Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gródki na cieście

życie po rozwodzie II

Polecane posty

Gość gródki na cieście

jak sobie radzicie? Mam 22 lata, za sobą 3 lata małżeństwa i 2 letnią córkę, skończyło się. Kocha mnie, kocha nas - ja to wiem, czuję, ale nie wytrzymał, ja nie mogłam się rozdwoić, zaniedbywałam, ciągłe kłótnie. Tak to boli. Córka zabrała całą moją energię. Nie mam siły już na nic, a teraz ten rozwód. I jeszcze słowa mamy "Zmarnowałaś sobie życie", a ja chciałam być matką, żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ot pytanie..
no i co w związku z tym??? nie rozumiem...po co zakładfałaś rodzine skoro nie dajesz rady??rodzina to nie picie sobie z dziubków tylko obowiąki i przyjemności...dzielone pomiędzy żoną, mężem i dzieckiem...nie wiedzialaś o tym ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Imotyl
gródki na....Nie oszukuj sie i nie usprawiedliwiaj tego drania.Piszesz --kocha nas--kocha mnie hihi--jak by kochał to by ci pomogl i nie doszlo by do takiej sytuacji w jakiej sie znalazłas.Nie wytrzymal !!!!!--co to wogole znaczy --jeżeli chodzi o malzeństwo o wspolne wychowanie dziecka.To jest zwykłe skur.... z jego strony.A gdybys Ty tego nie wytrzymala --to co ?--dziecko trzeba by oddac do Domu dziecka ???????.Otwórz szeroko oczy a wtedy dojdziesz do wniosku,że trafiłas na nieodpowiedzialnego faceta i nie ma o czym mowic.Jestes mloda--dasz sobie rade,a Twoja mama nie ma racji --wcale nie zmarnowałas sobie życia--zycie jeszcze przed tobą-powinna cie wspierac a nie dołowac--tego chyba ci juz wystarczy.Zajmij sie wychowaniem dziecka,bo to jest teraz najważniejsze i nie licz na takiego meża--on sie już nie zmieni--znam to.Uciekaj dziewczyno i niczego sie nie bój--dasz sobie radę. Pozdrawiam i życze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zunie
Jestem innego zdania. Początek małżeństwa to trudna sprawa, jeśli jeszcze wchodzi w grę dziecko. "Gródki" nie słuchaj mamy, wsłuchaj się we własne serce. Znam to z autopsji i dzisiaj naprawdę mogę szczerze doradzić. KOBIETO!!!! SłUCHAJ SIEBIE!!!!! Nie kieruj się co mama powiedziała, czy ktoś z rodziny. SłUCHAJ SIEBIE!!!!!!!! Dobrze Ci radzę. Jeśli "pomyrdasz" rady najbliższych i swoje własne będziesz cierpieć i płakać. Zapamietaj to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli chodzi o ciasto,to grUdki na nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×