Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zupkowa mama małej zosi

Lekarze dla kasy-krew mnie zalewa.

Polecane posty

Gość Zupkowa mama małej zosi

Jestem tak wściekłam że nie wiem czy są słowa które to opiszą. Wczoraj w szkole mój syn miał gorączke,38,7.W domu dostał leki i było oki.Nie był apatyczny,marudny czy senny.Brak kaszlu,brak kataru...kompletnie nic.Pomyślałam,że to może przejściowe lub zaczyna się coś typu grypa itp.W nocy budzi mnie krzyk,lece do syna a ten zalany łzami.Że boli i boli,mamo ratuj.Bolał go mocno brzuch,miał biegunkę i goraczke.Poszedł do toalety,dostał leki i poszedł spać.Rano wstaje gorączka(juz wyciagnełam karte do lekarza) i pojechaliśmy.A ta..........mądra jak sie pózniej okazało zbadała syna,oklepała pomacała i kazała jechać do szpitala bo to wyrostek.Przestraszyłam sie nie na żarty.Pojechalismy a tam 3 bite godziny pod kilkoma gabinetami,USG itp.....nic.Juz po wszystkich badaniach jeszcze była wizyta u szpitalnego pediatry(tak na wszelki wypadek co by zasięgnąć porady innego lekarza) i ten do mnie po badaniu syna tak.............."co za lekarz badał Pani syna,przecież on ma angine.po co te badania,przeciez nalot na gardle tego kolory(itp) to tylko dla anginy"......Myślałam,że wsiąde w auto i wjade w gabinet "wspaniałego lekarza pediatry".Jak lekarz może sie tak pomylić?Powiedzcie mi.Przecież to nie był dzień czy dwa żeby angina mogła sie rozwinąć.Co mam teraz zrobić?Lekarz z szpitala sugeruje rozmowa z lekarzem pierwszego kontaktu i delikatne zwrócenie mu uwagi.DELIKATNE???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zazwyczaj tak jest niestety
mąż zanim przeszedł do mojej przychodni chodził do jednej babki, która nawet na weterynarza się nie nadaje. Np mąż ma alergie i mówi jej, że zyrtec już nie pomaga, na co ona: tak ma pan alergie, i zaleca zertec...... Mówię tu o lekarzu rodzinnym dla dorosłych, ale -prawdziwy problem to taki, że konowałów spotyka się także wśród pediatrów. :-/ Idzie się załamać! PS. Dodam, że mąż nie miał alergii tylko zapalenia oskrzeli, dostawał w szpitalu zastrzyki i po kilku miesiącach udręk wyzdrowiał. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×