Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zła teściowa

podobno jestem złą teściowa

Polecane posty

Gość jedno jest pewne
w tej rodzinie kompletnie brak komunikacji. ale bez względu na to po czyjej stronie leży wina nie potrafię sobie wyobrazić jednej rzeczy.. mianowicie, że po śmierci męża autorka spędzała święta sama, bo jej syn pojechał gdzie indziej. k.... tak się traktuje matkę???? zaznaczam, że sama mam koszmarne problemy z teściową i ona nigdy w życiu nie powiedziała mi nic miłego i ani razu nie pomogła przy dziecku, bo latała z dupa po kweście. Ale Autorko skoro to twoje jedyne dziecko to może lepiej spróbować zażegnać nieporozumienia? nie będzie Ci przykro jak twój wnuk będzie wychowywał sie z dala od ciebie? oni sobie poradzą w końcu sami, ale ty na tym nic nie zyskasz. jesteś sama i już tak pozostanie jeżeli nie będziesz mądrzejsza. spróbuj z nimi porozmawiać. może lepiej ustalić jakieś warunki i wrócić do normalnych kontaktów. łatwo oceniać i stawać po jednej albo drugiej stronie, buntować, zwłaszcza jak się w tym nie siedzi na co dzień. tak naprawdę to ty poniesiesz największe konsekwencje. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ah ha ha starsze osoby
po 50 tce:D a to dobre:D To Grażyna Wolszczak np tez jest stara? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluś
lostka, ale co jest takie żałosne wg ciebie? uważam ze prośba o niewtrącanie sie to nie jest to samo co prośba o zerwanie kontaktów. uważam że można nie wtrącac się i okazywac zainteresowanie, potrzeba tylko odrobinę życzliwości i dobrej woli. jeżeli syn poprosil o "niewtrącanie" się tzn że zaistniała sytuacja, którą odebrał jako wtrącenie, należało o tym porozmawiac, a nie zachowywac się jak obrażona księżniczka. i wiesz co? z wieloma osobami utrzymuję życzliwy i intensywny kontakt, a mimo wszystko nie uważam żebym sie komukolwiek w coś wtrącała i nie usłyszałam od nikogo takiego zarzutu. na pewne rzeczy pracuja obydwie strony, przez lata, mamusia miała wspaniały komtakt z synkiem, a tu nagle wpadła jak burza synowa i wszystko zepsuła, o beeeeee, o fuuuuuuuuj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluś
pozatym jak się tęskni za kimś, brakuje nam tej osoby i jest nam smutno z powodu jej braku, to się jednak do tych kontaktów dąży, nawet jak trzeba trochę zweryfikowac swoje zachowanie. a autorka topiku powiedziała jasno: albo na moich warunkach, albo wcale. i to ma byc ta biedna teściowa poniewierana przez wyrachowana synową? oczywiście watek z samotną wigilią jest bardzo niefajny, ale wg mnie nie może przesłaniac całości problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no coż pluś
tez bedziesz kiedys tesciowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no coż pluś
nie jak obrazona ksiezniczka...tylko dostosowuje sie do prosby syna. A gdzie to jest napisane ze to rodzice maja nadkawiwac dziecku całe zycie???:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waads
tak to jest... jak nie ma dzieci - to teściowa wróg, won i w ogóle jest beeee... jak pojawiają się dzieci - to mamusia mogłaby się zająć, a w ogóle to mamusia ma za duże mieszkanie, a my małe i na starość lepiej mieć małe,... a jak nie to jest beee. Okropieństwo. Teściowo uszka do góry. Moim zdaniem przede wszystkim powinniście porozmawiać, skonfrontować to co myślisz z ich planami. Tłumienie żalu w sobie nic nie da, a doprowadzi do gorzkich łez, po co? Masz życie, znajomych, żyj, nie rezygnuj z tego. Masz ochotę im pomóc? Pomóż :) ale nie oznacza to etatu darmowej niańki w imię "masz wnuka to go kochaj". Wigilia świadczy źle nie tylko o Twoim synu, ale przede wszystkim o synowej. Sądzę, że w jej wielkim domu pełnym ludzi znalazłoby się jedno miejsce dla matki jej ukochanego... A jeżeli rozmowa do niczego nie doprowadzi, a synowa jeszcze bardziej się naburmuszy to po prostu daj sobie z nią spokój i żyj jak żyjesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowe sa do bani wiem cos...
MOJ BRAT POWIEDZIAL KIEDYS MOJEJ MAMIE ;;NIE TWOJ CYRK I NIE TWOJE MALPY;;i od tego czasu moja mama sie nie wtracala,ale przyszla chwila taka ze moj brat z bratowa poprosili moja mame o pomoc, i co mama na to,,nie moj cyrk i nie moje malpy,, a brat odpowiedzial,,ale w cyrku mowia bawcie sie razem,, ok mam pomogla bo musiala bo byl pogrzeb wnuka ,ale i tak jest ta najgorsza, jak pani ma juz swoj swiat to niech pogada z nimi ze juz nie ma sily na dzielenie ich zycia ze swoim, ok, czasami mozna im pomoc,ale tylko dla tego by bardziej zrozumieli co to rodzina znaczy i co to jest MATKA-TESCIOWA,ale nie do przesady pomagac, bo bedzie pani zas sponiewierana, nie daje sie ludzia niewdziecznym calego serca!!! WIEM PO MOJEJ MAMIE; MOJA MAMA NIE OD MOWI ;ALE DO CZASU;I TAK MA BYC;musi pani ich szacunku do siebie nauczyc , jak ich sie nie da szacunku nauczyc to,papapappapa daje sie majatek po smierci bo jak sie da przed to i tak tego nie uszanuja,:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluś
no więc dalej nie rozumiem, czyli utrzymywanie kontaktów musi nbyc jednoznaczne z wtrącaniem się? nie da się utrzymywac i jednocześnie nie byc nachalnym? a co do tego, że będę kiedyś teściową, no cóż, wydaje mi sie że tutaj raczej poruszałam problem braku komunikacji Z SYNEM a dla syna to sie chyba raczej jest matką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluś
i tu też widzę manipulację założycielki topiku, bo jakby napisała "podobno jestem złą matką bo nie chcę sie zajmowac dzieckiem mojego syna" na pewno wasze reakcje byłyby zupeł nie inne. laska pisze o problemach z synkiem na które sama zapracowała, naprawde tego nie widzicie? z synowa może nie gadac, ale nie zadzwonic do syna, tylko czekac aż on zadzwoni? no naprawde, ale stęskniona mamunia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluś daj spokoj
Tesciowa nie musi pomagać. proste. Ona swoje dziecko wychowała. Rodzice są od zajmowania sie potomstwem, a jak hcą pracować, to sa niańki, żłobek. Syn sobie zapracował na obojętność. Dostał mieszkanie a było mu mało. Zachłanność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale Pluś ma sporo racji w tym, co pisze. Przecież prawda zawsze leży po środku. Czemu widzicie tylko czarne albo białe? Teściowa (autorka) poczuła się urażona, ale błędem było całkowite zaniechanie prób zbliżenia się do rodziny. Skoro ona przestała całkowicie dzwonić, dbać o relacje matka-syn to po co syn ma ciągle zabiegać? Ona ma teraz nowe życie, może stwierdził, że ona już tego nie chce? A syn nie okazał się kupą chama, bo jego żona chciała większe mieszkanie. Syn okazał się kupą chama, bo pozwolił matce samej spędzać Wigilię w tak ciężkiej dla niej sytuacji. Wszędzie są dobre i złe strony. Może każda ze stron po prostu zawiniła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym przyznajcie szczerze, gdyby autorka zamieściła inny tytuł i wszystko napisała od a do z, jakie są stosunki między nimi itd to inaczej byście szczekali. Nie zmienia to wszystko faktu, że nie należy wykorzystywać nikogo, a tym bardziej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
sorki, dla mnie to dziwne, sama za kilak meis wyhcodze za maz, ale wiem ze świeta bedziemy spedzali i u moich rodzicow i u teściow, w koncu to moja rodzina bedzie. jak mozna nie byc z matka w świeta skoro umarl jej maz, jak mozna pozwolić zeby byla sama. Dla mnie oni sa bez serca. Nie zmneiniaj swojego zycia, okaze sie ze pilnowałąbys dziecka a jak by troche podroslo to posłaliby je do przedszkola i dalej byloby tak jak teraz. Oni Ciebie z gory poinformowali że chieliby zebys opiekowała sie dzieckiem, czy poprosili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
skoro ona tak bardzo kocha swoja rodzine to niech jej matka, rodzenstwo opiekuja sie jej dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z powyzszym
podchowa dziecko i będzie tak, jak teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
aolbo nie pomysliłam sie potem bedzie kolejne i znowu bedziesz chowała, a jak beda wieksze to pojda do przedszkola i tyle bedziesz wnuki widziała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość b. teściowa
tak jak mówisz tak rób to naprawdę najlepiej dla Ciebie a dzieci powinny sobie radzić same z małą Twoją pomocą, moje doświadczenia są inne bo sytuacja też inna. Cieszę się ze odnalazłaś się po tych traumatycznych przezyciach i trzymam za Ciebie kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła teściowa
Nie będę się bronić, nie chciałabym też najeżdżać na dzieci - syna i synową. Brak komunikacji... być może, ale synowi kupiliśmy mieszkanie kiedy jeszcze był kawalerem, sam je wybrał, był szczęśliwy, że może sam wszystko po swojemu w nim zrobić. Synowa, wówczas jeszcze jego dziewczyna miał chęć na inne ... Zawsze zostawialiśmy synowi wolną rękę, nie wtrącaliśmy się w jego sprawy[ nigdy nas nie zawiódł] My nie chcieliśmy wchodzić z KALOSZAMI w jego życie ... Sama miałam wspaniałą teściową, chciałam być podobną, dać młodym czas na relaks.. A fakt, ze nie zamieniłam się na mieszkania - mój mąż po 2 zawale, ten ogródek był jego całym światem. No właśnie, wpieprzająca się we wszystko teściowa - źle Teściowa oczekująca wiadomości od "młodych" = jeszcze gorzej... A tak na marginesie... mój syn zawsze jest dostępny dla mnie pod telefonem komórkowym - nie korzystam - ma rodzinę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pluś
no i sama siebie posłuchaj, ze skrajności w skrajnośc. nikt ci nie powiedzisał że źle zrobiłaś że się nie zamieniłas, nikt nie ma takiego obowiązku, ale nie wydajesz mi się specjalnie serdeczną czy życzliwą osobą. a tekst że nie korzystasz z telkefonu do syna bo ma rodzinę... no sorry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła teściowa
pluś - a dlaczego uważasz, ze jestem mało serdeczną osobą? To. że nie wtrącałam się w życie moich dzieci...pozwoliłam im żyć tak, jak chcą... Ja cały czas byłam im w jakimś sensie pomocna - choćby gotowanie obiadków... gotowałam, chętnie korzystali... a wałóweczkę też podrzucałam... ale nie o to chodzi... ONI chcieli zachować dystans między rodzicami, zachowali... ale jak to się ma do obecnych roszczeń???? Jeszcze, aby wszystko było jasne - nigdy się nie kłóciliśmy, nigdy nie było tak, abym nie mogła porozmawiać telefonicznie z synową, ona też mnie odwiedzała 2-3 razy w roku, zawsze była miła... Po prostu - uznali, że każde z nich kontaktuje się ze swoimi rodzicami... Swoja drogą nie znam swojej synowej. znam ja tylko ze sporadycznych spotkań. Dlatego trudno mi się wypowiadać... Dziecię, czyli moje wnusię też dopiero przyjdzie na świat, ale oni już muszą wszystko mieć zapięte na ostatni guzik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żo
Nikt Cię tu nie potępia, że nie zamieniliście się mieszkaniami. W końcu to, że jesteście osobami starszymi nie oznacza, że trzeba Was w klitce zamknąć. Wy także macie swoje prawa. Ale Pluś ma rację. Ze skrajności w skrajność. Nie umiesz się odezwać do syna nie wtrącając się? Ja np piszę sms i nikt nikogo nie gani, nie jest to uważane za wścibstwo czy wtrącanie. A może wypytujesz, albo dyktujesz? Rozkazujesz? Że boisz się sama odezwać? Obrażona mamusia. Jeśli komuś zależy to odzywają się na kiedy pytając co u kogoś słychać, mówiąc co u siebie słychać. Nie umiesz tego? Właśnie, nie kłóciliście się, czyli ewidentnie brak porozumienia, bo ani nie gadacie ze sobą, ani nie kłócicie. A kłótnie rozluźniają atmosferę, oczyszczają. Czasem trzeba coś z siebie wyrzucić. Oczywiście nie namawiam do kłótni, ale u niektórych jest to jedyna forma "rozmowy". Może jesteście dla siebie po prostu obcy? Gdy rodzina jest ze sobą blisko nie urywa kontaktu ot tak. Bo stwierdzenie "Nie wtrącaj się" jest całkiem normalne, gdy rodzic jest nadopiekuńczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam wszystkie wypowiedzi. Chyba jednak jestem po stronie teściowej. Może to dziwne, bo sama miałam koszmarną świekrę. Ja myślę, że należy zachować umiar. Nie należy odwracać się do nich plecami, bo to byłaby swego rodzaju zemsta. Ale też nie można trzymać palca w ich d..., bo go obesr... Uważam, że wspaniale poradziłaś sobie ze swoimi przejściami. Ułożyłaś sobie życie na nowo i nie zmieniaj go. Powinnaś o tym WYRAŹNIE poinformować syna i synową. Jednocześnie zapewnij ich o gotowości do DORAŹNEJ pomocy. Możesz to zrobić według WŁASNEGO uznania, np dołożenie się do wyprawki, pomoc w czasie połogu synowej (gotowanie obiadów, kąpiel dziecka), zostawanie z wnuczkiem w razie WAŻNEJ I UZASADNIONEJ nieobecności jego rodziców (np. konieczny wyjazd), lub wtedy, kiedy będą chcieli pobyć trochę sami, np. wyjechać na weekend, pójść do kina. Oby tylko niezbyt często i na z góry UZGODNIONYCH Z TOBĄ warunkach i terminach. Nie mają prawa zaskakiwać Cię telefonem \"za pięć dwunasta\". Jeśli to zrobią, masz prawo odmówić. Nie odwołuj swoich wcześniej zaplanowanych zajęć dlatego, że im coś wypadło. Zawsze czekaj na pytanie typu: \"Mamo, czy możesz...?\" Zawsze jasno określaj, co możesz zrobić i w jakim terminie. Nie wstydź się też prosić ich o pomoc, np. opiekę, kiedy złapiesz grypę. Wtedy tak naprawdę przekonasz się, ile dla nich znaczysz. W czasie Waszych spotkań będziesz miała niejedną okazję do szczerych rozmów, które mogą Was bardzo zbliżyć. Tylko na spokojnie, nie wszystko naraz, bo się pokłócicie. Trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła teściowa
Dziękuję Wam za słowa wsparcia i krytyki, wszystkie przeczytałam i postarałam się wydobyć z nich pozytywne wnioski. Wierzcie mi, wcale nie jest mi łatwo... to jedyne moje dziecię , a jego rodzina też nie jest mi obojętna... Kocham ich, mojego syna, moją synową[która tak naprawdę nie dała mi się poznać] i moje nienarodzone jeszcze wnuczę... Ale jednocześnie jestem pełna obaw o nasze stosunki. Dzisiaj był syn, przedstawił roszczenia swoje i swojej żony. Synowa nie chciała przyjść. Z całą świadomością mówię tu o roszczeniach - bo tylko tak można to nazwać.A ja mam dość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluchaj...
co to były za roszczenia? co odpowiedziałaś? wybacz, ale synowa nie chciała przyjść? przecież chodzi o jej dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zła teściowa
odmówiłam codziennej opieki nad dzieckiem w godzinach pracy matki dziecka - reszta z tym się wiąże = nie czuję się dobrze.... chce mi się wyć z bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluchaj...
wydaje mi sie, ze nie powinno chciec Ci sie wyc... sprawa powinna byc inaczej przez mlodych zalatwiona, ja bym jeszcze dodala, ze bardzo ich kochasz i moga liczyc na Twoja pomoc i wsparcie, ale nie bedziesz przewracac swojego zycia do gory nogami... MASZ PRAWO DO SWOJEGO ZYCIA!!! i uwazam, ze powinnas sie zdobyc na szczerosc i powiedziec prawde, ze siedzialas calymi weekendami sama, ze spedzalas samotnie swieta po smierci meza i musialas sobie jakos z tym poradzic!!! i to wtedy pewnie chcialo Ci sie wyc z bolu!!! glowa do gory!!! mam 30 lat, mam tesciowa, ktora nie jest idealem, nie kupila mi mieszkania, ale NIGDY nie pozwolilabym, zeby spedzala sama swieta!!!!!! skoro Twoja synowa ma swoja duza rodzine, to niech teraz ktos jej pomaga!!! przepraszam za szczerosc, ale skreca mnie kiedy slucham takich historii... sama pracuje ze starszymi osobami w klubie seniora i nie moge patrzec jak dzieci wykorzystauja nieraz ich wrazliwosc i dobroc!!! Trzymaj sie dzielna kobietko!!! Bedziesz wspaniala babcia, ale nie mozesz stac sie niewolnica, bo wtedy nie bedziesz lubila ani siebie ani wnuka i nic juz nie bedzie Cie cieszyc!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 31 letnia mama
powiem ze to co teraz napisze nie sprawi pani wielkiej radości .otóż mam znajomą która po wyjściu za maż nie chciała otrzymywać kontaktów(powód nijaki).A jak jej sie dziecko urodziło to nagle sobie o teściowej przypomiala bo ją własna matka olała.i co zrobiła teściowa 0odmowila ja k pani I SŁUSZNIE .Tyle ze dziś teściowa jak wnuczka podrosła zapragnęła wizyt ,.i co dalej :ano jak żuraw i czapla ,teraz młodzi znowu jej nie chcą.Niech sie pani zastanowi co w życiu najważniejsze i podejmie decyzje ,bo najbardziej to tu dziecko krzywdę odczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A miałam nadzieję, że wszystko Wam się fajnie pomalutku poukłada. No, ale po tym, co napisałaś, ręce mi opadły. Chyba jednak naprawdę jesteś dla nich tylko darmową służącą. Babcia J. Zwoźniak Tam w kąciku stoi wyrko niezasłane Jeszcze piesek smacznie chrapie na tapczanie A już cicho ktoś po domu chodzi w kapciach Po omacku się ubiera dzielna babcia Tato wstanie za godzinę, bo mu płacą Ale babcia też się musi przydać na coś Choć rarytas, już w tym babci siwa głowa By w łazience zawsze była rolka nowa Szoruj, babciu, do kolejki, weź koszyczek A uważaj, bo ruch wielki na ulicy Do współpracy ruszaj z handlem detalicznym Nie zapomnij też o maśle dietetycznym Siedemdziesiąt lat ma babcia i nie sarka To wyczyści, to pokrząta się przy garnkach I pomodli za pomyślność się jak trzeba Daj nam, Boże, zdrowie i świeżego chleba Leć do sklepu, babciu, przywieźli banany Zabierz tamtą setkę, jest pod ręcznikami Jeśli Ci zabraknie, to dołożysz z renty Wiesz, że wnuczek musi płacić alimenty Szoruj, babciu, do kolejki pięć po czwartej Z mlekiem dzwonią już butelki - idź na wartę Stań w ogonku cichuteńko jak ta myszka Niech nie złapie Cię, serdeńko, znów zadyszka Babciu droga, jeśli nie ma mydła w kiosku Ty wymodlisz je u samej Matki Boskiej Ty wywalczysz świeży serek w sklepie mlecznym Dzięki Tobie dziadek dostał Krzyż Walecznych Jeśli ciężko Ci jest z nami - ruszaj z Bogiem Widokówkę Ci przyślemy na Dzień Kobiet To co z tego, że swój złoty krzyżyk sprzedasz Przecież sama sobie bez nas rady nie dasz Szoruj, babciu, po kolei zlew i wannę Zostaw szynkę, jadaj kleik albo mannę Pierz skarpetki, kurze ścieraj, jadaj dżemy I broń Boże, nie umieraj, bo zginiemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lo matko
"Niech sie pani zastanowi co w życiu najważniejsze i podejmie decyzje ,bo najbardziej to tu dziecko krzywdę odczuje..." a jaka krzywdę odczuje??? ze babcia nie dala sie wrobic w role nianki, sprzataczk i kucharki hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×