Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cierpię

jak odkochac sie w kochanku..?

Polecane posty

Droga osobo zdradzającego swojego męża, Napełnij wiaderko 10 litrowe po brzegi lodowatą wodą i zanurz w niej głowę. Jeśli to nie pomoże polej tą wodą swoje genitalnia, to może rozum wróci. Pozdrawiam, Zdradzony mąż. Ps. Dziś wieczorem zupa będzie za słona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 9885
definitywnie i bezwzglednie zerwac kontakt i usunac wszystko co go przypomina. Podziala po pewnym czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achh
singiel po studiach kłamiesz. Po studiach sie ma wiedzę tzw. ogólną, nabytą w liceum. Tobie tej wiedzy brakuje, i nie o kochanka i miłosc mi chodzi, a o zwykłą biologię. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wróżka Anna Aniela
ZAPRASZAM NA DOKŁADNE WRÓŻBY. W FORMIE PYTAŃ ODPŁATNE 5 ZŁ. W FORMIE OGÓLNEJ CO CIĘ CZEKA W PRZYSZŁOŚCI ODPŁATNE 7 ZŁ- OBSZERNIE. anna_anielaa65@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam sposób 100%
osoby zdradzane muszą sie dowiedzieć........wtedy na bank bedzie koniec kochankowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiedza o życiu nie zaczyna i nie kończy się na Dekalogu Gdyby tak było mielibyśmy Raj na Ziemi. .. Żona, mąż...małżeństwo... dozgonna przyjaźń i wsparcie...lata porozumienia. . Nawet czułe i kocbające...w pewnym momencie staje się ukladem..zadaniem do spełnienia. Gdy w obojgu zabraknie chęci do rozpalania na nowo ognia..gdy mężczyzna nie mówi, że ją kocha...że nadal mu się podoba. ..czy się w ogóle podoba... W nieodpowiednim momencie. ..pojawia się Ów Kochający...amant...który nadrabia zaległości męża Kochanek..? Dlaczego nie " j****ek" "kutanek" Bo w zdradzie nie chodzi o rozstaw ud kobiety. .. Idzie o Kochać. ..Miłości dotyk...tak istotny by zyc...oddychać. .. Tak... oddech traci się później...gdy straty są nieodwracalne .acz serce nie zna...co rozum mówi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja miłość życia
Chciałabym znaleźć gotowy przepis..., ale takiego nie ma. W głowie układałam już wiele razy jak powiem Jemu, że to nasze ostatnie spotkanie, że to i tak nie ma sensu, że tak bardzo Go kocham, że nie umiem bez Niego żyć... Zawsze jednak na tym się kończyło... i choć po spotkaniu te myśli wracały, bo już tak nie dam rady, bo za bardzo Go kocham, to nadal się spotykamy a ja nadal zastanawiam się jak przestać Go kochać... On ma żonę i dziecko, ja mam dziecko, ale z ojcem mojego dziecka (nie jest moim mężem) widujemy się rzadko bo on pracuje w Niemczech. Wiem, że On nie zrezygnuje ze swojej rodziny dla mnie i nawet tego nie oczekuję, ale choć Go bardzo kocham, zaczyna brakować mi sił na ten "związek". Wynika to nie z tego, że Go nie kocham, bo kocham bardzo i On o tym wielokrotnie usłyszał ode mnie (mi też wiele razy mówił, że mnie kocha a nie jest wylewny, wiem to, bo znamy się 15 lat i kiedyś byliśmy razem), ale z tego, że właśnie kocham Go całą sobą. Kiedyś nasze drogi się rozeszły tylko dlatego, że On wyjechał do Anglii do pracy i nie chciał mnie zobowiązywać do tego, że będę na Niego czekała. Z naszymi obecnymi partnerami "ułożyliśmy" sobie życia dopiero niedawno, bo około 4 lat temu. Jest mi coraz trudniej kochać Go wiedząc, że nie będziemy już razem, ale z drugiej strony wiem, że jeśli to skończę, to oboje będziemy nieszczęśliwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja miłość życia
A dodam, że przez te 15 lat, nawet jak pracował w Anglii, mieliśmy cały czas ze sobą kontakt i jak przyjeżdżał, to się spotykaliśmy (bez sexu). Kochankami jesteśmy od prawie 2 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie zrozumie, jeśli sam nie przeżyje.! Nigdy nie myślałam,że mogłabym zdradzić męża, a jeszcze zakochać się w kochanki. Bzdura-powiedziałabym jeszcze rok temu. Stało się- miałam kochanka i zakochałam się w nim do szaleństwa. Poprosiłam go, żeby nie pisał, nie dzwonił, żebyśmy udawali że się nie znamy. I wcale nie jest mi lepiej. Tęsknię, myślę, ciągle wspominam. To życie pisze dla nas scenariusz!!!! Nie odradzamy innych, patrzmy na swoje błędy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milka

Jestem ciekawa, jak zakończyły się Wasze historie. Moim zdaniem zapominanie na siłę nie ma sensu. Przynosi odwrotny rezultat. Osobiście radzę pozostawić sprawy własnemu biegowi. Kiedyś byłam zakochana w mężczyźnie. Jak przyszły święta i siedziałam sama, samodzielnie doszłam do właściwych wniosków. Może mąż za kilka dni stwierdzi, że poznał miłość swojego życia i odejdzie. Albo kochanek zachowa się w taki sposób, że natychmiast skasuje się jego numer. Albo kochanek powie, że kogoś poznał i chce normalnego życia w związku. A może wydarzy się jakaś sytuacja życiowa, np zmiana pracy, myśli zostaną skierowane w innym kierunku, i uczucie zelżeje... Dobra. Sama nie wierzę w to, co piszę. Trzeba nauczyć się żyć z czymś takim. Do końca. Na zawsze. Takie sytuacje się zdarzają. Zdarzyły się koleżance mojej babci i dziewczynie 10 lat ode mnie młodszej. Zdarzyły się paniom z wioski i z dużego miasta, osobom po szkole podstawowej i tzw elicie intelektualnej. Zdarzały się, zdarzają i będą się zdarzać. Ludzie sobie z tym radzą. Moim zdaniem należy po prostu zaakceptować to uczucie i nauczyć się z nim żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Judyta

Ja się odkochałam. Niczego nie tłumiłam, nie zwalczałam, nie odkochiwałam się na siłę.  Zrobiłam coś całkiem odwrotnego. Rozmowa, rozmowa i kolejna rozmowa... same rozwiązały sprawę. Pozwoliłam mu mówić. Wytaczałam ciężkie tematy. Zaczęły się pojawiać "igiełki". Myślałam sobie: on jest chyba trochę głupi. Potem go usprawiedliwiałam, że sytuacja niecodzienna, że co innego miał na myśli, że przecież nie mogę od niego nic wymagać. W końcu tak mnie naobrażał, że przepłakałam pół dnia (sam nawet o tym nie wiedział, co zrobił). I to był dobry początek. Mogłam go znielubić. W przeciwnym razie do dziś serce by mi krwawiło na wspomnienie super przystojnego faceta takiego mądrego i  tak pięknie opowiadającego o świętach, pogodzie, ostatnim koncercie zespołu X.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asss
Dnia 12.11.2008 o 10:41, Gość magia słowa napisał:

Witam.........pleciecie bzdury kazdy ma swoje sumienie jak i rozum który działa zazwyczaj wyśmienicie -piszę zazwyczaj gdyż gdy w grę wchodzą uczucia (prawdziwe uczucia)spawalnia on swe działanie.Nie planujemy tych spraw.....a poza tym właśnie doświadczenie, daje złudne przeświadczenie, że wiedza uchroni nas przed tym,, powiewem ''Nic bardziej mylnego!!! przed miłością nie uchroni nas nic i nikt,choćbyśmy uciekali w zawrotnym tempie w najdalsze zakamarki świata on ...podąży za nami i dogoni nas szybciej niżbyśmy się spodziewali.Nie ukryjemy się przed nią nawet w ,,czeluściach piekła''Zawsze myślałam że będę kochać jednego mężczyznę do końca życia ... Jak zwykle życie zweryfikowało moje postanowienie.Kiedyś gdyby mi ktoś o tym powiedział kazała bym mu się popukać w głowę twierdząc ze.... bredzi .Dziś moge sama przyznać się przed sobą iż... kocham dwóch mężczyzn jednego i drugiego i każdego za co innego.Za mężem przemawia bezpieczeństwo, oddanie,spokój, dzieci itd...Za tym drugim - przygoda, szaleństwo, miłość o jakiej czyta się w książkach .Nie często spotyka się człowieka do którego zaczynamy czuć cos wyjątkowego, potrafimy rozmawiać o wzsystkim i otwieramy swoja dusze ,,,,mamy do niej przysłowiowy ,,KLUCZ.Zazwyczaj przy podjęciu jakichkolwiek decyzji kierowałam się sercem ,na ogół nie były to chybione decyzje i wszystkim zawsze mówiłam idź za głosem serca....w tym przypadku stchórzyłam gdyż nie potrafiłam skrzywdzić męża ani jego żony Ale dziś z całym przekonaniem mogę Wam powiedzieć że nie warto przeciwstawiać się swemu sercu bo....nie łatwo jest potem zapomnieć , pozostaje wielki ból , pragnienie jak i tysiące dylematów co by było gdyby ????

Jak to możliwe, żeby nie dało się przed miłością uciec? Wiele takich tematów i często pojawia się jedna złota rada, by całkowicie zerwać kontakt, a wtedy miłość się ulotni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja też spotkałam się z miłością mojego życia po 15 latach nigdy nie przestałam go kochać nie było dnia żebym o nim nie myślała, kilka miesięcy utrzymywaliśmy kontakt  tematów nie było końca najszczęśliwsze chwile mojego życia . On ma swoją rodzine a ja mam swoja i wiem że nie zostawi jej dla mnie. Kocham go od wielu lat i wiem że nigdy nie zapomne i nie przestane nie ma złotej rady jak się kogoś kocha naprawdę całym sercem i prawdziwą miłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość obiektywny

Gość 09.05.skąd to znam?! Udręką jest kochać kogoś,mając świadomość, że nie można z nim być!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

I nie zrozumie tego nikt dopóki tego nie doświadczy Ja  się cieszę bo  chociaż  wiem co to jest prawdziwa miłość  a teraz po tym że spotkałam się z nim po 15 latach wiem że to nie było zauroczenie głupia szczenięca miłość zakochanie o którym idealizuje tylko. Tak się niestety  w życiu czasem zdarza boli jak cholera ta myśl że jest niedaleko ciebie a nigdy nie będzie twoj i te uczucie i życie ze świadomością  że do końca życia nie będę już szczęśliwa bo nie będę z nim 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×