Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość znalazlam na kafe

O dojrzałości...

Polecane posty

Gość fillizanka
dzięki Catarinka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olaaaa001
to sie nasmialam... Ci co pisza tu ze te 18latki, ktore rodza dzieci i mowia, ze sa szczesliwe moga byc tylko z rodzin patologicznych to chyba Ci, ktorzy studiuja sobie np prawo, bo to modny kierunek, albo skonczyli najlepsze LO w miescie bo rodzice mieli kase wiec i takie studia to dla nich pestka i mysla, ze w zyciu zawsze beda mieli z gorki.. no bo jakze inaczej? przeciez beda po studiach w wieku 24 lat i z bzdura w glowie.... zal mi Was...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Catarinka - tak jak napisalam - tylko pozazdroscic szczescia w zyciu - bo w sumie to wszystko sprowadza sie do tego, zeby byc szczesliwym. Jezeli jestes i zdajesz sobie sprawe ze jestes - to chyba juz nic lepszego nie moglo i nie moze Cie spotkac. Cytat w rzeczy samej z Goethego. Zielone szkielko - zgadzam sie w calej rozciaglosci, trzeba tylko miec nadzieje ze bedzie sie mialo te odwage :) i umiec korzystac z przypadku :p Mnie w zaden sposob nie przeszkadza to ze komus pasuje miec najpierw dzici, i ze z tym jest szczesliwy - ale na maksa mnie wkurza, jak ktos mi usiluje wmowic, ze to jedyny mozliwy model, i rezygnujac z niego wbrew \"zewowi\" - auuuuuuuuuuuu - rujnuje sobie zycie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety są osoby które innym próbują wmówić coś na siłę. Ale to się tyczy w dwie strony. Ja tam nie mam zamiaru wmawiać komuś że skoro ja jestem szczęśliwa to ktoś inny musi. Ciebie wkurza że próbują Ci wmówić taką kolejność mnie trafia szlak jak ktoś mi mówi że ja nie mogę być szczęśliwa bo \"jak to tak, gdyby nie dziecko to na studia być poszła, mogłabyś to mogłabyś tamto\" Jak już pisałam mnie nie kręciło iść na studia czy skakać na spadochronie;) Za to kręci mnie patrzenie jak moja dzidzia rośnie, jak sie uśmiecha, i choć tyle osób mi mówi że dopiero kłopoty przede mną bo jak zacznie chodzić to przerąbane to ja właśnie na to czekam. Kręci mnie to że po powrocie do pracy pierwszą wypłatę prawie całą wydam na młodą i w większości będą to rzeczy zbędne ale co tam:) Już nie mogę się tego doczekać:) A jak ona podrośnie a ja będę znudzona wtedy może pójdę sobie na studia:) Tylko że to jest moja wizja, moje szczęście i tak samo jak Ciebie wkurza wmawianie że tak powinno być mnie denerwuje jak ktoś mi usiłuje wmówić że coś tracę. Ale wiesz, my tu kulturalna rozmowa a zaraz się jakieś zlecą i będą mnie przekonywać że na pewno nie jestem szczęśliwa a Ciebie że jak możesz mówić że należy rezygnować z tego wbrew \"zewowi\" hehe. Mi się wydaje że Ci co przekonują to właśnie oni nie są szczęśliwi. Ciebie przekonują za pewne matki z wpadki które \"żeby nie było\" udają że są szczęśliwe, mnie matki z wpadki które po prostu sobie nie radzą. Tak mi się wydaje. Moje zdanie jest takie że jak nie chcesz dziecka to zrobisz wszystko żeby go nie mieć ( metoda anty : szklanka zimnej wody zamiast). Ja nie planowałam teraz ale jak już zaszłam to byłam najszczęśliwsza na świecie. Jak robiłam test to z uśmiechem na twarzy obserwowałam pojawiającą się drugą kreskę, jak zobaczyłam fasolkę to się popłakałam ze szczęścia... więc nikt mi nie wmówi że szczęśliwa nie jestem:) Ważne żeby każdy znalazł SWOJE szczęście, choć temat był o dojrzałości ;););)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo milo sie z Toba romawia, Catarinka :) Mimo roznicy zdan :D A moze raczej - spozobu zycia... Widzisz Catarinka, zgadzamy sie w podstwowych sprawach :) A mysle ze dojrzalosc polega w duzej mierze na umiejetnosci docenienia swojego szczescia :) W zadnym wypadku nie usiluje Cie przekonac ze powinnas czegos zalowac - ewentualnie moge Ci zazroscic znalezienia wlasciwego stylu zycia :) Fakt napisalam \"nie wiesz co tracisz\" ale to glownie pod wplywem emocji z - przepraszam, nadal nie zmieniam zdania - wkurzajacego artykulu. Ktory, nadal podtrzymuje, jest stekiem bzdur - jako uogolnienie, nie jako opis pewnego podejscia. a moje podejscie akurat nie wynika w zadnym wypadku z obserwacji \"matek z wpadki\", tylko obserwacji mlodych matek z wyboru. Tu, w UK, to jest czesty styl zycia, i od kobiety przez dlugie lata oczekiwano, ze szybko zajdzie w ciaze, rzuci prace, i poswieci sie wychowaniu dzieci. Czyli zasadniczo postawa propagowana przez cydowany tekst. I wiekaszosc kobiet z pokolenia troszke mlodszego od naszych rodzicow wlasnie tak wybralo - po czym w wikeu lat 40-50 okazalo sie, ze dzieci maja gdzies to co dla nich zrobily, mezowie maja je gdzies jako partnerki zyciowe, a one jak sie bardzo upieraja, to moge wrocic do pracy - na stanowiskach glownie pomocniczyszch, bo w moim zawodzie wskocznei po ilus latach na wyzszy szczebel nie jest mozliwe. A z hobby czy pasji zyciowej zostalo im porzadkowanie domu, zmiana poscieli co tydzien i czekanie z obiadem na meza/dzieci ktore albo wpadna (na obiad :D) albo nie. I te wlasnie kobiety uswiadamiaja sobie, ze moze jednak ktos je w jakims zakresie oszukal. Jeli dla kogos spelnieniem marzen jest opiekowanie sie ogniskiem domowym - rewelacja, niech sie spelnia w tym co kocha, z pozytkiem dla siebie i wszystkich zainteresowanych. Ale niech mi nikt nie wmawia ze z faktu posiadania podwojnego chromosomu x wynika fakt potrzeby zajmowania sie wyzej wspomnianym, i ze rozpraszanie sie na cokolwiek innego jest \"wbrew naturze\" i prowadzi do tragedii zyciowych.... Nie kazdy musi lubic skakac na spadochronie czy konczyc kilka fakultetow, ale na milosc boska niech nikt nie wmawia, ze przegrywa sie zycie robiac to. A niestety, jak sie lubi to robic, to lepiej jednak zajac sie tym zanim sie ma dzieci :D Z korzyscia i dla siebie, i dla nich... Ufff, mam nadzieje ze przezylas przydlugie wywody :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 18latmam
Mam 18 lat w maju pisze maturę.Czuje ze jestem dojrzała na tyle by mieć dziecko. mam o 12 lat młodszego brata którego od kąd pamiętam poświęcałam tyle czasu ile mogłam, gdy mama pracowała to ja zawsze sie nim zajmowałam, usypiałam, czytałam bajki, Gdy skończę szkole pójdę do pracy i na studia (zaoczne) .I tak jakoś w tym czasie chciałabym zajść w ciąże. I jakoś sie potoczy wiem o tym co ma być to będzie i nie myślę o tym co powiedzą inni, chociaż wiem ze n.p będę potępiana przez siostrę , która mieszka w Londynie dobrze zarabia ma bogatego faceta i jak to mówi ze ona jest jeszcze za młodą by mieć dzieci mimo ze ma 25 lat a jej facet 40. To jest moje życie i nie pozwolę nikomu w nie ingerować " bo nikt za mnie nie umrze".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znalazlam na kafe
ja dalej bede sie upierac, ze w artykule nie chodzi o to, zeby kogos zmuszac do prowadzenia szablonowego stylu zycia. chodzi o to, ze na sile infantylizujemy nastolatkow, nakazem chodzenia do szkoly, zakazem pracy do okreslonego wieku, ograniczeniem spozywania alkoholu... przyznajcie sie, ile mialyscie lat, jak zaczelyscie uprawiac seks, zapalilyscie papierosa, wypilyscie piwo... w wiekszosci przypadkow, jestem sklonna stwierdzic, ze ponad 80%, zrobila to przed osiagnieciem "własciwego" wieku. jak czytam, ze rodzice boja sie zostawic w domu 13 i 16 letnie "dzieciaki" to mi sie smiac chce:) nie chodzi o to, zeby jak glupiemu zaraz rodzic dzieci i sie mnozyc bez opamietania, ale takie chodzenie do szkoly na sile, gdzie wiekszosc ludzi chodzi bo musi, nic w zasadzie nie wnosi. ile wam zostalo tej szkolnej wiedzy z liceum, z podstawowki??? niby to sie umysl cwiczy itd. no ok. ale moznaby ten umysl cwiczyc juz pracujac nawet na te cwierc etatu w wieku 16 lat. sa ludzie, i kierunki dla wybitnych i tacy niech sie faktycznie ucza!!! ale w wieku 16 lat juz nie jest sie dzieckiem i takie mialczenie nad tym zbuntowanym(glownie wlasnie przez traktowanie jak dziecko)mlodym czlowiekiem jest dla mnie niezrozumiale. i kiedy kobieta ma z kim i pragnie dziecka, ale nie rodzi go, bo praca studia, dom, odkurzacz... tak jak piszecie, czlowiek powinien robic tak, aby byl szczesliwy, dla kazdego szczescie wyglada inaczej, ale ja akurat wierze w determinizm i w to, ze postepujemy w zyciu tak, jak nas nauczono. i jesli wychowujemy dziecko na jednostke nieporadna, to taka osoba bedzie puszczac sie, usuwac ciaze, imprezowac, studiowac na 5 kierunkach, rozwodzic sie i faktycznie dojrzeje po 30-tce:) wiem ze troche teraz generalizuje;) kazdy czlowiek jest inny, ale tak jak piszecie, osoby niedojrzale beda mierzyc te mlode mamy swoja miara, bo one to takie niedojrzale w wieku 20 lat byly... ciesze sie, ze wywiazala sie inteligentna debata, nie zwyczajowa pyskowka;) milego popoludnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokarda zółta
Jaksobie przypominam siebie w wieku 18 lat to raczej miałam inne plany na życie niż rodzenie dzeieci, sama jeszcze byłam dzieckiem. Po zdanej maturze chciałam się dostać na studia ,życie studenckie naprawde jest dużo ciekawsze w tym wieku niż pieluchy. Po studiach znalazłam pracę, wzięliśmy ślub. Teraz dopiero czuję że świadomie i dobrowolnie chcę mieć dziecko,i niemam jakichś lotów że jestem za stara.Więc bardzo proszę nie generalizować, każdy w życiu ma swój czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam inne priorytety w wieku lat 18 czy nawet 23 i mam nadzieję, że moje córki pójdą moim śladem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tolerancja przede wszystkim
po tym co napisała miotła przyszła mi do głowy jedna myśl: Teraz wiem czemu młode dziewczyny boją się powiedzieć o wpadce rodzicom. Często nawet jak się cieszą z tej ciąży to strach przed obwieszczeniem rodzicom tej, jakby na to nie patrzeć, radosnej nowiny jest paraliżujący. To takie małe wtrącenie. Uważam, ze dziecko po 18 roku życia powinno samo o sobie decydować i zarówno kierunek studiów czy też decyzja o założeniu rodziny powinna należeć do nich. Sama nie mam jeszcze dzieci i być może moje zdanie się zmieni. Ale mi nikt nigdy nie narzucił w jakiej szkole mam się uczyć czy też jaki kierunek studiów wybrać i dlatego ja nie chciałabym narzucać tego swoim dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje dzieci zrobią co uważają za słuszne, jak chcą zabawiać się w rodzinę w wieku lat 18 proszę bardzo i szczerze będę się cieszyła z bycia babcią, ale mam nadzieję, że decyzja ta będzie przemyślana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Catarinka chyba jesteś moją bratnią duszą :) Jesteśmy bardzo podobne do siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tolerancja przede wszystkim
:D moje słowa może nie były skierowane bezpośrednio do Ciebie Miotło :) Ale cieszę się, ze myślisz rozsądnie, bo czasem serce mi się kraja jak słyszę o spełnianiu swoich marzeń i ambicji za pośrednictwem dzieci. Kolega ostatnio stwierdził, że zapisze dziecko do szkoły muzycznej podczas kiedy dziecko nie przejawia zainteresowań. Poza tym pamiętam, jeszcze z liceum koleżanki, które właśnie spełniały ambicje swoich rodziców...w większości nie były szczęśliwe. A na samą myśl o wpadce płakały i twierdziły, ze to koniec świata, że przecież rodzice zaplanowali wszytsko, że już studia czekają itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znalazlam na kafe
wiecie, ostatnio rozmawialam z kolezanka, katoliczka, ktora byla zdziwiona, ze nie chce ochrzcic moich dzieci, a przyznala mi, ze gdyby w moim wieku zaszla w ciaze (mialam 21 lat) to by usunela:O ale znam jej rodzicow, to sa wlasnie tacy ludzie, pelna kontrola i nauka, nauka, nauka przede wszystkim. a kumpela, szachistka jezdzila na rozne mistrzostwa i ze znajomymi zapijala sie na umor w wieku 15-16 lat:P dziewczyna jest madra, ale emocjonalnie jest jak dzieciak, mimo ze robi teraz doktorat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem o sobie mozna decydowac jak sie ma swoje dochody. osoba, ktora chodzi do szkoly, prsi rodzicow o kase na nowe spodnie czy kino raczej samodzielnych decyzji nie podejmie bo nawet to czy kupi spodnie czy nie zalezy od rodzicow. i w tym momencie obwieszczanie, ze bedzie sie mialo dziecko zazwyczaj oznacza tyle, ze rodzice beda musieli te utrzymywac wnuka poki corka czy syn nie pojdzie do pracy. tez uwazam, ze sie sztucznie infantylizuej mlodziez, wmawia sie, ze bez studiow nie ma zycia. z prespektywy czasu, gdybym miala wybor, to po maturze poszlabym do pracy na rok, oszczedzila troche pieniedzyi wyjechala jako au-pair do jednego z krajow skandynawskich. nauczylabym sie jezyka wystarczajaco zeby znalec inna prace, pozwalajaca na swmodzielne utrzymanie i odlozenie kasy, popracowalabym ze dwa lata i wtedy poszlabym na studia. po prostu wyzszy poziom. co do rodzenia dzieci, to majac 18 lat spotykalam sie chlopakiem grajacym w zespole, ktory na ojca i meza sie nie nadawal i do tej pory sie nie nadaje chociaz ma juz 27 lat. rozumnie nie poszlam z nm do lozka. moi rodzice zawsze mowili, postepowo, zanim zaczniesz uprawiac seks to zastanow sie czy on sie nadaje na ojca .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do co miotła wymiotła
cieszyc sie z tego, że 18 letnia córka zostanie panną, no nie, napewno nie podskakiwałabym z radości z tego powodu, że w wieku 17-18 lat córka schrzaniła sobie zycie. Owszem dziecko niewinne, ale napewno córce by się nieraz doleciało za to, że jest pusta, zwłasza wtedy, gdyby przyszło utrzymywac córkę i wnusia/wnusię. Bo uważam, że nie sztuka urodzi, sztuka dac utrzymanie temu dziecku i sztuka opiekowa się nim, a nie, żeby urodziła, jabym utrzymywał i jeszcze niańczyła codziennie. O nie. Bo wiadomo 17-18 lat to gówniarz nie pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego 17-18 lat to gówniarz co nie pracuje?? Ja już pracowałam, chodziłam do szkoły a wieczorami dokładnie od 19 do 22-23 pracowałam na insercie w drukarni. Kokosów na tym zbić się nie dało ale miałam jakieś 700-800 zł miesięcznie i mogłam sama za swoje pojechać na pierwsze samodzielne wakacje, po 18 zrobiłam prawko i kupiłam auto. Miałam jeszcze 100 innych prac między innymi promowałam pierogi w realu;) rozdawałam balony playa i inne takie ale także pomagałam przy inwentaryzacjach na hurtowniach, pracowałam w sklepie a przy okazji świąt sprzątałam u tych \"bogatszych\" .A później już miałam fajną, stałą pracę i tym bardziej nie musiałam brać kasy od mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znalazlam na kafe
do co miotla wymiotla, wlasnie takie podejscie jest dla mnie chore, urodzic dziecko=schrzanic sobie zycie, 17-18 lat to gowniarz... niektorzy na sile wmawiaja tym ludziom, ze maja g... do gadania. jestem nauczycielka i nigdy uczen mi zlego slowa nie powiedzial, zawsze traktuje ich jak ludzi na poziomie, rownych sobie(mowie tu o gimnazjum i liceum). nie musze krzyczec, grozic... zreszta, co tu duzo gadac, swoje dzieciaki, mimo, ze sa male tez staram sie traktowac jak doroslych. maja 4 lata i rok, sprzataja po sobie, odnosza na miejsce, starsze samo sie ubiera, zalatwia, pilnuje na ulicy... wiem, ze beda samodzielnymi ludzmi w przyszlosci, bo ja im tylka podcierac nie bede w wieku 16 lat:P rozpedzilam sie dawac na imprezy, kino, ciuchy. niech zarobia! jak beda potrzebowac mojej pomocy, wsparcia, moga na mnie liczyc. ale niech znaja wartosc pieniadza i ciezkiej pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dlaczego niby gowniarz i nie moze zarobic? Ja zarabialam, jako 17 latka, w weekendy jexdzilam w szpitalu na szmacie jako salowa, w wakacje zbieralam ogorki, truskawki, jako 18 latka w wakacje pracowalam na poczcie jako listonosz i za miesiac pracy zarobilam wiecej niz moja mama, ktora ma wyzsze wyksztalcenie i byla kierownikiem zakladu :D . Ona dorabiala sobie na nockach przy dekatyzowanniu spodni i zabierala mnie ze soba, to byla ciezka robota fizyczna, ale dawala mi polowe zarobionych pieniedzy. Nie musialam prosic rodzicow o kase na ciuchy, biwaki, imprezy. Lubilam byc niezalezna. Dlatego po maturze nie poszlam na studia tylko do pracy, chociaz rozdzice sie wkurzali... ale wiedzialam ze chce zalozyc rodzine wiec chciaalam sie do tego przygotowac. Po roku pracy zarabialam wiecej niz moi wyksztalceni rodzice. Jednoczesnie zaocznie chodzilam do szkoly pomaturalnej a na studia poszlam jak moje dziecko mialo 3 lata. Za wlasne pieniadze. W tym czasie mialam juz swoje mieszkanie, bo razem z mezem po slubie (20 lat)mialam) nie przepijalismy kasy tylko oszczedzalismy cala moja duza pensje i jeszcze czesc jego, oczywiscie na imprezki tez starczalo, bez przesady. szanta, dlaczego wydaje Ci sie, ze jak czlowiek nie jest studentem to w mlodosci beztrosto nie poszaleje? Lepiej poszaleje, bo ma pieniadze :D idzie do pracy, wychodzi o 15 i ma w nosie, nie musi sie uczyc wieczorami i ma wiecej czasu pewno niz student. A na pewno ma wiecej pieniedzy na imprezy, podroze itp. W sumie nie znam studenta, ktory wielce podrozuje, moj brat studiuje i wiecznie nie ma kasy, nawet po fajki do mnie przychodzi, bo mieszkam 2 bloki dalej :D. Byl pol roku w anglii w ramach praktyki studenckiej i co widzial? wielkie g... caly czas bral nadgodziny, bo jak byla okazja to chcial zarobic... a jak przyjechal do polski to wszystkie pieniadze przepuscil na zakladach pilkarskich. Bo przeciez ma gdzie mieszkac i mamusia jesc da. Bo jego niestety wychowano juz inaczej niz mnie. Dlatego uwazam, ze kolo 40 miec dziecko to glupi pomysl, bo czlowiek niestety jest nadopiekunczy. Ide do pracy cholera i jutro tez. Zamiast siedziec z moim 3 letnim dzieckiem. Jak bylam mloda to siedzialam a teraz nie moge. Lepsze stanowisko to czas ktorego nie masz dla swoich dzieci niestety. Dlatego dzieci lepiej jest miec najpierw wg mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedfggg
przestańcie opowiadac bajki, ze można sobie dorobici, ja 2 lata już szukam dodatkowej pracy. W mojej miejscowości i okolicach nie ma, chyba, że u was. No ale Polska nie składa się tylko z Warszawy czy Krakowa. Wybaczie. Zacznijcie myśle realnie. Pisac to można. Papier wszystko przyjmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda____
A skąd jesteś że u Ciebie ani w pobliżu nie ma żadnej pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedfggg
nie wiem do czego ci to potrzebne skąd pochodze, ale to jest ściana wschodnia. Owszem możesz zaproponowac mi wyjazd z tej miejscowości, ale musze ci zaznaczy, że mieszka tu duzo więcej rodzin niż moja i też mają dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda____
Do tego że nie wierze że nie ma pracy w ogóle. Wszędzie jest jakaś praca. Jakbyś nie zauważyła to dziewczyny wyżej nie wymieniały jakiejś pracy na której zbija się miliony. Sprzątanie w szpitalu... szpitale są wszędzie, promocja... sklepy są wszędzie. Nawet głupie stanie na kasie to zawsze coś można dorobić. Ja też nie mam blisko żadnego większego miasta. W okresie letnim pracuję nad morzem i codziennie dojeżdżam, w okresie zimowym łapie co popadnie w małych sklepikach, fabrykach. Czasem popracuje miesiąc, czasem pół roku ale zawsze jest coś. Sama mogę sobie na szkołę zarobić. Dlatego pytałam skąd jesteś bo aż mnie to zaciekawiło i chciałam w necie zobaczyć czy na prawdę są takie miejsca gdzie nie ma pracy czy to po prostu Twoje za duże wymagania... raczej wydaje mi się to drugie skoro nie chcesz powiedzieć skąd jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda____
"Owszem możesz zaproponowac mi wyjazd z tej miejscowości, ale musze ci zaznaczy, że mieszka tu duzo więcej rodzin niż moja i też mają dzieci" A co mnie obchodzą inni, Ty napisałaś że dwa lata już szukasz pracy. Ja od 16 roku życia nie miałam takiej długiej przerwy w pracy a też musiałam dojeżdżać.. tak to właśnie jest jak się tylko mówi że się szuka pracy, wiesz kochana praca sama do Ciebie nie przyjdzie, każdy musi gdzieś dojechać, ale lepiej siedzieć na czyimś utrzymaniu i nawet złotówki własnej nie mieć, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znalazlam na kafe
opieka nad dziecmi, sprzatanie, drobne prace remontowe(malowanie itp), korepetycje, promocje. jak ktos sie uprze zawsze cos znajdzie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda____
Dokładnie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jatezzzz
aa co mam zrobic z 2 letnim dzieckiem jak pójdę do pracy, z tych dorywczych prac nie sta mnie będzie napewno na najęcie opiekunki, na utrzymanie mnie i dziecka. Zostawi samo w domu. Chyba nie. Rodzice mi nie zostaną, bo powiedzieli, że jak się nie zastanawiałam nad tym wczesniej to mój problem. Jestem obecnie dorosła 18 lat i mogę według nich robi co chcę. Z jednej strony nie dziwię i m się. Oni już chca odpocząc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkkkkk
przedszkole?? Co całe życie będziesz z dzieckiem siedzieć bo na szkołe też Cie staćc nie będzie?? Poza tym jak zauważyłam temat kręcił się wokół tego że rodzice sami robią "sieroty" ze swoich 17-18 letnich dzieci. Dziecko... Widzisz Rafinka też nie pracowałam bo napisała że teraz nie może siedzieć z 3 latkiem a w tedy mogła, catarinka napisała że chce wrócić do pracy, dziecko pewnie puści do żłobka chyba że odczeka do przedszkola, zresztą z dzieckiem siedziesz Ty a ojciec?? Temat tyczy się tego że są 18 latki ktróe potrafią sobie radzić, co wiadomo nie oznacza że wszystkie. Trzeba wiedzieć kiedy i z kim można, a to żeTy zrobiłaś źle i to z osobą która na ojca się nie nadaje to rodzice mają rację żetrzeba było myśleć wcześniej. Ja mam 19 lat i nie mam pomocy od rodziców i teściów a radze sobie z mężem bo chcieliśmy tego podobnie jak Rafinka i Catarinka. Mature zdawałam z brzuszkiem, a teraz już pracuję przy pakowaniu kołpaków i stać mnie na przedszkole i rzeczy dla dziecka a z męża wypłaty idzie na życie i zawsze starcza do 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×