maśle :) no i jesteśmy ciekawe czy chłopczyk czy dziewczynka. Nadzieja, Światełko - fajnie że dalej piszecie do nas. Pozdrwiam Kasik33 - A nie mówiłam, że będzie dobrze :) Nie martw się na zapas a ciesz sie tym wspaniałym czasem 🌼 Giorgio - odezwij sie chociaż czy wszystko w porządku, bo zaczynamy się martwić... jak żona zniosła ten zabieg? Mam nadz. że wszystko u Was dobrze Misia - Ty już też jesteś bardzo blisko, będziesz zaraz po Alicji, razem z Dosią :) Super, strasznie się ciesę że tą kasę udało Ci się zebrać. Już mnie kciuki bolą od tego trzymania :) Strasznie bym chciała, żeby wszystkim nam się udało i żebyśmy wkrótce nie rozmawiały o in vitro, zarodkach, plemnikach itp. a o naszych pociechach :) A co do moich przygotowań to odbywają się one bez ekscesów :o a to głównie dlatego że uroczystość będzie skromna (30 osób jeżeli przyjdzie komplet, a to stoi na razie pod znakiem zapytania)no i jakoś tak ostanio czasu mam mało kurcze. W sumie to mamy wszystko co najważniejsze: ksiądz,obrączki, nauki za sobą, sala zarezerwowana , pozostaje ubiór i protokół spisać (o ile mój przyszły małżonek zdoła załatwić odpis swojego świadectwa chrztu... był chrzczony na drugim końcu Polski, a rodzice nie pamiętają nazwy parafii, nieźle co :))) Z badaniami na razie czekam chyba jednak do tego sierpnia, póki co nie znalazłam dobrego lekarza, który powiedziałby mi coś inngo niż czekać :( wścieka mnie to niemiłosiernie. jak się trochę obrobię z robotą to popróbuje w klinice we Wrocławiu lub uruchomię inne kontakty, jeszcze nie wiem. Na razie trochę zmęczona jestem tymi wszystkimi badaniami, więc postanowiłam nadrobić zaległosci w pracy. Nadiewa - Pozdrawiam Pozdrowienia dla wszystkich podczytujących Sorki za ten chaotyczny wpis i pewnie za błędy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sara- Twój baaaardzo szczegółowy opis cc trochę mnie przeraził...Ja najprawdopodobnie będę miała cc ze względu na macicę jednorożną i do tej pory nie bałam się tego,ale po Twoim opisie jestem załamana:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość georgio
Cześć dziewczyny! Przepraszam ze tak dlugo się do was nie odzywalem.Wszystko to wnika z natłoku zajęć.Wlasnie wróciłem z delegacij słuzbowej,i nie stety jutro znowu wyjeżdżam.Powoli zaczynam żałować tego swego awansu.Zaczynam być gościem w domu.Tak więc wybaczcie że nie za czesto was odwiedzam,ale staram sie byc na bieżaco z waszymi sprawami.Bardzo ściskam kciuki za was wszystkie a szczególnie za Alicje i Dosie.Dziewczyny musi się udać.EGZ sorki że nie napisalem na maila,ale na prawde nie mam kiedy.A kiedy chcesz zacząć program?Przed twoją pierwsza wizyta postaram się ci wszystko napisac.Wybacz że nie dzisiaj,ale zonka już zaczyna odganiać mnie od kompa.Ledwo pojawiłem się w domu a juz siadam do kompa.Inka tobie także napisze o wszystkim w pózniejszym terminie.A tak po krótce co u nas .A więc zabieg nie odbył się ponieważ.Pojechaliśmy do kliniki,przygotowaliśmy sie do wszystkiego.Lekarz dał znieczulenie,ale po 5 minutach wybudził,bo wyobrazcie sobie nic nie zobaczył.po prostu wszystko się wchloneło.Był równie zdziwiony jak my.sami nie wiemy co otym wszystkim sądzić.Myśleliśmy że wszystko jest jasne.a tu znowu jestesmy w kropce.tak więc czekamy do około 28 kwietnia.Do odpowiedniego dnia cyklu.W tym dniu pójdziemy na wizyte i zobaczymy co się będzie działo dalej.Jesli wszystko będzie ok to będziemy mogli zacząc przygotowania.Odpowiadając na wczesniejsze pytania.Żona raczej nie przyłączy sie do naszego grona,chociaż namawiałem nie raz.Tak jak pisałem w pierwszym moim wpisie że komputery i internet w ogóle ją nie interesuje i pod tym względem nic się nie zmienilo.Jeśli nie musi to w ogóle nie podchodzi do tego urządzenia.Co do kliniki w której się leczymy to jest cały czas ta sama u doktora M w Bocianie.Wszystkie badania i zabiegi wykonujemy wlasnie tam.Jesteśmy w tej dobrej sytuacij że do kliniki mamy 15 min drogi ponieważ jesteśmy z tego miasta.Tak więc musze kączyc bo mało czasu dla zony juz zostalo.Zaczyna na prawde być zla.Tak więc do usłyszenia.Aha pozdrawiam serdecznie was wszystkieSorki że nie wymieniam wszystkich z imienia ale pewnie zeszło by mi do wieczora.Tak więc wszystkie trzymajcie sie cieplutko.Miłego popołudnia i jeszcze milszego wieczorka.Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich Brr .. zawsze balam sie porodu, ale twoj opis Saro dodatkowo mnie zmrozil :( Dobrze, ze corcia jest zdrowa :) Jak to wszystko podsumowac, to nieciekawie wyglada. Nasze starania to tez nic milego, ciagle musimy cos lykac, co tez sprawia zle samopoczucie, badania, potem pobranie komorek, to tez nie nalezy do przyjemnosci a jak szczesliwie zaciazymy to potem "wspaniala" wizja porodu :( Ale wiecie co?! nie ma co o tym myslec, najwazniejsze abysmy szczesliwie wszystkie zaciazyly a potem urodzily, nie wszystkie kobiety maja takie straszne wspomnienia porodu, trzeba liczyc na to, ze my bedziemy mialy raz, dwa, trzy, bez bolu :):) Alicja - trzymam caly czas kciuki za Ciebie, kochana zycze ci dwojaczkow :):) bo trojaczki to troche za duzo jak na raz :) Bedzie dobrze tak czuje :):) Dosia - super ty juz zaczynasz stymulacje :) gratuluje, jestes coraz blizej celu:) Bardzo bym chciala zeby tym azem ci sie udalo do samiego konca czyli do szczesliwego rozwiazania. Bede sie za ciebie modlic :) Guzia - zycze tobie abys zwalczyla szybko to cholerstwo! Strasznie oporna ta bakteria :( Ale jak to mowia, do wesela sie zagoi :) Inka - zycze spelnienia marzen :) ja nie korzystam z wrozek, ale zycze Tobie aby spelnilo sie to, co ci powiedziala:) Dbaj o siebie i nie przepracowuj sie zbytnio :) Swiatelko - pozdtrawiam ciebie i malenstwo :) Daj znac jak tylko sie dowiesz kto tam siedzi sobie w twoim brzuszku:) Egz - pozdrawiam cie, dbaj o siebie bo z tego co piszesz pracujesz jak nakrecona :) Ja mam w poniedzialek spotkanie w kliniece na ktorym powiedza mi dokladnie jaki jest moj plan ifv, kiedy rozpoczne stymulacje, na razie minal 1 tydz. tabsow :) Siosta Egz - pozdrawiam serdecznie i dziekuje ze nam kibicujesz:) Molus, Malutka, Sara, Georgio, Nadziewa, Sportsmenka i wszyscy pozostali pozdrawiam was serdecznie i przepraszam ze nie napisalam do wszystkich ale musze zmykac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sara ale nic nie napisałaś o Malutkiej :) jak wygląda, jak się zachowuje, czy jest grzeczna, czy płacze, do kogo podobna :) Poród eh potraktuj to jako było, minęło i się już o tym nie myśli. Każda kobieta musi to przeżyć i oby bez komplikacji ale jak już się zaciąży to innego wyjścia nie ma tylko urodzić. Georgio to chyba dobre wieści że obyło się bez zabiegu. Mam nadzieję że i Was spotka szczęście :) Misia dziekuję za pozdrowienia i główka do góry, nadzieja ciągle jest :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Georgio-ufff! Całe szczęście że zabieg nie był potrzebny!!Ale się cieszę:) Teraz już chyba nic nie stoi żebyście zaczęli przygotowania co? A co do moich pytań to się nie stresuj, spokojnie dam sobie rade:) Ja chce jechać w przyszły weekend ale to zależy od @ a z tą ostatnio nic nie wiadomo..Także leć teraz do żonki i odpoczywaj!Pozdrawiam!:) Światełko- zgadzam się z Tobą-ja też wolałabym poczytać o córeczce Sary niż o porodzie:) Myślę że Sara niechcący trochę nas nastraszyła,ale nie każdy poród zostawia takie wspomnienia, tym bardziej że większość kobiet zapomina o tym wszystkim zaraz jak im maleństwo położą na piersi:) Ty już kochana niedługo doczekasz tego szczęścia:) Sara-a zatem następnym razem czekamy na informacje o córeczce:) Misia- a zatem trzymam kciuki za poniedziałek i wizyte:) Ale się będzie działo u nas na topiku!:) Oj przybędzie mamusiek:) Guzia- już nie będę wypytywać o suknię żeby Cię nie stresować:) Jak coś znajdziesz to daj znać! Na pewno będziesz cudną panną młodą:) Inuś-odpisałam Ci na maila:) Alicja-jak samopoczucie??? Słuchajcie a czy ktoś może wie co u Sportsmenki??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Georgio - ciesze sie, ze to cholerstwo sie wchlonelo :) To prawdziwy cud :) Oby ten cud byl dla Was trwaly i zakonczyl sie pieknym dniem narodzin waszego upragnionego dziecka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Guzia 7
Giorgio - to nie cud :) to nasze kciuki i modlitwa za żonę 🌼 Oby dalej też poszło wszystko po Waszej myśli. Trzymajcie się :) i dbajcie o siebie. Egz - żartowałam z tym stresem :P chociaż powiem szczerze, ze chciałabym trochę bardziej poświęcić się przygotowaniom, a jeszcze sporo drobiazgów zostało do załatwienia. Obiecuję, ze jak już coś znajdę (chodzi o suknie) na pewno się pochwalę :D no a po ślubie fotkami obowiązkowo, wtedy same ocenicie :) Na razie to mój narzeczony musi postarać się o odpis aktu chrztu, bo inaczej czarna d*** będzie :) a nie ślub :) A ty kochana nie martw się na zapas, moja szwagierka też ma macicę jednorożną i jej cesarka była "ludzka" , bardzo miło wspomina poród. Pozdrawiam serdecznie wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Poród to zazwyczaj dośc traumatyczne wydarzenie nie tylko pod względem fizycznym jak i psychicznym. Chodzi to gównie o poczucie komfortu i godności u kobiety rodzącej. To dość krępująca sytuacja, a zwykle podczas porodu nie ma dyskrecji ani intymności. Dzieje sie tak nie tylko podczas porodu,ale przy innych zabiegach ginekologicznych także.Ja jak byłam w szpitalu jak poroniłam troche sie napatrzyłam. Kilka kobiet w jednej sali i trzeba było pokazywac wkładki pielęgniarkom w obecności innych pacjentek zeby sprawdziły jak intensywne jest krwawienie. Podczas zabiegu łyżeczkowania to juz wogóle strach pisać, bo na sali zabiegowej było kilka osób. Nie jest fajnie tak leżec i mieć świadomość obecności tylu osób i słyszec tyle komentarzy. Z reszta jest jeszcze jedna rzecz, ale o tym juz wam nie napisze, bo nie chce przypominac sobie tych chwil. Ważne jest zapewnienie pacjentce poczucia godności . Taki jest urok szpitali. Jednak trzeba sie pogodzic z tym ze tak jest. Kobiety rodzą codziennie i zwykle lekarze podchodza do porodu rutynowo i dla nich to nic nadzwyczajnego. Musimy to jakos przyjąć do wiadomości , zacisnąc zęby, schować do kieszeni wstyd i być silnym. Najpiekniejszym wynagrodzeniem za ból i te wszystkie przezycia jest widok urodzonego maleństwa, wtedy wszystko co złe znika i pojawia sie radość. Może dla takich chwil warto jest jednak pocierpieć... Giorgio, no ale psikus! no to pewnie wam ulżyło co? Poczekajcie jeszcze może troszke z kolejnymi staraniami zeby ochłonąć. Ostatnio nie mieliście wakacji, moze teraz sobie to zrekompensujecie . Czerwiec to piekny miesiąc na wyjazd. Pomyślcie o tym, moze wystarczą jakies wczasy agroturystyczne na wsi za niewielkie pieniądze, a taki klimat pozwoli wam odpocząć. a po powrocie silni i wypoczęci bedzieci mogli wystartowac. Egz, Alicja, misia, Guzia, życze wam wszystkiego dobrego ku drodze do ciążowego sukcesu. i dla ciebie światełko zycze ci spokojego wyczekiwania na szczęśliwe rozwiązanie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) Alicja powiadasz córeczki ? może być córeczka :D chociaż mąż liczy na chłopca :) ALe co tam ważne by zdrowe było !!! Dosia powodzenia !! Światełko to już półmetek !! :) Pewnie na wizycie zrobi Maleństwu wszystkie pomiary :) A płeć to pewnie poznasz chyba, że się pupką obróci ;) Inka dziękuje ! 👄 Saruś ! u mnie w szpitalu też golą ! ale ja pojade już wygolona :) Mąż się tym zajmie :D Co do lewatywy to zależy od szpitala. W moim robią i do porodu naturalnego i do cc. A w szpiatlu w którym będą rodzić robią tylko do porodu nat. Guzia daj maila to podeśle :) Georgio dobrze ze jest OK pozdrawiam Wszystkich Gorąco !! za nim pojade do szpitala jeszcze się odezwe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja tylko na chwilkę. Moluś podaję jeszcze raz maila: sar_enka@gazeta.pl Mam nadz. że zdążę przed Twoim rozwiązaniem :) Później jeszcze dorzucę swoje odczucia po operacji ginekologicznej i z innych pobytów. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Guzia... wysłałam jeszcze raz maila bo spoglądając w wysłane było jednak do Ciebie wysyłane...nie wiem czemu nie doszło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obiecałam więc jestem :) Dosiu, masz racje w 100% Niestety lekarze wciąż traktują nas jak "mięso" nie tylko podczas operacji czy porodu. Przykro mi to mówić, ale doświadczam tego będąc na co 2 miesięcznym badaniu na onkologii ginekologicznej w instytucie. Opowiem Wam po krótce jak wyglada tam badanie. Cała akcja zaczyna się od 7:00 rano, ogromna kolejka w rejestracji,a następnie przekrzykujący sie tłum kobiet oczekujących na wywołanie. Co jakiś czas wychodzi Pani pielęgniarka i wywołuje 4 panie. Wchodzą te panie i każda jest kierowana do osobnej kabinki, a następnie paradują jedna po drugiej z gołymi tyłkami mijając sie wchodzą na wielki fotel narażając się na różne komentarze typu: na pytanie o bóle Pan rzeźnik (znaczy lekarz) odpowiada, ze on tu nie jest po to żeby leczyć tylko sprawdzać czy nie ma zmian onkologicznych itp. Np jak mnie widzi pyta "a co to dziecko tu robi?" (mam 31 lat) itp. Po odpowiedzi, ze jestem po operacji i mam raka o granicznej złośliwości (tak "31 letnie dzieci" też choruja, ale to chyba Panu doktorowi jest obce) każe wskakiwać na wielki fotel, po czym ni stąd ni zoowąd pojawia się nad moim "otworem" stado sępów, głodnych wiedzy (tzw ambitnie "konsylium") patrzą i dumają, po czym Pan doktor przechodzi do okrutnie bolesnego badania w kazdy otwór (bolesny bo trwa to wszystko zaledwie 1 min) po czym stwierdza, ze "czysto" (tylko jestem ciekawa na jakiej podstawie to stwierdza, bo o ile mi wiadomo zmiany onkologiczne nie są widoczne gołym okiem albo nawet wyczuwalne) Następnie konsylium odwraca się w stronę okna bądź dalej patrzy na mnie znaczy "tam" i dalej duma co by tu w papierach napisać bądź w ogóle co ze mną zrobić no bo przecież jest "czysto". Po czym rzeźnik każe wstać, a ja lekko obolała (pomijając pewny dyskomfort psychiczny) wstaje i po drodze mijam się z gołą kobietą, a na końcu mylę kabiny i wchodzę do innej gołej kobiety (tak mi sie zdarzyło ostatnio) Po ubraniu się dostaję karte konsultacji (która nic nowego nie wnosi) i wychodze, po czym tydzień nie mogę siadać na tyłku! Jest godz. 15:00 (zawsze jestem ostatnio bo emerytki przodem, nie ważne o której przyjdę!) I z tego własnie powodu stwierdziłam ,że już tam nie wrócę, zwykłe USG u prywatnego lekarze powie mi więcej niż to "badanie". Nie lepiej było po operacji, podobnie jak u Dosi pielęgniarki kazały pokazywać wkładki itp. Ja byłam w o tyle gorszej sytuacji, że nie dość że byłam szyta na żywo przy wszystkch, ponieważ puściły te klipsy po laparo, zaczęłam krwawić jak zarżnięte prosie to jako jedyna leżałam nago (była to chwila około 5 min, ale dla mnie wieczność) Miałam dość bo straciłam sporo krwi, zrobiłam sie blada ale pielęgniarka stwierdziła że to normalne po operacji, dopiero druga zmiana mnie "uratowała" i szybko zszyli na żywca co trzeba było. Do pracy wróciłam przeźroczysta jak papier :) Egz, ja pamiętam Twoje obawy przed laparo, dlatego Ci tego nie pisałam (o tym szyciu na żywca) bo nie chciałam Cię niepotrzebnie stresować :) Po tych przeżyciach nie mam już ochoty wracać do szpitala, tak bardzo chciałabym już normalnie żyć...bez śledzenia kalendarza, kiedy jakie badanie, kurcze mam super pracę, męża (prawie :)) dom, przyjaciół, siostre, rodzinę.... a muszę martwić się żeby badanie nie przypadło w czasie jakiejś delegacji czy innych lepszych do roboty rzeczy :( męczy mnie to okropnie bo chciałabym sie cieszyć w pełni tym cudownym życiem jakie mam ;) Sorki że Wam tak posmuciłam, ale wiele przeszłyscie więc rozumiecie ten mój żal 😭 Chciałam jeszcze dodać, że o ile poród "nieludzki" często się zapomina (bo przecież pierwszy płacz, dotyk, uśmiech dziecka wynagradza wszystko :) ) o tyle operacje ginekologiczne niestety nie, szczególnie takie gdzie zostałyśmu potraktowane jak "mięso" a nie czlowiek. Przepraszam, jeżeli uraziłam kogoś dosadnymi opisami, ale zależało mi zeby dołożyc swoje 5 groszy w tym temacie. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę udanego weekendu, trochę zmutny będzie, ale cóż .... czasu nie cofniemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moluś dziękuję, No cóż... nie pozostaje mi nic innego jak potwierdzić opinie innych babeczek :) Cudowna z Was para, i cudowni rodzice, takie ciepełko od Was bije. Wiesz co .. zawsze byłam przeciwna takim sesjom, ale chyba mnie przekonałaś :) Też się zdecyduję, mam nadz.że zdążę i że mi się uda. Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz życzę szczęsliwego rozwiązania, no i czekamy na wieści :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Guzia- kurcze bardzo mi przykro że tyle musisz przechodzić:( Mówią że każdy ma swój krzyż ale ja mam wrażenie, że niektórych krzyż jest o wiele za ciężki...Mam nadzieję,że juz wkrótce wszytsko się ułoży. Ja rozumiem Cię doskonale-też juz jestem strasznie zmęczona tym układaniem wszelkich planów pod zaciążenie- każdy urlop,wyjazd musi być tak zaplanowany żeby nie kolidował z ewentualną wizytą czy dniami płodnymi...i tak od 5 lat. Bieganie po lekarzach,co chwila usg czy inne badania-już mam tego czasem dość i chciałabym to zostawić w cholere i sie nie martwić. Dlatego przez ostatnie 2 miesiące olałam wszystko-nie byłam na żadnym usg, nie biorę witamin, wiesołków, kwasów omega itp, nie siedze tak jak kiedyś non stop przy kompie i nie wyszukje sposobów na zaciązenie bo naprawde mam wrazenie że kompletnienie mam na to wpływu.. Co ma być to będzie.Nawet jak mnie namwiałyście na pójscie na wizytę do onkologa żeby wypytać o stan moich jajeczek po chemii to nie poszlam-po prostu nie mam na to siły i ochoty. I dzieki temu troche przez te 2 miechy odpoczęłam i mam nadzieję że jak pojadę do BS to już bede miala jakąś wewnętrzną siłę czy samozaparcie żeby zacząć to wszystko od początku.Ale póki co nawet nie mam nastroju żeby poczytać gdzieś na forach o tej klinice czy o profesorze-nie mam siły przeglądać te tysiące wpisów-wiem że jest dobry i tyle. A co do samej służby zdrowia-to tez przez ostatnie lata miałam sporo styczności ze szpitalem,ale powiem Wam że ja takich złych wspomnień nie mam. Sam oddział onkologii w porządku-czysto ładnie nowocześnie. lekarze jak to lekarze-ale nie mogę narzekać,zajęli się mną od razu i nawet się przejmowali. Ale najcudownjesze były pielęgniarki! Ze świecą takich szukać-ciepłe,pogodne,cierpliwe, troskliwe-dzięki temu nawet jak musiałam wracać na kolejne kursy chemii i już niedobrze mi się robiło na sam widok kroplówki to dzięki tym babeczkom można było jakoś ten koszmar wytrzymać. Wczęsniej przechodziłam 3 razy łyżeczkowanie i też nie było tak źle. jedyna rzecz jaką źle wspominam to to że leżałam z obumarłą ciążą czekajac na zabieg na sali z dziewczynami w zaawansowanej ciąży...Cieżko było patrzeć na ich brzuchy... myslę że można to było jakoś inaczej zoorganizować. No ale cóż.. Wiem jednak od rodziny czy znajmoych jak straszna może być służba zdrowia i jak niekompetetni mogą być lekarze! Guzia- jeśli masz możliwość to jeździj na badania gdzieś indziej, gdzie Cię będą lepiej traktować! Naprawdę mam wielką nadzieję że już wkrótce wszystko nam się zacznie układać i będziemy mogły zapomnieć o tym ciężkim okresie czekania na dziecko..Boże-oby to nastąpiło już niedługo bo mam coraz mnie cierpliwości na to czekanie... Ściskam Was cieplutko, mam nadzieję że jutro będę miała lepszy humor:) Miłej soboty!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×