Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziewiętnasteczka

czy 19 lat??

Polecane posty

Gość poczekaj jeszcze troche...
ja urodziłam mając 20 lat ,koleżanki sobie latały po imprezach a ja z dzidziusiem w domu ...nie mówię że żałuje bo teraz się cieszę że mam dziecko ,ale mimo to trzeba się wyrzekać tego czy tamtego bo dziecko...Od czasu do czasu idziemy z meżem na impreze,ale wtedy tylko gdy któraś z babć może zostać z Małą ,a w tygodniu ciągle dzieckiem zajmuje się ja... zresztą już nie jest tak samo jak kiedyś... jak urodzisz a byś nawet chciała gdzieś wyjść sobie to zawsze będziesz się martwić o dziecko ,wkońcu będziesz za nie odpowiedzialna.I Twoje życie się zmieni. Zatanów się dobrze nad tą decyzją,młoda jesteś jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewiętnasteczka
pewnie ze lepiej u wtedy juz dziadkow zostawic jak beda oni chcieli, niz zostawic malucha z jakas obca babą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewiętnasteczka
no ja wlasnie wiem ze sie pozmienia i tego sie obawiam troche bo to juz nic nie bedzie tak jak kiedys. i dlatego wlasnie o tym mysle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosietta
zapominasz czasem tabletek ale nie wiem czy to prawda ze takie ciąże groza ze dziecko rodzi sie chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosietta
ja jak będę starac sie o dziecko to wczesniej odstawie tabletki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewiętnasteczka
jak powiedzialam o tym lekarzowi i zapytalam co bedzie jak zajde a nie bede wiedziec i dalej brala tabsy to co wtedy to on mi na to ze w nich mala dawka i nie szkodzi to nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewiętnasteczka
no bo ja sie nie zdecydowalam jeszcze dlatego nie odstawiam bo sama nie wiem jeszcze co zdecydowac a teraz mykam juz z forum do domciu ju jade Buuzia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosietta
oki ja tez mykam do domku wiec odezwe sie w poniedzialek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość celinkkkaaa
w tym wieku i dziecko, no nie, pieluchy, pranie, sprzatanie, gotowanie. A gdzie przyjemności. Dziecko zostanie na całe zycie dzieckiem i niestety zawsze ono będzie na pierwszym miejscu. Póżniej będzie szkoda pieniędzy dla własnych przyjemności. Chyba, ze będziecie mieli dużo pieniędzy, ale w naszym kraju i w obecnym czasie to niemożliwe. Mnie już pół zycia zleciało na tym, ze niby mialo byc lepiej i co, pozostały tylko marzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada0000000000000000
ja w maju mam mature. po maturze rowniez chce miec dziecko i w tym czasie bede zaocznie studiowac , rodzice mojego chlopaka mowią codzienie ze chca miec juz wnuka to bedą mieli :P :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja poczułam instynkt juz w wieku 18 lat, teraz mam 20 i dalej w ciąży nie jestem. Ślub we wrześniu 2009 i w noc poślubną od razu zaczynamy starania:) A tabletki przestaje już brać, bo musze zrzucic pare kg:) a z tabsami nie daje rady :P No i już nie mogę sie doczekać. Z moim narzeczonym już były plany ,że zaczniemy starania w tym wrześniu ale to było mówione rok temu no i wtedy jeszcze nie bylismy narzeczeństwem:) Teraz niedawno mówilismy , że w lipcu 2009 będziemy, ale padło już na noc poslubną:P I to już na 100% bo ja już tak bardzo tego dziecka chcę:) Zresztą mój narzeczony też:P hehe I jak to by wypaliło to ja miałabym 22 lata jak bym została mamą, a mój narzeczony 27 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewiętnasteczka
hej hej :) ~~ ada0000000000000000 jego mama też ciągle powtarza ze wnuczka by chciala hehe ze moze przypadkiem wpadniemy :P a tak wogole to jak teraz w ten weekend chcialam kupic nowe opakowanie tabletek to widzialam ze mu sie przykro zrobilo, nawet mowil mi zebym, nie kupowala ich, ze sie uparlam itp. nie sie odzywal slowem jak do apteki jechalismy wkońcu... jak rozmawialismy w weekend on by chcial, ze damy rade, jak cos to on nawet nowej pracy poszuka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewiętnasteczka
a pewna pani na innym topicu na ten temat napisala : "jezeli bedziecie mieli pieniadze zeby zapewnic mu jedzonko i ubranka i Ty czujesz sie gotowa, to nie ma co czekac....to piekny wiek aby zostac mama!!!!!!!!!!!! pewnie wiele z was mnie skrytykuje ale wkleje wam cos: Czas zabawy, czas pracy Kiedy dziewczyna ma osiemnaście lub dwadzieścia lat, ogląda się za wszystkim dziećmi na ulicy, patrzy, jak matki karmią niemowlęta, i coś w niej krzyczy, że powinna robić teraz to samo. Jest jednak inaczej, nie ma dziecka ani rodziny. Przygotowuje się do zdawania egzaminu maturalnego lub chodzi na jakieś wykłady, które umożliwią jej potem znalezienie dobrej pracy. Po studiach okazuje się, że dobrej pracy nie ma, ale ona dalej ogląda się za dziećmi na ulicy. Instynktownie szuka towarzystwa młodych matek. Żeby zdobyć pracę, zapisuje się na dodatkowe kursy i rozpoczyna kolejne studia. Kiedy je kończy, zaczyna pracować na jakimś podrzędnym stanowisku w firmie konsultingowej. Przykłada się do pracy, dzięki czemu awansuje i na jakiś czas zapomina o dziecku. Zegar biologiczny jednaka tyka i gdzieś około trzydziestki ona ma już pewność, że chce mieć dziecko. Tylko z kim i jakim kosztem? Trzeba by porzucić pracę i zostać w domu, a kto zarobi na dom i na dziecko? Nie spotkała jeszcze odpowiedniego mężczyzny, wszyscy wydawali się jej nieodpowiedzialni i niedojrzali, tacy chłopcy. Oni nie nadają się do bycia ojcami, do tego potrzebny jest ktoś wyjątkowy. W końcu poznaje kogoś takiego, ma wtedy trzydzieści pięć lat, on jest rozwodnikiem, dobrze zarabiającym dyrektorem jakiejś spółki. Winna rozwodu była żona, która go nie rozumiała. Decydują się na ślub i na dziecko, które rodzi się dwa lata później, bo trzeba było poczekać ze spłatą kredytu, wiadomo, że człowiek nie może być przesadnie obciążony płatnościami, jeśli chce wychowywać potomka. Przy porodzie ona ma więc 37 lat. Dziecko rodzi się zdrowe, ale po powrocie do domu okazuje się, że on nie ma w ogóle czasu dla niej ani dla maleństwa, jest zapracowany, ciągle w drodze, ciągle gonią go interesy. Ona siedzi całymi dniami sama i choć kocha swoje dziecko, chciałaby wrócić do pracy, bo myśli, że tam znajdzie spełnienie. Czasami przypomina sobie, jak to było, kiedy przyglądała się młodym matkom, które karmiły swoje dzieci w parku. Teraz też widzi takie matki, one są od niej młodsze o piętnaście, siedemnaście lat; kiedy będą w jej wieku, ich dzieci będą kończyły ogólniak. Gdy sobie to uświadamia i patrzy na swoją kruszynę, chce jej się płakać. Najlepsze lata zostały za nią. Teraz jest już tylko obawa o maleństwo i myślenie o tym, jak to będzie, kiedy przyjedzie starość. - Jeśli dziś miałabym coś doradzać młodym dziewczynom - mówi Julia, 40 lat - powiedziałabym im, żeby nie marnowały czasu, żeby nie zawracały sobie głowy żadnymi studiami, kursami czy czymś podobnym, żeby urodziły dziecko, kiedy mają osiemnaście lub dziewiętnaście lat, i żyły szczęśliwie, ze swoim chłopakiem, który może i jest trochę niedojrzały, ale tak naprawdę kto w dzisiejszych czasach dojrzał do rodzicielstwa? Niechby sobie razem wychowywali to dziecko i zarabiali pieniądze gdzie popadnie, nie myśląc o głupstwach typu: przyszłość, emerytura, kariera. To wszystko jest nieważne. Nigdy bowiem nie wiadomo, co przyniesie przyszłość, a nasze plany rewiduje przypadek lub opatrzność - jak kto woli. Kobieta spełnia się w rodzinie i nie da się tego zmienić. Można się tylko oszukiwać. Dziewczyny, które mają po dwadzieścia lat, tak bardzo pragną dziecka, że chciałyby je mieć z byle kim, niestety często w pobliżu nie ma nawet tego "byle kogo". Uważam, że naszym życiem nie rządzi zdrowy, naturalny rytm narodzin i śmierci, rządzą nim absurdalne zasady wymyślone nie wiadomo przez kogo. Żyjemy w rytmie spłacanych kredytów, w rytmie pensji, która przychodzi na konto co miesiąc, w rytmie urlopów, które trzeba gdzieś spędzić. Nie ma tu miejsca nie tylko na refleksję, ale i na nas samych. Oddaliśmy władzę nad sobą ciemnym siłom, których nie znamy. Piekło czy raj? Od dzieciństwa słyszymy, że zanim człowiek założy rodzinę, powinien skończyć studia i zostać kimś. Kończymy więc studia i dalej jesteśmy nikim, dalej jesteśmy na początku drogi, wszystko przed nami i tylko lat nam przybyło. Nie mamy żadnych doświadczeń, które pomogłyby nam odnaleźć się w życiu, ciągle zależymy od innych i to ci inni, często wbrew nam, decydują o naszym życiu. Nie potrafimy zdobyć się na samodzielność myślenia, bo przecież z góry wiadomo, jak ma się potoczyć nasze życie, nie ma tu miejsca na własne pomysły i eksperymenty. W wieku trzydzieści lat jesteśmy ciągle dziećmi, dorastamy gdzieś około czterdziestki, a kiedy przychodzi pięćdziesiątka, uważamy, że można zacząć życie od nowa, tyle że dla niektórych ono się właśnie kończy, bo natura jest nieubłagana. Nikt nie zwróci nam zmarnowanych lat, a czasu jest naprawdę niewiele. Sto lub sto pięćdziesiąt lat temu szesnastolatek był już dojrzałym mężczyzną, który decydował o swoim losie. Mógł zarabiać pieniądze i dowolnie je inwestować. Praca była ważnym elementem życia, ale pracowało się za pieniądze, a nie po to, żeby pracować i dożyć emerytury. Dziś szesnastolatkowie są istotami kompletnie ubezwłasnowolnionymi i często zachowują się tak, jakby pozbawiono ich mózgu. Nie potrafią odnaleźć się w grupie rówieśniczej, a co dopiero w sytuacji, w której musieliby zadbać o siebie. Nie potrafią żyć w naturalnym dla człowieka środowisku, gdzie panuje rywalizacja ekonomiczna, gdzie silniejszy i sprytniejszy pokonuje słabszego i miej rozgarniętego. - Miałem to szczęście - mówi Paweł - że uniknąłem takiej standaryzacji. Od kiedy tylko zacząłem samodzielnie myśleć, zacząłem także zarabiać pieniądze. Najpierw na budowie, potem w warsztacie samochodowym, potem wyjechałem za granicę. Mogłem pracować przez cały dzień, bo nie miałem zobowiązań. Kiedy odłożyłem już wystarczająco dużo pieniędzy, poszedłem na studia. Skończyłem je w wieku 28 lat, zrobiłem doktorat, prowadzę własną firmę w USA. Kiedy patrzę na moich kolegów, którzy dali się wrobić w schemat, jaki narzuca się młodym ludziom, robi mi się ich żal. To byli dobrzy uczniowie, prymusi, którzy zawsze dostawali same piątki, a ich życie było zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach. Najpierw uczyli się w liceum, potem na studiach, nierzadko bardzo prestiżowych, następnie, jeśli mieli taką możliwość, wyjeżdżali za granicę, a jeśli nie - zostawali w kraju. Mają po trzydzieści lat i próbują zarobić pieniądze. Niektórzy z nich są prawnikami i im się udaje, ale z lekarzami i innymi zawodami jest gorzej. Nie dogonią mnie nigdy. Doświadczenia, które zdobyłem przez lata pracy, nie da się niczym zastąpić. To jest prawdziwa dojrzałość i dorosłość - nie trzeba się bać życia i nie trzeba się bać zaczynać go wcześnie. Mit dzieciństwa Panuje powszechne przekonanie, że należy cieszyć się dzieciństwem, młodością i korzystać z tych lat pełnymi garściami. Jest to jedno z większych kulturowych oszustw, jakimi nas się karmi. Dzieci, które szybko dorastają i w wieku piętnastu lat mają poglądy często bardziej dojrzałe niż rodzice, są w pewnym momencie swego życia zmuszani przez jakieś niewidzialne siły do dobrowolnej infantylizacji. Podobno jest to związane z wiekiem. Skoro jednak tak jest teraz, to dlaczego nie zawsze tak było? Nie zawsze dzieciaki zaczynały zachowywać się, jakby ktoś uderzył je w głowę czymś ciężkim, nie zawsze w wieku szesnastu lat zaczynały słuchać durnowatych zespołów i zachlewać się na umór piwem. To podobno jest synonim dobrej zabawy. Zamiast dorosnąć i wziąć za siebie odpowiedzialność, człowiek staje się dziś bezrozumnym konsumentem, tak jakby płacił swoim życiem haracz, nie wiadomo komu; dopiero po tym okresie "zapłaty" zaczyna dojrzewać po raz drugi. - Kultura, w której żyjemy - mówi Rafał, socjolog - zakłada, że człowiek musi przejść jakąś inicjację. Kiedyś w cywilizacji Zachodu były nią pierwsze zarobione pieniądze, które wiązały się właśnie z osiągnięciem dojrzałości. Dziś jest to kompletnie strywializowane. Dojrzałość to absurdalny i do niczego niepotrzebny egzamin maturalny, to pierwsza wódka, pierwsza dziewczyna i pierwszy papieros. Młody człowiek, zamiast stać się dorosły, przechodzi przez bardzo długą fazę dojrzewania, w której właściwie tylko marnuje czas, niczego się nie uczy i niczego nie poznaje. Nie zarabia też na siebie, jest na utrzymaniu rodziców. Jest konsumentem, musi nim być, bo żyjemy w czasach konsumpcji. Owa konsumpcja dóbr - materialnych i kulturalnych albo quasi-kulturalnych - to właśnie jest haracz, jaki płacimy, tylko że potem nie otrzymujemy w zamian nic, dalej jesteśmy kukłami w czyichś rękach, dalej konsumujemy. W czasach, kiedy nie grozi nam śmierć z powodu nieznanych chorób, a przynajmniej nie w takim stopniu jak niegdyś, kiedy świat jest w miarę bezpieczny i stabilny, my wszystko co najlepsze odkładamy na później. Zamiast spełniać się rodzicielsko i zawodowo w młodym wieku, zamiast pracować, póki mamy siły, i zdobyć samodzielność, my wciąż na coś czekamy. Kiedy zaczynamy nadrabiać stracony czas, kiedy mamy dzieci i dorabiamy się pozycji i niezależności, bywa, że już jest za późno. Jedyna pociecha w tym, że czas ów nie został stracony z naszej winy. Oszukano nas, tak jak oszukuje się co dzień tysiące młodych ludzi." I mysle ze cos w tym jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 19 lat. Moja córka jutro skończy półtora rok:P ani się obejrze a już będzie miała 2 latka:):):):) a niedługopojej urodzinkach urodzi się może braciszek:PP bo jestem teraz w 7TC :D:D i jestem bardzo szczęśliwa!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewiętnasteczka
nastoletnia mama - ooo to Ty juz dwójkę bedziesz miala ? :) a jak radę sobie dajesz z obowiazkami ? no ja wlasnie mysle czy nie odstawic tych tabletek, on juz tez nie chce zebym brala, nie wiem. co chwila o tym mowi, czy nawet esy pisze jak w pracy jestem. wczoraj zezw3alowany byl jak mowilam ze bede brala i przy nim wzielam. wczoraj bylismy tez na imprezie malej bo jego kolega do woja idzie dzis i nalezalo go odprawić:P tam temat stary tego kolegi nawinął o dzieciach, o tym ze teraz kariera wazniejsza dla ludzi no i ogolnie to co mnozna w tym watku zawrzec i co bylo poruszane w tym topicu. widzialam jaką zawiechę złapał... dzisiaj rano powiedzial, ze mi spali te tabsy bo on nie chce zebym brala :P nie wiem sama. ale nawet cos mi mowi wewnatrz ze moze juz nie powinnam brac, co bedzie to bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewiętnasteczka
nastoletnia mama - my jak rozmawialismy o imieniu dle córeczki( bo bardzo by chciał córeczkę, ale jesli nie córeczka to chłopiec tez fajnie byleby zdrowe było malenstwo) to tez myslelismy o imieniu OLIWKA :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra dusza****
Ja proponuje Nickole albo dzesike, a chlopczyka to Kevinek albo Dzastinek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewiętnasteczka - według mnie to koniec czerwca poinno się urodzić:) mamy Oliwie więc może synek będzie:P radze się dobrze. My mieszkamy na wsi więc praca na podwórku:) a 3 tyg ide do lekarza teraz nie ma sensu. dziewiętnasteczka powiem ci szczerze że ja nie żałuje!!!! miałam 17 lat jak wziełam ślub, mój mąż prawie 20. Oliwia jest cudowna!! :):):) dziecko toowoc miłości, dziecko łączy dwoje ludzi. Jeżeli wiesz że to ten chłopak to możecie pomyśleć o dziecku. Namakurat szybko poszły starania o drugie:P a do szkoły nie chodzisz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudusia-mamusia
19 to jz jestes za stara na dzieci. Ja urodzilam pierwsze w wieku 16 lat drugie 17 i pol i trzecie w rodze a jestem mlodsza o ciebie. Dzieci to skarby najwieksze, nic innego sie nie liczy. Kiedys gdy bede stara np 50 lat bede juz miec prawnuki a wy dopiero wnuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewiętnasteczka
nastoletnia mama - no ja od października zaczęłam studia zaoczne, a od konca wrzesnia staz. I tez na wsi raczej bysmy mieszkali u niego bo ma troszke pola i go nie zostawi, mama otrzymala jego to w spadku to czemu ma to zostawiac ? no a Wam to faktycznie dobrze by bylo jakby chłopak sie trafił, jak juz niunie macie :) wczoraj tez mi glowe zawracal zebym juz nie brala tabsow ale sie wczesniej poklocilismy to nadal biore :P a poklocilismy sie o to ze pojechal odwiezx tego swojego kumpla do woja i wypil( pal licho wypic mogl) ale jak wypil to wsiadl za kółko i troche drzwi od auta przyrysowal.. po co tam sie pchał ?? i juz widze te komentarze ze jest nieodpowiedni na ojca itp ale on naprawde nie jest taki zly, tak sie dzieje pod wplywem kolegów, wczoraj nawet mowil zebym wyszla za niego hehe ale troszke wysmialam te jego podpite oswiadczyny :P a dzis sie nie odzywam narazie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×