moje zycie pojechane...

siedze w domu sama... jak zwykle w stalym zestawie: ja,tv, komp... pije piwo, ktore mi w samotnosci nawet nie smakuje, przybija mnie jesienna deprecha...Moj facet mnie olewa... Znika i nie ma go calymi dniami i wieczorami... nawet z kochankiem trafilam jak kula w plot, bo sobie takiego znalazlam ze nie moge sie z nim sportykac. Jak tu nie miec doła???? zle mi! ktos sie dolączy?

a co z kochankiem nie tak?

może zacznij żyć jak trzeba, to może ci przejdzie

nie ... nie ma go najzwyczajniej.wyjechany jest. i to na dlugo.nawet bardzo długo.zreszta jesli moge go wogole tak nazwac

zagranicę? no to nieciekawie ;(

no :-/ jest nieciekawie... ogolnie jest do doopy...

jestescie siebie warci

to pomyślmy co można by zrobić zeby nie bylo do dupy, co zazwyczaj poprawia ci humor? :)

mysle nad tym ...musze sie wyplatac z jednego zwiazku...ale czy uda mi sie z tym drugim .. nie wiem. On pracuje zagranica i bywa w PL tylko od czasu do czasu.Ja planuje przeprowadzke do duzego miasta. Sprobuje ulozyc sobie zycie na nowo. Nienawidze jak nie ma slonca. Nienawidze listopada.

a poki co to zostalo mi tylko siedzenie samej przed tv, smucenie sie i marudzenie...

tez nie lubie jesieni, zimno, mokro i ciemno, nic tylko zapaść w sen zimowy. no chyba powinnas zakonczyc ten zwiazek z kochankiem, bo to sensu nie ma, on tam ty tu, to nie przetrwa, wiem bo sama bylam w czyms takim...

wiem wiem ... ze to bez sensu ale ciezko sie wyplatac szczegolnie jak sie ma taklie bagienko w swoim ogrodku.Czekam az samo zdechnie ale cholera jakos nie zdycha... :-I Trudno zrezygnowac z tych kilku milych slow na dzien dobru i dobranoc. Chyba jestem cholernie spragniona tego. Z drugiej strony nawet mi pasowalo ze go nie ma bo myslalam ze to bezpieczne i ze nawet jesli bede chciala cos z nim wywinac to bedzie trudno.A jaka jest Twoja historia???