Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość mowa trawa

Moja dzisiejsza wpadka...

Polecane posty

Gość mowa trawa

Miałam umówioną wizytę z kontrahentem na godzinę 10, od rana jakoś mało przytomna byłam. Wsiadając do samochodu poczułam dziwny zapach, właściwie smród, który z każdą sekundą się nasilał. No nie kocie szczyny. Musiałam zlokalizować "coś" co tak śmierdzi, znalazłam i to bardzo szybko, tym "czymś" byłam ja, a raczej mój nowo zakupiony kozak. Nie miałam czasu się wracać, bo to ważny kontrahent, czekało mnie podpisanie umowy, nie było mowy o spóźnieniu się. Smród przebijał się z zapachem moich perfum powodując wybuchową mieszankę dla nozdrzy, zamiast skupić się na warunkach umowy, to ja zerkałam na faceta, a raczej jego nozdrza, czy przypadkiem nie wyłapie smrodu. Pech chciał, że moja wnikliwa obserwacja zauważyła dziwne ruchy nozdrzy kontrahenta, postanowiłam zadziałać. Powiedziałam, że w takiej sytuacji musimy przerwać spotkanie, mój kot narobił mi w buty i może to skutkować uszczerbkiem na zdrowiu, po czym pożegnałam się. Niedawno miałam telefon, że facet pisze się i chcę umówić na podpisanie umowy, rozmowę przerywał przeraźliwy skowyt śmiechu, ale mi do śmiechu w tej chwili nie było. Nie wiem teraz, czy skarcić mojego kota, czy go pochwalić za moją przyszłą premię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×