lepiej pozwolic sie szczesliwie kochac niz .....

lepiej pozwolic sie szczesliwie kochac niz byc zakochanym nieszczesliwie i bez wzajemnosci...

zdcydowejszon to drugie

dlaczego?

Pytanie bez sensu. Pewnie, że lepiej jest być kochanym.

byc kochanym przez tą samą osobę która ty kochasz jest ok... źle sprecyzowałąś pytanie

gówno prawda co mi daje miłość od kogoś skoro ja nic nie czuje

dobrze napisałam....sytuacja jest taka, ze ja nie kocham ale ktos bardzo kocha mnie....ja kocham kogos innego ale ten ktos mnie wcale wiec co lepsze??? to ze ktos kocha mnie i mozemy byc razem czy to ze ja kogos kocham ale ten ktos nie bedzie ze mną nigdy ??

mam podobnie ktoś mnie bardzo chce uszczesliwić,ale ja nie czuje tego czegoś do tego faceta.Nie jestem w nikim innym zakochana ale nie jestem szcześliwa.

chyba nie pozwalam sie kochac :( nie dopuszczam do siebie nikogo....

no własnie nie moge Ci doradzic bo sama nie wiem co zrobić.Cholera jasna On mi daje spokój moge na Nim polegać,a ja....nie czuje tego czegoś. ech

To ja już wolę byc kochana niż sama nieszczęśliwie kochać.

chyba sprawdza sie zasada ze jak ktos nas olewa to latamy za nim z wywieszonym jęzorem...

moze to przez wyobraźnie?Mamy jakiś urojony obraz miłości? załamka

ten który mnie kocha wiem ze kocha szczerze, nie jest interesowny, jest szczery i nigdy mnie nie opusci ten w którym ja sie zakochałam ma mnie totalnie gdzies i chce jedynie do łózka.. swoja drogą moze to przez niego stałam sie taka oschła w uczuciach do innych i jakos nie potrafie sie otworzyc:(

JA byłam w związku z kimś kogo nie kochałam, a ktoś kochał mnie, dwa razy....raz zerwałam z "nim" bo co mi z tego że ktoś mnie kocha jak ja nic do niego nie czuję, potem spotkałam kogoś innego i myślałam że może z czasem miłośc przyjdzie, niestety....... Zostawiłam "go" teraz jestem w szczęśliwym związku, jest miłośc z obudwóch stron i jest cudownie, warto czekac. Poza tym, bycie z kimś kogo się nie kocha to ranienie drugiej osoby.....i męczenie swojej.

Mam jeszcze ostatki nadziei że warto czekać na osobę, którą pokocham z wzajemnością. Ale latka lecą, a nikogo takiego nie ma.. "On" od kilku lat jest we mnie zakochany a ja go tylko lubię. Próbowałam się przekonać, ale chemia jest zerowa... Wszyscy faceci z którymi się w tym czasie umawiałam źle mnie traktowali. Wiem, że on by mi nigdy nie zrobił krzywdy ale go nie kocham. Boję się, że pewnego dnia ze strachu przed samotnością zacznę udawać uczucie i się z nim zwiążę.

mam podobnie. ja do mojego prawie nic nie czuje, a on mnie bardzo kocha :(

Po co być z kimś kogo nie kochać i być z kimś kto cie nie kocha. Lepiej znaleźć odwzajemnioną miłość.