Sypiam z dwoma

Niech to weźmie licho. Byłam przykładną narzeczoną cztery lata. Wierna, uczciwa, kochająca, zaradna.... Wszystko się poprzestawiało od kiedy się z Nim rozstałam, poszłam na swoje... Poznałam kogoś kto wydał mi się sympatyczny, dużo mówił, pozwalał nie myśleć o dawnym narzeczonym a ja chciałam zapomnieć.... więc poszliśmy do łózka, sex jak sex przyjemny ale bez miłości.... Potem stwierdziłam, że nie chcę z nim już sexu tylko koleżeństwo. I wychodziło. Poznałam kogoś nowego, pomyślałam, że może uda mi się go pokochać lub przynajmniej uczucie do dawnego narzeczonego przelać na niego... Zaczeliśmy się spotykać jako 'para', poszłam z nim do łóżka, to był dobry sex, pomyślałam, że może nam wyjdzie... Ale on miał mniej czasu dla mnie bo wyjazdy służbowe. Przez cały czas miałam kontakt z kolegą, aż w końcu ponownie się przespaliśmy... Jestem zagubiona, mówią, że kobiety to dziwki coś w tym jest. Ja byłam wierna, nie myślałam o zdradzie a teraz proszę taka sytuacja. Może dać sobie spokój z każdym z nich choć jak zsotanę sama nie wytrzymam z tęsknoty do dawnego narzeczonego...

lepiej, żebyś na razie przystopowała ze znajomościami, wiem, że samotność nie jest łatwa, ale musisz sie wyleczyć sama, a nie przez kolejne związki do niczego nieprowadzące. Nie jesteś szczęsliwa w tej sytuacji,więc po co się męczyć? Odnajdź jakieś hobby,zainteresowania, oddaj sie czemuś pożytecznemu, rozwijaj się, wychodź z kumpelami...coś innego, ale na razie na Twoim miejscu bym odpoczęła od facetów, zwłaszcza, że wplątujesz się w dziwną sytuacje, uciekaj póki nie jest za późno

mam to samo :( teslnie za byłym teraz mam jakąs fizyczn aprzyjemność, nic więcej, myślałam że nam sie ułoży - ale wychodzi że nic z tego nie bedzie :O

a ja kocham trzech:D to dopiero tragedia:P