Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

eyka

mamy na wychowawczych-macie czas na wyjścia bez dziecka?

Polecane posty

a zauważyłyście taką prawidłowość, że rodzice matki bardziej się angażują w życie wnuka/wnuków niż dziadkowie ze strony ojca ??? podobno zrobiono takie badania i tak wyszło. U mnie się akurat zgadza;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie napisałam, że nie lubię tego etapu, właściwie spisuje wszystkie jej mądrości na kartkach, kiedyś jej pokażę, tak samo zresztą robiłam ze starszą, ale to jest niekończący się potok pytań, słów, monologu i dialogu. Czasami przysypiam z młodą i już dumna, że prawie usnęła, że będę mogła chwilę odsapnąć, ona nagle zrywa się na równe nogi, żeby zapytać -mamo!!!, a czy pani mikołajowa, to mama mikołajka? (jesteśmy na etapie czytania przygód Mikołajka) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gossśka
nie niejestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eyka: u mnie też tak jest - zdecydowanie. Ale w naszym przypadku jest to być może podyktowane tym, że póki co jeszcze razem mieszkamy:) A jeśli chodzi o moich (prawie) teściów..... no cóż... nie lubimy się z teściową zbytnio (takie sztuczne uprzejmości). Niby się interesują i bardzo go kochają, ale samo to, że My się nie lubimy nie pozwala mi przebić bariery i nie zostawiam Małego z nimi samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gossśka
nie niejestem ale sie staramy z mezem o dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gossśka
do okresu jeszcze troche bo dzis dopiero mam 22 dc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas jest tak z moimi teściami, że z tego co widzę lubią ustabilizowany, spokojny i dość wygodny tryb życia. Angażowanie się w opiekę nad wnukiem wymaga jednak chęci/umiejętności rezygnacji z minimalnej choćby części swoich spraw - wyjazdów dla przyjemności, kaw z przyjaciołką, czy choćby lektury pism czy ksiażek. Nie wszystkich dziadków widocznie na to stać :) Nie oceniam takich dziadków. W swoim dzienniku-pamiętniku wczoraj napisałam: pamiętaj pomagać swojej synowej przy dziecku - twoim wnuku - przynajmniej raz na jakiś czas - z własnej inicjatywy !!! - to tak na wypadek gdybym z czasem chciała zapomnieć jak to jest :D mam na piśmie:P heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deftkkkkk
twoi teściowei wychowali swoje dziecko/dzieci i moga teraz robi na co mają ochotę. A ty możesz mie sama do siebie pretensje. Jak tak nie możesz znieś, że teściowie ci nie pomagają to trzeba bylo nie decydowac się na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raz na jakiś czas, ale wyzbywanie się swojego wygodnictwa na rzecz opieki nad wnukiem jest nie fair. Dlaczego mają rezygnować z kawy z przyjaciółką, podróżowania, czy ulubionego magazynu? Nie ich rolą jest opieka nad dzieckiem. Kompletnego zaniechania odwiedzin, spacerów, czy zwykłego przebywania z wnukiem, nie jest dla mnie rzeczą zrozumiałą, ale nie nam oceniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znowu nieumiejąca czytać :P:P piszę chyba, że nie oceniam takich dziadków i nie wymagam - za to wymagam od samej siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eyka: dobre!:) Hmmm przypomniałaś mi o takiej rzeczy jak pamiętnik. Oj dawno nic nie zapisywałam. Chyba mi się nie chce. Ale to prawda - też mam nadzieję, że nigdy nie będę matką , która uważa synową za największe zło tego świata - a do tego nie ma racji. Bardzo podoba mi się stwierdzenie, że dzieci wychowuje się nie dla siebie, a dla innych ludzi (m.in. przyszłej drugiej połówki). Jeśli nie zgadzamy się z wyborem naszego dziecka to tak jak byśmy go nie szanowali. No ale są też matki (jak właśnie moja nieteściowa), które nie mogą się po prostu pogodzić z odejściem dziecka (czytaj: syna) z domu - coś okropnego. Zabiję się własną pięścią jak taka będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eyka, no właśnie ;) Bo ja Twojej wypowiedzi nie oceniałam. Zapytałam, dlaczego mają zaniechać swoich przyzwyczajeń. A reszta mojej wypowiedzi, to moja własna myśl, a nie alucja do twojej wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobiet z potencjałem --> ustosunkowałam się tylko do tego "bo nie oszukujmy się, ale to jest męczące. Domyślam się że jako matka jesteś zachwycona tym że Twoja córcia chce "chłonąć wiedzę" ;) Ale uwarzam że dziadkom też to może sprawić przyjemność i nie można powiedzieć że wszystkich to męczy. Mamę mojego taty na pewno by to męczyło, ona nigdy nie chciała się zajmować żadnym z wnuków.. wiecznie zmęczona do dzisiaj chodzi po sąsiadach w porze obiadowej bo nie chce jej się gotować i liczy że ktoś ją poczęstuje:/ Dlatego wiem że takie przypadki się zdarzają a "do jam to jest" pojechała po "jam to jest" jakby ona na siłę zostawiała dziecko z babcią. Tak w ogóle to jak mnie mama usypiała w dzień to trwało to godzinami czasami, śpiewanie, bajeczki itp.. aż w końcu mama sama usypiała a ja szczęśliwa leciałam do taty i mówiłam " tato mama już śpi, możemy się teraz bawić" ;) Ja to istny szatan byłam i podobnie jak Twoja 100 pytań na minutę itp. Ale moje starsze siostry "wyręczały" mamę często w zajmowaniu się mną. Uważam że jeśli dziadkowie chcą to można z tego skorzystać bo jakbyśmy my mamy cały czas same zajmowały się dzieckiem bez chwili wytchnienia to nie miałybyśmy z tego przyjemności.. Zmęczona mama to nieszczęśliwa mama. Eyka--> ja mieszkam z teściami więc akurat u mnie to Ci dziadkowie bardziej się angażują. Poza tym jako że młoda ma takie samo nazwisko jak oni to chodzą i mówią o niej jak o członku ich rodziny, zapominając że pomimo nazwiska jest także członkiem mojej rodziny. Oczywiście to wszystko tak na wesoło jest mówione:) A mój tato to wnusie dopiero raz miał na rękach bo się boi ;) ;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieta z.. ----"nowu nieumiejąca czytać" to do Pomarańczki było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jak tu trzeba wszystko tłumaczyć" właśnie ;):D hihih

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze niejsano się wyrażam, ale cóż jestem chora i padnięta z chorym mężem i chorym synkiem akurat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że nie jest męczące, jak masz ją nad sobą jeden do dwóch dni, ale zostawiać ją codziennie? Ja na szczęście jestem osobą, która w życiu zawsze sobie radziła i radzi, dajemy radę i nie jestem przy tym zmęczona. Mam dwie fantastyczne córki i czekam na trzecią - o ile to będzie ona i nie mam zamiaru narzekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to nie narzekajmy:) Cieszmy się, że mamy zdrowe, śliczne i cudowne dzieci. Cieszmy się, że mamy rodziców, którzy je kochają i z chęcią z nimi zostają, ale cieszmy sie też jeśli nikt z nimi nie zostaje bo wtedy są 100% czasu z nami. We wszystkim można znaleźć dobre strony - oczywiście we wszystkim można też doszukać się czegoś złego... tylko po co!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to prawda, że widząc pełną połowę szklanki łatwiej i milej żyć, ale patrząc na braki też się człowiek wiele, oj wieeele może nauczyć...np. jaką teściową NIE BYĆ hahahah :D;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to było do potencjalnych Obrończyń biednych, źle ocenianych Teściowych :D:D:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak trochę z innej beczki, ale ....w sumie z tej samej :P;) - działają u Was jakieś kluby dla mam, gdzie można z dzieckiem pójść i spotkać inne mamy z dzieciakami ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja u siebie nie słyszałam o czymś takim. Być może i jest, ale ja nie wiem (no ale prawdą jest, że nigdy jakoś specjalnie się o tym nie dowiadywałam). A u Was są takie kluby? Jak to się odbywa, na jakiej zasadzie i o co w tym chodzi? (pytam tak dogłębniej bo ogólnie mogę sobie wyobrazić).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×