Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aples

Wyraźcie swoja opinie.

Polecane posty

Gość aples

Witam, mam 22 lata......za soba nieudany związek 3 letni :( mieszkalismy troszke razem....ale u rodzicow albo u moich albo u jego....pierwsze dwa lata słodka sielanka.......3 rok zaczął sie psuć- niestety.....nerwy....kłotnie....pyskowanie...brak szacunku...potem przeprosiny ale po jakims czasie znow to samo.... czulam ze mlodośc mi uciekla juz ze juz tylko slub i koniec z wypadem na imprezke od czasu do czasu......jednak kochalam go i na mysl o ślubie mialam usmiechnieta minke :) chciaam tego wlasnie z tym mężczyzną! Jestem mlodą i nie ukrywam atrakcyjną dziewczyną...mam powodzenie nie chwaląc sie ale bylam zawsze wierna mojemu facetowi choc tez flirtowalam z kolegami usmiechalam sie czasem na ulicy pogadalam...ale zadnych spotkan zaplanowanych za jego plecami. Bylam szczera! Mowilam mu wszystko! On nie potrafil zrozumieć, że lepiej dogaduje sie z facetami i nie mowie tutaj juz o flirtach bo to bylo rzadkie ale poprostu mialam dobre kontakty z kolegami ktorzy zawsze szanowali ze jestem zajęta i nie probowali niczego to byly tylko rozmowy ...np kiedy poklocila sie z moim chlopakiem to pomagaly mi rozmowy z kolegą....po tym bylam spokojniejsza i zawsze sie godzilismy ze sobą. On nie potrafil tego zrozumiec ze mam znajomych a wsrod nich wiekszosc kumpli.....nie lubil ich....ja musialam lubic jego kumpli i kolezanki....choc duzo ich nie mial. Przez te 3 lata pokazywalam mu ze tylko on sie liczy dla mnie......on sie przyzwyczail ze ja jestem ze bede zle mnie traktowal....nie bede opisywac szczegolow ;/ ale zawsze przepraszal....a powodem jego zlego traktowania mnie byl np sms od kolegi w ktorym nie bylo nic o co moglby sie bac nic co by zagrozilo naszemu związkowi. Poprostu ja obrywalam ;/ ale zawsze sie godzilismy i niby bylo ok. Az wkoncu zaczal sie koszmar....pewnego wieczoru poszlismy na dyskoteke...wkoncu sie ruszyl gdzies bo malo gdzies wychodzilismy choc ja go wyciagalam mowilam mu ze jestesmy mlodzi ze chce sie z nim bawic a nie sama....oczywiscie sama nigdy nie wychodzilam. po 10 min chcial isc do domu powodu nie podal tylko to ze nie podoba mu sie tutaj- jego wydzimisie. widzial ze mi sie podoba. nie chcialam jechac.....poklocilismy sie.....wyszlam z auta zaplakana i zadzwonilam do mojego dobrego kolegi- przyjechal pogadalismy i bylo lepiej....a moj facet siedzial w aucie i nawet nie wyszedl. Kolega chcial zebym wrocila z nim do domu- wiedzial jak szybko jezdzi w zlosci moj facet. ale wrocilam do mojego chlopaka- wybralaam jego. wracalismy do domu w milczeniu no i tak zaczely sie nasze zle dni.....ktore trwaly cale lato.....we wrzesniu zerwalismy....tzn pierwsza ja zerwalam w moje urodziny :( niestety....powiedzialam mu ze nie szanuje mnie i jesli chce byc ze mna jesli mnie kocha to kiedys napwno bedziemy jeszcze razem....Po 2 tyg zaczela tesknic....spotykalam sie z tym kolegą......on zakochal sie we mnie ;/ po 2 latach znajomosci wyznal mi milosc...a ja tesknilam za "bylym" ktory pozniej zagral na moich uczuciach......robilam wszystko zeby z nim byc zeby wrocil do mnie....a on nic byl jak kamień....odrzucil mnie...więc przestalam sie poniżać, odpuscilam....dzis wiem ze jestem twardą silną kobieta i ta sytuacja mnie umocnila pokazala mi ze musze miec swoj honor swoje poczucie wlasnej wartosci....nie pchac sie nigdzie na sile...skoro ktos niechce mnie już:( dzis minęły 2 miesiace odkad go widzialam ostatni raz. Spotykam sie z tym kolegą, jest mi z jim dobrze traktuje mnie super szanuje mnie...jest miedzy nami prawdziwe partnerstwo....jestem zakochana ale boje sie powiedziec mu KOCHAM CIE bo mam dni kiedy mysle o 'BYŁYM" i boje sie ze pewnego dnia znow zaczne tesknic i zdam sobie sprawe ze go kocham nadal... a jednak kiedy jestem z J. to nie mysle o nikim innym....oczarowal mnie byl w najtrudniejszych chwilach zycia.....pomagal....wyciagnal z dołka....szanuje mnie....kocha....ale ja siebie nie jestem pewna......boje sie przyjdzie taki dzien ze "były" wejdzie do mojego domu i bedzie chcial rozmawiac ze zda sobie spr ze mnie kocha nadal i chce wrocic....a z drugiej str wiem z jakiesgos tam zrodla ze spotka sie tez z kims.....wiec wtedy trace nadzieje...i wracam do tego myslenia o sobie ze moge byc z czlowiekiem ktory mnie szanuje i moge byc szczesliwa.....:) czyli albo...albo....! Niby podjelam juz decyzje. obiecalam sobie ze nie wroce do eks. ale.....nikt niewie co zycie nam pokaze...nie wiemy co bedzie.....mozemy jedynie zyc tu i teraz....a nie wiemy co bedzie jutro....boje sie bo obecny facet zaczyna mowic o zareczynach.....bardzo tego chce.....kocha mnie i nie widzi przeszkod....wie ze ja jetsem zakochana w nim ale wie tez ze nie potrafie powiedziec mu prosto w oczy KOCHAM CIE ani uznac to za wielka milosc.... wiem ze to strasznie dziwne to wszystko ale napiszcie prosze co sadzicie o tym....znajomi mowia ze mam zyc swoim zyciem....dac szanse J. nie wracaca do przeszlosci miec swoj honor i olac byłego.....ale ja chce opini osob z zewnątrz...neutralnych. Prosze o opinie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aples
yyyy.;/ no sorki ale nie potrafie tego zmieścic w 10 linijkach ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość c+*
Moge z twojej opowiesci powiedziec ci ze jestes nadal zakochana w twoim bylym myslisz za czesto o nim i o takiej ewentualnosci ze on kiedys wroci do ciebie itp ten twoj aktualny jest tylko takim kolem ratunkowym tak to ujalem moze sproboj sie spotkac z bylym albo porozmawiac z jego otoczeniem zeby sie dowiedziec czy jeszcze mysli o tobie innaczej wymarz sobie go z pamieci i z zycia !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tego co zrozumiałam
czytając (niestety, za długie to i pokręcone :O) wychodzi mi, że nie do końca wiem, o co Ci chodzi :P Miałaś faceta, już z nim nie jestes, masz innego, w którym niby jesteś zakochana ale boisz się, że nagle Ci się "przypomni" ze kochasz tamtego? :O Tak? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aples
no cos w tym stylu ;/ boje sie ze nagle on wroci....tzn bedzie chcial wrocic a wtedy moze ja juz bede mężatką bo dam szanse temu i bedzie za pozno...niemam teraz nawet kogo zapytac co sie znim dzieje i czy mysli o mnie czy juz ma druga i zapomnial....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość c+*
no zapomniec zwiazek 3 letni i kiedy sie kochalo ta kobiete to jest NIEMOZLIWE zdecydowanie nie wiem ja w takiej niepewnosci probowalabym mu zzaproponowac spotkanie bo zdecydowanie za dluzo masz niepewnosci co do twojego terazniejszego zwiazku i boisz sie ze go jeszcze kochasz i on cie tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aples
tak mam takie obawy....ale zaczęłam czuc cos do obecnego partnera i obiecalam sobie ze skupie sie na tym co mam teraz ......a byly to jedna wielka niewiadoma.......stracil sowja szanse na powrot....pewnie wie o tym ale ostatni raz jak go widzialam (oddawalam mu jego rzeczy z szafki ode mnie) to byl wytraznie zadowolony smial sie patrzyl na mnie i niby sie usmiechal ale jakby drwił i nabijał się.....a ja stalam smutna i bylam spokojna.....potem odjechala i tyle go widzialam.....znajomi mowia ze on zalozyl maske ze nie pokazuje swojego bólu....niewiem co o tym myslec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aples
dodam, ze rozstalismy sie w zlosci.....wykrzyczalam mu ze nic sie o mnie nie staral ze nie dbal o mnie nie szanowal i to koniec...a on wykrzyczal mi ze niechce mnie juz znac i ze mu na mnie nie zalezy.....ja wiem ze to bylo w zlosci choc bardzo zabolalo bo ja wtedy skoczylabym za niego w ogien tak go kochalam.......wszystko dla niego moglam zrobic strasznie mi zalezalo....ale bol jaki mi zadal zni=szczyl to uczucie......nie widuje go wiec az tak nie mysle nie tesknie no ale boje sie ze kiedy go moze spotkam to wroci.....placze tylko czasem jak wpadne przypadkiem na nasze zdj razem....ale to mija....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mas za mało problemów więc sobie wynajdujesz. widocznie lubisz się czuć jak postać z taniego romansidła i babrać w emocjach niczym w smrodliwej sadzawce. nie ma sensu więc dawać ci rad i od tej sadzawki cię odciągać. moje opinia o twojej osobie. naucz się co to jest lojalność wobec partnera, bo nie masz o tym zielonego pojęcia, a bez tego żadnego związku udanego nie stworzysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się z powyższym - jesteś egzaltowana i na siłę robisz ze swojego życia serial brazylijski :O o tym swoim eksie na Twoim miejscu dawno bym zapomniała - robił Ci awantury z powodu zwykłych smsów od kolegów?? a z jakiej paki on w ogóle czytał Twoje smsy???? nie lubił Twoich znajomych? strzelał fochy bez powodu na imprezie, kiedy Ty się dobrze bawiłaś? to ma być ktoś, za kim tęsknisz?? :O :O :O :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooh zycie.
jak mnie wkurwiają miliony wielokropków w jednej wypowiedzi. eh :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi sie tego czytac
ale uważam że jesteś zbyt niedojrzała i zbyt młoda na ślub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oh zycie.
hahahahhahaa jak tam nei ma nic o slubie :D piona!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi sie tego czytac
oboje jesteście niedojrzali a do tego facet jest jeszcze o Ciebie chorobliwie zazdrosny i zaborczy, sam ma znajomych ale nei pozwala ich mieć Tobie.... jesteści3e po prostu jeszcze niedojrzałe dzieciaki które myślą że kochają na zabój a cała sielanka zniknie gdy pobierzecie się i urodzi się dzieciak, ty znienawidzisz faceta a on Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oh zycie.
ej człowieku, juz Cie lubie :D bo wypowiadasz sie kompletnie nie na temat. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi sie tego czytac
bo przeczytałam ten łzawy wywód do połowy, dopiero potem przeczytałam resztę, ale i tak bzdety, laska liczy że za 5 lat jej były nagle dostanie olśnienia i wróci..... jak chce to niech całe życie nie wiąże się z nikim i czeka na tego kolesia z kompleksami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slabapsycha
Inwestuj w nowe uczucie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oh zycie.
wiekszosc kobiet potrafią prawic same łzawe wywody i myślą ze na bylych to działa. :D ale to nie prawda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aples
liczylam na bardziej pozytywne porady :/ a nie wszyscy pisza ze jestem niedojrzala itp nie znacie mnie nie macie prawa tak o mnie pisac. duzo w zyciu przezylam i jestem z siebie dumna ze dalam rade sie pozbierac po tej rozłące.....nie wsiadajcie na mnie :( napiszcie cos co da nadzieje a nie zasmuci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×