Pierwszy raz umówiłam się przez Internet na sex.

pozdro ale nie ma mowy o tym co TY bys zrobila:) masz prawo zrobic jak chcesz, ale odbieram Ci prawo pouczania innych jak oni powinni zrobic, szczegolnie ze obarczasz dziewczyne odpowiedzialnoscia za cos za co nie jest odpowiedzialna!

No otóż to. Mi sie to wydaje za nudne. gdyby bylo ciepło, mozna by było gdzieś w jeziorku sie popluskac nago itp. poza tym na pewnie nie poszla bym na takie spotkanie ani w golfie, ani w dresie, ani w gaciach, ani w miniówie, ani ubrana jak lala z ulicy. wiem o co ci chodzi mietowa. Jak narazie jestem bardziej na nie niż na tak.

kolezanko mietowa--> obarczam ją tylko za to, za co jest odpowiedzialna....Twoje pokrętne rozumowanie nie zmieni tego, jak ja myśle i czuje w tego rodzaju tematach;)A prawa to Ty odebrać nie możesz mi zadnego...zwłaszcza, że nie pouczam, tylko pisze jak widze temat Dla mnie rodzina to świętość. UWAGA! Uderzam w patos: Może dlatego, że nigdy ta, naprawde nie miałam wlasnej

pozdro nie kumasz tematu i mieszasz kilka w jeden ciag rozumowania! moze jakos uargumentujesz dlaczego ta dziewczyna ma sie czuc odpowiedzialna za calkowicie obca sobie rodzine? ale bez pierdol o zbawianiu swiata prosze! z tego co wiemy wszyscy tutaj raczej kolko rozancowe sie nie zbiera:) ona ich nawet nie zna! a co wiecej nawet nie chce wziasc sobie tego faceta na stale!

oj hipotetyczna pluskanie w jeziorze to tez jakos nie moj klimat... generalnie calkowita nagosc jest nudna:) koronki, ponczochy, dekolty itp. itd. kobieta jest w stanei zrobic cuda! aaa i ja jestem facetem, bo mnie chyba o Wasza plec posadzacie;)

Zaczęlam się nad tym zastanawiac tylko dlatego, ze kiedys tu na kafe natknęlam sie na taki temat. Znudzeni życiem malżonkowie szukajacy niezobowiązujacego flirtu, romansu itp. Gdzies to tu było.

Więc widzisz miętowy kolego - jestem zupelnie zielona- a ty zdaje sie masz jakies doświadczenie albo chociaz pojecie o co w tym chodzi. Dotychczasowe związki były podszyte romantyzmem,platońskimi uczuciami i przyjaźnia z partnerem- stad jakies bujania o jeziorkach, wiec nie mam pojęcia zielonego o byciu perwersyjną kochanką. Zastanawialam się jak by to bylo pierwszy raz? Może ostatni. :)

kolezanko mietowa---. a jak na ulicy widzisz kolesia mającego zejscia na zawał serca i nie udzielisz mu pomocy, bo przeciez...womłó tylu ludzi, każdy może to zrobić, to nie jesteś odpowiedzialna za to, co sie potem z nim stanie? Być może zejdzie, dlatego, bo mu nie pomogłaś.Kurde..tak samo jest ze wszystkim, w co sie osobiscie mieszamy. Mamy wybór - albo w coś wchodzić, albo spierrdalać w podskokach. W zależnosci od sytuacji nasz wybów bedzie miał zawsze skutki.To nie jest zbawianie świata, to prosta filozofia. Widać popierasz sex z żonatymi, czego ja nie popieram, wobec czego sie nie dogadamy.Powtarzam: dla mnie rodzina (czyjakolwiek) to świętość.

o to ja też policzę winę procentową :P jak wiadomo do tanga trzeba dwojga, więc połowa winy na pewno spada na faceta - 50% kto jest odpowiedzialny za drugie 50% ? gdyby na świecie były same cnotliwe kobiety, które zawsze odmówiłyby w takiej sytuacji to niewątpliwie drugie 50% spada na tą jedną czarną owcę która się zgodziła :P Gdyby istniały dwie takie kobiety to wina każdej byłaby po 25%, trzy - 17%, cztery - 12,5%, dziesięć - 5% itd :P Zastanów się ile jest naprawdę, oblicz procent Twojej winy i sprawdź do jakiej wartości Twoje sumienie toleruje takie rzeczy ;) a serio to Ci napiszę, że jak masz ochotę na numerek to lepszego sobie znajdź :P

pozdro wybacz ale jednorazowego seksu z zonatym facetem ni cholery nie mozna porownac do zawalu na ulicy:) chcialbym Ci grzecznie uswiadomic ze bezpieczny seks nie jest stanem zagrozenia zdrowia i zycia :)

Ochote to ja mam powyć do księżyca. Auuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

hipotetyczna ja doswiadczen z kochankami nie posiadam zadnych, jestem posiadaczem zony, ktora byla i jest moja jedyna kobieta:) tym niemniej mam konkretne pojecie o tym czego bym chcial po wiklaniu sie w romans:) i bez umoralniania mnie, moja zona doskonale wszystko o mnie wie, tak jak i ja o niej wszystko wiem w tych sprawach, swieci nie jestesmy zapewniam;)

Aha, jak ja się nie zgodze to i tak nie zbawie jego rodziny przed zdradą. jak nie ja to inna przecież. Tylko on mi się wydaje troche nudny. Bo co pójdziemy do hotelu na 2h? U mnie się boję, nie chce żeby wiedzial gdzie mieszkam. U niego-zonka.

koleżanko minetowa

zostaje park, samochód, kino, dworzec, łazienka w jakimś lokalu, mieszkanie koleżanki

przeczytalam-głodnemu chleb na myśli. mietowy kolego- gratuluje :)

przeczytalam??? ale o co chodzi??

łazienka w pracy

hipotetyczna ale czego mi gratulujesz?

mietowy-Gratuluje udanego pozycia malżeńskiego, i faktu że nie musisz sie posuwac do takich rzeczy.

hipotetyczna oczywiscie ze nie musze, bo nikt nie musi... to kwestia wolnej woli:) bardzo prawdopodobne ze zarowno ja jak i moja zona sobie kiedys romans zafundujemy:) ale wtedy to musi byc romans z takimi wypiekami ze hej, a nie jakies byle jakie pomyje z kategorii "zerznac sie w hotelu":) i napewno sobie bedziemy opowiadac w lozku "jak bylo" ze szczegolami;)

Pozdro, popieram cię. Mimo że sporo chętnych to żonate to nawet nigdy żadnej nie dotknąłem, nie moje podwórko nie wchodzę.....

:-D

Traci taką samą pissdę jak inne, tyle, że zajętą. Fakt...fajna sprawa

Hmm.... ujmę to tak, z jedną flirtowałem i mówiła że nie jest mężatką. Ściemniała a ja mam pamiątkę w postaci blizny na podbródku i dorobionego zęba...... i wiem że krwiaki z mięśni schodzą 3 miesiące..... Więcej stracić nie chcę......

?

kurde gdyby to chodzilo o sama pizde to nie byloby tego problemu:)

Lesny to jakis psychol jak za flirt zostales pobity z uszkodzeniem ciala powyzej 1 miesiaca:) mam nadzieje, ze zglosiles na policje i facet dostal co najmniej 3 lata w zawieszeniu na 2?

:D

Jak to ująć, nigdy się nie brałem za żonate bo nie i tyle. Ta akurat twierdziła że nie żonata i nic poza obściskiwaniem na imprezie nie było. a że mąż się dowiedział to zebrał kumpli i po staropolsku obił mi pape. Reważ wziąłem po wyjściu ze szpitala.... ale nie opiszę.