Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość opiekunka jeża

Czy wychowany przeze mnie jeż przeżyje sam na wolności?

Polecane posty

Gość opiekunka jeża

Jakieś ponad 2 miesiące temu przygarnęłam małego jeża, któremu zdechła mama, a on sam już był bardzo wycieńczony i prawie zdychał. Ledwo co go odratowałam, potem już było wszystko dobrze, teraz to maleństwo tak urosło, jest już ogromny, ma duży apetyt, wygląda już jak dorosły jeż i jest bardzo ciężki. Ale teraz zastanawiam się co powinnam z nim dalej zrobić, trzymam go w ogromnym koszyku, karmię go, ale on już tak urósł, że w koszyku zaczyna brakować miejsca, dużo osób mówi mi ,że jak go wypuszczę teraz na wolność,to on nie przeżyje i od razu zdechnie, ponieważ jest przeze mnie karmiony i sam sobie nie poradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proponuję...
zapytać weterynarza. skontaktuj się z Dorotą Sumińską. jakieś namiary znajdziesz w necie;) świetny weterynarz i świetna kobieta. ona też ma przygarniętego jeża. osobiście też uważam, ze nie poradzi sobie sam na wolności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opiekunka jeża
Ktoś mi podał propozycję, żeby skontaktować się z zoo i tam go oddać ,ale nie wiem czy w zoo zechcą go przyjąć, boję się go teraz wypuszczać, bo nie chcę,żeby zginął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proponuję...
to też jaest jakiś pomysł. będzie miał towarzystwo;) ja bym skontaltowała sie z Sumińską. ona ma spore doswiadczenie w wychowaniu jeży:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzejj
jakie masz zwierzę? jeża ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przezyje ...
oddaj do ZOO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opiekunka jeża
ale myślicie,że zoo go przyjmie? zadzwonię tam jutro i się spytam, bo 30 km od mojego miejsca zamieszkania znajduje się wrocławskie zoo i tam bym go oddała, tylko,żeby chcieli go przyjąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proponuję...
myślę, że powinno przyjąć. daj znać jak się to skończyło;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musi przyjąć.Jezyk wychowany przez ludzi nie poradzi sobie na wolnosci.Ja wychowałam szpaka,gdy podrósł łaził za mną jak pies,nie nauczył się latać,nie potrafił dziobać pokarmu .Po konsultacji z wetem ,oddałam do ZOO.Przy innych ptakach nauczył się zyć jak..ptak:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Absolutnie nie wypuszczaj go na wolność.jest pewne,że sobie nie da rady,nie umie polować,nie zna życia na wolnosci.....Tym bardziej,ze idzie zima i jeże zapadają w sen zimowy.A gdzie sobie miejsce,jak był z Toba w domu cały czas? Dziewczyny maja rację:skontaktuj sie z weterynarzem,albo kup wiekszy koszyk i zostaw jeżyka w domu.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opiekunka jeża
oczywiście dam znać, jutro zadzwonię do zoo, a teraz piszę właśnie maila do pani Doroty i też proszę ją o pomoc :-) muszę niestety już gdzieś oddać jeża, ponieważ jak wspominałam koszyk jest już za mały na niego, a poza tym bardzo ciężko jest utrzymać czystość przy nim, bo zaczyna coraz bardziej śmierdzieć, zmieniam mu codziennie posłanie, muję i czyszczę ciągle jego legowisko, lae on już jest taki duży, że jak tylko raz zrobi siusiu, to czuć to na cały dom, muszę niestety go już oddać, lae nie chcę, żeby działa mu się krzywda, bo bardzo polubiłam tego zwierzaka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No,nie wiem,czy uda Ci sie załatwić wszystko w jeden dzień.........Ale życzę powodzenia,szczęścia dla jeżyka i oby było więcej takich ludzi jak Ty.🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale nie kumam
jak go znalazłas to nie balas sie ze jakis chory bedzie (wścieklizna, pchły) ? Przecież to dzikie zwierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opiekunka jeża
Ale czego miałam się bać, on był taki malutki, nie wybaczyłabym sobie gdybym mu nie udzieliła pomocy, on leżał przy swojej mamie, która była nieżywa od może 2 dni, zakopaliśmy jego mamę, a on już się nie ruszał, ale było widać, że oddycha, dlatego nawet o niczym nie myślałam i wzięłam go do domu, ogrzałam pod lampką i podawałam delikatnie jedzienie i dopiero wieczorem mały powoi się poruszył, wsadził pyszcek do karmy i zaczął jeść i z każdym kęsem nabierał sił :-) nawet nie wiecie jaka byłam szczęśliwa, na drugi dzień odpchliłam go preparatem mojego kota i oczywiście od tamtej pory zaczęłam czytać wszystkie wiadomości o jeżach w internecie i takim sposobem wychowałam tego dużego jeża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opiekunka jeża
jak go znalazłam, to on mieścił się na mojej jednej dłoni, a dodam,że mam bardzo małe dłonie :-) teraz ciężko mi go wziąć dwoma rękami, mój jeż syczy na wszystkich, kto się zbliża do jego koszyka, to od razu odstrasza innym syczeniem, a jak ja do niego podchodzę, to od razu do mnie przychodzi i wącha noskiem, na mnie nigdy nie syczał :-) to są takie małe gesty dzięki którym jestem szczęśliwa,że go wychowałam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimimillii
ale kochane:) podziwiam cie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×