Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Trudno to nazwac staraniem, poniewaz nadal czekamy na jakikolwiek sygnal od pan z osrodka, bo one nie wiedza o naszym szczesciu, ale tez wiem ze jak sie dowiedza to nie bedziemy miec wielkich szans bo u nas dzieci jest mniej niz chetnych (oczywiscie tych z uregulowana sytuacja prawna) ale jak dzidzia bedzie wieksza (ma 16 miesiecy) to nie wykluczam innego osrodka tylko ze niestety w tej dziedzinie obowiazuje rejonizacja i pozostaje nam tylko jeden osrodek w Krakowie a to i tak 100 km od nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewka63
Furja, z tego, co mi wiadomo, nie ma żadnej rejonizacji w ośrodkach adopcyjnych, u nas były osoby z poza Gorzowa i nie było żadnego problemu. powinnaś popytać, bo kurs, który przeszliście, pewnie jest aktualny, tylko badania trzeba zrobić jeszcze raz. pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja właśnie z mężem skonczyliśmy kurs w innym województwie i nie robiona nam żadnych problemów.Zastanawiam się tylko nad tym czy czasami już ktoś nie dał znać waszemu ośrodkowi że macie już dziecko i dlatego tak długo czekacie.Raz weszłam na pewne forum o adopcji i się przezaziłam bo tam był normalnie handel!!! Jedna była w ciązy i nie chciała tego dziecka a reszta pokazywała się z najlepszej strony aby to im przypadło to dziecko.Więc nie ździwi mnie fakt jak ktoś był tak\"życzliwy\" i dał znać ośrodkowi o waszym dziecku by oni mogli dostać z ośrodka wcześniej poprzez pominięcie was. Mogę się mylić ale wszystko jest możliwe bo przeraża mnie aż tak długi okres czekania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a zdecydowaliscie sie na adopcje bo nie mozecie miec wlasnego dziecka? czy macie juz jedno wlasne i drugie chcecie adoptowac? pytam, bo znam takie malzenstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W moim przypadku jest tak że 3 lata staramy się o dziecko-w sumie będzie już prawie 4.Przeszliśmy szereg badań i nic nie znaleziono ale ciąży jak nie widać tak nie widać:-( Mam już 30lat i jestem zmęczona już tymi lekarzami i postanowiliśmy zaadoptować i dać sobie spokój z szukaniem przyczyny.Jak przyjdzie pora i Bóg da to może kiedyś uda nam się z ciążą i w ten sposób będziemy mieli dwójkę szkrabów:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiorek1982
A w naszym przypadku jest tak, że mamy diagnozę lekarską, która stwierdza, że ciąża jest raczej niemożliwa....Do decyzji o adopcji dojrzewaliśmy przez 1,5 roku..... i teraz czekamy na nasze maleństwo a tym samym na ów magiczny telefon z ośrodka adopcyjnego... ;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewka63
W naszym przypadku szanse na ciążę są bliskie zeru, ale chcemy jeszcze troszkę powalczyć. Naszym marzeniem jest dzidzia z brzuszka i z serduszka, więc jak wszystko dobrze pójdzie, będziemy mieli dwójkę szkrabów. Nawet jeśli jakimś cudem uda mi się zajść w ciążę, nie planujemy wycofywac się z adopcji i z niecierpliwością czekamy na ten magiczny telefon. Pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewka63
Hej, Nadwiślanka! A w którym ośrodku wcześniej byliscie? coś się stało, że postanowiliście zmienić ośrodek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwszy osrodek, w w-wie odmowil nam walifikacji ze wzgledu na prace meza. Maz mial taka prace ze byl 5 dni poza domem. Zasugerowano nam abysmy cos z tym zrobili, a potem powtornie starali sie o poz. kwalifikacje. No i maz zmienil prace kilka tyg temu. Fakt: mieszka teraz ze mna. Skorzystal bo dostal wysokie managerskie stanowisko i duzo wieksza pensje. Wiec ogolnie nie jest zle. Ale musi dlugo dojezdzac i wracac do domu. Poza tym odpowiada za zaklady w europie wiec od czasu do czaasu jest na tydzien za granica. Poniewaz nie wiedzielismy jak warszawski zareaguje na nas, zglosilismy sie do innego miasta. ten drugi przyjal nas, nie ma problemu. Musimy tylko odbyc krotki kurs oraz dostarczyc dokumenty. Teraz musimy sie zdecydowac co robimy: czy ponownie probujemy w w-wie, czy rezygnujemy z w-wy i bedziemy w tym drugim. Z pewnych wzgledow czekamy do konca stycznia z decyzja. To skomplikowane, aby tlumaczyc, ale mysle ze w poloie stycznia bedziemy wiedziec wiecej. Ogolnie powiem tak: sa rozne osrodki. Rozmawialam z agus zajac i wiem, ze moze byc latwiej lub trudniej. A efekt jest taki ze i tak i tak nadziecko sie czeka, i nikt nie wie ile trzeba czekac. Mowi sie ze nawet 2 lata. nawet na starsze dziecko, bo jestesmy sklonni takie adoptowac (2-3 letnie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rózia fruzia
a wiecie co mi sie u adopcyjnych rodziców nie podoba? to że jak kobieta zajdzie nagle w ciąże to czesto jest tak że adopcyjni rodzice chcą wtedy oddać adoptowane dziecko!!! jak tak można???!!! przeciez adoptowane to juz jak własne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiorek1982
Rózia fruzia, ja nie spotkałam się z takim przypadkiem. Z tego co mi wiadomo nie można odadoptować dziecka... Dla mnie adopcja jest decyzją na całe życie, bez względu na późniejsze posiadanie potomstwa. Jedno i drugie (adoptowane czy biologiczne) jest- będzie MOIM dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak najbardziej
mozna "odadoptować" dziecko;). To się nazywa "rozwiązanie adopcji" i podobnie jak sama adopcja odbywa się w drodze sądowej...NIe muszę oczywiście dodawać, że rozwiązanie może nastąpić TYLKO z ważnych przyczyn... Ja też raczej nie słyszałam o takich przypadkach o jakich pisze rózia fruzia...choć była na kafe jedna dziewczyna, która będąc mamą adoptusia dowiedziała się, że jest w ciąży i zadawała tutaj dość dziwne pytania typu "no i co teraz z tym adoptowanym"?...yhm...cóż... Przykre jest to, że w OA nas prześwietlają na wszelkie możliwe sposoby, a i tak nie udaje im się zapobiegać takim sytuacjom i powierzania dzieci tak niedojrzałym ludziom:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewka63
witam! rózia Fruzia, czemu generalizujesz, że nie podoba ci się u adopcyjnych rodziców to, ze jak im się uda naturalnie, chcą się pozbyć dziecka adoptowanego? pewnie są takie przypadki ( ja nie słyszałam), ale duża większość osób nie bierze pod uwagę tego rozwiązania. my staramy się zajść w ciążę, co wcale nie oznacza, że pozbędziemy się dziecka adoptowanego, jeśli się uda. dzieci adoptują ludzie dorośli, wszechstronnie przebadani, którzy są świadomi blasków i cieni adopcji, wiemy, że to decyzja na całe życie, a nie chwilowy kaprys. Nadwiślanka, to życzę powodzenia i dobrego wyboru ośrodka, a nam wszystkim szybkiego doczekania się naszych skarbów:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rózia fruzia
swoje jedno. nieplanowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To mam do Ciebie jeszcze 1 pytanie?? Ja z mężem adoptujemy dziecko i żaden z nas nie wie jaka była by reakcja jak bym zaszła w ciąże.Ja już kocham to dziecko które adoptujemy chociaż jeszcze go nie mamy ale nie wiem co by się działo z naszym wnętrzem jak byśmy się spodziewali własnego dziecka.Na dzień dzisiejszy za nic w świecie bym go nie oddała a uwierz są takie rodziny które bardzo wyróżniają wtedy własne dziecko a te adoptowane jest bardzo krzywdzone więc chyba lepiej by trafiło do innej rodziny gdzie by go kochano.Jeszcze nie wiem kiedy dostaniemy dzidziusia ale jak bym teraz zaszła w ciąże ja bym nie chciała cofać adopcji ale mąż jest innego zdania bo boi się właśnie takich odczuć i nie karce go za to bo nikt z nas nie wie co by czuł bo jeszcze w takiej sytuacji nikt z nas nie był.Moje pytanie-skąd wiesz jak co byś Ty czuła??? Nie chciałabym za nic w świecie rezygnować z adopcji ale nie wiesz jak byś odebrała to w momencie kiedy jeszcze nie znasz tego dziecka a dowiadujesz się że jesteś w ciąży i czekasz na 2 dzieci.Co innego jest jak już to dziecko jest z nami i mieszka i mówi MAMO I TATO i wtedy przychodzi ciąża-wtedy nie ma mowy o oddaniu dziecka-to juz jest nasze dziecko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rózia fruzia
wiem zebym nie oddała bo sumienie by mi nie pozwalało. płakac sie chce jak sie słyszy takie przypadki.psa bym nie oddała a co dopiero dziecka. nawet jak sie dopiero czeka na jakies konkretne dziecko to juz temu dziecku sie robi nadzieje.nie wyobrażam sobie jak to by było gdybym była dzieckiem i co jakiś czas miałabym inną rodzinę dom dziecka i tak w kółko.a potem sie dziwimy że tyle patologii jest.wina dorosłych.ja mimo że mam biologixczne dziecko to rozważam adopcję w przyszłości. wole dac jakiemus dziecku szczęście niz męczyć się z ciąża i porodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewka63
Rózia Fruzia, nie obraź się, ale nie rozumiem Twojego toku myślenia, a szczególnie sformułowania, że wolisz adoptować niż męczyć się w ciąży i przy porodzie. Zgadzam się z Agus_ zając, nie wiem, co by było, gdyby się teraz okazało, że jestem w ciąży, myślę, że zawiesiłabym adopcję do ok. roczku wychowywania dziecka, a potem bym starała się o adoptusia. Wiem na pewno, że jakby adoptowane dziecko było z nami, a zaszłabym w ciążę, w życiu bym go nie oddała bez względu na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rózia fruzia
wybacz ale ty nie wiesz pewnie co to ciąża i poród bo tego nie przeżyłaś :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewka63
Tak, nie przeżyłam porodu, ale co to ciążę wiem, bo w niej byłam. Bardzo się cieszę, że osoby starające się o adopcję są badane psychologicznie i ludzie, którzy nie wiedzą co to empatia i prawdziwe nieszczęście spowodowane niepłodnością odpadają w przedbiegach, obym się nie myliła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rózia a ile ty masz
lat? Jakim prawem wydajesz taki osąd??? Co to jest za stwierdzenie, że "wybacz ale ty nie wiesz pewnie co to ciąża i poród bo tego nie przeżyłaś"??? Kto nie przezył, to znaczy że jest gorszy, upośledzony i nie wie jak wygląda życie??? Co ty pieprzysz dziewczyno! Ja czekam na adopcję, ale ciąże przeżyłam tak się składa, poród też! Ponieważ wszystko poszło nie tak, dzieci biologicznych mieć nie mogę. Ale mimo, ze poród był ciężki, ciąża tez nie łatwa nie wyobrażam sobie podjąc decyzji o adopcji na podstawie przesłanki "że nie chce mi się drugi raz męczyć"! To nie jest powód do adopcji! Tak samo jak powodem zatrzymania dziecka nie może być takjak pisałaś fakt, że "sumienie by Ci nie pozwoliło". Sumienie, litośc...Nie adoptuje się dzieci z takich powodów i nie z takich powodów decyduje się je wychowywać! Z litosci z powodu wyrzutów sumienia, można wziąć sobie psa ze schroniska, wpłacić na konto jakiejś fundacji, wziąć dzieciaki z DD na święta. Ale nie przyjąć pod swój dach na wiecznośc dziecko! Dziecko potrzebuje miłości, dobroci, a nie samej opieki wynikającej z altruistycznych pobudek... Jeszcze trochę musisz sobie w głowie poukładać, jeszcze wiele rzeczy zrozumieć by dojrzeć do adopcji...Na razie jako psycholog nie powierzyłabym Ci dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rózia fruzia
ja nie rozumiem co w tym złego że ktoś kto może miec własne dzieci chce adoptować. znam taka osobe też która adoptowała a mogła miec jeszcze swoje. mam prawo miec własne zdanie. a to że nie chce więcej miec biologicznych dzieci to tez moja sprawa. a lat mam ponad 25.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rózia fruzia
poza tym pani psycholog sie wielka znalazła. ja znam jedną pania psycholog i każdy kto ją zna mówi że powinna iść do psychiatry :P :D myślisz że jak ty jestes psychologiem to znasz życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rózia fruzia
to co uważasz że lepiej oddać dziecko adoptowane do domu dziecka niz je zatrzymać? to ty sobie poukładaj we łbie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rózia fruzia
poza tym tak są te rodziny adopcyjne badane że potem sie okazuje jak dbają o dzieci. moja kuzynka chcrzestna mojej córki studiuje medycyne. miała na praktykach w szpitalu na pediatrii chłopczyka który został adoptowanty z ośrodka. brudny!!! zaniedbany!!! owszawiony!!!!widziała jak wszy po nim skakały!!! i co?? kto powierzył to dziecko takim ludziom?? wy!! pani psycholog wielka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie stworzyłam teko wątku by ktoś taki jak Rózia fruzia tak mieszała i ubliżała koleżanką.Moim zdaniem również musisz trochę dorosnąć a przede wszystkim, wiele się dowiedzieć o adopcji.Nigdy kochana nie wiesz za jakim dzieckiem czekasz bo niby jak to sobie wyobrażasz?? To nie sklep byś sobie je wybrała!!! Jak już zadzwonią to już z konkretnym dzieckiem dla nas i owszem jest zaniedbane i nawet może bite i głodzone ale nie przez domy dziecka tylko przez swoich rodziców.Podjąć decyzję trzeba zanim bedzie kontakt z dzieckiem.Jak już się jezdzi na wizyty dopiero wtedy wiadomo że to te dziecko będzie nasze i trzeba przejśc procedury sądowe.O ktorych akurat Ty nie masz pojęcia.I nie masz pojęcia jaką drogę przeszła każda z nas,ile bólu,ile upokorzeń od takich właśnie osób jak Ty które dogadują że nie wiemy co to jest ciąża.Ty miałaś ból porodowy a my mamy ciągły ból w sercu że nie możemy dać same życie naszym maluszkom tylko musimy przejść wielką drogę aby je odnaleść przez ośrodek adopcyjny.Zrozum też rożnice miedzy domem dziecka a ośrodkiem.Z domu dziecka nie można adoptować dziecka bo te dzieci nie mają uporządkowanych spraw prawnych a do adopcji idą dzieci z ośrodków adopcyjnych gdzie rodzice już są pozbawieni praw rodzicielskich i są bardzo zaniedbane ale przez własnych rodziców-nie przez ośrodek.Nie chce abyś obrażała moje koleżanki na tym forum bo my się tu wspieramy w sprawach o których akurat Ty nie masz pojęcia.Na naszym kursie były 2 panie psycholog i są bardzo mądrymi kobietami.Przeszliśmy badania psychologiczne które trwały poł dnia.Owszem zdarzają się przypadki że ktoś przejdzie badania a jednak potem nie daje sobie rady ale ludzie są różni i nie każdy potrafi pokochać obce dziecko mimo że zarzekał się że będzie dobrym rodzicem.Przemyśl to sobie i nie obrażaj nas więcej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewka63
Zgadzam się w 100 % z Agus _zając i rózia a ile ty masz lat. Rózia fruzia uszanuj nas, nasze przeżycia i swoje przemyślenia zostaw dla siebie. Wnioskuję, że o adopcji wiesz niewiele, więc poczytaj sobie i wtedy się wypowiadaj, a nie bezmyślnie i bezpodstawnie atakuj nie mając żadnego pojęcia o temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yourk 567
czy ktoras z Was moje drogie ma juz swoje biologiczne dziecko? bo tak sie sklada, ze kolezanka jedno juz ma (wpadla w bardzo mlodym wieku) a teraz wiecej miec nie moze :( i tak sie zastanawiamy czy posiadanie wlasnego dziecka jest jakas przeszkoda w tym aby zostac adopcyjnym rodzicem? Pozdrawiam! Maria!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×