Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość starannica150

Zmeczenie materialu po 2 latach zwiazku??????

Polecane posty

Gość starannica150

Przebywamy ze soba niemalze non stop, i tak od ponad dwoch lat. Jestem juz nim zmeczona,jestem niemila, patrze na niego z niechecia,na te jego rozczlapane papucie,wkurza mnie nawet to jak kaszle.Nie mam ochoty na seks z nim,wrecz unikam tego przykrego obowiazku. Najgorsze jest to ze w szale milosci,chyba tak to moge nazwac,wzielismy slub po 3 miesiacacj znajomosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcialoby sie powiedziec: dziewczyno, uciekaj bo bedzie jeszcze gorzej, ale...wy po slubie, wiec to troche trudniej, choc nadal mozliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starannica150
Sa czasami dni(kilka w meisiacu) ze staram sie przypominac sobie jak to bylo kiedys,jak bylismy na poczatku tej znajomosci,wtedy staram sie byc mila itd. Ale pozniej przychodzi rzeczywistosc i znow mam go dosyc. Nerwy juz mam poszarpane niezle od tego wszystkiego,kiedys bylam spokojna osoba teraz nerwowa,wybucham itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to jest jak ludzie są
nastawieni wyłącznie na branie a nic nie dają od siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też jestem z moim facetem ponad dwa lata... Jednak w szale miłości nie padliśmy na kolana przed ołtarzem :P i jak widać dobrze zrobiliśmy, chociaż takie wariackie pomysły krążyły nam po głowie :P Szkoda, że tak szybko zdecydowaliście się na ślub....trzeba było pierw zamieszkać razem..poznać się w akcjach i reakcjach w zderzeniu z trudami dnia codziennego... No ale teraz to albo spróbujecie się jakoś na nowo odnaleźć w tym sensie, że rozbudzicie to uczucie, które pchnęło was do ołtarza..Nie wiem wyjedźcie gdzieś razem, znajdzie coś co Was połączy jakaś pasja, zróbcie coś razem, a nie tylko siedzenie w domu i słuchanie jak on kaszle hehe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starannica150
no walsnie on nie chce nigdzie wychodzic.A jak juz wyjdzie to nie cerpie z tego przyjemnosci dopoki nie napije sie piwa(byl festiwal piwa u nas w miescie i byly straszne korki zeby sie tam dostac,no i marudzenie przez cala droge ze po co my tam jedziemy itd i jak juz napil sie piwa to bylo ok). Na basen nie chce,bo nie lubi,do kina nie bo mozna w domu zobaczyc, do teatru nie bo teatr jest blee i on z tego nic nie rozumie, koncerty nie bo nie lubi.... Ja dzis ide sama na basen,w zasadzie to uciekam z domu zeby nie byc z nim. DO TAK TO JEST:kto powiedzial ze ja chce tylko brac,staram sie jak moge ale patrze na niego i on mnie wkurza....wszystko mnie w nim wkurza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starannica150
a poza tym to tylko 2 lata, a co z calym zyciem??? Ludzie niektorzy sa cale zycie ze soba i sie kochaja i choda na spacery za reke po parku(on nawet za reke nie chce mnie trzymac jak gdzies idziemy bo sie wstydzi kolegow-glupeeeekkkk)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znajoma twarz
mnie tez wkurza jak moj kaszle;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No skoro jest aż taka lipa to chyba lepiej będzie szczerze z mężem pogadać na ten temat i się po prostu rozstać. Może nie rozwodzić narazie ale po porostu rozstać na jakiś czas...i wtedy dopiero zdecydowac ewentualnie o rozwodzie... Nie ma sensu się męczyć.... :( szkoda życia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze ja też
mam podobnie....zaraz wlasnie przyjdzie amnie na samą mysl się odechciewa wszystkiego..a tak Go kochalam....i co tu robić:((( jestem nieszczęsliwa i jestem tchurzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze ja też
a aa i ja z nim jestem tylko...parą -chlopak-dziewczyna...trzeba będzie chyba się odwazyć na poważna rozmowę..bo szkoda zycia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie tak: porozmawiać na poważnie i jeśli jest aż tak źle jak pisze autorka tematu, rozstać się na jakiś czas....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starannica150
A poza tym to jest jeszcze jeden aspekt naszego zycia o ktorym napisalam na innym topicu: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3888618&start=0 My juz kilka razy probowalismy sie rozstac,ale ze wzgledu na kilka rzeczy nie rozstalismy sie w koncu. Tzn te nasze rozstania wygladaly tak,ze niby konczylismy nasz zwiazek-on wtedy wychodzil codziennie ieczorem i pil(bo mu wolno bo nie ma nikogo)nieraz z jakimis lafirydami:P a potem wracal skacowany nad ranem(no a potem wyobrazacie sobie pracowac z kims takim??).A ze ja ciagle mieszkalam z nim to widzialam co sie dzieje(nie mam pomocy ze strony rodzicow,a wynajecie mieszkania kosztuje).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starannica150
to zmeczenie?czy koniec wielkiej milosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pati***
moim zdaniem to tylko chwilowe:) moze jeszcze bedziesz szczesliwa.. a jemu by sie dopiero otwarły oczka jak by cie naprawde stracil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starannica150
no wlansie,czyli samna mowisz ze dopiero po stracie by przejrzal na oczy.a jak zrobic to zeby sie zmienil przed rozsstaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klarysa123
mam to samo co Ty starannica, normalnie chyba sobie kochanka znajdę z nudów i tej frustracji nad moim mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starannica150
On jest jak taki pies ogrodnika,odseparowal by mnie od wszystkich samcow na ziemi.Numery kolegow musze ukrywac pod imionami zenskimi,gorzej gdy dzwonia,musze sie starac nie uzywac imienia. Oj... i ten kaszel wkurzajacy ,od palenia fajek... On wydaje mi sie taki obrzydliwy,czesto wszczyznam klotnie, wkurza mnie ze musze mu o wszystkim przypominac(w kuchni powinnismy miec 4 zarowki,jest tylko jedna bo inne sie przepalily,wiec kupilam nowe,ale nadal stoja nierozpakowane bo jak twierdzi-zrobie to jutro i tak od dwoch tyg,ja przypominac juz nie bede). Wkurza mnie ze rozrzuca swoje rzeczy wszedzie,wkurza mnie jego niedbalosc,brudny samochod o ktory w ogole nie dba-tak jak zreszta o wzystko. Wkurza mnie jego dziecinnosc... mam wymieniac dalej??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro ma tyle wad to weźcie się rozstańcie i już... po co się masz męczyć w takim związku, w ktorym wszystko Cie denerwuje ??? Jeśli nie wyobrażasz sobie z nim dalszego zycia to się rozejdźcie raz a dobrze...bez żadnych powrotów, bo jak sama tutaj piszesz nic to nie daje i nic sie nie zmienia.... Jeśli już po dwóch latach widzisz w nim same wady i tylko wady, to weź sobie pomyśl co będzie za lat 7 czy 10...masakra....bo chyba nie myślisz, że to może się zminenić skoro Ty już w stosunku do niego masz same negatywne odczucia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×