Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zła teściowa

podobno jestem złą teściowa

Polecane posty

Gość zła tesciowa
a tak na marginesie... Nawet nie mam się komu pochwalić,o tym, żeby się pożalić jakoś w ogóle nie myślę... ale jakoś sobie daję radę... uczą się, pracuję na cząstki etatu, mam zajęcia na moim UNIWERSYTECIE - jestem szczęśliwa Wszystkim osobom zabierającym głos w tej dyskusji chciałabym życzyć spokojnych i miłych Świąt Bożego Narodzenia... A moje życzenie na Nowy Rok??? Poznać synową, i z tej dobrej i złej strony, poznać wnuka, kochać ICH... Ale największe moje marzenie... Chciałabym, aby mój syn doprowadził do sytuacji w której bylibyśmy rodziną... kocham ich, wiele jestem dla nich uczynić [ale nie wszystko!!!]... Kocham Ich, ale ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jussaa
moim zdaniem syn z żoną sztucznie stwarzają problem z wigilią.Przecież mieszkają od siebie 1.5km! moja bratowej rodzice mieszkają ok 30km od naszego miasta.Najpierw przyjeżdżają na wigilię do nas,która z tego względu zaczyna sie trochę wcześniej,podzielą się opłatkiem ,zjedzą nieco i potem jadą do jej rodziców i tam zostają.Następnego dnia znów się spotykamy na obiedzie,tym razem u niej w domu.Można to rozwiązać jak się chce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może kiedyś będzie taki czas, że nastąpi pogodzenie, ale widocznie synowa ma tak wielki żal do teściowej, że nie może się przemóc :-( Ja też swego czasu byłam posądzana o to, że chcę zabrać teściowej mieszkanie, a ..... ehh.....nawet nie chce mi się o tym pisać ...i wiele osób wierzyło w tę bzdurę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może tamta synowa też jest posądzana o różne rzeczy, które są nieprawdziwe...? Nie wiem, ale wiem, że trzeba znać wersję obu stron, żeby wydać jakąś opinię .... a nie plotkowac o osobach nieobecnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam często takie topiki. Mam dorosłego syna, jedynaka, pewnie zostanę teściową. :( Tak jak Autorka uważam, że syn nie radzi sobie w tym układzie. Zaborcza, roszczeniowa postawa żony wynika chyba z jego niepewności. Autorko- nie masz nic do stracenia- gdybym tylko potrafiła się na to zdobyć- postąpiłabym jak Ty. Oni Cię nie szanują, dobrze, że sama się szanujesz. Z pewnością karą za taką postawę będzie odsunięcie od wnuka. Wydziedziczyłabym, może sobie uświadomią... Ech, szkoda słów. Ba się jak najlepiej. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zla tesciowo, z twoich wypowiedzi wynika, ze wcale taka zla nie jestes, przeciwnie! wychodzisz raczej na szalenie madra kobiete, pelna cierpliwosci wobec osob, ktore zdaja sie w ogole nie zaslugiwac na nic dobrego. wspolczuje, ze synowa tego nie widzi. to zastanawiajace, skad w niej tyle zlosci wobec ciebie. podpisuje sie pod wszystkimi wypowiedziami, ktore mowia o tym, abys nie zostawiala wypracowanego modelu zycia na zyczenie synowej i syna. (dokladnie w tej kolejnosci) opierajac sie na opisach, rowniez jestem zawiedziona twoim dzieckiem - nie dosc, ze dalo sie zmanipulowac, to nic potrafi przejrzec na oczy. okropnie mnie wkurzylo zyczenie synowej co do zmiany mieszkania. ale na lopatki zostalam powalona historia wigilijna. to sie w glowie nie miesci... synowa nie dosc, ze wyglada na osobe wyrachowana (zadanie zamiany mieszkan i w pozniejszym okresie pelnowymiarowej opieki nad wnukiem), to jeszcze bezduszna. serdecznie wspolczuje. i - dla osob takich jak zawiedziona swoja wlasna tesciowa plus - wg mnie nawet wredota tesiowej nie usprawiedliwia zostawienia jej samej sobie na wigilie. i wcale mnie nie dziwi, ze autorka topiku nie miala nastroju na dolaczanie do rodziny synowej. kurcze, potwornie mnie wzburzyl ten topik. pani tesciowo, mam nadzieje, ze zarowno syn jak i jego zona pojda po rozum do glowy i po milosc do serc. nie swietuje wigilii, ale zycze pani, aby panina byla udana - pelna milosci i wybaczenia. i zrozumienia, bo od tego chyba sie zaczyna. sciskam! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Perlo, moim zdaniem ostentacyjne wydziedziczanie powoduje raczej reakcje typu: "Widzisz! zawsze mowilam, ze twoja matka to PIIIIIIIIIIP!" z drugiej strony poza terapia rodzinna, tudziez wstawieniem synkowi tzw. jajec :P nie widze innego rozwiazania ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostra brata___
Twoja synowa to taka sama wredna gnida jak moja bratowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluś
nie zabroniłabym mężowi wspólnej wigili z matką. nie lubię jej i na pewno nie dbałabym w tym momencie o nią i o jej samopoczucie. ale jest to leciwa już kobieta i nie chciałabym, żeby mąż miał kiedykolwiek poczucie, że zostało mu mało lat z matka a on z tego nie skorzystał, albo że nie był z nia na jej ostatniej wigili, bo w pewnym wieku liczysz się z tym że każda kolejna może byc właśnie ta ostatnią. i bałabym się że to mogłoby sie rzucic cieniem na nasze małżeństwo i na jego zaufanie do mnie. dlatego nie zabraniam mu i nie bede. zawsze chodzimy tam złożyc życzenia i trochę posiedziec. nie dla niej, dla niego. i dziwie sie że syn tej pani nie znajdzie nawet chwilki żeby do matki, bo synowa przecież jej nie musi lubic, ale syn powinien o pewne rzeczy dbac. z drugiej całą historię znamy tylko z ust jednej osoby,z trzeciej strony ta pani wydaje mi sie osobą barzdzo zdecydowaną, bo ona od początku nie wątpliwości, że nie chce siedziec z dzieckiem . nie wiem, dla mnie za dużo niewiadomych, ale mówie, nie wierze że jakaś sytuacja jest tylko przez jedną stronę stworzona. oczywiście rozumiem że sprawa z samotną wigilią wzbudza emocje, bo człowieczeństwo powinno brac górę nad fochami. ale ja w przeciwieństwie do was nie uważam że ta pani jest taka wspaniała i święta jak się przedstawia, myślę że miała spory udział w ochłodzeniu stosunków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
Pewnie miała udział, może nawet nieświadomie, w końcu nie wszyscy muszą się lubić. Nie można jednak od teściowej/matki żądać, aby cale dnie zajmowała się wnukiem. To jej dobra wola a nie obowiązek. A reakcja, że za karę teściowa nie będzie wcale widywać wnuka, jest poniżej krytyki. Przypuszczam, że matka synowej, która wnukiem też zajmować sie nie będzie, będzie go jednak widywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła teściowa
Moi mili znajomi z tego topiku... W poniedziałek wyjeżdźam z koleżankami na Mazury... One sa tak samo samotne jak ja... jedziemy do gospodarstwa agroturystycznego - 3 przypadkowe "koleżanki" Poznałyśmy sie na Uniwersytecie staruszków :D każda z nas jest inna, każda ma inny temperament, ale takie wspólne święta mogą nam przynieść wspomnienia... Zaryzykuję... A a moi bliscy... Zero reakcji ... Synowa ubolewa, że teściowa.... dopowiedzcie sobie sami .... A ja nie chcę być jeszcze jedną zmaltretowaną babą - mam prawo do swojego życia... Ktoś pytał mnie, a czy jej mama nie jest w stanie pomóc - NIE JEST - oprócz ciężko chorego męża ma jeszcze 3 wnucząt na głowie... Tym maleństwem nie jest się jeszcze zająć.. Synowa chce poświęcić 4 tygodnie na opiekę na maleństwo, potem ona wraca do pracy. ja miałam być tą osobą, która zajmowałaby się wnukiem przez 12 godzi dziennie, obiadek tez w chwilach wolnych przydało by się przygotować, zakupy... toć babcia po drodze na spacer jest w stanie to załatwić... Ale... coraz częściej mi jest na rękę jak moje dzieci robią fochy.... Niestety, dzieciska też się zcwanili...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za pół roku mój syn kończy 18 lat. Pewnie niedługo też założy rodzinę. Mam zamiar przyjąć dokładnie taką samą postawę, jak autorka. Już od dawna wie, że ode mnie ryby nie dostanie. Wędkę zawsze. Instrukcję do wędki też. Ja też mam swoje potrzeby i swoje życie. Dopiero przekroczyłam 40 i mam zamiar trochę odpocząć od odpowiedzialności za wychowanie dzieci. Pomóc, oczywiście mogę, ale wszystko z umiarem. Wiem, jak trudno jest radzić sobie samemu, bo mi nikt nie pomagał. Wychowałam syna sama, bez niczyjej pomocy. Uważam, że wystarczająco wiele wysiłku włożyłam w rozwój społeczeństwa. Teraz kolej na innych, a ja mam zamiar cieszyć się drugą połową mojego życia. Naszej Teściowej życzę udanych Świąt i Wszystkim Pozostałym też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie co by nie było to z ta wigilią to bylo przegięcie! Moja tesciowa tez czasem doprowadza mnei do bialej gorączki(ale tylko czasem - ma swoje dziwne fochy) ale uwazam ze ogólnie jest dobrym czlowiekiem, sama zaproponowala ze od stycznia bedzie z malutką siedziec a ja jak chce moge isc do pracy. Dlaczego mam nie skorzystac skoro sama zaproponowala. Wigilie, świeta wielkanocne zawsze spedzamy i tu i tu. Z tesciami mieszkamy w tym samym bloku tylko w innych klatkach wiec oni zawsze robią wczesniej ( pytają o której babcia robi np. wigilie) idziemy do nich posiedzimy z 1,5-2h i idziemy do mojej babci ( tam spotyka sie cala rodzinka-moja mama,ciocia rodzenstwo; babcia tez zawsze pyta o ktorej tesciowa robi wigilie zebysmy mieli czas i tam troche posiedziec) mysle ze to jest swietne rozwiązanie i niewiem jak moglabym zabronic mojemu mezowi isc do swojej mamy na swieta... kocham go i jego szczescie jest dla mnei najwazniejsze a wiem ze przykro by mu bylo jak by nie byl z rodzicami i swoim rodzenstwem w taki dzien, ba wiem ze jest szczesliwy ze z milo checią z nim pojde, i tak samo on chodzi z miło chęcią ze mną do mojej rodziny :) autorko podziwiam cie za twoją asertywność, ale uwazam ze czasem sama molabys zadzwonic, zaprosic na obiad, ze im tez by sie milo zrobilo, moze syna meczy jzu ze sama do niego nei zadzwonisz, ze sie nie interesujesz nim, jego zoną itd mysle ze telefon raz na dwa tyg bylby ok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz zal do syna
wcale i sie nie dziwie... Z pierwszego postu wynika, ze postawa zyciowa Twojego syna i synowej to "jak trwoga to do Boga"... Skoro do tej pory nie bylas im potrzebna to niech nie oczekuja teraz ze rzucisz wszystko dla nich na zasadzie "zadzieram kiece i lece" :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostra brata 2
moja bratowa nastawila dzieci przeciwko mojej mamie, namieszala w glowie mojemu bratu, sklocila nas ze soba, pomimo iz blagalam brata zebysmy o wszystkim zapomnieli, ze mamy dzieci, ze to dla ich dobra, on mi powiedzial - ze nie da sie juz nic naprawic. Moja mama wychowala 3 dzieci, tatus zmarl gdy mialam 7 lat ( teraz mam 32) , nie jest kobieta zlosliwa , ma 64 lata, duzo w zyciu przeszla, wiele krzywdy, i wiecie co...swieta spedzi ze swoim facetem z ktorym mieszka od jakis 10 lat ( dzieki Bogu ze on tam jest ) , ja w Polsce nie mieszkam i nie moglam w tym roku pojechac, moj drugi brat z kolei, jest alkoholikiem ktory wyjechal i slad po nim zaginal. Mama bardzo to przezywa. A jeszcze teraz miewa niedotlenienia mozgu, budzi sie w nocy , mdleje, nie wiem czym to sie skonczy, zalewam sie lzami , bo mysle o najgorszym, nie wiem co mam robic,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yvana
Siostra brata 2-to bardzo przykre .Masz dwoch braci a tak naprawde nie masz rodzenstwa.. Maja rada:niech twoja dlon zawsze bedzie wyciagnieta w strone brata,niech wie ze dazysz do zgody.Nie jestem pewna ale moze kiedys zrozumie.Ty za kazdym razem kiedy tylko nadarzy sie okazja,probuj z nim rozmawiac,nawet wtedy kiedy wiesz ze to nic nie da. Twoja mama....och ciezko,ciezko przebolec ze ktos ci "poniewiera matke"...Ty ja szanuj,czesto mow (pisz) ze ja kochasz.Ty musisz ja kochac za wszystkich!Bratowa...olej ja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła tesciowa
Moją mazurską sielankę przerwał mi syn... Odwiedził mnie, nie prosiłam o to,pełen wyrzutów sumienia... Coś mu się nie układa w małżeństwie, żona ma wymagania... Właściwie nawet nie chcę o tym pisać, to ICH problem, nie mój... Kazałam mu się opamiętać, mają nowo narodzona Kruszynkę, powołali ja do życia - nie przez przypadek... Nie mogę powiedzieć, że kocham synowa, jest "zimna jak islandzkie lodowce", ale do tej pory była dobra zoną i matka-teściową tez szanowała. Nie jestem zgaduj zgadula, wolałabym, aby młodzi mówili mi wprost co ich drażni, jakie mają potrzeby i jak mogę im pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prawdziwe życie
Czytam, co piszesz... ZŁA TEŚCIOWO: "zła tesciowa Moją mazurską sielankę przerwał mi syn... Odwiedził mnie, nie prosiłam o to,pełen wyrzutów sumienia... Coś mu się nie układa w małżeństwie, żona ma wymagania..." Kurcze, nie dość, że jako teściowa jesteś do du... do niczego, to jeszcze wychowałaś maminsynka, który nie potrafi rozmawiać z własną żoną :-( niezaradnego faceta, który z byle problemem leci do mamusi spódniczki :-( żenada .... Nie chciałabym być nigdy taką teściową, Boże uchowaj :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zła teściowo masz w pełni rację - to ich życie. Za swoje błędy niech sami ponoszą odpowiedzialność. Ty jedynie co mozesz zrobić to wysłuchać, użyczyć ramienia do wylania łez. Możesz powiedzieć - rozumiem. I na tym Twoja rola się kończy.Nie pouczaj, nie doradzaj. Żyj swoim życiem w końcu masz do tego prawo - jak każdy z nas masz swoje zycie tylko jedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prawdziwe życie
Pikok..... w pełni się z Toba zgadzam, niech im da dorosnąć i synowi, i synowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła tesciowa
a może wcale nie taka zła.... w mazurskich klimatach zobaczyłam inną stronę życia rodzinnego. Ale to temat do innego topiku... Właściwie chciałam już nie zabierać głosu w dalszej dyskusji, bo i po co - nauczyłam się żyć sama, sama sobie radzić, nie użalać się nad sobą -Nowy Rok - niesie nowe wyzwania, ja mam nowe postanowienia - KOCHAĆ BLISKICH, kochać i jeszcze raz kochać, ale żyć swoim życiem. Postanowiłam nie interesować się życiem mojego syna i jego rodziny. Pewnie niektórzy z Was powiedzą "wyrodna matka", tak, jak niektórzy piszą, że wychowałam maminsynka. Teraz muszę myśleć o sobie - ten maminsynek przez lata nie pomagał mi, nigdy nie było go przy mnie, nauczyłam się żyć inaczej - poznałam wspaniałych ludzi, zorganizowałam sobie"'pomoc sąsiedzką" w nagłych przypadkach, nauczyłam się, że nie warto dzwonić do syna w wypadkach "awaryjnych"... Może tu tkwi mój błąd? Trzeba było dzwonić, żądać, wymagać... Teraz syn żąda pomocy - nawet nie prosi - żąda! On i synowa... A mnie jakoś to zaczyna śmieszyć - dwoje dorosłych ludzi, oboje pracowali [ teraz synowa jest na macierzyńskim], własnościowe mieszkanie i ja chętna do pomocy w razie "awarii' Niejedna rodzina chciałaby być w takim położeniu... Ale ONI ?- syn zepsuł mi humor świąteczny - Musisz zająć się wnuczką, Hania nie wyobraża sobie ją zostawić pod opieka obcej osoby, więc mamo MUSISZ! Robi mi ciągłe jazdy jaka mam mamusię, nie pomaga nam, a jak jeszcze na tych wojażach jakiegoś gacha złapie!!!- i dostał mój syn delegację od żony, przejechał 300 km aby nareszcie z mamą pogadać. Nie, nie wychowałam syna na maminsynka, ale o tym, ze zostanie pantoflarzem też nie śniłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brazel
trzymam kciuki za twoje nowe życie!Masz do niego pełne prawo i dobrze radzę skorzystaj z niego a synem i synową się nie przejmuj- ten typ tak ma.ja mam 30lat i w pełni akceptuję wybory mojej Mamy a wręcz sama ją zachęcam do aktywnej emerytury.Wnuczka o wiele więcej skorzysta mając szczęśliwą i spełniona Babcię!Życzę powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zla tesciowo--------- czytam sobie od czasu do czasu ten topik i po cichu Ci kibicuje, ale postanowilam dzisiaj napisac, zeby Cie wesprzec. Wygladasz mi na fajna babke, zorganizowana, nie rozsrzasujaca problemow poraz en-ty i do tego wcale nie jakims smutasem, tylko osoba lubiaca towarzystwo innych. Jestem przed 30 mezatka od 4lat, nie mam tesciowej bo mama mojego meza nie zyje, za to jego tatus poszukal sobie taka pania, ktora jest zazdrosna o to , jak do nas przyjezdza, jak odwiedza swoja rodzine, w glowie mi sie to nie miesci, tymczasem gdy robi cos dla niej, lub pomaga jej corkom no to wszystko jest w jak najlepszym porzadku.Nie moge wybaczyc mojemu tesciowi, ze zwiazal sie z taka baba i robi wszystko pod jej dyktando, najgorsze ze mieszkamy w tym samym miescie juz nawet przestalam udawac, ze zywie do niej jakakolwiek sympatie. Ile bym dala, zeby mama mojego meza zyla!!! pozdrawiam Cie bardzo bardzo serdecznie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza_30
Droga teściowo, Jestem osoba młodą, męzatka od 3 miesięcy. Kontakty z moimi tesciami sa cudowne i jestem dla nich ukochaną córeczką i ja się odpłacam tym samym. Twoje postepowanie jest słuszne. Podziwiam Cię za to,ze masz swoje zycie (ja nawet nie prowadze tak aktywnego życia). Może napisz list do synowej, w ktoqym wyliczysz Jej powody dla których nie zajmiesz się dzieckiem. Poza tym masz d... nie syna, ktory nawet w wigilii nie chce z Tobą spedzic. Powinnac wytłumaczyc im czemu tak postepujesz i uswuadomic im, ze to ICH WINA. List jest lepszy niz rozmowa bo mozna go napisac spokojnie i na zimno a podczas rozmowy to nerwy mogą puscic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olo 123
To ciekawe jak nasze życie i doświadczenia na różnych polach pozwalają nam postrzegać tę samą sytuację na wiele sposobów. ZŁA TEŚCIOWO, gratuluję asertywności w myśl starego powiedzenia, że co nas nie zabije, to nas wzmocni (Święta). Pomyśl ilu nieporozumień unikasz nie wchodząc w życie nowej już przecież rodziny. Jestem córką i synową. Jedna Mama nie pracuje, druga ma dość swobodny układ godzin w pracy. Było mi trudno zaakceptować fakt, że moja Mama -niepracująca- nie zajmie się wnukiem. Ale zajęło mi to może około tygodnia. Pochodziłam po mieście, popatrzyłam na Babcie chodzące z wnukami na spacery. Było kilka zadowolonych, ale raczej umęczone, narzekające, nerwowe... Pomyślałam o mojej Mamie. Dałam sobie spokój z rozmyślaniami na temat tego, że \"przecież skończyłam studia i powinnam się rozwijać, a nikt tak jak moja Mama nie zajmie się wnukiem\". Cieszę się ze zrelaksowanej i spokojnej Mamy pomagającej awaryjnie (przy dziecku awarie się zdarzają :) ) i przekazującej dziecku pozytywne wartości i wyciszenie. Teściowa natomiast na własne życzenie zajmowała się synem dwa dni w tygodniu przez rok. Skomplikowało to nasze relacje i powiedzieliśmy pass. Syn poszedł do przedszkola, relacje wróciły do normy. Ja wolę tak. Mamy dwie Babcie chętne do pomocy w razie \"W\". Spokojne, uśmiechnięte. Myślę, że swoją pogodą ducha dają mojemu synowi więcej niż frustracją i opieką z konieczności. Myślę, że każdy powinien dbać o siebie i szanować swoją przestrzeń życiową. Z moich obserwacji wynika, że po 50 roku życia nie mija ochota na życie i trzeba je łapać, tak jak robią to nasze Mamy. Nie dla każdej kobiety celem i realizacją w życiu jest opieka nad kolejnym pokoleniem, choć wiem, że się trafiają i wtedy szczerze zazdroszczę :) Pozdrawiam, powodzenia, proszę dbaj o siebie, bo masz siebie tylko jedną. ps. sama namówiłam Mamę na UTW.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olo 123
ps. przez 2 pierwsze lata życia dziecka sama byłam z nim w domu. Może żyło się przez to skromniej, może mój dorobek zawodowy nie powiększył się w tym czasie znacznie, ale widzę te 2 lata w moim dziecku. To wielka inwestycja i namawiam do tego każdą mamę, która może sobie na to pozwolić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna zla synowa666
moja tesciowa rozwalila mi malzenstwo na 100% , ale ja nie o tym bardzo jej nie nawidzilam i ona mnie w momencie jak zmarl tesciu ,zostala by sama z mlodszym bratem ex i siostra na wigilie ,wiec pojechalam zrobilam wigile i bylo ok, a potem juz byl tylko rozwod. Takze tutaj nie do konca wina synowej lecz twojego syna ktory nie potrafi stac sie mezczyzna i walnac dlonia w stol . przykre to i smutne . Ja pojechalam bo mam serce .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprobowac go pokochac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła teściowa
chyba należy Wam się trochę kila słów... Zbliżyłam się z synową, zaczynam ją poznawać i lubić - to całkiem fajna dziewczyna. Wnusią zajmuje się "kiedy mam ochotę", czyli od czasu do czasu. Bardzo ją kocham, chcę dla wnusi wszystko co najlepsze, dlatego znalazłam jej nianię najlepsza pod słońcem - siostra mojego męża chętnie zaopiekuje się się maleństwem w zamian za drobną pomoc... Ja zawsze gotowa jestem przybiec z pomocą w newralgicznych, lub nietypowych sytuacjach... Chyba to maleństwo było potrzebne moim dzieciom, aby uzmysłowili sobie, że w rodzinie powstają więzi; dzieci-rodzice. Ze swoich pasji nie zrezygnowałam - odbyłam jedna z kolejnych podróży, do miasta z którym łączą się wspomnienia - do Amsterdamu... Jestem szczęśliwa, ze mogę realizować swoje pasje, ale kiedy jest taka potrzeba, zrezygnuję bez żalu... Pozdrawiam wszystkich z tego topiku - Elżbieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×